Pułkownik Walery Sławek i jego ostatnia droga

opublikowano: 2019-04-05, 18:47
wolna licencja
Walery Sławek był nie tylko politycznym wykonawcą idei Józefa Piłsudskiego, ale także jego przyjacielem przez ponad 30 lat. Po śmierci Marszałka nie mógł poradzić sobie w polityce. W kwietniu 1939 roku postanowił popełnić samobójstwo. W jaki sposób żegnano zasłużonego Pułkownika?
reklama

Pułkownik Walery Sławek: wierny żołnierz Marszałka

Portret Walerego Sławka autorstwa Stefana Norblina, 1934 rok (fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji, sygn. 1-K-4449).

Walery Sławek bez cienia wątpliwości należał do najistotniejszych polityków dwudziestolecia międzywojennego. Jego losy od najdawniejszych lat związane były z polską konspiracją niepodległościową. W wieku 23 lat podjął działalność w Centralnym Komitecie Robotniczym, gdzie poznał Józefa Piłsudskiego. Przyjął pseudonim „Gustaw”, tak też, również w późniejszych latach, zwracał się do niego Marszałek, dając wyraz zażyłości jaka łączyła obydwu konspiratorów. Niezwykłą relikwią dla Sławka była książka Józefa Piłsudskiego Rok 1920, opatrzona własnoręczną dedykacją Marszałka:

Kochany Gustawie! Jeszcze wczoraj widziałem twe rozdrażnione na mnie oczy i myślałem, ileż to razy mieliśmy na siebie w życiu rozdrażnione oczy. Jesteśmy jak dwa stare niezmęczalne konie, co chodząc często jakiemiś wertepami osobno, spotykają się na prostym gościńcu swego życia raz po raz, by się przywitać wesoło i stanąć razem do ciągnięcia tej samej bryki. [„Słowo”, nr 93, 4 kwietnia 1939 roku, s. 5]

Słowa te skreślono 24 grudnia 1924 roku. Dostrzec w nich można przyjaźń i zaufanie, którym Marszałek darzył Walerego Sławka. Świadectwem oddania, większym niż słowa spisane na kartce papieru, było całe życie Pułkownika, które poświęcił służbie ojczyźnie i swojemu Komendantowi, czego widoczne znamię nosił na twarzy poranionej w 1906 roku przez wadliwie skonstruowaną bombę karbidową, która wybuchła podczas wkładania do niej zapalnika. Od tego też momentu miał się stać najbliższym człowiekiem Józefa Piłsudskiego, który przydzielał mu zadania najwyższej wagi – także słynny atak na rosyjski pociąg pocztowy w Bezdanach. Po wewnętrznym rozłamie w PPS, z polecenia Piłsudskiego, w ramach Frakcji Rewolucyjnej zajmował się m.in. organizacją Związku Walki Czynnej. Jego szlak bojowy – jak pisano w międzywojennej prasie – wiódł przez I Brygadę Legionów do niepodległej Polski. W pierwszych burzliwych latach II RP, choć nie był na pierwszym froncie działalności politycznej, jako zaufany żołnierz pełnił rolę łącznika pomiędzy Józefem Piłsudskim a Semenem Petrulą.

Jego dalsza kariera polityczna była bezpośrednią realizacją planów Marszałka, choć – co należy wspomnieć – Sławek nie był wtajemniczany w wojskowe plany przewrotu majowego. Biografii Pułkownika, Jerzy M. Nowakowski, sądził, że polecono mu w tamtym okresie wyważoną działalność w kręgach cywilnych. Po decydującym w historii II RP maju przyszła pora na prezesurę w Bezpartyjnym Bloku Współpracy z Rządem oraz zaszczytną funkcję premiera, którą pełnił kilkukrotnie, choć przez krótkie okresy czasu. Opus vitae Sławka była koncepcja Legionu Zasłużonych, której opracował teoretyczne podstawy, oraz Konstytucja Kwietniowa, przygotowywana i uchwalana z myślą o oddaniu pełni władzy Marszałkowi Piłsudskiemu. Pod względem idei, która przyświecała Waleremu Sławkowi, niesłychanie interesujący był cytat z 13 września 1933 roku z posiedzenia grup konstytucyjnych:

