Słonie bojowe i ich wykorzystanie w czasie wojen diadochów
Ten tekst jest fragmentem książki Michała Piekarskiego „Gabiene 316 p.n.e.”.
Słonie stanowiły zupełnie nowy składnik sił zbrojnych państw leżących nad brzegami Morza Śródziemnego. W omawianym okresie wykorzystywano jedynie słonie indyjskie, dopiero Ptolemeusz II rozpocznie na szeroką skalę odłów afrykańskich słoni leśnych na południowych rubieżach swego władztwa. Te zwierzęta, postrzegane przez przeciwników jako ogromne bestie i budzące przerażenie w ich szeregach, będą królować w armiach hellenistycznych aż do II wieku, ale to za czasów diadochów osiągnęły największe znaczenie na polach bitew.
W czasie pierwszych wojen diadochów słonie dopiero wchodziły na pola bitew. Wówczas to powstały zręby obowiązującej przez następne dwieście lat taktyki ich użycia Głównym zadaniem słoni bojowych było przeprowadzenie ataku na skrzydła wrogiej jazdy. Ich przerażający widok, szybkość (w szarży do 30 km/h!), a przede wszystkim płoszący konie, przykry zapach wywoływał chaos i umożliwiał oskrzydlenie przeciwnika. Drugim zastosowaniem było zwalczanie słoni przeciwnika. Jedynie incydentalnie te bestie służyły do ataków frontalnych na centrum, na masy piechoty nieprzyjaciela. W zmaganiach diadochów próbowano stosować słonie jako wsparcie dla sił forsujących rzeki (Egipt, 320 rok) czy też szturmujących umocnienia wroga (również Egipt, 320 rok, Megalopolis, 318 rok). Zdarzało się to jednak rzadko i narażało atakujących na duże straty w ludziach i zwierzętach. Później powrócił do tego Pyrrus, król Epiru, lecz z równie fatalnym skutkiem.
Słonie bojowe na polu bitwy ustawiano w linii. To w zasadzie uniemożliwiało dokonywanie wyrafinowanych manewrów. Mogły one zmieniać lub zaginać front (jak to było pod Ipsos w 301 roku) bądź przyjmować szyk ukośny na kształt Schodów Tebiańskich.
Zalążkiem korpusów słoni operujących nad Morzem Śródziemnym stało się stado ok. 200 zwierząt przyprowadzonych przez Kraterosa z wyprawy indyjskiej Aleksandra w 325 roku. Po śmierci Argeady zostały one rozproszone po armiach diadochów, biorąc udział w walkach na wszystkich frontach ich zmagań. Dokładne prześledzenie liczebności słoni jest bardzo trudne, gdyż ginęły w starciach i wypadkach poza polem walki; swoje żniwo zbierały również choroby. Ponadto zwierzęta były kolejno zdobywane i tracone w bitwach, a zatem ten sam słoń mógł być wykorzystywany przez kolejne, zwalczające się strony.
Pierwszym dysponentem słoni był Perdikkas, który nie zawahał się ich użyć do zwalczania opozycji. Słonie bojowe stały się jego pięścią uderzeniową w trakcie ofensywy na Egipt, jednak nie zdołały przeważyć szali zwycięstwa. Kilkadziesiąt szarych kolosów padło wówczas łupem przeciwnika – Ptolemeusza. Reszta słoni ruszyła na północ z armią nowych regentów. Antypater zabrał ze sobą połowę będących w dyspozycji zwierząt do Europy; 65 z nich przeszło po jego śmierci w ręce Polyperchona58. Pozostałe 70 sztuk znalazło się w azjatyckiej armii Antygona – większość do tarła na pole bitwy pod Gabiene.
Należy wskazać na sprzeczność źródeł dotyczących liczebności zastępu słoni w armii Antygona operującej w Azji Mniejszej. W kampanii przeciw perdikkańczykom w Pizydii w jej szeregach odnotowujemy jedynie 30 słoni bojowych, ale niewykluczone, że wódz mógł zostawić część drogocennych zwierząt w rezerwie na tyłach lub skierować je do zadań osłonowych. Zgadza się to z liczbą słoni (65) użytych w późniejszej kampanii Antygona przeciw Eumenesowi.
W 317 roku słonie pojawiły się w obozie Eumenesa; 120 przyprowadził satrapa Indii Eudamos. Kolejny poświadczony przez źródła import nastąpił dopiero pomiędzy 305 a 303 rokiem, gdy Seleukos I na skutek traktatu pokojowego z Ćandraguptą otrzymał aż 500 sztuk „bestii”.
