Przyczyny wojny peloponeskiej: od Platejów do pokoju trzydziestoletniego
Przyczyny wojny peloponeskiej leżały m.in. w rozwoju potęgi Aten. Zobacz, jakie przemiany społeczne i polityczne dotknęły Attykę w V wieku p.n.e.
Wojny z Persją lat 490 i 480-478 były jednym z niewielu w dziejach starożytnej Hellady momentów, w których cały grecki świat przemówił jednym głosem. Imperialistyczne ambicje Persji, której mocarstwowe oblicze zwracało się stopniowo coraz bardziej ku Europie, były spoiwem, zapewniającym jedność greckich państw-miast, na co dzień pogrążonych w sporach i rywalizacji o hegemonię. Konflikty poleis i ich związków, stasis, niekiedy ciągnące się przez wiele dziesiątków lat, musiały ustąpić miejsca wspólnej obronie suwerenności odrębnego, greckiego świata, którego porządek nijak nie przypominał Persji, despotycznej monarchii realizującej uniwersalistyczne wzorce władzy.
Druga wojna z Persją pokazała, iż zgodna współpraca greckich poleis może odbywać się pod sztandarem nie jednego, a dwóch hegemonów. Panhelleńskie hasła, głoszone przez polityczną propagandę w Atenach, współbrzmiały z lansowanym w Sparcie poglądem o dziejowej misji Lacedemończyków, najwaleczniejszych obrońców Grecji przed zakusami barbarzyńców. Dla wzajemnych relacji tych dwóch potęg najistotniejsze znaczenie miały dwie sprawy. Po pierwsze, Attyka, z Atenami na czele, przyjęła główny ciężar perskiego najazdu. Ziemie tej krainy w najtragiczniejszym momencie wojny uległy niemal zupełnemu wyludnieniu. Ateny potrzebowały lat na wyjście z kryzysu, odbudowę gospodarczego i demograficznego potencjału, który czynił je największą polityczną potęgą środkowej Grecji. Po drugie, naczelne dowództwo w wojnie z Persją, tak na lądzie, jak i na morzu, spartańskich wodzów nie podlegało dyskusji. Sparta posiadała najbardziej doświadczonych dowódców, których umiejętności przyczyniły się do zwycięstw pod Platejami i Mykale. W Atenach kształtowała się konkretna orientacja polityczna, której przewodził Temistokles, następnie zaś – Kimon. Zakładała ona dążenie do współodpowiedzialności Aten i Sparty za bezpieczeństwo i pokój w Helladzie. Rezygnacja z hegemonistycznych aspiracji miała iść w parze z daleko idącą współpracą z dotychczasowym rywalem. Relacje miały nabrać bardziej partnerskiego charakteru. Drugi, przeciwstawny nurt, zakładał podjęcie ze Spartą rozgrywki, początkowo odbywającej się przy pośrednictwie klienckich poleis, zrzeszonych w Związku Ateńskim (Związku Morskim) oraz Symmachii Spartańskiej, nazywanej niekiedy (błędnie) Związkiem Peloponeskim.
Zobacz też:
- Krytyka demokracji i opozycja antydemokratyczna w Atenach w drugiej połowie V wieku przed Chrystusem
- Przemiany społeczne i polityczne w Attyce w V wieku p.n.e.