reklama
[o Sławku] osobiście zastanawiał się nad tym, czy monarchia jako forma przejściowa nie byłaby najlepszą, aby scementować dawną historyczną Polskę: Koronę, Litwę Ukrainę. Dzisiaj jest jednak przekonany, że nasza ideologia nowego stosunku obywatela do Państwa, ideologia wspólnoty, zdolna jest silniej promieniować na nasze mniejszości i na narody poza granicami naszymi, aniżeli monarchia.
Józef Piłsudski ze swoimi współpracownikami, na pierwszym planie Walery Sławek, 1919-1920 (fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, Instytut Józefa Piłsudskiego, sygn. 22-514-1).

Dekompozycja obozu sanacyjnego

Wydawać by się mogło, iż po przejęciu pełni władzy przez sanatorów, nie istniała żadna siła polityczna, która mogłaby powstrzymać obóz rządzący przed wprowadzeniem planowanych reform w państwie. Ogromnym ciosem dla całego kraju była śmierć Józefa Piłsudskiego w 1935 roku. Prędko po tym tragicznym wydarzeniu okazało się, że jedynie autorytet Marszałka czynił obóz sanacyjny względnie spójną formacją polityczną. Jeszcze przed 1935 rokiem zastanawiano się nad tym, kto zostanie następcą Komendanta. Nie chodziło bowiem jedynie o przejęcie przywództwa duchowego, ale także o odpowiedzialne korzystanie z pełni władzy, którą z myślą o Piłsudskim zapisano prezydentowi w konstytucji kwietniowej. W kuluarach mówiono, że swój testament polityczny, jeśli chodzi o prowadzenie polityki zagranicznej, Marszałek przekazywał Józefowi Beckowi i co do tego nie było wątpliwości. Sławek zaś przekonany był o tym, że został namaszczony na przywódcę obozu piłsudczyków, więc powinien zająć miejsce, które przygotowywano dla Marszałka – fotel prezydencki.

reklama

Wśród elit rządzących powszechnie sądzono, że Mościcki był jedynie figurantem, który miał godnie sprawować urząd pierwszej osoby w państwie tylko do pewnego czasu. Wiadomo również, że Sławek starał się wywierać na Mościckiego naciski, by ten zrzekł się funkcji przed końcem kadencji. Konflikty wewnątrz obozu, powstanie grupy Zamku oraz GISZ-u zostały nazwane przez Bogusława Miedzińskiego „dekompozycją obozu sanacyjnego”, której chyba największa ofiarą stał się najbardziej zaufany przyjaciel Józefa Piłsudskiego, weteran konspiracji i walk legionowych, kilkukrotny premier i współtwórca nowej konstytucji – Walery Sławek.

Prezydent RP Ignacy Mościcki i premier Walery Sławek przed wyjazdem głowy państwa z oficjalną wizytą do Estonii, sierpień 1930 roku (fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji, sygn. 1-D-354-1).

Upadek

W 1936 roku Sławek przestał pełnić prezesurę w Związku Legionistów Polskich, w 1938 roku ostatni raz piastował funkcje państwową (Marszałka Sejmu), tegoż roku stając się ofiarą własnej ordynacji wyborczej, która z pomocą rywali sprawiła, że nie uzyskał on mandatu do Sejmu. Walery Sławek poświęciwszy całe swoje życie dla idei Piłsudskiego, odsunięty od wszelkich istotnych funkcji państwowych, nie wytrzymał poniżenia zgotowanego mu przez dawnych towarzyszy.

