„Setki tysięcy żołnierzy wróci teraz z frontu”, 6–12 listopada [Wiktoria 1920]
9 listopada w Paryżu przedstawiciele Polski i Wolnego Miasta Gdańska podpisują konwencję regulującą całość wzajemnych stosunków: Gdańsk podlega Lidze Narodów, Polska dziedziczy po Rzeszy Niemieckiej jej majątek w Wolnym Mieście, otrzymuje także częściowo prawa do stoczni, telegrafów, telefonów i poczty. 10 listopada operująca samodzielnie armia gen. Stanisława Bułak-Bałachowicza zdobywa Mozyrz, a dzień później Kalenkowicze; 12 listopada proklamuje on niepodległą Republikę Białoruską. W kraju wzrasta drożyzna, brakuje artykułów pierwszej potrzeby.
Z informacji w „Gazecie Olsztyńskiej”:
Sekcja polityczno-prasowa dowództwa 3 Armii donosi o całym szeregu nadużyć, jakich się dopuszczały zorganizowane przez litewski komitet obrony narodowej w Kownie oddziały partyzanckie litewskie, patrolujące po wsiach i miasteczkach. Oddziały te terroryzują bezbronną ludność polską, zabierając jej mienie i dobytek i mordując opornych. Ludność polska w strefie neutralnej, w której po wycofaniu się regularnych oddziałów litewskich pozostały drobniejsze bandy, domaga się dostarczenia jej środków do samoobrony. […] Parlament kowieński upoważnił policję litewską do aresztowania i przytrzymania w areszcie na czas nieograniczony wszystkich podejrzanych. Policja litewska pojęła to rozporządzenie w ten sposób, że w całym szeregu miejscowości, jak np. w Kiejdanach, uwięziła całą inteligencję polską. Niezależnie od tego, władze wojskowe litewskie dokonują masowego rozstrzeliwania Polaków, których mieszkania plądrują.
Olsztyn, 6 listopada 1920
[Okrucieństwa band litewskich, „Gazeta Olsztyńska” nr 134/1920]
Z informacji w „Ilustrowanym Kurierze Codziennym”:
Wpisy na Uniwersytet Jagielloński rozpoczęły się w dniu wczorajszym i trwać będą do 17 listopada. Równocześnie rozpoczęła urzędowanie egzekutywa akademicka, która ma za zadanie wydawać studentom potwierdzenia spełnionej pracy obywatelskiej, względnie służby wojskowej. Studenci, którzy nie otrzymają powyższego poświadczenia, nie będą przyjęci na uniwersytet.
Kraków, 6 listopada 1920
[„Ilustrowany Kurier Codzienny” nr 304/1920]
Maksymilian Malinowski (działacz PSL „Wyzwolenie”) w piśmie „Wyzwolenie”:
Zawieramy nareszcie pokój. Setki tysięcy ludzi wróci teraz z frontu, tysiące zajętych przemysłem wojennym musi się wziąć do pracy innej; tysiące przez czas tej wojny z dnia na dzień życie na niczym spędzało, byle jakoś przeżyć dzień albo tydzień; wielu się rozpróżniaczyło – ci wszyscy muszą się jąć porządnej pracy wytwarzającej. I do czegóż się ci ludzie wezmą, gdzie znajdą pracę? Ani dawna Rada Stanu lub Rada Regencyjna, ani późniejsze rządy – nikt z nich nie zatroszczył się o to, by zawczasu przygotować w narodzie pracę. Politykowano tylko. [...] Setki tysięcy żołnierzy wróci teraz z frontu i ci zawołają: pracy, chleba, ziemi! I gdzie rząd ma dla żołnierzy i dla wielkich mas bezrobotnych tę pracę, ten chleb, tę ziemię? [...] Dla tych ziemia już powinna być gotowa, a jeśli nie jest, to niech urzędnicy nie siedzą po urzędach, [...] od razu idą w pole, wymierzać osady i oddawać je bezrolnym żołnierzom. [...] W centrum, w sercu Ojczyzny ci muszą być osadzeni, jako wzór i fundament najlepszy. Połowę prywatnej ziemi folwarcznej dla nich zaraz wywłaszczyć. Czego przez rok nie zrobiono, to robić dziś, natychmiast.
Warszawa, 7 listopada 1920
[Pokój i nowe troski, „Wyzwolenie” nr 45/1920]
Z depeszy Polskiej Agencji Telegraficznej:
Wybuchł nagle strajk w dwóch centralnych elektrowniach w Bożowie i Zabrzu, które zaopatrują w prąd świetlny i popędowy cały obwód przemysłu górnośląskiego. [...] Przyczyną strajku jest żądanie podwyższenia płacy. [...] Miasta górnośląskie toną już drugą noc w ciemnościach. Nie wychodzą też dzienniki z powodu braku prądu. Stanęły wszystkie przedsiębiorstwa przemysłowe i tramwaje. Z ciemności nocy skorzystali bandyci i dokonali licznych włamań i napadów. Dzisiaj rozeszła się pogłoska, że – dla poparcia żądań robotników elektrowni – zagrozili strajkiem robotnicy wodociągowi.