Sparta, walcząca z Persją w wielkich wojnach, w okresie od 478 roku do wybuchu wojny peloponeskiej wchodzić miała w coraz bardziej przyjazne relacje ze wschodnim państwem. Wreszcie, w toku zmagań o hegemonię w latach 431-404, to właśnie perska pomoc na morzu miała okazać się przysłowiowym „języczkiem u wagi” w walce dwóch wielkich koalicji o dominację nad Helladą. Lata 478-431 to narastanie antagonizmu pomiędzy Atenami a Spartą oraz coraz bliższe kontakty Sparty z perskimi „królami królów”. O politycznym porozumieniu z potęgą Wschodu przesądził jednak długotrwały kryzys w stosunkach dwóch greckich hegemonów. Ich stanowiska zbliżała początkowo ciągła obecność perskich garnizonów wojskowych na trackim wybrzeżu Morza Śródziemnego, wypędzonych dopiero w latach 60-tych V wieku. Nie bez znaczenia był także niepewny los jońskich miast wschodniego wybrzeża Azji Mniejszej, których nieugięta postawa w początkach V stulecia była dla Grecji sygnałem do walki ze wschodnim despotyzmem. Ateńczycy uważali się za założycieli i spadkobierców tych miast. Nie pytając o zdanie Spartan, wysyłali tam wojskowe ekspedycje. Dla Sparty naturalną przeciwwagę dla samowoli Aten w tamtym rejonie stanowiła jedynie Persja.
Okres od zażegnania niebezpieczeństwa ze strony Persji do lat 30-tych V wieku uznać można za przejściowy. Wydarzenia tego okresu stanowią o genezie wojny peloponeskiej. Tukidydes za wybuch wojny wydaje się większą odpowiedzialnością obarczać Spartę:
Rozpoczęli ją Ateńczycy i Peloponezyjczycy, zerwawszy trzydziestoletni rozejm, jaki trwał między nimi od zdobycia Eubei. Powody zaś zerwania rozejmu i punkty sporne podaję od razu we wstępie, ażeby nikt w przyszłych wiekach nie miał wątpliwości, z jakiego powodu wybuchła tak wielka wojna pomiędzy Hellenami. Otóż za najistotniejszy powód, chociaż przemilczany, uważam wzrost potęgi ateńskiej i strach, jaki to wzbudziło u Lacedemończyków.
W rzeczywistości jednak, przeciwieństwa pomiędzy Atenami i Spartą dawały o sobie znać długo wcześniej. Już po zwycięstwach pod Platejami i Mykale Ateńczycy rzucili milczące wyzwanie Sparcie, na własną rękę pomagając greckim koloniom po drugiej stronie Hellespontu. Spartanom daleko było jeszcze do traktowania Persji jako choćby potencjalnego sojusznika przeciwko Atenom. Dowodzi tego wysunięty przez Lacedemończyków w 478 roku postulat zburzenia do fundamentów wszystkich twierdz na terenie Attyki. Zapobiec to miało, w razie ponownej inwazji, powtórzeniu sytuacji z 480 roku, kiedy to Persowie zajmowali i wykorzystywali każdy obwarowany punkt w opustoszałej Attyce. Na okoliczność ponownego zagrożenia, azylem dla wszystkich Greków miał stać się Peloponez. N.G.L. Hammond pisze o intencjach tego postulatu:
W tym żądaniu Sparty krył się jednak z lekka tylko zamaskowany zamach na niezależność Aten, wysunięto bowiem to żądanie w momencie, kiedy Ateny – osłabione finansowo spustoszeniem kraju – były jako miasto otwarte wystawione na wszelkie ataki.
Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!
Los jońskich miast okazał się jednak wystarczającym impulsem, by jedność Sparty i Aten, przynajmniej w polityce wobec Persji, pozostała faktem. W 478 roku odbyła się wyprawa z udziałem dwóch hegemonów. Spartańską armię podzielono na dwie grupy. Pierwsza, pod wodzą Leotychidasa, zwycięzcy spod Mykale, prowadziła działania w Tesalii, gdzie planowano poskromić Aleuadów, splamionych kolaboracją z Persami. Spartanom nie udało się jednak odepchnąć Aleuadów na północ, Leotychidas został zaś odwołany spod Larissy, zamkniętej przedłużającym się oblężeniem. Spartański sąd skazał wodza na wygnanie pod wpływem oskarżenia o korupcję.
Przeczytaj także:
Drugą ze spartańskich armii wiódł do boju Pauzaniasz, zwycięzca spod Platejów. Prowadząc działania zarówno na lądzie, jak i na morzu, Spartanom udało się odebrać Persom Bizancjum i większą część Cypru. Zabezpieczane przed powrotem armii „króla królów” były helleńskie osady w Jonii. Sukcesy te doprowadziły do przecięcia ważnego dla Persów szlaku handlowego i komunikacyjnego, łączącego Fenicję z dzisiejszą Cieśniną Bosfor.
Oficerów występujących w imieniu greckich państw-miast w osłupienie wprawiło zachowanie Pauzaniasza, który wydawał się nie uznawać praw innych Greków do decydowania o losach kampanii i wszelkie ważniejsze wybory podejmował jednoosobowo. Postawa Pauzaniasza, zachowującego się grubiańsko wobec greckiej ludności Jonii, zwłaszcza kobiet, spotkała się z oburzeniem arystokracji tamtejszych miast. T.R. Martin wskazuje tu na następującą prawidłowość w postępowaniu spartańskich dowódców:
W podobny sposób miało w przyszłości zachowywać się wielu Spartan, którzy przebywali z dala od domu. Wychowani w surowej atmosferze Spartanie najwyraźniej nie potrafili zapanować nad sobą, kiedy wyzwalali się spod ograniczeń, jakie narzucał im styl życia w ojczyźnie, gdzie bezustannie znajdowali się pod kontrolą współobywateli.
Przedstawiciele niektórych miast, w tym Chios, Lesbos i Samos, wystosowali memorandum do ateńskiego dowódcy Arystydesa, prosząc go o objęcie zwierzchnictwa nad siłami wszystkich poleis. Pauzaniasza geruzja odwołała do Sparty, gdzie musiał odpowiedzieć nie tylko za nadużycia, akty samowoli i obrazę greckich mieszkańców Jonii. Oskarżono go również o potajemne kontakty z Persją, a nawet o współpracę z państwem Achemenidów. Dla starożytnych autorów, takich jak Tukidydes, prawdziwość tych twierdzeń nie ulegała kwestii. Faktem jest jednak, iż spartańskie zgromadzenie, skazawszy wprawdzie Pauzaniasza za przekroczenie prerogatyw wodza, uwolniło go od zarzutu zdrady. Na jego miejsce delegowano początkowo oficera imieniem Dorkis z całym nowym sztabem, później jednak, w obawie przed problemami podobnymi do tych, jakie stały się udziałem Dorkisa, zaniechano wysyłania kolejnych ekspedycji. Prawo przewodzenia greckiej koalicji scedowano na Ateny. Mogło to być jednym ze źródeł późniejszych animozji i zbliżenia pomiędzy Spartą a Persją. Tukidydes widzi w postawie Sparty dążenie do ograniczenia zbrojnego wysiłku w walce z Persją i przerzucenia ciężaru dalszej wojny na Ateny oraz poleis Związku Morskiego:
Zamiast niego [Pauzaniasza – przyp. autor] wysłali Lacedemończycy Dorkisa i kilku innych z niewielkim wojskiem, ale tym sprzymierzeńcy nie ofiarowali już naczelnego dowództwa. Ci zrozumiawszy to odjechali, Lacedemończycy zaś nie przysłali już później żadnych innych dowódców, z jednej strony bojąc się, aby nie ulegali oni złym wpływom na obczyźnie jak Pauzanias, z drugiej strony chcąc się wycofać z wojny przeciwko Persom.
Interesująco przedstawia się biografia Pauzaniasza. Należy go obwiniać o przesunięcie sympatii wielu mniejszych państw-miast Grecji i Jonii ze Sparty na Ateny. Wygnany, uciekł z wygnania w Bizancjum do Kolonaj w Troadzie, gdzie przez jakiś czas przewodził oddziałowi śmiałków, już jako prywatny człowiek. Kontynuował tam swoje konszachty z perskim satrapą, o czym ateńscy oficerowie poinformowali geruzję. Eforowie podstępnie zwabili Pauzaniasza do Sparty i uwięzili. Wódz po raz drugi postawiony został przed sądem, uzyskując uprzednio prawo odpowiadania z wolnej stopy. Pojawili się donosiciele, którzy oskarżyli Pauzaniasza nie tylko o współpracę z Achemenidami, ale i o przewodzenie ruchowi oporu po stronie helotów. Brakowało jednak bezspornych dowodów, jednoznacznie świadczących o winie oskarżonego. Zastosowano kolejny wybieg, skłaniając do współpracy jednego ze sług Pauzaniasza. Ten, otrzymawszy od swojego pana list do Kserksesa, pospiesznie przekazał go geruzji. Eforowie mogli w ukryciu przysłuchiwać się instrukcjom, jakie Pauzaniasz wydawał swojemu słudze. Podczas próby uwięzienia, skompromitowany dowódca schronił się w świątyni Ateny Miedzianolitej, gdzie go zamurowano i prawie zagłodzono. Eforowie, świadomi gniewu ze strony bogów, wynieśli po kilku dniach półżywego skazańca, któremu zezwolono na opuszczenie miasta.
Kupuj świetne e-booki historyczne i wspieraj ulubiony portal!
Regularnie do sklepu Histmaga trafiają nowe, ciekawe e-booki. Dochód z ich sprzedaży wspiera działalność pierwszego polskiego portalu historycznego. Po to, by zawsze był ktoś, kto mówi, jak było!
Sprawdź dostępne tytuły pod adresem: https://sklep.histmag.org/
Pauzaniasz udał się do Azji Mniejszej, gdzie ponownie uzyskał łączność z satrapami. Następnie zawitał na dwór perskiego „króla królów” Kserksesa, gdzie aż do śmierci przydzielano mu cywilne urzędy o charakterze administracyjnym. Trudno ustalić, jakie informacje o greckim świecie przekazał Pauzaniasz swojemu nowemu opiekunowi, fakt zdrady wywołał jednak szok nie tylko w Sparcie. Była to niezależna od legalnych organów spartańskiej poleis polityka współpracy z perską potęgą, stanowiąca zapowiedź oficjalnej kooperacji, która miała stać się udziałem przyszłych pokoleń wodzów i polityków. Pauzaniasz był przykładem wodza, który, zrażony sposobem potraktowania go w macierzystej poleis, zwracał swój wzrok ku Persji. Podobną orientację wykazywać będą także pozbawieni zajęcia oficerowie i zwykli żołnierze, zaciągający się na najemną służbę u perskich władców, satrapów i uzurpatorów. Persja, pozbawiona chwilowo możliwości ingerencji w sprawy Grecji, coraz wyraźniej wkraczała jednak w życie Hellady, powodując jego nieodwracalne przeobrażenie.
W aferę Pauzaniasza zamieszany był Temistokles, wybitny ateński dowódca i mąż stanu. Na jego niekorzyść świadczyła treść korespondencji Spartiaty z Kserksesem. Jego polityka tuż po wielkiej wojnie zakładała kontynuowanie działań przeciwko wschodniemu wrogowi przy jednoczesnej rywalizacji ze Spartą. Stawiało to Ateny w niekorzystnej sytuacji dwufrontowych zmagań. W zagranicznej polityce Sparty zaczęła wówczas dominować postawa wyczekująca, przewidująca także wariant taktycznego odwrotu. Istotnie, w 475 roku Spartanie zadecydowali o nie interweniowaniu w konflikty na Morzu Egejskim, oddając całość morskiej hegemonii w ręce Aten. Sam Temistokles korzystał z perskich apanaży dłużej i korzystniej dla siebie, aniżeli Pauzaniasz. W zamian za swoją wiedzę, otrzymywał corocznie dochody z okręgu Magnezji, począwszy od 465 roku, kiedy to pojawił się na dworze sukcesora Kserksesa, Artakserksesa I.
Dokonujące się od lat 60-tych przeobrażenia w ateńskiej poleis były domeną nie tylko wewnętrznej polityki. Perykles i Efialtes, autorzy szeregu reform politycznych i społecznych, byli zdecydowanymi wrogami Sparty. W odróżnieniu od prostolinijnej, jak ją nazywa N.G.L. Hammond, polityki Kimona, dążyli oni do dominacji w greckim świecie przy utrzymaniu tradycyjnie napiętych i wrogich stosunków z Persją. Postępowała radykalizacja postawy Aten wobec sprzymierzeńców zrzeszonych w Związku Morskim. Z dobrowolnego zrzeszenia państw-miast, poszukujących schronienia przed perską nawałą, nabrał Związek cech systemu zinstytucjonalizowanej dominacji hegemona nad zależnymi poleis. Ateny dążyły do stałego poszerzania sfer swojej dominacji. Naturalną konsekwencją przyjęcia takich założeń był konflikt ze Spartą. Niektóre miasta, mając dosyć ateńskiego wyzysku, uciekały się bowiem pod opiekę panów Mesenii. Spartańska oligarchia zaś, coraz bardziej zaniepokojona postępami Aten, nie mogąc znaleźć poważnego sojusznika w Grecji, zwracała swoje oczy na Wschód.
Ateny i Spartę w jeszcze większym stopniu oddaliła od siebie sprawa miasta Tazos, które w 465 roku odmówiło płacenia daniny. Był to obowiązek wszystkich poleis, zrzeszonych w Związku Morskim. Hegemon zdecydował się rozwiązać sprawę orężnie, spartańskie zgromadzenie postanowiło zaś interweniować. Prewencyjny atak na Attykę był wówczas, jak się wydaje, przesądzony, plany Sparty zniweczyło jednak ogromne trzęsienie ziemi, jakie nawiedziło Peloponez w 464 roku. Doprowadziło ono, jeśli wierzyć Tukidydesowi, do śmierci 20 tys. Spartiatów. Efektem była seria buntów helotów. Obronną ręką wyszła Sparta jedynie dzięki pomocy okazanej przez inne miasta, w tym Ateny. Osłabienie Lacedemończyków wykorzystały miasta takie jak Korynt, inicjując samodzielną politykę w środkowej Grecji. Chwilowo zatem Spartanie nie mogli myśleć o zakwestionowaniu pozycji Aten, hegemonistyczne aspiracje musieli zaś odłożyć na bliżej nieokreśloną przyszłość.
Spartanie ponownie musieli prosić Ateńczyków o pomoc w 462 roku, wobec przedłużającego się oblężenia zbuntowanego Ithone. Przybycie wojsk z Attyki do Mesenii witała atmosfera najwyższej podejrzliwości
Władze spartańskie były równie dobrze zorientowane. Podejrzewały one, że tak radykalne reformy w Atenach spowodują zmianę ich polityki wobec Sparty, a na razie nieufnie patrzyły na przybyłych do Messenii Ateńczyków, widząc w nich siewców idei wywrotowych, przedstawicieli Jonów, którzy mogą nawet okazać się zdolni do poparcia sprawy Messeńczyków i helotów.
Demokratyczne reformy w Atenach nie pozostały bez wpływu na stosunki ze Spartą. Kiedy przedstawiciele tej ostatniej kategorycznie zażądali od Ateńczyków opuszczenia Peloponezu, w Atenach nasiliła się antyspartańska propaganda. Wpływy zdobywali przywódcy, widzący w Sparcie jedynie rywala. W 461 roku sąd skorupkowy skazał Kimona, męża stanu opowiadającego się za pokojowym współistnieniem, na wygnanie. Wraz z Argos i Tessalią, Ateny zawarły nawet przymierze przeciwko Sparcie. W tej sytuacji, Spartanie nie mieli innego wyjścia, niż coraz poważniej i coraz konkretniej myśleć o sojuszu z azjatycką potęgą.
Bez Twojej pomocy nie będziemy mogli dalej popularyzować historii! Wesprzyj naszą działalność już dziś!
Impulsem zbliżającym do siebie Spartę i monarchię Achemenidów była coraz bardziej zaborcza polityka Aten, które kontynuowały budowę swojego imperium, planując od początku lat 50-tych wykorzystać kryzys w Persji oraz przeciągający się regres sił Sparty. W momencie otwartego ataku ateńskiej koalicji na Persję (w tym aktywne wspieranie powstania Egipcjan) naturalnym partnerem dla osamotnionej Sparty stawała się Persja. 459 rok to zresztą początek tzw. I wojny peloponeskiej, nazywanej także małą wojną peloponeską. Nie był to bezpośredni konflikt pomiędzy Atenami i Spartą, zbrojna konfrontacja pomiędzy zależnymi od nich poleis świadczyła jednak o rosnącym antagonizmie dwóch potęg.
Konflikt rozpoczął się w chwili, gdy osłabiona Sparta nie była w stanie przyjść z pomocą członkom swojej Symmachii, w tym zwłaszcza Koryntowi. Postępowało zaangażowanie Aten na dwóch frontach: perskim (głównie egipskim) i greckim (wojna z Koryntem, Eginą i innymi poleis). W 456 roku, kiedy Spartanie, ponownie wprawieni w wojennej sztuce po straszliwym trzęsieniu ziemi, Ateńczycy zaś niepodzielnie władali na morzach, cały Peloponez znajdował się w stanie morskiego oblężenia.
Już od początku tych zmagań zauważalna była dyplomatyczna ofensywa Persów. W 459 roku do Grecji zawitał poseł „króla królów”, Megabazos. Zwrócił się on do Sparty z atrakcyjną propozycją sfinansowania najazdu na Attykę. Wyprawa taka, twierdził Pers, byłaby korzystna dla Lacedemończyków, pozwoliłaby im bowiem na odzyskanie zaufania państw-miast środkowej Hellady, które w wyniku ofensywy Aten oderwały się od spartańskiej Symmachii, zmuszonej samodzielnie walczyć o swoją niezależność. Spartanie jednak kategorycznie odmówili współpracy z Persją, powołując się na ideę jedności greckiego świata. Król Artakserkses zdołał do 454 roku odzyskać Egipt, Ateńczycy zaś zostali zamknięci na wyspie Prosopitis. Greckie wojska poniosły w Egipcie straszliwą klęskę, problemy Sparty w kraju rozwiązały się zatem same, bez odwoływania się do ostateczności, jaką wydawał się wówczas alians z Persją. Ateny przekonały się, iż wojna na dwa fronty w ostatecznym rozrachunku wyczerpuje ich zasoby. Strategia Persów coraz częściej zaczęła się sprowadzać do proponowania Sparcie atrakcyjnej materialnie współpracy. Wśród członków Związku Ateńskiego rozpowszechniana była propaganda, nawołująca do zrzucenia zwierzchnictwa bezwzględnego hegemona. Było tak np. na przełomie 454 i 453 roku, kiedy to zbuntowało się przeciwko Atenom wiele państw-miast wschodniej Grecji, Był to ruch inspirowany niewątpliwie przez Persję.
Polecamy również:
- Pochwała demokracji... ale jakiej? Demokracja w ateńskich epitafiach
- „Wojna peloponeska” i grecka paideia
Zdecydowana przewaga Ateńczyków na morzu była w ogóle jednym z ważniejszych powodów, dla których Lacedemończycy zmuszeni byli szukać poparcia wschodniej potęgi. Sparta była zasadniczym partnerem także dla Persji, której głównym rywalem w świecie greckim pozostawały Ateny. Wojenna klęska 454 roku nie oznaczała końca walki. Morskie zwycięstwa w pobliżu Cypru i Egiptu pozwoliły Ateńczykom wynegocjować dość korzystne warunki pokoju, zakładające m.in. uwolnienie pozostałych przy życiu żołnierzy, pojmanych pięć lat wcześniej. Ateńczycy, występujący na konferencji pokojowej w Suzie w charakterze państwa-hegemona całej Hellady, nie mogli być rzecznikami Spartan, którzy nie brali oficjalnego udziału w zmaganiach z Persją. Traktat zawarto zatem pomiędzy Persją a Atenami i ich sprzymierzeńcami, pomijając Spartę i niejako między wierszami zapraszając ją do współpracy z Persją. Znane są ogólne postanowienia tego traktatu:
Wszystkie miasta greckie w Azji mają mieć autonomię. Satrapom perskim nie wolno się zbliżać bardziej niż na odległość trzech dni drogi od wybrzeża i żaden perski okręt wojenny nie ma prawa pokazać się na morzu pomiędzy Faselis a wyspami Kyaenaj. Ateńczycy nie będą napadać na terytorium Wielkiego Króla.
Mowa jest wyraźnie o Ateńczykach jako wrogach Persji, co nie przesądzało statusu i przynależności w tym i kolejnych konfliktach innych poleis Grecji, które nie weszły w zależność od Aten. Po przeciwległej stronie barykady znajdowała się Symmachia Spartańska, której jedność i spoistość zapewniało z kolei niebezpieczeństwo ze strony Aten. Długotrwałe zmagania zakończyły się podpisaniem w 446 roku tzw. trzydziestoletniego pokoju. Obie koalicje zobowiązywały się nie wszczynać przez okres trzydziestu lat od podpisania porozumienia zaczepnych działań przeciwko oponentom. Pokój, jak twierdzi N.G.L. Hammond, przywracał Sparcie jej moralny autorytet:
W ostatecznym wyniku potęga Związku Peloponeskiego nie była potęgą samej tylko Sparty, lecz wspólną siłą wielu państw, które razem przeciwstawiały się ateńskiej agresji. Cokolwiek można by zarzucić militarnej hegemonii sprawowanej przez Spartę, hegemonii tej nie narzucała ona siłż.
Sparta cieszyła się w Helladzie niezmiennym autorytetem i wydaje się, że to agresywne działania ze strony Aten pchnęły ostatecznie Lacedemończyków w objęcia Persji. Polityka Spartan była w okresie poprzedzającym wojnę peloponeską nacechowana powściągliwością i umiarkowaniem. Na wszelkie propozycje ze strony Persji, dotyczące pomocy w zbrojnej napaści na greckich konkurentów, reagowano odmownie.
Wraz z narastaniem antagonizmu i kolejnymi przejawami łamania ustaleń pokoju trzydziestoletniego, rosły naciski ze strony Persji. Decydująca okazała się determinacja Aten w realizowaniu swoich mocarstwowych aspiracji oraz brak poważnego sojusznika, jakiemu mogłaby zaufać wyraźnie ustępująca Atenom na morzu Symmachia Spartańska. Współpraca z Persją musiała zostać poprzedzona istotnym przeobrażeniem w świadomości Peloponezyjczyków. Doszło do tego pod wpływem politycznych procesów, trwających z górą kilkadziesiąt lat i będących zasadniczą przyczyną przewrotu w stosunkach pomiędzy głównymi politycznymi aktorami starożytnej Hellady.
Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!
Bibliografia
- Bravo B. Wipszycka E., Węcowski M., Wolicki A., Historia starożytnych Greków, t. II: Okres klasyczny, Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2009.
- Hammond N.G.L., Dzieje Grecji, przeł. Świderkówna A., Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1977.
- Kulesza R., Starożytna Sparta w V-IV wieku, Wydawnictwo Askon/Attyka, Poznań 2003.
- Martin T.R., Starożytna Grecja, przeł. Derda T., Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 1998.
- Tukidydes, Wojna peloponeska, przeł. Kumaniecki K., Wydawnictwo Czytelnik, Warszawa 2003.
redakcja: Przemysław Mrówka