W niedzielę 2 kwietnia 1939 roku w swoim warszawskim mieszkaniu przy Alei Szucha spalił prywatne zapiski i dokumenty wręczone mu w zaufaniu. Napisał kilka listów, w tym krótką notkę, w której prosił by winą za jego śmierć nie obarczać nikogo. Skreślił też list do prezydenta Mościckiego, którego treści nigdy nie poznano. W godzinach wieczornych uchwycił rewolwer, którego – jak później spekulowano – miał używać podczas służby w legionach, i o godzinie 20:45, tej samej, w którą cztery lata wcześniej przestało bić serce Piłsudskiego, strzelił sobie w usta. Umarł nad ranem 3 kwietnia po nieudanej interwencji chirurgicznej, a jego śmierć stała się powodem niezliczonych dociekań i teorii o udziale osób trzecich.

Polecamy e-book Michała Przeperskiego „Gorące lata trzydzieste. Wydarzenia, które wstrząsnęły Rzeczpospolitą”:

Michał Przeperski
„Gorące lata trzydzieste. Wydarzenia, które wstrząsnęły Rzeczpospolitą”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
86
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-934630-3-9

Książkę można też kupić jako audiobook, w tej samej cenie. Przejdź do możliwości zakupu audiobooka!

Ostatnia szarża

Międzywojenna prasa poinformowała o zgonie Walerego Sławka dopiero w wydaniu poniedziałkowym z 4 kwietnia. Organ obozu rządowego, „Gazeta Polska”, największy nacisk kładł na przytoczenie konspiracyjnej oraz niepodległościowej części życiorysu zmarłego. Podkreślano niezwykłą przyjaźń, która łączyła go z Marszałkiem. Rolę w jakiej osadzano zmarłego najlepiej obrazują słowa z żałobnego artykułu, w którym stwierdzono, że „w dziejach »ery Piłsudskiego« historia zapisze nazwisko Walerego Sławka złotymi zgłoskami” („Gazeta Polska”, Nr 94, 4 kwietnia 1939 roku). Choć można to uznać za nadinterpretację, słowa te wybrzmiewają drugim dnem: wraz z końcem ery Marszałka, słusznie skończyła się też era Pułkownika. Na łamach prasy rządowej nie szczędzono politykowi najwyższych słów uznania, nazywając go ideowcem najwyższego typu i pierwszym żołnierzem walki o niepodległość. Pisano o nim: „Kwiat kuty w ogniu, hartowany żarem niepokoju, studzony w wodach śmierci: człowiek poszarpany ogniem, a w głębinie tych cierpień, roziskrzony duch” („Gazeta Polska”, Nr 94, 4 kwietnia 1939 roku). Bagatelizowano rolę, jaką odegrali dawni koledzy w odsunięciu Sławka na boczne tory stwierdzając, że rozejście się dróg pomiędzy nim – twórcą BBWR, a Obozem Zjednoczenia Narodowego, miało jedynie charakter chwilowy, zupełnie nieistotny w kontekście burzy, która zbierała się nad Europą.

reklama
Eksportacja zwłok Walerego Sławka do kościoła garnizonowego (fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji, sygn. 1-A-1879-2).

Organ rządowy informował czytelników o kondolencjach składanych przez premiera Składkowskiego, a także zamieścił odezwę Związku Legionistów i Związku POW.

Sam pochówek miał przebieg typowy dla pogrzebów polityków międzywojnia, choć wzbudził szereg kontrowersji. Należy przypomnieć, że prawo kanoniczne w tamtym czasie kategorycznie odmawiało katolickiego pogrzebu samobójcom i masonom – Walery Sławek należał zaś do obu tych kategorii. Inną rzeczą jest, że do masonerii wstąpił w celach czysto politycznych, potem zaś opuścił lożę. W sprawie zamachu samobójczego prasę obiegł komunikat Polowej Kurii Biskupiej, w którym stwierdzano, że przed śmiercią miał dawać „znaki świadomości oraz żalu i skruchy”. Władze kościelne zgodziły się więc na cichą mszę i skromny pogrzeb.

