Przepowiednia z Tęgoborzy: wizja Wielkiej Polski czy mistyfikacja?
W nocy z 23 na 24 września 1893 roku w małopolskim majątku w Tęgoborzy, przynależącym do hrabiego Władysława Wielogłowskiego, doszło do niecodziennego wydarzenia. W tym czasie miał miejsce seans spirytystyczny, podczas którego nieznane z nazwiska medium wyrecytowało przepowiednię, intrygującą i rozbudzającą wyobraźnię tysięcy miłośników zagadek.
Przepowiednia z nawiedzonego pałacu
Hrabia Wielogłowski słynął ze swojego zainteresowania spirytyzmem, dlatego drobiazgowo notował przebieg każdego seansu spirytystycznego, w którym brał udział. Jego niecodzienne upodobania prawdopodobnie były związane z rodzinną tradycją. Jego dziadek, Walery Wielogłowski, uczestnik powstania listopadowego, aktywny działacz na emigracji w Paryżu oraz kupiec i senator w Rzeczpospolitej Krakowskiej, także fascynował się spirytyzmem.
Seanse odbywały się w pałacu tak często, że zaczęły wokół tego miejsca krążyć legendy. Wierzono, że posiadłość w Tęgoborzy nawiedzają duchy, a niepokojącą energię podobno dało się wyczuć wraz z przekroczeniem bramy. W podziemiach hrabia wybudował ośmiokątną salę, w której przeprowadzano spirytystyczne praktyki, w tym seans z nieznanym medium.
Tej wrześniowej nocy 1893 roku ośmiu uczestników przyodzianych w czarne szaty zstąpiło do podziemi i w tajemnej, podziemnej sali zajęło miejsca przy okrągłym stole. W blasku świec złączyli dłonie i zaczęli seans. Notatki Wielogłowskiego rozpoczynają się od słów medium: „Trudno ludzkie ustalić losy, gdy zmienność warunków odmienia dziś to co wczoraj trwałym było, a jutro istnieć przestanie. Oto powiadam wam…”. Wówczas ustami medium miał przemówić sam Adam Mickiewicz, który w osiemnastu czterowierszach przytacza sławną przepowiednię. Brzmiała ona następująco:
W dwa lat dziesiątki nastaną te pory,
Gdy z nieba ogień wytryśnie.
Spełnią się wtedy pieśni Wernyhory.
Świat cały krwią się zachłyśnie.
Polska powstanie ze świata pożogi,
Dwa orły padną rozbite,
Lecz długo jeszcze jej los jest złowrogi,
Marzenia ciągle niezbyte.
Gdy lat trzydzieści we łzach i rozterce
Trwać będą cierpienia ludu,
Na koniec przyjdzie jedno wielkie serce
I samo dokona cudu.
Gdy czarny orzeł znak krzyża splugawi,
Skrzydła rozłoży złowieszcze,
Dwa padną kraje, których nikt nie zbawi,
Siła przed prawem jest jeszcze.
Lecz czarny orzeł wejdzie na rozstaje;
Gdy oczy na wschód obróci,
Krzyżackie szerząc swoje obyczaje,
Z złamanym skrzydłem powróci.
Krzyż splugawiony razem z młotem padnie.
Zaborcom nic nie zostanie.
Mazurska ziemia Polsce znów przypadnie,
A w Gdańsku port nasz powstanie.
W ciężkich zmaganiach z butą Teutona
Świat morzem krwi się zrumieni.
Gdy północ wschodem będzie zagrożona
W poczwórną jedność się zmieni.
Lew na zachodzie nikczemnie zdradzony
Przez swego wyzwoleńca
Złączon z kogutem dla lewka obrony
Na tron wprowadzi młodzieńca.
Złamana siła mącicieli świata
Tym razem będzie na wieki.
Rękę wyciągnie brat do swego brata,
Wróg w kraj odejdzie daleki.
U wschodu słońca młot będzie złamany.
Pożarem step jest objęty.
Gdy orzeł z młotem zajmą cudze łany
Nad rzeką w pień jest wycięty.
Bitna Białoruś, bujne Zaporoże,
Pod polskie dążą sztandary.
Sięga nasz orzeł aż po Czarne Morze
Wracając na szlak swój prastary.
Witebsk, Odessa, Kijów i Czerkasy
To Europy bastiony,
A barbarzyńca aż po wieczne czasy
Do Azji ujdzie strwożony.
Warszawa środkiem ustali się świata,
Lecz Polski trzy są stolice.
Dalekie błota porzuci Azjata,
A smok odnowi swe lice.
Niedźwiedź upadnie po drugiej wyprawie.
Dunaj w przepychu znów tonie.
A kiedy pokój nastąpi w Warszawie,
Trzech królów napoi w nim konie.
Trzy rzeki świata dadzą trzy korony
Pomazańcowi z Krakowa,
Cztery na krańcach sojusznicze strony
Przysięgi złożą mu słowa.
Węgier z Polakiem, gdy połączą dłonie,
Trzy kraje razem z Rumunią.
Przy majestatu polskiego tronie
Wieczną połączą się unią.
A krymski Tatar, gdy dojdzie do rzeki,
Choć wiary swojej nie zmieni,
Polski potężnej uprosi opieki
I stanie się wierny tej ziemi.
Powstanie Polska od morza do morza.
Czekajcie na to pół wieku.
Chronić nas będzie zawsze Łaska Boża,
Więc cierp i módl się, człowieku.
„Powrót” przepowiedni w przeddzień II wojny światowej
Przepowiednię z Tęgoborzy uznaje się za jedno z najsłynniejszych proroctw dotyczących przyszłych losów Polski i świata. Jej sława rozbrzmiała w czasie okupacji. Tworzono jej ręczne odpisy i przekazywano dalej. Mimo swej fantastycznej formy i niejasnych okoliczności powstania dla wielu jej treść była źródłem autentycznej nadziei. Tekst proroctwa „ku pokrzepieniu serc” krążył wśród Polaków aż do upadku komunizmu i regularnie powraca w dobie większych kryzysów.
Przepowiednia z Tęgoborzy stała się jednak sensacją dopiero w przeddzień wybuchu II wojny światowej. 27 marca 1939 roku na łamach największej polskiej gazety międzywojnia, czyli „Ilustrowanego Kuriera Codziennego”, pojawiła się treść znamiennego proroctwa. Wstęp do artykułu brzmiał następująco:
W chwilach ważnych napięć, w momentach, kiedy się ważą losy historii i kiedy zawodzi proste, ludzkie rozumowanie, zwykliśmy się uciekać do różnych przepowiedni i proroctw. Sięgając do nich, staramy się znaleźć niejako uzasadnienie tego, co się dzieje, a zarazem usiłujemy wybiegać myślą naprzód.
Autor publikacji – równie tajemniczy, co samo medium z Tęgoborzy – podjął się wytłumaczenia luki czasowej w tekście przepowiedni. Z treści wynika, że proroctwo ujrzało światło dzienne dzięki bratankowi hrabiego Wielogłowskiego, który porządkując papiery stryja, natknął się na wierszowaną przepowiednię. W obliczu sytuacji politycznej, w której wówczas znajdowała się Europa, wizja brzmiała niezwykle sensacyjnie. Mogła więc sprawdzić się jako atrakcyjny i aktualny temat.
Polecamy e-book Michała Przeperskiego „Gorące lata trzydzieste. Wydarzenia, które wstrząsnęły Rzeczpospolitą”:
Książkę można też kupić jako audiobook, w tej samej cenie. Przejdź do możliwości zakupu audiobooka!
Brakuje twardych dowodów, które świadczyłyby o tym, że przepowiednia z Tęgoborzy mogła pojawić się drukiem przed rokiem 1939. Czesław Miłosz wskazywał, że protokół seansu z Tęgoborzy przechowywano w lwowskim zakładzie im. Ossolińskich, a jego treść miała zostać opublikowana w lwowskiej „Gazecie Narodowej” w 1912 roku. Jan Nepomucen Olizarowski przeprowadził własne śledztwo w sprawie niezwykłego prognostyka. Przeczyło ono doniesieniom Miłosza. Poszukiwania dały bowiem wynik negatywny.
Kwestia autorstwa
Obecność ducha Mickiewicza w przepowiedni z Tęgoborzy sprowadza się jedynie do roli symbolu. W końcu pokrzepiająca zapowiedź nadciągającej chwały i potęgi Polski mogła paść jedynie z ust największego wieszcza narodu. Prawdziwe autorstwo proroctwa przypisuje się jednak sławnej w dwudziestoleciu międzywojennym jasnowidzce Agnieszce Pilchowej. Jej słowa zostały najprawdopodobniej spisane przez jej przyjaciółkę i miłośniczkę spirytyzmu – pisarkę, Marię Szpyrkównę. W 1993 roku ten pogląd utrwalił profesor Stanisław Hadyna w biograficznej książce poświęconej Agnieszce Pilchowej – Przez okna czasu: jasnowidząca z Wisły:
[…] Tym większe było nasze zaskoczenie, gdy „IKC” zamieścił w jednym z ostatnich przedwojennych numerów Przepowiednie z Tęgoborzy (sic!) – która była niczym innym, jak wierszową wersją rewelacji Agnieszki P., Jasnowidzącej z Wisły – a przesłaną przez Marię Szpyrkównę redaktorowi Ludwikowi Szczepańskiemu”. W komentarzu nie podano jednak ani źródła, ani autorstwa „stylizacji”, natomiast była enigmatyczna wiadomość, jakoby wierszowane strofy proroctwa podane zostały przez jakieś bliżej nieznane medium na seansie spirytystycznym u hrabiego Władysława Wielogłowskiego […].
Przesłanek o literackim zaangażowaniu Szpyrkówny w treść przepowiedni z Tęgoborzy było więcej. W 1939 roku wydała również książkę – Trzy proroctwa: o losach Polski, Zachodu i narodu żydowskiego, w której zamieściła utwór literacki nazwany Przepowiednią z Tęgoborza. Ponadto wierszowana wizja, opublikowana w „Ilustrowanym Kurierze Codziennym”, była napisana współczesną, dwudziestowieczną polszczyzną, pozbawioną archaizmów zarówno w słownictwie, jak i w składni. Być może tekst przepowiedni rzeczywiście został odnaleziony wśród dokumentów Władysława Wielogłowskiego, ale jego forma najprawdopodobniej została przekształcona za sprawą pióra Marii Szpyrkówny.
Przepowiednia z Tęgoborzy – nieomylna?
Zakładając, że seans spirytystyczny w Tęgoborzy rzeczywiście miał miejsce w równonoc jesienną 1893 roku, słowa przepowiedni należy uznać za niezwykle precyzyjne. Tajemnicze medium dokładnie określiło daty wybuchu Wielkiej Wojny oraz powstania niepodległej Polski. Przewidziało również upadek Rosji i Austrii („Dwa orły padną rozbite”), a także niebezpieczny wzrost potęgi Niemiec oraz narodowego socjalizmu, sygnującego się znakiem swastyki („Gdy czarny orzeł znak krzyża splugawi”). W przepowiedni również trafnie określono anschluss Austrii, a także upadek Czechosłowacji.
W przypadku, gdyby jednak pierwotna data i miejsce proroctwa okazały się być mistyfikacją, a za prawdziwe autorki dzieła uzna się Agnieszkę Pilchową oraz Marię Szpyrkównę, to i tak trafność wielu zdarzeń napawa zdumieniem. W proroctwie został przewidziany niemiecki pochód w kierunku Wschodu („Gdy czarny orzeł na wschód obróci”) oraz klęska armii Hitlera na terenie Rosji („Z złamanym skrzydłem powróci”). Wizja zapowiadała rychły upadek III Rzeszy i – jak się później okazało – powolną agonię ZSRR („Krzyż splugawiony wraz z młotem padnie”). Z kolei fragment o „pomazańcu z Krakowa” prawdopodobnie miał dotyczyć wyboru Karola Wojtyły na namiestnika stolicy apostolskiej.
Nieodgadniony wydaje się być fragment dotyczący świetlanej przyszłości naszej ojczyzny – „Powstanie Polska od morza do morza, czekając na to pół wieku”. Licząc czas od 1893 roku, Polska miałaby osiągnąć potęgę w roku 1943, czyli w środku krwawego konfliktu. Niektórzy badacze przepowiedni z Tęgoborzy zwracają uwagę, że owe pół wieku powinno być liczone od daty wyboru Polaka na papieża, czyli od 1978 roku. Wskazywałoby to na 2028 rok. Czy więc Polskę może jeszcze czekać pomyślność i chwała?
Trudno odpowiedzieć na to pytanie, gdyż podobnie jak w proroctwach Nostradamusa, tak i w przepowiedni z Tęgoborzy, dominuje zasada pozornej precyzyjności. Wizje mogą dotyczyć zarówno przeszłości, teraźniejszości, jak i przyszłości. Zależą jedynie od pola interpretacji. Z drugiej strony mogła to być kolejna zwrotka ku pokrzepieniu serc, która w ciężkich czasach miała podnosić rodaków na duchu.
Polecamy e-book Natalii Pochroń „Dowody zbrodni. Początki kryminalistyki”
Książka dostępna również jako audiobook!
Bibliografia
- Mikołejko Anna, Spirytyzm czy mediumizm? O polskich zmaganiach ze zjawiskami przeczącymi nauce, [w:] Polskie Tradycje Ezoteryczne 1890–1939. Formacje, ludzie, idee, t. II, pod red. M. Rzeczyckiej i I. Trzcińskiej, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 2019.
- Olizarowski Jan Nepomucen, Przepowiednie dla Polski i świata, Wyd. „Rewers”, Białystok 1990.
- Semczuk Przemysław, Magiczne dwudziestolecie, Dom Wydawniczy PWN, Warszawa 2014.
- Sołowianiuk Paulina, Jasnowidz w salonie, czyli spirytyzm i paranormalność w Polsce międzywojennej, Wyd. Iskry, Warszawa 2014.
- Stępień Maciej B., Okultyzm. Studium ezoteryki zachodniej, Wyd. Academicon, Lublina 2015.