Bytom, 7 listopada 1920
[„Ilustrowany Kurier Codzienny” nr 307/1920]
Z artykułu o konwencji polsko-niemieckiej w „Ilustrowanym Kurierze Codziennym”:
Rokowania polsko-niemieckie w sprawie uregulowania stosunków komunikacyjnych pomiędzy Prusami Wschodnimi a resztą Niemiec przez terytorium polskie, czyli tzw. korytarz polski – objęły dziedzinę komunikacji kolejowych, pocztowych, telegraficznych, telefonicznych, sprawę stosunków celnych, paszportowych oraz nawigacji. […] Rokowania trwały blisko miesiąc, dały na ogół wynik zupełnie pomyślny, pomimo to, że całkowity problemat uregulowania serwitutu przejścia przez Polskę przedstawia wiele wysoce skomplikowanych i spornych kwestii i że nie ma żadnego precedensu w dotychczasowym rozwoju prawa międzynarodowego. […] Przyjeżdżają z Berlina do Warszawy rzeczoznawcy niemieccy dla omówienia z rzeczoznawcami polskimi całego szeregu spraw, które z uwagi na brak danych nie mogły być należycie i gruntownie zbadane w Paryżu.
Warszawa, 8 listopada 1920
[Konwencja polsko-niemiecka w sprawie korytarza na dobrej drodze, „Ilustrowany Kurier Codzienny” nr 306/1920]
Z umowy pomiędzy Polską a Wolnym Miastem Gdańskiem:
Polska weźmie na siebie prowadzenie spraw zagranicznych Wolnego Miasta Gdańska, jak również opiekę nad obywatelami Gdańskimi za granicą. Opieka ta będzie użyczana na tych samych warunkach, jak obywatelom polskim. Paszporty, wydane obywatelom gdańskim, będą zapewniały opiekę polską za granicą tylko w tym wypadku, jeżeli będą miały wizę Przedstawiciela Rządu Polskiego w Gdańsku. […] W każdym czasie i we wszystkich okolicznościach Polska będzie miała prawo importować i eksportować przez Gdańsk towary wszelkiego rodzaju, niezakazane przez ustawy polskie.
Paryż, 9 listopada 1920
[Umowa zawarta pomiędzy Polską a Wolnem Miastem Gdańskiem celem wykonania i uzupełnienia polsko-gdańskiej konwencji z dnia 9 listopada 1920 r., Gdańsk 1921]
Z informacji w „Rzeczpospolitej”:
Pół roku temu delegacja z Ameryki przywiozła około 6 milionów marek [polskich], przeznaczonych na pomoc głównie dla warszawskich żydowskich handlarzy drobnych. Długi czas nie wiadomo było, gdzie te pieniądze się znajdują. Wreszcie udało się dowiedzieć, że są one w rozporządzeniu pana [Joszuy Heszela] Farbsteina. […] Można podejrzewać […], że zatrzymał te pieniądze, aby je rozdzielić w odpowiednim momencie, który będzie pomyślany, w celu agitowania przy pomocy pożyczek, na rzecz organizacji syjonistycznej. […]Żeby jednak nie dopuścić do interwencji, zebrał się wnet międzypartyjny komitet żydowski, który sprawę uregulował. Ale pozostaje fakt, że przez tyle miesięcy syjoniści „dusili” u siebie 6 milionów, czym wywołali bardzo obciążające uwagi części prasy żydowskiej.
Warszawa, 9 listopada 1920
[Afera 6-milionowa, „Rzeczpospolita” nr 146/1920]
Stanisław Karpiński (bankowiec) w dzienniku:
Biała armia Wrangla, następcy Denikina, rozbita przez bolszewików. Emigracja rosyjska wyrzuca nam przedwczesny rozejm. W Sejmie odbywają się walki zażarte, a nieraz ohydne, o Konstytucję. Jeśli ją nareszcie uchwalą, będzie to zasługa marszałka Trąmpczyńskiego. Rządy demokracji nie są łatwe.
Warszawa, 10 listopada 1920
[Stanisław Karpiński, Pamiętnik dziesięciolecia 1915–1924, Warszawa 1931]
Mjr Kazimierz Świtalski (szef referatu polityczno-prasowego Naczelnego Wodza) w dzienniku:
Przy sposobności raportowania o nacisku [ministra spraw zagranicznych Eustachego] Sapiehy, by Żeligowskiemu wydać rozkaz nieobrzucania bombami Kowna czy Wiłkomierza, Komendant powiedział, że dotychczas tylko z naszej strony są deklaracje zgody na plebiscyt, zaprzestanie walki. Kowno milczy i dlatego ze strony czynników ententowych musi być na Kowno zrobiony nacisk. Inaczej my wiążemy się, a Litwini mają zupełnie wolną rękę. Z trzech czynników, wchodzących w grę: Warszawa, Kowno, Wilno – czynnikiem, który traktowany jest w tej chwili jako najsłabszy, jest Polska, wbrew istotnemu układowi sił. Dlatego, że gramy rolę słabych i skłonnych do ustępstw, na nas właśnie wywiera się największy nacisk. Rzecz ta musi być zmieniona.
