Przesądy i wierzenia świąteczne w dawnej Polsce

opublikowano: 2024-04-23, 06:02
wolna licencja
Jak rozpoznawano czarownicę, po co wabiono wilki przed dom i dlaczego czasem nie wolno było wylewać brudnej wody? Poznaj najciekawsze zwyczaje i przesądy, które towarzyszyły obchodom świąt religijnych w Polsce!
reklama
Przesądy i wierzenia w dawnej Polsce

Wielki Słownik Języka Polskiego przesąd opisuje jako: „przekonanie o nadprzyrodzonym wpływie określonych wydarzeń, rzeczy, znaków na różne aspekty ludzkiego życia”. Przesądy są sprzeczne z faktami i nie poddają się racjonalnej argumentacji. Swój początek mają w czasach pogańskich, kiedy to wierzono w nierozerwalną, więź łączącą świat ludzi i świat natury. Wykonywane zajęcia, sposób pojmowania czasu, wierzenia i wiedza o sobie samym wypływały z przeświadczenia o wzajemnym przenikaniu się człowieka i przyrody. W porach roku i zjawiskach pogodowych doszukiwano się znaków zwiastujących powodzenie lub nieszczęście.

Wiara w niezwykłą moc symboli natury jest uzasadniona. W czasach przedchrześcijańskich wiedza o świece była ograniczona, dlatego szczególną moc przypisywano poszczególnym zjawiskom przyrody. Z tych czasów wywodziła się wiara w czarownice, przekleństwa, złe duchy i uroki. W pokonaniu wszelkich lęków miały pomóc właśnie przesądy, które ostrzegały przed działaniem złych mocy lub je obłaskawiały.

Nie sposób przedstawić wszystkich przesądów i ludowych wierzeń występujących w dawnej Polsce, dlatego opiszę wybrane. Większość z nich dotyczyła świąt chrześcijańskich, na które przeszły z obrzędów pogańskich. W czasach staropolskich najpilniej obchodzono Święta Bożego Narodzenia, Wielkanoc i Dzień Wszystkich Świętych wraz z Dniem Zadusznym.   

Przesądy i wierzenia bożonarodzeniowe   

Święta Bożego Narodzenia rozpoczyna wigilia, która przypada na dzień przesilenia zimowego. W czasach przedchrześcijańskich dniem tym władały przesądy i pogańskie wierzenia, które po procesie chrystianizacji nadal występowały, choć pod wpływem nowej religii większość zmieniła swoją formę.

Pocztówka z 1913 roku

Uważano również, że przebieg wigilijnego dnia decyduje o pomyślności domowników w nadchodzącym roku. W różnych zachowaniach i wydarzeniach doszukiwano się znaków przepowiadających przyszłość. Przede wszystkim dzień ten musiał przebiegać spokojnie, bez sprzeczek, kłótni i bójek. Wszelkie rodzinne i sąsiedzkie spory nie wróżyły niczego dobrego, zapowiadały burzliwe miesiące i nieszczęście w kolejnym roku. Wesoła, radosna i pełna uśmiechu wigilia zwiastowała zaś pomyślność w nadchodzącym roku. Poza tym według ludowych wierzeń pannę, która ucierała mak na wigilijną wieczerzę, czekało rychłe zamążpójście, czego z niecierpliwością oczekiwano. Udane polowanie zapowiadało szczęście w łowach, a gwieździste niebo było oznaką szczęścia gospodyń domowych.

Wierzono też, że wigilią rządzi magia liczb. Przestrzegano, by liczba osób spożywających uroczystą kolację była parzysta. W innym wypadku byłby to zwiastun nieszczęścia, zapowiadający śmierć jednego z domowników lub gości w najbliższym czasie. Liczba wigilijnych potraw natomiast obowiązkowo musiała być nieparzysta. Magnaci spożywali jedenaście dań, szlachta przygotowywała dziewięć potraw, a siedem pojawiało się na stołach chłopskich.

reklama

Podczas uroczystej kolacji wigilijnej, aby uczcić pamięć o osobach zmarłych, zawsze pozostawiano przy świątecznym stole jedno puste miejsce. W niektórych domach zostawiano potrawy wigilijne na całą noc. Był to podarunek dla duchów zmarłych krewnych. Oprócz spożywania wigilijnych potraw, łamano się opłatkiem i składano świąteczne życzenia. Wszyscy życzyli sobie zdrowia, pomyślności i miłości. Składane życzenia miały ogromne znaczenie. Wierzono, że dobre słowa wypowiedziane w czasie świąt spełnią się.  

Uczta wigilijna miała łączyć wszystkich: ludzi żyjących, osoby zmarłe, przyrodę i zwierzęta. W wielu domach resztki kolacji wigilijnej dawano zwierzętom. Przyjęło się, że potrawy wigilijne zapewniają zwierzętom zdrowie, dzięki czemu będą one lepiej pilnować gospodarstwa, znosić więcej jaj, czy dawać więcej mleka. Pamiętano też o dzikich zwierzętach. By zwabić wilki, rzucano trochę jedzenia przed dom. Takie praktyki miały oczywiście określony cel. Uważano , że zaproszony na wigilię wilk, nie zjawi się w pobliżu domu w nadchodzącym roku.