Oporządzenie słoni służących w armii sukcesorów różniło się znacznie od wyposażenia stosowanego przez hinduskich radżów. Zupełnym novum było zastosowanie przez diadochów wieżyczek mocowanych na grzbietach zwierząt, nieznanych zupełnie na subkontynencie indyjskim. Nie wiadomo, kiedy je wprowadzono. Diodor w ogóle o nich nie wspomina, ale też nie zaprzecza istnieniu takich konstrukcji. Natomiast Plutarch wyraźnie wspomina o wieżyczkach na słoniach Antygona. Z kolei wedle innej tradycji pomysłodawcą konstrukcji miał być Pyrrus z Epiru.
Wieżyczki robiono z drewna lub mocnej plecionki z łyka opiętego skórami. Często dodatkowo wzmacniano ich boki tarczami hoplitów. Te konstrukcje musiały być lekkie i proste w montażu, tak aby można je było wykonać czy złożyć w warunkach polowych. Wieżyczkę mocowano do ciała zwierzęcia za pomocą trzech pasów przechodzących pod brzuchem, klatką piersiową i ogonem.
Nie wydaje się, aby w czasach pierwszych diadochów stosowano dodatkowe uzbrojenie ochronne dla słoni. Indowie w skromnym zakresie używali pancerzy, ograniczając się do osłony boków zwierzęcia, a czasami tylko chroniąc jego łeb bądź kończyny. Wątpliwe, czy Hellenowie wprowadzili te sposoby we własnych armiach. Pełny pancerz był trudny w utrzymaniu w warunkach polowych i bardzo utrudniał ruchy zwierzęciu. Późniejsze działania Seleukidów na rzecz wzmocnienia osłony słoni były zapewne związane z coraz mniejszą liczbą dostępnych zwierząt.
W żadnych źródłach odnoszących się do kampanii wojennych z lat 323–316 nie odnotowujemy stosowania metalowych pancerzy. Jedyną wykorzystywaną wówczas osłoną były narzucone na tułów grube płachty tkaniny. Być może znaczenie miała ich kolorystyka, wiemy bowiem, że słonie Antygona nosiły czapraki o czerwonej barwie. Pełniły one dwojaką funkcję – z jednej strony ozdabiały zwierzęta, z drugiej zaś chroniły ich boki przed otarciami od skórzanych pasów, którymi mocowano wieżyczkę. Do pewnego stopnia osłaniały również słonia przed pociskami i strzałami wroga.
Mamy jedynie fragmentaryczną wiedzę o załogach słoni bojowych. Zazwyczaj czterej żołnierze zajmowali miejsce w wieżyczce. Byli uzbrojeni w kilka oszczepów, łuki, a jeden z nich zapewne dzierżył sarissę do zadawania pchnięć. Piąty żołnierz, usadowiony na karku słonia, pełnił funkcję „kierowcy”. „Kierowcami” byli najczęściej pochodzący z Indii tzw. mahuci, którzy przebyli wraz podopiecznymi długą drogę. Zapewne poganiaczy słoni musiało być więcej niż zwierząt, gdyż byli narażeni na największe niebezpieczeństwo. Do bitwy przywdziewali linothoraxy i hełmy. Jako że często włączali się do boju, mieli po kilka oszczepów do rzucania. Oprócz tego mahut korzystał z ankusa, ościenia długiego na 45–80 cm, przypominającego miniaturowy bosak marynarski. Dzięki niemu Ind mógł swobodnie kierować zwierzęciem, a w razie konieczności uśmiercić je, wbijając ostrze broni w czułe miejsce na karku.
Wiemy bardzo niewiele o organizacji bojowej jednostek słoni. Krzysztof Zimny zauważa, iż wiedzę o tym czerpiemy z „bardzo późnych traktatów teoretycznych, prezentujących modele idealne, czysto matematyczne, do tego prawie identyczne”. Dlatego nazwy stopni oficerskich występujące na kartach traktatów mogą być wymysłem teoretyków, i tylko po części mogą odpowiadać prawdzie. W źródłach narracyjnych mamy jedynie potwierdzenie występowania tytułu elephantarchy. Podczas wojen diadochów godność tę dzierżył Eudamos. Mógł to wszakże być jedynie tytuł honorowy, nadany satrapie przez Eumenesa dla potwierdzenia jego lojalności.
Słoniom towarzyszyła obstawa ok. 50 lekkozbrojnych piechurów, będących mieszaniną oszczepników, procarzy i peltastów. Mieli ochraniać wrażliwe części ciała zwierząt, takie jak trąba czy oczy, przed wrogimi piechurami. Starali się dotrzymać kroku słoniom, ale gdy te szarżowały w pełnym „galopie”, zostawali z tyłu. Nie wiemy, czy żołnierze osłony byli na stałe przydzieleni do słoni, czy też „delegowano” ich z formacji psiloi.