Warszawa, 11 listopada 1920
[Kazimierz Świtalski, Diariusz 1919–1935, Warszawa 1992]
Z komunikatu Polskiej Agencji Telegraficznej:
Po dłuższej przerwie zostało zwołane w Gdańsku posiedzenie konstytuanty gdańskiej na dzień 15 listopada, na którym nastąpi uroczysta proklamacja Gdańska jako Wolnego Miasta. Na tym posiedzeniu będzie również odczytany tekst konwencji polsko-gdańskiej. Zarząd miasta nadal pozostanie w rękach komisji sojuszniczej, dopóki Rada Ambasadorów nie wyda innego rozporządzenia. Tutejsze dzienniki niemieckie zamieszczają następującą depeszę niemieckiej delegacji gdańskiej w Paryżu: „Delegacja Niemców gdańskich złożyła w piątek swoją opinię co do specjalnych obrad nad konwencją polsko-gdańską. W odpowiedzi Rada Ambasadorów wysłała zredagowany tekst konwencji, który prawdopodobnie wejdzie w życie 15 bm.”.
Warszawa, 11 listopada 1920
[„Ilustrowany Kurier Codzienny” nr 309/1920]
Zofia Moraczewska (posłanka, żona wicemarszałka Sejmu) w liście do siostry:
Udało mi się […] wywołać ruch i zainteresowanie publiczne sprawą jeńców. Wszystkie artykuły, wzmianki i notatki pojawiające się w dziennikach są wyłącznie moim dziełem, bo albo sama je piszę, albo zmuszam ludzi do pisania. Tu odbyły się dwa wiece publiczne – wybrano delegację, która poszła do Piłsudskiego, Trąmpczyńskiego, Witosa, Daszyńskiego, Sapiehy i wiceministra spraw zagranicznych [Stefana] Dąbrowskiego. Wszędzie sama mówiłam i coś niby się robi, ale strasznie to leniwo i ciężko idzie. Mój Boże – przecież ci ludzie w niewoli, to już wyrzuceni poza nawias – nikomu niepotrzebni – więc kto się o nich troszczy. Mam żal do Piłsudskiego za lekkomyślne organizowanie pułków ochotniczych i za zmarnowanie młodzieży! Żal tak głęboki – że nie mogłam brać udziału w uroczystościach na jego cześć – odmówiłam współudziału.
Warszawa, 11 listopada 1920
[Zofia Moraczewska, Listy do siostry 1896–1933. Dziennik 1891–1895 (1950), Łomianki 2018]
Z informacji w „Słowie Żołnierskim”:
Armia gen. Bułak-Bałachowicza, która przed upływem terminu, oznaczonego przez preliminarz pokojowy, przeszła na terytorium Białej Rusi, stale posuwa się naprzód. Czołowe oddziały dotarły już do Mozyrza. Armia nie może posuwać się szybko dla braku komunikacji kolejowej, ponieważ wszystkie mosty zerwane. Ludność przyjmuje armię bardzo życzliwie. Chłopi dostarczają żywność, paszę i dają licznych ochotników. Skutkiem tego armia w miarę posuwania się naprzód wzrasta niezmiernie szybko liczebnie, tak że obecnie liczy już około 50 tysięcy żołnierzy pełnych zapału. Ze wszech stron nadciągają oddziały powstańcze, które wyrastają niby spod ziemi.
Wilno, 12 listopada 1920
[Sukcesy Bałachowicza, „Słowo Żołnierskie” nr 10/1920]
Histmag.org jest partnerem programu Wiktoria 1920, upamiętniającego kluczowe dla istnienia wolnej Polski wydarzenia, które rozegrały się między 17 kwietnia a 13 listopada 1920 roku. Dowiedz się więcej o programie!
Cykl przygotowany przez Ośrodek KARTA na zlecenie Biura Programu „Niepodległa” w ramach obchodów setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości i odbudowy polskiej państwowości. BPN jest państwową instytucją kultury powołaną do obsługi Programu Wieloletniego Niepodległa na lata 2017–2022.
Dowiedz się więcej: www.niepodlegla.gov
Realizacja zespołu KARTY:
Zbigniew Gluza – koncepcja
Michał Ceglarek – wprowadzenia
Agnieszka Dębska – koordynacja
Dominika Budkus, Michał Ceglarek, Agnieszka Dębska, Jeremi Galdamez, Agnieszka Knyt – zespół
Ewa Kwiecińska – ikonografia
Izabela Kotapska – organizacja, [email protected]
Dowiedz się więcej: www.karta.org.pl