Apoloniusz Kędzierski - Przed pasterką

Po kolacji wigilijnej zawsze udawano się na pasterkę. Był to chrześcijański obowiązek wszystkich wiernych. Ze względu na to, że Msza Pasterska odprawiana była późną nocą, wiele osób po prostu spało. Nikomu jednak nie pobłażano, śpiących budzono. Dla orzeźwienia i zdrowia przemywano twarz i stopy. Pamiętano również o rytualnej kąpieli przed wyprawą do kościoła. W tą zimową noc kąpano się pod gołym niebem. Według staropolskich wierzeń taka kąpiel miała przynieść dobre zdrowie w kolejnym roku.

W kolejnym bożonarodzeniowym dniu, czyli 26 grudnia obchodzono dzień Świętego Szczepana. Zwyczajowo obsypywano się owsem, obrzęd ten według ówczesnych wierzeń miał przynieść pomyślność i urodzaj w nadchodzącym nowym roku.

Przesądy i wierzenia wielkanocne

Z Wielkanocą również łączyły się liczne przesądy i wierzenia. Każdy dzień mający upamiętnić mękę i zmartwychwstanie Chrystusa był przepełniony różnymi znaczeniami mającymi wpływ na najbliższą przyszłość.

W Niedzielę Palmową każdy wierny przynosił do kościoła palmę wykonaną z witek wierzbowych z baziami. Wierzono, że poświęcona palma wielkanocna odpędza chmury gradowe, wykonane z niej krzyżyki chronią przed klęskami urodzaju, a spożycie kilku bazi ma zapewnić dobre zdrowie przez cały rok. Wielu gospodarzy gładziło palmami bydło. Obrzęd ten miał uchronić zwierzęta przed czarownicami, które rzucały na nie zły urok i odbierały im dar wytwarzania mleka.

Kolejne rytualne obrzędy wykonywano w Wielki Czwartek. Mowa o kąpieli w rzece, która miała oczyścić ze wszelkich chorób oraz zapewnić ochronę przed urokami i złymi mocami. Demony, czarownice i wszelkie inne zło nader aktywne było w Wielki Piątek. Ochroną była wówczas jedynie modlitwa, dlatego wszelkie prace gospodarcze wykonywano do południa, a następnie udawano się do kościoła i podczas modlitwy proszono o ochronę.

Polecamy e-book Anny Wójciuk – „Jedz, pij i popuszczaj pasa. Staropolskie obyczaje i rozrywki”

Anna Wójciuk
Jedz, pij i popuszczaj pasa. Staropolskie obyczaje i rozrywki
cena:
11,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
115
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-41-9
reklama

W Wielką Sobotę święcono pokarm, który również miał określoną moc. Przyjęło się, że chleb i wędliny przynoszą pomyślność i dobrobyt, sól odstrasza zło, chrzan przynosi zdrowie, ser i masło zapewniają powodzenie w hodowli, a także są oznaką jedności pomiędzy człowiekiem a siłami natury. Mówiąc o poświęconym pokarmie, warto zapamiętać, że najwięcej znaczeń przypisywano jajom. Dawniej wierzono, że jaja są oznaką nowego życia, odwracają nieszczęścia i niweczą zło, dlatego zakopywano je w pobliżu domostwa. Wierzono też, że użycie do kąpieli wody z miski, na dnie której leżała wielkanocna pisanka, zapewni urodę i zdrowie. Powszechne było także układanie skorupek poświęconych jaj pod drzewami owocowymi, miało to zapewnić obfitość owoców. Skorupki mieszano także z karmą dla drobiu, miało to sprawić, że kury będą się dobrze niosły, a kurczęta zdrowo chowały.

Józef Chełmoński, Śmigus

W Niedzielę Wielkanocną uczestniczono we mszy rezurekcyjnej, podczas której wierni wraz z duchownym obchodzili kościół dookoła trzykrotnie. Podczas mszy wszyscy bacznie się obserwowali. Według dawnych przesądów w czasie rezurekcji można było zauważyć, kto jest obdarzony diabelską mocą, poszukiwano przede wszystkim czarownic. Czarownicę można było rozpoznać po tym, że nie miała siły trzy razy obejść świątyni. Po zakończeniu mszy, wracano do domów, przygotowywano śniadanie wielkanocne, podczas którego wszyscy domownicy składali sobie życzenia.

W Poniedziałek Wielkanocny bawiono się w duchu śmigusa-dyngusa. Jest to pogański zwyczaj, który utrwalił się w polskiej kulturze. Uważano, że polewanie się wodą, a nawet wzajemne wrzucanie się do wody ma właściwości zdrowotne.

Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny

W czasach przedchrześcijańskich pamięć i troska o zmarłych były bardzo silne. Wynikało to z przekonania, że zmarli w dalszym ciągu są pełnoprawnymi członkami rodziny i mieszkańcami wsi, którzy często przychodzą do bliskich z odwiedzinami.

Wiara w takie wydarzenia nie znikła wraz z pojawieniem się w Polsce chrześcijaństwa. W dalszym ciągu wierzono, że świat żywych i świat zmarłych łączą się ze sobą i wzajemnie przenikają. Według ówczesnych przekonań duchy zmarłych schodziły na ziemię, w szczególności miało to miejsce w pierwszych dwóch dniach listopada, gdy obchodzono Dzień Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny. Uważano, że zmarli w dniach ich wspomnienia wracali do swych rodzin, odwiedzali bliskich i sąsiadów.

reklama

Wiara w pozagrobowe odwiedziny była tak silna, że większość gospodarzy w pierwszych dwóch dniach listopada zostawiała otwarte furtki, okna i drzwi wejściowe, by zmarły mógł bez problemu wejść do domu. Ponadto zapalano świece w celu rozjaśnienia duchom drogi. Poprzez pozostawienie światła, wyrażano zaproszenie do odwiedzin. Niezwykle ważnym obrzędem było przygotowanie siedziska ze słomy dla zmarłego i pozostawienie dla niego jedzenia na stołach. Przybywający do bliskich duch, nie mógł odejść głodny.

Stanisław Bagieński, wyobrażenie obrzędu Dziadów

Wiara w pozagrobowe odwiedziny powodowała, że dwa pierwsze dni listopada były pełne przesądów i ludowych zakazów. Obowiązywał zakaz szycia, przędzenia, motania i zawiązywania. Uważano bowiem, że niezaradna gospodyni przez przypadek podczas przędzenia mogłaby zaplątać w przędzę zbłąkaną duszę, a podczas szycia ukłuć ją. Nie wolno było także wylewać brudnej wody, ponieważ groziło to oblaniem zmarłego, który mógł w tym czasie spacerować wokół domu. Obowiązywał również zakaz zamiatania, bo wraz z kurzem można było wymieść z domu duszę. Kategorycznie zakazywano też używania ostrych narzędzi i przedmiotów, ciężkim grzechem byłoby zranienie ducha. W dniach intensywnej modlitwy za zmarłych i ich odwiedzin nie należało też hałasować, gdyż głośne rozmowy mogły przestraszyć ducha. Ulubione siedziska zmarłych krewnych przez dwa pierwsze dni listopada musiały pozostać puste, nikt nie mógł na nich usiąść. Strasznym czynem byłoby bowiem przygniecenie zmarłego, uwięziona dusza mogłaby pozostać na wieczność w świecie żywych, co byłoby dla niej niekończącą się udręką.

Wiara w przesądy nigdy nie zanikła. Współcześnie podczas Świąt Bożego Narodzenia nadal wiele rodzin przygotowuje specjalne nakrycie dla nieżyjącego członka rodziny, szczególną uwagę zwraca się również na atmosferę podczas wigilijnych przygotowań, unika się wszelkich kłótni. Składanie życzeń również silnie zakorzeniło się w polskiej kulturze, przy każdej większej okazji składamy życzenia z nadzieją, że spełnią się. W Wielkanoc święcimy pokarmy, wielu wiernych w dalszym ciągu wierzy w niezwykłą moc poświęconego koszyczka, który ma przynieść szczęście, zdrowie i pokój. Na terenach wiejskich nadal występuje wiele przesądów dotyczących zmarłych. Oczywiście współcześnie siła przesądów jest o wiele mniejsza niż w czasach pogańskich i staropolskich, niemniej jednak nadal są obecne w polskiej kulturze.   

Bibliografia:

Bystroń Jan Stanisław, Dzieje obyczajów w dawnej Polsce wiek XVI-XVIII, t. 2, Warszawa 1960.

Kuchowicz Zbigniew, Obyczaje staropolskie XVII-XVIII wieku, Łódź 1975.

Łagoda Joanna, Łagoda-Marciniak Maja, Gotowiec Anna, Święta w polskim domu: praktyczny poradnik, Poznań 2006.

Łoziński Władysław, Życie polskie w dawnych wiekach, Wydawnictwo ISKRY, Warszawa 2006.

Minksztym Joanna, Tajemnice obyczajów i tradycji polskich, Poznań 2008.

Obyczaje w Polsce: od średniowiecza do czasów współczesnych, red. A. Chwalba, Warszawa 2005.

Ogrodowska Barbara, Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne, Warszawa 2004, 2006.

redakcja: Jakub Jagodziński

POLECAMY

Zapisz się za darmo do naszego cotygodniowego newslettera!

reklama
Komentarze
o autorze
Anna Wójciuk
Doktor nauk humanistycznych, absolwentka Instytutu Języka Polskiego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, członkini Stowarzyszenia Przyjaciół Instytutu Języka Polskiego UŚ „Via Linguae”. Zainteresowania naukowe: grzeczność językowa, perswazyjna funkcja języka, reklama.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone