„Rok pierwszy. Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w województwie białostockim (sierpień 1944 – lipiec 1945)” – recenzja i ocena
„Rok pierwszy. Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w województwie białostockim (sierpień 1944 – lipiec 1945)” – recenzja i ocena
Komunistyczna bezpieka w działająca w pierwszej dekadzie „Polski Ludowej” (1944–1954), pod nazwą Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego na dzień dzisiejszy nie doczekała się swojej monografii naukowej. W rezultacie tej sytuacji wiele z kluczowych aspektów jej powstania i działalności pozostaje szerzej nieznanych. Najważniejszym z nich jest w mojej opinii kwestia udziału sowieckiej bezpieki w jej powstaniu oraz zakresu kontroli jaką nad nią sprawowała.
Recenzowana publikacja pod redakcją Barbary Bojaryn-Kazberuk i Jerzego Autuchiewicza jest zbiorem akt Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, działającego na terenie województwa białostockiego w pierwszym roku istnienia „władzy ludowej” na tym obszarze. Zamieszczone w tomie dokumenty dzielą się na rozkazy personalne, akty normatywne i dokumenty sprawozdawcze. Zamieszczony zbiór dokumentów jest obszerny, łącznie obejmuje około 500 stron.
Z książki dowiemy się o genezie UB na terenie Białostocczyzny. Główną rolę w tworzeniu tamtejszej bezpieki odegrał sowiecki oficer, Faustyn Grzybowski, który w połowie sierpnia 1944 roku przybył do Białegostoku wraz 35 absolwentami kursów specjalnych NKWD. W dosyć krótkim czasie powołał on do istnienia Wojewódzki, Powiatowy i Miejski UB oraz urzędy powiatowe w Bielsku Podlaskim, Wysokiem Mazowieckiem i w Sokółce. Powołano także struktury Milicji Obywatelskiej (MO). W początkowym okresie kadry MO i UB w województwie białostockim składały się przede wszystkim z absolwentów szkół NKWD, członków sowieckiej partyzantki, byłych aktywistów, działającej na tym terenie jeszcze przed II wojną światową Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi (KZMZB). Na uwagę zasługuje także fakt bardzo wysokiej reprezentacji mniejszości białoruskiej w strukturach bezpieki – na początku 1945 roku Białorusini stanowili około 10% składu osobowego MO, a w przypadku UB aż około 50% w skali całego województwa.
Metody działania UB były wyjątkowo bezwzględne i brutalne, na porządku dziennym obok aresztowań były skrytobójstwa i tortury. Te ostatnie polegały m.in. na zmuszaniu aresztowanych do siedzenia wiele godzin na skraju krzesła, ostrym świetle skierowanym w oczy, wlewaniu benzyny do nosa, miażdżeniu palców w drzwiach oraz tzw. konwejerze, czyli nieustannym przesłuchiwaniu podejrzanego człowieka bez snu przez wiele dni i nocy przy kilku zmieniających się śledczych.
W pierwszym roku działalności na terenie Białostocczyzny bezpieka koncentrowała się w pierwszym rzędzie na zwalczaniu podziemia niepodległościowego. Jednak bardzo szybko zaczęła poszerzać katalog swoich wrogów, którymi stali się m.in. uczestnicy obchodów rocznicy Konstytucji 3 maja, kościelne organizacje charytatywne oraz Kościół katolicki jako taki. Pierwszy rok istnienia UB na ziemi białostockiej autorzy zamykają aresztowaniem 31 lipca 1945 roku Władysława Liniarskiego „Mścisława”, komendanta Okręgu Białystok Armii Krajowej Obywatelskiej (jednej z organizacji powstałej na bazie rozwiązanej w dniu 19 stycznia 1945 roku AK).
Największą wartością recenzowanej publikacji jest przybliżenie początków bezpieki na naszych wschodnich terenach. Bez wątpienia w niedalekiej (mam nadzieję) przyszłości ułatwi ona pracę autorom syntezy kształtowania się aparatu represji w Polsce. Ogrom dokumentów, niejednorodność pod względem systematyki pracy oraz struktury społecznej i narodowościowej funkcjonariuszy można zrozumieć przede wszystkim dzięki zapoznaniu się z kluczowymi dokumentami, których wyboru dokonali białostoccy historycy.
Publikacja dokumentów białostockiej bezpieki, wydana pod redakcją Barbary Bojaryn-Kazberuk i Jerzego Autuchiewicza ukazuje wiele mrocznych kwestii, związanych z powstaniem i funkcjonowaniem aparatu terroru „Polski Ludowej” w okresie tworzenia struktur władzy komunistycznej w Polsce. Za najważniejszy z nich uważam ukazanie, że bezpieka na tych terenach została stworzona przez funkcjonariuszy sowieckich, a nie przez członków tamtejszej lokalnej społeczności. Zachęcam do lektury!