Eksportacja trumny miała miejsce z mieszkania przy Al. Szucha 16, gdzie początkowo przyjaciele czuwali przy zmarłym, do kościoła garnizonowego, w którym Legioniści i Peowiacy pełnili wartę honorową. Podczas eksportacji trumna okryta była flagą narodową a obok niej kroczyli Juliusz Ulrych, Kazimierz Sosnkowski, Aleksander Prystor, Janusz Jędrzejewicz, Kazimierz Świtalski i Leon Kozłowski. Pogrzeb miał miejsce 5 kwietnia i był straconą okazją na pojednanie zwaśnionych stronnictw. Prasa uwypuklała obecność przedstawicieli rządu, prezydenta Mościckiego, a także marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego. Obecna była również Aleksandra Piłsudska, która miała usiąść w kościele ostentacyjnie daleko od ław rządowych. Jedynym akcentem rodzinnym był wieniec od córki Marszałka, Jadwigi Piłsudskiej, której ojcem chrzestnym był Pułkownik. Na miejsce spoczynku trumnę spoczywającą na lawecie armatniej ciągnęło sześć karych koni. W momencie opuszczania jej do grobowca odegrano „Pierwszą Brygadę”.

reklama

Szacunek u wrogów

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że Walery Sławek jako żołnierz, symbol rządów pułkowników, uważany za bezrefleksyjnego wykonawcę poleceń Piłsudskiego, zwolennik ideologii państwowej i człowiek nie uznający kompromisów, nie cieszył się szczególną sympatią wśród politycznych przeciwników. Mimo to, „Warszawski Dziennik Narodowy” dość obszernie relacjonował uroczystości pogrzebowe, podkreślając niepodległościowe zasługi zmarłego oraz jego bezinteresowność i czystą ideowość pozbawioną motywacji koniunkturalnych. Na działalność polityczną w ostatnim okresie spuszczono zasłonę milczenia.

Kondukt żałobny z trumną Walerego Sławka (fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji, sygn. 1-A-1879-8).

Organ wileńskich konserwatystów, „Słowo” Stanisława Cata Mackiewicza pozbawione było w tym okresie swojego redaktora naczelnego, który zamknięty został na okres siedemnastu dni w Berezie Kartuskiej. Postarano się jednak o wysłanie w jego imieniu wieńca pogrzebowego, zaś sympatia Cata do Sławka nie była dla nikogo tajemnicą. „Słowo” przedstawiało zmarłego polityka w kontekście romantycznych walk o niepodległość oraz wielkiej przyjaźni z Marszałkiem. Gazeta zacytowała fragment modlitwy, którą odmówił ks. prałat Seweryn Popławski nad grobem zmarłego: „Za duszę Wielkiego Marszałka i Wodza Narodu Józefa Piłsudskiego i Jego najbliższego przyjaciela i wykonawcę rozkazów, pułkownika Walerego Sławka, westchnijmy do Boga!” („Słowo”, Nr 95, 6 kwietnia 1939 roku). Losy Pułkownika nawet po śmierci złączone były z Marszałkiem, przez co pojawia się refleksja, że Sławek bez wsparcia swojego wodza nie mógł utrzymać się na międzywojennej scenie politycznej.

reklama

Katowicka „Polonia” odnotowywała podejrzany wzrost aktywności zmarłego w ostatnich dniach przed podjęciem tragicznej decyzji. Miał on odnawiać swoje kontakty ze środowiskiem opozycyjnym, co łączyło się z pozostałymi teoriami o planowanym przez Sławka wielkim powrocie do polityki. W tym wszystkim pojawiła się niewypowiedziana sugestia o udziale osób trzecich w śmierci polityka. W pozostałych tekstach odnotowywano zasługi niepodległościowe Pułkownika, zauważając jednak, że choć był bezinteresownym patriotą, to nie potrafił szanować praw demokracji.

Tragiczne wydarzenia relacjonował także socjalistyczny „Robotnik”, z którym przecież Sławek był związany ideowo, zwłaszcza przed 1926 rokiem. Gazeta zauważała, że nikt – ani sfery rządowe, ani związana z nimi prasa – nie wspominała o motywach, które skłonić mogły zmarłego do targnięcia się na swoje życie. Podkreślono jak wielkim zawodem dla Pułkownika było porzucenie przez obóz rządzący ideowych wskazań Marszałka. Co interesujące, w „Robotniku” opublikowano transkrypcję radiowego przemówienia Janusza Jędrzejewskiego, jednak z wyciętymi fragmentami, w których mowa była o działalności Sławka w BBWR, gdyż ową aktywność redakcja uważała za sprzeczną ze swoimi poglądami.

Walery Sławek na XIII Zjeździe Legionistów w Krakowie, sierpień 1935 roku (fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji, sygn. 1-P-1610-96).

Koniec epoki

Druga połowa lat 30. stanowiła koniec epoki konspiratorów i weteranów walk o niepodległość. Jeszcze przed wybuchem wojny zmarły tak wielkie postacie, określane mianem „Ojców Niepodległości”, jak marszałek Piłsudski (1935), Ignacy Daszyński (1936), Roman Dmowski (1939) czy Wojciech Korfanty (1939). Tragiczna śmierć Walerego Sławka była jedynie kolejnym krzyżem postawionym przy bojowym szlaku. On sam, zawsze skromny, stroniący od pierwszych stron gazet i działalności medialnej, pozostał w cieniu również po swojej śmierci. Przeciwnicy polityczni widzieli w nim pułkownika, jeden z symboli autorytaryzmu lat 30. Dla zwycięskich sfer rządowych był człowiekiem niepokornym, który przez swoje ambicje i legendę mógł stać się niebezpieczny. Niewielu zaś zwracało uwagę na jego działalność od początku niepodległej Polski, tworzenie struktur politycznych poprzez Związek Legionistów, koncepcję Legionu Zasłużonych, na którą przychylnie patrzyła konserwatywna część sceny politycznej, a wreszcie zaangażowanie się w konstruowanie ustawy zasadniczej z kwietnia 1934 roku, która stała się jedynie obrazem tego jak ideowi piłsudczycy chcieliby żeby wyglądał ustrój niepodległej Polski, a jak, pomimo jej uchwalenia, nigdy nie wyglądał.

Bibliografia:

  • Prasa:
  • „Gazeta Polska”, 1939
  • „Polonia”, 1939
  • „Robotnik”, 1939
  • „Słowo”, 1939
  • „Warszawski Dziennik Narodowy”, 1939
  • Opracowania:
  • Brzoza Czesław, Sowa Andrzej Leon, Historia Polski 1918-1945, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2006
  • Gołąb Jan, Prawo do pogrzebu i jego wykonanie w prawie kanonicznym i polskim, Poligrafia Wyższego Seminarium Duchownego w Rzeszowie, Rzeszów 2004
  • Kto był kim w II Rzeczypospolitej, pod red. prof. Jacka M. Majchrowskiego, Polska Oficyna Wydawnicza BGW, Warszawa 1994
  • Nowakowski Jerzy Marek, Walery Sławek: 1879-1939: zarys biografii politycznej, Instytut Wydawniczy Związków Zawodowych, Warszawa 1988
  • Paczkowski Andrzej, Prasa polska 1918-1939, PWN, Warszawa 1980

Redakcja: Tomasz Leszkowicz

Polecamy e-book: Paweł Rzewuski – „Wielcy zapomniani dwudziestolecia”

Paweł Rzewuski
„Wielcy zapomniani dwudziestolecia cz.1”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
58
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-934630-0-8
reklama
Komentarze
o autorze
Filip Paluch
Absolwent Wydziału Historycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone