Przemiany społeczne i polityczne w Attyce w V wieku p.n.e. (cz. 3)
Zobacz pierwszą i drugą część artykułu.
Problemy nowego społeczeństwa
Jak już wspomniano wyżej, silny wpływ ruchu sofistycznego widać w dramatach Eurypidesa. Po pierwsze, bohaterami jego tragedii są najczęściej postacie odheroizowane, często kobiety, o skomplikowanej psychice. Nawet jeśli są one tylko uosobieniem pewnych postaw i przeżyć, noszą silne rysy jednostkowe, eksponowane są także ich wewnętrzne dylematy. W wielu tragediach widać zdecydowany brak wiary w opatrzność bóstw, a także krytykę ich antropomorficznego przedstawiania w religii ludowej. Bóstwa homeryckie zostały po części skompromitowane w jego sztukach: przykładem niech będzie prolog Trojanek: Atena prosi Posejdona, który podczas wojny trojańskiej wspierał obrońców miasta, o pomoc w zemście na Grekach. Zaskoczony bóg pyta, skąd nagła zmiana u Ateny, która jak dotąd mocno ich wspierała. Przyczyną jej gniewu było znieważenie posągu w świątyni podczas plądrowania Ilionu. Rzuca się w oczy obojętność bogów na ludzkie cierpienie (Ateny nie interesuje zniszczenie miasta, a potrącenie jej posągu, Posejdon wynosi się z Troi, bo wie, że w zniszczonym mieście nie może już liczyć na kult...). Podobnie jest w Hipolicie, gdzie para głównych bohaterów znosi konsekwencje gniewu Afrodyty, która mści się na Hipolicie tylko za to, że ten oddaje cześć nie jej, a dziewiczej bogini łowów – Artemidzie.
„Oświecenie”, oprócz rozwoju pewnych nauk (historiografii – w tym czasie powstały dzieła Herodota i Tukidydesa – medycyny, początków językoznawstwa, teorii polityki etc.), poddało w wątpliwość tradycyjny system wartości. Dopiero doba wojny peloponeskiej jest okresem tworzenia się ich odpowiedników. Rewolucja sofistyczna przyniosła zwrot ku jednostce, ale dopiero Sokrates potrafił rozwinąć naukę sofistów w pozytywną antropologię i aksjologię. Można więc powiedzieć, że w okresie między wojnami perskimi i peloponeską powstały fundamenty potrzebne dla rozwoju filozofii Sokratesa, Platona i Arystotelesa, a także dla nurtu panhelleńskiego. Sofiści są fenomenem tak samo koniecznym jak Sokrates czy Platon; co więcej tych ostatnich bez sofistów nie da się zgoła pomyśleć. Tragedia, której ostatnimi wielkimi dziełami były sztuki Eurypidesa, zaczęła powoli przechodzić w komedię. Już Arystofanes, przedstawiciel tzw. komedii starej, zabiera głos w istotnych sprawach społecznych, politycznych i obyczajowych. Mając cały czas w pamięci, że jego utwory mają charakter satyryczny, można jednak uznać je za ważne źródło dotyczące problemów społeczeństwa ateńskiego w końcowej części V stulecia.
Dobitnym wyrazem ateńskiej tendencji do procesowania się, a także roli sądów w ustroju państwa, jest komedia pt. Osy. Została ona wystawiona w 422 roku. Jest także świadectwem politycznego zaangażowania komediopisarza – negatywną postacią sztuki jest demagog Kleon. Głównym bohaterem jest starzec Filokleon (imię znaczące, tyle co „zwolennik Kleona”), który całe dnie spędza w sądzie. Jego syn, Bdelykleon („przeciwnik Kleona”), próbuje go zatrzymać w domu, by ojciec na starość zajął się czymś innym:
Sosjasz
Na drzwi napiera!
Bdelykleon
Więc przytrzymaj mocno,
dzielnie, po męsku. Ja tam zaraz przyjdę.
Zobacz, czy trzyma zamek i zasuwa,
przypilnuj, żeby nie przegryzł nam skobla.
Filokleon
Co wy robicie? Wypuśćcie mnie, łotry,
do sądu! Puszczą wolno Drakontyda!
Bdelykleon
Ty nie wytrzymasz tego?
Filokleon
Bo bóg w Delfach
kiedyś mi taką dał wróżbę, że umrę,
jeśli pozwolę kogoś uniewinnić.
(...)
Bdelykleon
Wywlecz go stamtąd! O przewrotny chytrus,
gdzie to się schował! Pod osłonę osła,
jak oskarżony pod osłonę prawa.
Filokleon
Puśćcie mnie wolno, bo wytoczę proces.
Bdelykleon
O cóż to proces będzie?
Filokleon
O cień osła.
Powyższy fragment w krzywym zwierciadle ukazuje manię ateńskiego społeczeństwa na punkcie procesowania się – niektórzy politycy czy zawodowi mówcy mieli na swoim koncie po kilkadziesiąt udanych obron sądowych. Z drugiej strony, Arystofanes zwraca uwagę na społeczny problem braku perspektyw starszych obywateli, pokolenia zwycięzców spod Maratonu, którzy nie mogli się odnaleźć w nowym środowisku. Dlatego jedynym godnym sposobem utrzymania są dla nich diety sędziowskie, podniesione z czasem do trzech oboli dziennie. Natomiast groźną – i często niesprawiedliwie używaną – broń ateńskiego społeczeństwa, czyli ostracyzm, i argumenty demagogów, grożących powrotem tyranii, Arystofanes w dalszej części sztuki parodiuje następująco:
Bdelykleon
Czyż nie można bez walki, przeraźliwych wrzasków,
spokojnie porozmawiać, może zawrzeć pokój?
Chór
Co?! Z tobą, wrogu ludu? Chcesz jedynowładztwa!
Z Brasidasem się znasz i frędzelki masz,
broda Ci rośnie, jak chce!
Bdelykleon
Na Zeusa, już bym wolał całkiem zrzec się ojca,
niż z takimi draniami cały dzień wojować.
Chór
To jeszcze nie selery, ani nawet ruta [tj. to dopiero początek – BC] -
że się tanim przysłowiem takim posłużymy -
zaboli cię dopiero, kiedy oskarżyciel
wystąpi i publicznie nazwie cię spiskowcem
(...)
Bdelykleon
Że też wam ciągle spiski i tyrania w głowie,
czy ważna w sądzie sprawa, czy zupełnie drobna.
Przez lat pięćdziesiąt nawet nazwy nie słyszałem,
a teraz jest ważniejsza niż wędzone rybki.
I na rynku tym słowem ciągle się obraca.
Gdy kupujesz okonia, a nie chcesz sardeli,
to sprzedawca sardeli obok tak powiada:
„O, ten robi zakupy z myślą o tyranii!”.
O cebulkę poprosisz, przyprawę do rybki -
jarzyniarka złym okiem łypnie i tak powie:
„Cebulki się zachciewa? Chcesz zostać tyranem?
Myślisz, że Ci Ateny będą dawać rybki?”
Dystans Arystofanesa niewątpliwie świadczy o zdrowych korzeniach demokracji, która potrafiła śmiać się z własnych błędów. Niemniej sądowa gorączka, która objęła społeczeństwo w drugiej połowie V wieku, była daleka od umiaru i rozsądku, o które apelował Ajschylos w Eumenidach. Zmiana podejścia do władzy ludu także jest ważnym elementem przemian społecznych V stulecia. W dobie wojny peloponeskiej w argumentacji demagogów to nie lud wspólnym poświęceniem budował potęgę państwa, a raczej ludowi należały się profity z posiadania imperium. Doprowadziło to do zmiany kursu polityki ateńskiej, owocując coraz ostrzejszym traktowaniem sprzymierzonych, czy w gruncie rzeczy zależnych, miast. Dobitnym wyrazem tej tendencji było przeniesienie skarbca Związku z Delos do Aten, a także krwawe tłumienie prób odłączenia się od sojuszu. Oczywiście intencją autora tego szkicu nie jest ocenianie – w przypadku historii kultury taka próba zawsze skazana jest na uproszczenia bądź porównywanie nieprzystających do siebie wartości – niemniej powstaje pytanie, czy opisane przemiany, z przewrotem sofistycznym na czele, miały wpływ na negatywne z punktu widzenia pożytku Aten zjawiska? Czy racje miał Zbigniew Herbert, pisząc, że: Ateny były nie tylko kolebką demokracji, ale także ojczyzną retorów i sofistów. Jeśli nie można uporać się ze sprawą mogącą budzić zastrzeżenia moralne lub wręcz moralnie naganną [szkic poświęcony jest pacyfikacji Samos w 440 r. – BC], należy wymyślić termin, dzięki któremu zło zostaje niejako zawoalowane. W takim postępowaniu dostrzec można elementy magii, wiarę, że osnową świata są nie tylko rzeczy i zdarzenia, ale że słowo ma moc konstruktywną i kreacyjną. Jacob Burckhardt w swej „Historii kultury greckiej” mówi z podziwem, a także z ironią o ateńskiej umiejętności mówienia o najgorszych rzeczach z przezorną delikatnością, o zdolności w wynajdywaniu eufemizmów?
Epilog
Niewątpliwie Herbert, pisząc o magicznej funkcji języka, porusza ważne zagadnienie dla naszego tematu – stosunek Greków do słowa. Jest to niestety tematyka wykraczająca obszernością poza ramy niniejszego szkicu, jednak warto rozważyć wspomniane wyżej przemiany w jeszcze jednym kontekście – kontekście powolnej transformacji kultury greckiej z fazy mówionej do pisanej. Retoryka i rozwój badań nad słowem, zarówno od strony praktycznej, jak i filozoficznej, miała niewątpliwie duży wpływ na te zmiany. Jeszcze Platon nie będzie do końca ufał swoim dialogom i najważniejsze nauki będzie wykładał jedynie wtajemniczonym, w gaju Akademosa. Jednakże czasy platońskie to wiek IV, który ogląda dojrzałe owoce opisywanych tutaj przemian, warto więc zaznaczyć jedynie na marginesie, że początki owego starcia sięgają właśnie czasów, gdy Pizystrat kazał przenieść do Aten z zagrożonej Jonii spisane dzieła Homera (koniec wieku VI), a sofiści zaczęli pisać pierwsze traktaty retoryczne i – do pewnego stopnia – językoznawcze.
Epilogiem pięćdziesięcioletniego okresu burzliwego rozwoju kultury i ustroju ateńskiego jest wojna peloponeska. Wiele już napisano na temat jej przebiegu, wielu dociekało również jej przyczyn. Warto jednak przyjrzeć się także postawie społeczeństwa Aten podczas jej przebiegu. Być może pomoże to ustosunkować się do poglądów Herberta, a także znaleźć owoce opisywanych wyżej przemian?
W drugim roku trwania wojny zmarł Perykles. W opinii współczesnych to on, przeciwstawiając się dyplomatycznie Sparcie, parł do konfliktu. Trudno powiedzieć, czy gdyby nie zabrała go zaraza, doprowadziłby Ateny do sukcesu – Tukidydes podkreśla jednak, że społeczeństwo pozbawione jego kierownictwa odwróciło się od wskazanej przez niego taktyki prowadzenia wojny, co przyniosło opłakane rezultaty. Perykles przekonywał, że dzięki potędze floty oraz dużym rezerwom finansowym, wzmacnianym dopływem danin, unikając ryzykownych i spektakularnych kampanii i stawania do otwartej walki w polu, Ateńczycy mają duże szanse wygrać wojnę. Jednakże tuż po wybuchu wojny Attykę zaatakowała zaraza, a trudne warunki życia niejednokrotnie prowadziły do upadku morale i moralności mieszkańców:
Odrzucono wszelkie zwyczaje pogrzebowe, których się dawniej trzymano; każdy grzebał trupy, jak mógł. Wielu z powodu licznych wypadków śmierci [z powodu zarazy – BC] w rodzinie nie miało środków do palenia zmarłych i wpadło po prostu w bezwstyd; kiedy bowiem kto inny zbudował stos, uprzedzali go i położywszy na nim swego zmarłego, podpalali (...). Zaraza była pierwszym hasłem do szerzenia w mieście także innego rodzaju bezprawia. Dawniej oddawano się użyciu po kryjomu, teraz jawnie korzystano z chwili, widząc jak szybko umierają bogacze, a ich majątki przejmują biedni. (...) Ani obawa przed bogami, ani żadne prawa ludzkie nie krępowały nikogo.
Powstaje pytanie, czy wpływ na tę sytuację miały opisywane transformacje ideowe? Czy sofiści, podważając starą moralność, nie dając w zamian nowej, nie sprowokowali takiego obrotu spraw? Podobnie w kwestii ustroju – co spowodowało, że sprawnie funkcjonująca za czasów Peryklesa demokracja zaczęła hodować ludzi pokroju Kleona czy powierzyła trudną i ryzykowną wyprawę Alkibiadesowi, odwołując go z komendy zanim zdołał dopłynąć do celu?
Po lekturze cytowanych wyżej źródeł nasuwa się pewna refleksja: proces ewolucji społeczeństwa oraz intelektualistów ateńskich nie był w momencie wybuchu wojny zakończony. Pierwsza jego część – destrukcja starych, nieadekwatnych wyobrażeń i mylnych sądów – została po części przeprowadzona. Nie widać natomiast rozwiązań pozytywnych – zarówno w kwestii rozwiązań ustrojowych, jak i twierdzeń filozoficznych. Dzięki temu możliwa była klęska ateńskiego społeczeństwa, jaką było niewątpliwie przeprowadzenie ataku na Sycylię w jej historycznym kształcie, skazanie na śmierć nauarchów spod Arginuz czy wreszcie – Sokratesa.
Przykładem „człowieka swoich czasów” może być Alkibiades. Bogaty, pochodzący z rodu arystokratycznego. Doskonale wykształcony, żądny wielkich czynów, dzięki którym mógłby zdobyć sławę i pomnożyć majątek. To za jego namową podjęto ekspedycję przeciw Syrakuzom. Jego politycznym przeciwnikiem, a zarazem gorącym zwolennikiem odłożenia wyprawy, był jeden z najbogatszych Ateńczyków, Nikiasz. Słynął on z wielkiej ostrożności oraz głębokiej religijności, był też szanowany jako strateg posiadający na swym koncie ważne sukcesy wojenne, choć podobno jego sposób bycia nie zjednywał mu przyjaciół. Tymczasem trwoniący majątek Alkibiades był uwielbiany przez większość Ateńczyków, ale miał też wśród nich zagorzałych wrogów. Niewątpliwie największym walorem Alkibiadesa był jego niezwykły kunszt oratorski, pozwalający mu kierować dowolnie nastrojami tłumu zebranego na Zgromadzeniu Ludowym. Alkibiades miał dostatecznie dużo fantazji i energii, by przeprowadzić atak na bogate i odległe Syrakuzy. Nikiasz natomiast zdecydowanie odradzał taki krok, sugerując koncentrację na dotychczasowej strategii – desantów i pustoszenia Peloponezu – i utrzymywania panowania morskiego.
Czy podjęcie ekspedycji było oznaką buty ze strony Ateńczyków? Trudno powiedzieć, z pewnością jednak widać brak konsekwencji w prowadzonej przez nich polityce. Stawiając Alkibiadesa na czele wyprawy, to samo Zgromadzenie zgodziło się na jego odwołanie pod wpływem oskarżenia wniesionego przez jego przeciwników politycznych. Czyżby przeświadczenie o własnej potędze zniszczyło zdolność krytycznego myślenia?
Wiadomość o klęsce ekspedycji była dla Ateńczyków wstrząsem. Rok 413 był punktem zwrotnym w wojnie. Od tego czasu młoda demokracja ateńska pozostała bez przywódcy (Perykles zmarł na zarazę, Alkibiades zagrożony procesem politycznym zbiegł, Nikiasz zginął na Sycylii, nawet oskarżany o obniżanie poziomu polityki i zwykłe warcholstwo Kleon zginął podczas jednej z wypraw). Wśród ludzi kształconych na mówców i polityków zabrakło mężów stanu. Doskonałym tego dowodem jest niezdecydowanie, z jakim prowadzono dalsze walki, a także kompromitująca decyzja sądu, który skazał na śmierć dowódców floty w zwycięskiej bitwie z marynarką peloponeską pod Arginuzami. Dzięki temu zwycięstwu przedłużyły się szanse Aten na zawarcie korzystnego rozejmu. Demagogom udało się przekonać wszystkich sędziów do wydania wyroku skazującego, gdyż... przy sztormowej pogodzie dowódcy po bitwie wycofali flotę, nie pochowawszy zwłok poległych, miotanych przez fale. Jedynym, kto zagłosował przeciw temu naginaniu prawa i jawnemu absurdowi, był Sokrates. I jego skazano w 399 roku, gdyż miał czelność wypominać osobom publicznym, że nie znają się na tym, co robią. Nawiasem mówiąc, są to zarzuty o jednoznacznie sofistycznym charakterze...
Pod koniec wojny władzę w Atenach objęli oligarchowie, którzy wprowadzili rządy twardej ręki. Zaskakujący jest fakt, z jaką łatwością zmęczone wojną społeczeństwo wyrzekło się demokracji, jeszcze niedawno siłą wprowadzanej w innych państwach. Niemniej przywrócenie ustroju demokratycznego po władzy Trzydziestu Tyranów (τριακοντα - triakonta) świadczy o tym, że idee społeczne zrodzone po wojnach perskich nie umarły. Desperacka obrona Aten przed Filipem Macedońskim ponad pół wieku później – jakkolwiek można się spierać, czy polityka Demostenesa była słuszna – świadczy, że lata przemian nie poszły na marne, a mieszkańcy Miasta stali się świadomymi swojej historii. Historii, w której ich przodkowie twierdzili, iż są obrońcami wolności Grecji i szkołą jej wychowania. Trwałość opisywanych przemian w sferze kultury widać było jeszcze w czasach rzymskich, gdy młodzi obywatele nadtybrzańskiej republiki (a później także Cesarstwa) przybywali do Aten, odbyć obowiązkowy kurs kultury humanistycznej.
Próbując krótko podsumować opisany okres, pozwolę sobie znów użyć określenia Wernera Jaegera: Właśnie ta wewnętrzna antynomia między powagą zwątpienia, czy wychowanie jest w ogóle możliwe, a niezłomną wolą kształtowania człowieka stanowi o wielkości i płodności zdobyczy ducha greckiego. Tym, którzy uparcie żądają od historii morału, niech wystarczy ta myśl wybitnego niemieckiego filologa.
Przeprowadzając „polityczną” interpretację niektórych utworów literackich czy dzieł filozoficznych, autor bynajmniej nie twierdzi, że jest to jedyny możliwy sposób ich rozumienia. Podobnie – wskazując na ekonomiczne czy polityczne przyczyny, np. przewrotu sofistycznego – również nie ogranicza genezy tych zjawisk tylko do tej sfery. Wszelkie tendencje do poszukiwania „ducha dziejów” przejawiającego się w historii są autorowi zupełnie obce, natomiast ewentualne nieświadome tego typu działania potwierdzają jedynie trafność sądu Whiteheada przytoczonego jako motto...
Bibliografia:
Źródła literackie:
- Ajschylos, Sofokles, Eurypides. Antologia dramatu greckiego, wybrał i opracował: S. Stabryła, Kraków 1989.
- Arystofanes, Komedie, przeł. J. Ławińska-Tyszkowska, t. 1-2, Warszawa 2005.
- Arystoteles, Ustrój polityczny Aten, Warszawa 2001.
- Herodot, Dzieje, przeł. S. Hammer, Wrocław 2005.
- Tukidydes, Wojna peloponeska, przeł. K. Kumaniecki, Warszawa 2003.
- Platon, Dialogi, przeł. W. Witwicki, t. 1-2, Kęty 2005.
Literatura przedmiotu:
- John Kenyon Davies. Demokracja w Grecji klasycznej, przeł. G. Muszyński, Warszawa 2003.
- Nicolas Geoffrey L. Hammond, Dzieje Grecji, przeł. A. Świderek, Warszawa 1994.
- Werner Jaeger, Paideia, czyli kształtowanie się człowieka greckiego, przeł. M. Plezia, t. 1, Warszawa 1962.
- Grzegorz Lach, Wyprawa Sycylijska 415-413 p. n. e., Warszawa 2007.
- Oswyn Murray, Narodziny Grecji, przeł. A. Twardecki, Warszawa 2004.
- Giovanni Reale, Historia filozofii starożytnej, przeł. E. I. Zieliński, t. 1-2, Lublin 2005.
- J. Sieroń, Problem cierpienia w świetle tragedii Eurypidesa, „Nowy Filomata. Czasopismo Instytutu Filologii Klasycznej Uniwersytetu Jagiellońskiego” 2005, nr 4.
- Tadeusz Sinko, Zarys literatury greckiej, t. 1, Warszawa 1959.
- Stanisław Stabryła, Historia literatury starożytnej Grecji i Rzymu, Wrocław 2002.
Zredagował: Kamil Janicki
Korektę przeprowadziła: Joanna Łagoda