Polski ruch drogistowski i jego historia – cz. 12

opublikowano: 2009-04-10 22:37
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Zapraszamy do lektury kolejnej, dwunastej części książki Przemysława Soleckiego. Fragment jest poświęcony latom 1992-1995. Autor, wówczas prezes Stowarzyszenia Drogistów Polskich, opisuje okres działalności organizacji w nowych warunkach rynkowych i społecznych, a zarazem zbliżającego się kryzysu, który miał doprowadzić do rozwiązania Stowarzyszenia.
REKLAMA
Artykuł stanowi fragment maszynopisu książki „110-lecie polskiego ruchu drogistowskiego” (Katowice 2007). Drukiem ukazał się on wyłącznie w wersji skróconej.

1992

Władze Stowarzyszenia Drogistów Polskich rozwijały wielokierunkową działalność statutową, wysoko ocenianą przez naszych partnerów. Do szczególnych osiągnięć należało zainicjowanie jesienią 1992 roku cyklu krótkich szkoleń (kontynuowanych aż do roku 1996) poświęconych najważniejszym, najbardziej aktualnym zagadnieniom towaroznawstwa drogeryjnego, jak również problemom marketingu i ekonomiki funkcjonowania przedsiębiorstw branżowych. Powyższa oferta była skierowana do producentów i handlowców, ale – biorąc pod uwagę wcześniejsze komentarze – nie mógł dziwić fakt, że najczęstszymi uczestnikami szkoleń byli reprezentanci wytwórców...

Nasz pomysł był bardzo prosty: w trakcie spotkania omawiano wyczerpująco jeden z kluczowych problemów z dziedziny drogistyki. Profesjonalnie przygotowany program merytoryczny, ciekawe materiały szkoleniowe, sprawna organizacja posiedzenia, a przede wszystkim wykładowcy (trenerzy) przekazujący wiedzę nie tylko teoretyczną, reprezentujący najwyższy poziom naukowy i dydaktyczny – to podstawowe czynniki sukcesu naszej inicjatywy. A oto przykładowe zagadnienia będące wiodącymi tematami opisywanych seminariów fachowych:

  • towaroznawstwo środków kosmetycznych;
  • preparaty do pielęgnacji i upiększania włosów (nowe tendencje);
  • podstawowe zagadnienia pielęgnacji skóry;
  • towaroznawstwo środków myjąco-czyszczących;
  • zagraniczne i krajowe nowości kosmetyczne;

Ale także:

  • jak zwiększyć sprzedaż wyrobów drogeryjnych?;
  • rola badań rynkowych;
  • skuteczna reklama na rynku drogeryjnym;
  • sprawne zarządzanie przedsiębiorstwem handlowym.

Wykładom i dyskusjom towarzyszyły pokazy organizowane przez przedsiębiorstwa produkcyjne. Dodajmy, że te dość kosztowne spotkania – już z założenia – jedynie w niewielkim stopniu obciążały organizacje handlowe. Rabaty sięgały aż do poziomu 80% wyjściowych opłat! Nawet tak korzystne warunki cenowe nie były jednak w stanie wpłynąć bardziej mobilizująco na kupców i spowodować szerszego zainteresowania naszą ofertą. Szkoda. Taki był wówczas kształtujący się „nowy” handel. Przyznajmy, że nie był on zainteresowany podnoszeniem kwalifikacji, zwłaszcza według modelu preferowanego przez Stowarzyszenie – może trudnego, ale zapewniającego jednak dogłębną znajomość rozprowadzanego asortymentu.

Kontynuowaliśmy spotkania handlowe w ramach Warszawskich Giełd Drogistowskich organizowanych wspólnie z przedsiębiorstwem „Sonpol”, a także wzięliśmy udział w dużej handlowej imprezie farmaceutycznej „LEK w POLSCE”. Przedstawiciele Stowarzyszenia odwiedzali liczne firmy przemysłowe i handlowe – poszukiwali nowych kontaktów, nowych koncepcji...

Pracowaliśmy nad podwyższeniem poziomu edytorskiego „Wiadomości Drogistowskich”. Pismo to stało się doskonałym forum wymiany poglądów oraz dyskusji między specjalistami różnych dziedzin drogistyki – jego znaczenie ujawniało się zwłaszcza w tych trudnych czasach przełomów i rozlicznych zmian. Mogliśmy być dumni z naszych osiągnięć wydawniczych!

REKLAMA

W zakończonej kolejnej edycji konkursu o „Złoty moździerz” pierwsze miejsce zdobyła drogeria „Pod Orłem” w Lesznie, stanowiąca własność wspaniałego drogisty i działacza wielkopolskiego, Zenona Kowalika. Kolejne lokaty przypadły drogeriom z Torunia, Grudziądza, Działdowa i Warszawy. Przypomnijmy w tym miejscu najważniejsze kryteria konkursowe:

  • zatrudnianie wysokokwalifikowanych pracowników – drogistów;
  • kierowanie personelu na szkolenia towaroznawcze oraz marketingowe;
  • jak najbogatsze zaopatrzenie towarowe sklepu, również w środki farmaceutyczne;
  • dbałość o zapewnienie informacji wizualnej o towarze;
  • dostępność różnorodnych materiałów informacyjnych o rozprowadzanym asortymencie;
  • właściwe urządzenie części magazynowej i socjalnej drogerii;
  • pozytywne opinie konsumentów, instytucji kontrolujących, posiadanie wyróżnień branżowych itd.

Z pewnością „Złoty moździerz” trafił wówczas do jednej z najlepszych polskich drogerii, spełniającej wszystkie kryteria konkursowe!

15 grudnia 1992 roku w warszawskim hotelu „Forum” obchodzona była 95. rocznica istnienia i działalności polskich organizacji drogistowskich. Historia, wspomnienia, szczególnie zasłużeni dla zawodu drogistowskiego, nasze dokonania – to wszystko tematy doniosłe, jakże często podnoszone w trakcie spotkań jubileuszowych. Nie one jednak dominowały w tym grudniowym dniu. Najważniejsza była przyszłość Stowarzyszenia, wpisanie jego działalności we współczesne życie społeczno-gospodarcze oraz zapewnienie możliwości dalszego rozwoju. Dotychczasową aktywność SDP oceniono bardzo pozytywnie. Jednym z najważniejszych wniosków wynikających ze spotkania była z pewnością sugestia – skierowana do Zarządu Głównego SDP – oznaczania najlepszych sklepów emblematem Stowarzyszenia. Wyróżniającym się placówkom handlowym miał być przyznawany „Drogistowski znak jakości”. Tym samym, wysoka jakość ich pracy i szczególna przydatność dla konsumentów znajdowałyby również potwierdzenie ze strony naszej Organizacji, występującej w roli strażnika najcenniejszych wartości polskiego handlu.

Przedstawiciele SDP uczestniczyli w warszawskich obradach I Polskiego Kongresu Kosmetycznego. Tę wielce znaczącą i bardzo potrzebną imprezę dyskusyjną, wzbogaconą o prezentację najnowszych dokonań kosmetyki profesjonalnej, zorganizowało Polskie Stowarzyszenie Kosmetyczne – nowa Organizacja integrująca środowisko kwalifikowanych kosmetyczek. Braliśmy również udział w pracach Konsumenckiego Instytutu Jakości, uruchomionego przy Radzie Krajowej Federacji Konsumentów. Nasza współpraca sprowadzała się głównie do problematyki badań testowych prowadzonych w różnych grupach wyrobów drogeryjno-chemicznych. Wyniki – usystematyzowane i opatrzone odpowiednim komentarzem – publikowaliśmy na łamach „Wiadomości Drogistowskich”. Informacje te cieszyły się wyjątkowym zainteresowaniem naszych Czytelników oraz stanowiły inspirację dla podejmowania kolejnych przedsięwzięć o charakterze analitycznym.

REKLAMA

1993

Poznańscy drogiści, na czele których stanął Prezes Edward Lisek, podjęli próby zwrócenia uwagi organów administracji samorządowej na ważne i niepokojące zjawiska występujące w handlu drogeryjnym. Podkreślono nieprawidłowości polegające na:

  • nie rozdzielaniu w wielu sklepach sprzedaży wyrobów drogeryjno-chemicznych oraz towarów należących do innych branż;
  • pojawianiu się szeregu kosmetyków (a nawet parafarmaceutyków) na straganach ulicznych, w budkach i innych prowizorycznych lokalach, nie posiadających odpowiednich warunków składowania i eksponowania towarów;
  • wprowadzaniu do obrotu handlowego artykułów bez wymaganego atestu Państwowego Zakładu Higieny;
  • braku określonych prawnie wymogów kwalifikacyjnych wobec sprzedawców pracujących w handlu drogeryjnym.;

Poznańscy drogiści rozpoczęli aktywną współpracę z lokalną reprezentacją Federacji Konsumentów, Państwową Inspekcją Handlową, Inspekcją Sanitarną, Urzędem Wojewódzkim oraz Urzędem Miejskim. Niestety – bezowocnie…

Grudziądz. Jedna ze stolic polskiego ruchu drogistowskiego (fot. Lukas Klose, licencja: CC ASA 2.0, źródło: Wikimedia Commons).

Minister Zdrowia i Opieki Społecznej w dniu 10 marca 1993 roku wydał zarządzenie w sprawie obrotu detalicznego środkami farmaceutycznymi i materiałami medycznymi poza aptekami – akt prawny będący rezultatem wielomiesięcznej dyskusji. Wzięli w niej czynny udział również przedstawiciele Stowarzyszenia Drogistów Polskich. Wyjaśnialiśmy, tłumaczyliśmy, nawiązywaliśmy do historii oraz tradycji, odwoływaliśmy się do rozsądku – wszystko w celu zapewnienia dostępności wybranych środków farmaceutycznych w obrocie pozaaptecznym. Środowisko farmaceutów było wówczas bardzo silne, zdecydowanie pilnujące swych interesów ekonomicznych i starające się – przy wykorzystaniu pięknie brzmiących haseł o ochronie konsumentów i „staniu na straży życia i zdrowia społeczeństwa” – ograniczyć udział konkurentów handlowych na tak zyskownym rynku. Można powiedzieć, że w tych trudnych warunkach odnieśliśmy sukces – zarządzenie zawierało 244 pozycje środków farmaceutycznych pochodzenia roślinnego, 85 pozycji leków oraz 27 wyrobów z grupy materiałów medycznych. Do sprzedaży powyższego asortymentu dopuszczono sklepy zielarskie i zielarsko-drogeryjne prowadzone przez: farmaceutę, technika farmaceutycznego, technika drogistowskiego (o to sformułowanie stoczyliśmy największy bój!) lub osobę posiadającą kwalifikacje nabyte po przeszkoleniu przeprowadzanym według programu i w sposób zatwierdzony przez Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej. Konsekwencją powyższego sformułowania był burzliwy rozwój kursów zielarskich I oraz II stopnia, organizowanych przez Wydziały Farmacji Akademii Medycznych w kilku większych miastach Polski. Spełniając częściowo nasze oczekiwania, zarządzenie MZiOS – co było najważniejsze – uniemożliwiało zupełne wyeliminowanie asortymentu farmaceutycznego z drogerii. Ubocznym, aczkolwiek ważnym efektem starań działaczy SDP stało się wyczerpujące przedstawienie problematyki drogistowskiej urzędnikom resortowym wysokiego i średniego szczebla. Promocja ta była istotna dla przyszłych przedsięwzięć podejmowanych przez naszą Organizację.

REKLAMA

Dzień 17 października został ustanowiony decyzją władz SDP jako święto naszego środowiska zawodowego, jako Dzień Drogisty. Przypomnijmy, że właśnie w tym dniu – tylko, że prawie sto lat wcześniej – powstała pierwsza polska organizacja drogistowska. Gdzież mogły odbyć się obchody Dnia Drogisty? Oczywiście w Grudziądzu! Uroczysta sesja w grudziądzkim Ratuszu, zebranie członków Zarządu Głównego SDP, posiedzenie lokalnej organizacji drogistowskiej, otwarcie sklepu zielarsko-drogeryjnego „Pod Orłem” wyrażającego nowe oblicze handlu drogeryjnego (a będącego własnością grudziądzkiego kupca Jerzego Lipińskiego), a także upamiętnienie Domu Polskiego „Bazar” – to główne wydarzenia 17 października 1993 roku.

Jerzy Szwarc. Najwybitniejszy pomorski drogista czasów współczesnych

Tematy wiodące były oczywiste – problematyka włączenia polskiego środowiska drogistowskiego w prace Europejskiej Konfederacji Drogistowskiej oraz podejmowanie walki o uznanie kwalifikacji drogistowskich za podstawowe kryterium wyróżniające drogistę-fachowca, spośród handlowców nie posiadających tak szerokiego i dogłębnego przygotowania zawodowego. W trakcie wspomnianej sesji złożono serdeczne podziękowania naszemu Koledze Jerzemu Szwarcowi, z okazji 45 rocznicy pracy w zawodzie drogisty. Trudno ocenić i lapidarnie podsumować ogrom dokonań Jerzego Szwarca – społecznik, pomysłodawca, organizator i koordynator wielokierunkowej i różnorodnej działalności z pewnością zasłużył na słowa najwyższego uznania ze strony władz administracyjnych miasta oraz całego środowiska drogistowskiego.

To był rzeczywiście „nasz” Dzień – moment uznania jakże wielu osiągnięć naszych pomorskich Kolegów i doskonała wskazówka odnosząca się do przyszłych inicjatyw Stowarzyszenia Drogistów Polskich.

Delegacja SDP wzięła udział w bardzo udanej imprezie branżowej – Targach Farmaceutyczno-Kosmetycznych „JUVENTA” w Gdańsku, natomiast stojące na coraz wyższym poziomie „Wiadomości Drogistowskie” (ukazujące się nadal pod kierownictwem Przemysława Soleckiego) wzbogacone zostały o Numer Specjalny, prezentujący 70-letnią historię i plany na przyszłość znanej, wielce zasłużonej krakowskiej Fabryki Kosmetyków „Miraculum”.

4 grudnia 1993 roku, w dniu tradycyjnej Barbórki, odbyło się uroczyste zakończenie konkursu o „Złoty moździerz ‘93”. To zaszczytne trofeum zostało wręczone Jerzemu Radoniowi-Tanewskiemu, właścicielowi drogerii „Tanewski” z Bielska Białej. Dodajmy, że wyróżniony sklep, powstały już w roku 1909, został niejako „wskrzeszony” - odbudowany i wyposażony wielkim wysiłkiem Jerzego Radonia, przekształcając się w prawdziwą drogerię, prowadzącą asortyment tradycyjnie przypisany do naszego zawodu. Nie zabrakło w niej ziół, parafarmaceutyków, wybranych leków, ale także szkła laboratoryjnego, czy też rozmaitych chemikaliów przydatnych w codziennym gospodarstwie. Drogeria „Tanewski” jako centrum ruchu drogistowskiego na Podbeskidziu mogła służyć za przykład wręcz doskonałego połączenia tradycji z nowoczesnością. Zaangażowanie kierownictwa i personelu pozwalało jej przez wiele lat służyć za wzór rzetelnego kupiectwa drogeryjnego, przywiązującego wagę do ciągłego rozwoju i doskonalenia kwalifikacji, perfekcyjnie odpowiadającego na potrzeby klientów.

REKLAMA

1994

Zarząd Główny Stowarzyszenia Drogistów Polskich kontynuował szkolenia dla pracowników przemysłu i handlu. Zorganizowano kolejne kursy, poświęcone tym razem dermatologicznym aspektom stosowania kosmetyków, nowościom branżowym oraz zagadnieniom sztuki sprzedaży i marketingu. Podejmowano próby jak najszerszej promocji Stowarzyszenia poprzez oznaczanie emblematem SDP najlepszych, fachowych drogerii, prowadzonych według standardów europejskich. Przedstawiciele SDP nawiązywali liczne kontakty, byli aktywnymi uczestnikami targów specjalistycznych, wystaw i seminariów odbywających się w Gdańsku, Poznaniu, Bydgoszczy, Białymstoku, Warszawie, ale również we Frankfurcie nad Menem, czy włoskiej Bolonii. „Wiadomości Drogistowskie” stawały się pismem coraz bogatszym w informacje przydatne handlowcom, a także pracownikom pionów badań i rozwoju w przedsiębiorstwach przemysłowych. Wydano drugi Numer Specjalny Kwartalnika, również we współpracy z krakowską Fabryką Kosmetyków „MIRACULUM”. Na łamach naszego czasopisma pojawiały się cenne, sugestywne przykłady działalności środowiska farmaceutów i kosmetyczek – grup zawodowych posiadających własne reprezentacje organizacyjne.

Działały one wyjątkowo skutecznie, podejmując przedsięwzięcia z zakresu lobbingu gospodarczego oraz rozwiązując złożone i trudne problemy branżowe. Starania władz SDP zmierzały do osiągnięcia podobnych rezultatów, w tym przede wszystkim zintegrowania środowiska drogistowskiego, uświadomienia kupcom wywodzącym się z „nowego” ustroju gospodarczego ich odrębności zawodowej, poczucia przynależności do – nie wahajmy się użyć tego zwrotu – „elity kupieckiej”. Mieliśmy brać przykład… Ale czy to nie dla innych środowisk zawodowych sami powinniśmy być przykładem? Pytanie, wydawałoby się proste i wymagające jednoznacznie satysfakcjonującej drogistów odpowiedzi, pozostawiało w nas coraz częściej osad żalu i pesymizmu...

Nieustannie podejmowano działania na rzecz formalnego określenia obowiązku posiadania kwalifikacji fachowych. Poza ogólnymi zapisami w aktach prawnych najwyższego rzędu, a więc z konieczności ustaleniami bardzo ogólnymi, nie osiągnęliśmy niestety nic. W komentarzu pochodzącym od Redakcji „Wiadomości Drogistowskich” można znaleźć takie słowa: Zbyt wielu pseudofachowców prowadzi sklepy i hurtownie, zbyt często w drogeriach nie można uzyskać pełnej i rzetelnej informacji towaroznawczej. W szkoleniach – całkowicie dobrowolnych – bierze udział niewielki odsetek właścicieli i pracowników drogerii […] Doktryna liberalizmu gospodarczego nie dopuszcza istotnej ingerencji państwa w życie gospodarcze, choć z pewnością oddziaływanie na tym polu byłoby ze wszech miar pożyteczne.

REKLAMA

Naszą największą nadzieją stawały się powoli sklepy zielarsko-drogeryjne, których prowadzenie, a w tym obowiązek posiadania stwierdzonych kwalifikacji zawodowych, unormowane było przepisami wydanymi przez Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej. W lipcu 1994 roku wspomniany wyżej Minister znowelizował wcześniejsze zarządzenie w sprawie obrotu detalicznego środkami farmaceutycznymi i materiałami medycznymi poza aptekami. Wprowadzono dodatkową kategorię sklepów zielarsko-medycznych, upoważnionych do sprzedaży ściśle określonego asortymentu wyrobów bardziej „zaawansowanych”, bardziej złożonych. Możliwości udziału drogistów w obrocie pozaaptecznym zostały utrzymane – odpowiednia lista środków farmaceutycznych i materiałów medycznych obejmowała łącznie 490 pozycji asortymentowych. Przyznajmy, że nie było to mało.

Obowiązki kwalifikacyjne zostały oczywiście utrzymane. Kształcenie fachowe podzielono na przeszkolenie I stopnia – dla sklepów zielarsko-drogeryjnych oraz II stopnia, w przypadku sklepów zielarsko-medycznych. Należy podkreślić, że przepisy ministerialne rygorystycznie określały warunki obrotu w tych grupach wyrobów, a uprawnienia inspektorów farmaceutycznych sięgały wyjątkowo daleko.

W dniach 16 i 17 listopada 1994 roku zorganizowane zostały Targi Farmaceutyczno-Kosmetyczne „Drogeria ‘94”. Zastąpiły one dotychczasowe Giełdy Branżowe inicjowane przez Stowarzyszenie i prowadzone przy współpracy z firmą „SONPOL”. Usamodzielnienie się oraz wręcz symboliczna zmiana Hotelu „FORUM” – miejsca dotychczasowych imprez – na Hotel „VICTORIA” nie okazało się niestety udane. I chociaż do udziału w Targach zaprosiliśmy bardzo szerokie grono przedsiębiorców – producentów kosmetyków, farmaceutów, importerów, dystrybutorów, producentów specjalistycznego wyposażenia sklepów i hurtowni, a także wytwórców opakowań, maszyn, urządzeń oraz dostawców kompletnych linii technologicznych – to jednak nasze oczekiwania były większe. Zawiódł handel - nie pierwszy i nie ostatni raz. Odwiedzających wystawę, podpisujących umowy i nawiązujących nowe kontakty było zdecydowanie zbyt mało. Czy była to wina władz Stowarzyszenia, jako organizatora Targów? Na pewno w pewnym stopniu tak, ale przyznajmy obiektywnie, że wzbudzenie większego zainteresowania handlowców stanowiło dla nas cel w praktyce nieosiągalny. Formuła spotkań kupców z producentami na targach branżowych była coraz mniej atrakcyjna (a szkoda!). Z kolei Stowarzyszenie Drogistów Polskich nie miało tak dużej siły oddziaływania w swym środowisku, ażeby samodzielnie zapewnić pełne powodzenie imprezy. Przyznajmy, że koszty intensywnej reklamy przerastały nasze możliwości finansowe. Nie mieliśmy się niestety czym pochwalić…

REKLAMA

A w zakończonym konkursie o „Złoty moździerz ‘94” powtórnie zwyciężyła drogeria „Tanewski” z Bielska Białej! Fakt ten z pewnością stanowił potwierdzenie niezwykle wysokiego poziomu jakości pracy tej jednostki handlowej oraz wzorowego zarządzania jej rozwojem.

1995

Rok 1995 rozpoczął się od bardzo dobrej wiadomości. Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 20 kwietnia tegoż roku w sprawie klasyfikacji zawodów i specjalności dla potrzeb rynku pracy oraz zakresu jej stosowania potwierdziło istnienie samodzielnego zawodu sprzedwacy – drogisty. Zawód drogistowski został więc uznany prawnie. Mogliśmy z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że istnieje. Fakt umieszczenia „drogisty” w nowej klasyfikacji zawodów i specjalności wydawał się oczywisty, ale tylko osoby reprezentujące nasze Stowarzyszenie w trakcie rozmów prowadzonych w Instytucie Pracy i Spraw Socjalnych oraz MPiPS były w stanie stwierdzić, jak niepewne było zatwierdzenie postulatów wydzielenia z ogólnie pojmowanej grupy „sprzedawców” tak specyficznej działalności handlowej, jak musieliśmy operować argumentacją historyczną oraz tą, która odnosiła się do funkcjonowania Stowarzyszenia Drogistów Polskich. Jakże często byliśmy o krok od niepowodzenia!

Przyznajmy, że bardzo pomocnymi przykładami były materiały dostarczone nam przez Europejską Konfederację Drogistowską. Polska już wtedy musiała brać pod uwagę rozwiązania prawne obowiązujące w największych państwach Europy Zachodniej. Drogistom zrzeszonym w CED należą się słowa szczególnego podziękowania za okazaną nam pomoc merytoryczną. Skoro istniał zawód, można było uruchomić kształcenie fachowe według wzorców opracowanych przez Stowarzyszenie, wydać odpowiednie przepisy określające obowiązki kwalifikacyjne, odnieść powyższą problematykę do zagadnień płacowych itd. itd. Administracja państwowa – mimo naszych wielokrotnych nalegań – pozostała bierna. I w tym stanie trwa do dnia dzisiejszego…

Krajowy Inspektor Farmaceutyczny wydał wytyczne w sprawie szczegółowych warunków prowadzenia obrotu środkami farmaceutycznymi i materiałami medycznymi poza aptekami. Wspominaliśmy już o szczegółowych kontrolach, niekiedy może nawet nazbyt gorliwych. „Wytyczne” uszczegółowiały wcześniejsze zarządzenia ministerialne, a ich istotnymi punktami były wymogi dotyczące lokalu, wyposażenia, oznaczania placówek handlowych, kwalifikacji personelu oraz przedmiotu obrotów towarowych. Podkreślały również szerokie kompetencje i uprawnienia kontrolne wojewódzkich inspektorów farmaceutycznych.

REKLAMA
Autor książki, od 1982 roku prezes zarządu Stowarzyszenia Drogistów Polskich, Przemysław Solecki

Kulminacyjnym momentem roku 1995 był Krajowy Zjazd Delegatów SDP, odbywający się w dniu 9 grudnia w Warszawie. Podsumowano to wszystko, czym Stowarzyszenie i cały polski ruch drogistowski mogło się pochwalić, przedstawić jako przykłady sprawnego działania i wypełniania misji SDP. Nie pomijano problemów trudnych, nie rozwiązanych, budzących w środowisku drogistowskim dyskusje, a nawet kontrowersje. Wszystkich zainteresowanych odsyłamy do bardzo szczegółowej relacji z obrad Zjazdu zamieszczonej w numerze 1/1996 „Wiadomości Drogistowskich”. Sprawozdanie władz SDP, wzbogacone o niezbędny komentarz, stanowiło doskonały obraz ówczesnego rynku drogeryjno-chemicznego, jego zasadniczych problemów, prób ich rozwiązywania oraz roli i znaczenia profesjonalnej reprezentacji zawodowej. Wyjątkowo obszerne podsumowanie zamieszczone w materiale Zarządu Głównego SDP było z pewnością obiektywne i przedstawiało wręcz imponujący zakres podejmowanych tematów, inicjatyw, przedsięwzięć realizowanych samodzielnie lub we współpracy z innymi podmiotami. To była wszystko prawda, ale…

W dyskusjach (a nawet w samym sprawozdaniu) dominował jeden, kluczowy problem. Jak zapewnić aktywność członkowską, jak w ogóle zainteresować handlowców ofertą Stowarzyszenia, a także co zrobić, jeżeli chęci zrzeszania się i współpracy będą coraz mniejsze i gdy – w najgorszym przypadku – w ogóle zanikną? Niejeden raz na sali warszawskiego Hotelu Europejskiego zabrzmiał głos niewiary w przyszłość, niejeden raz powiało grozą. A moment po temu był wyjątkowo niesprzyjający. Przecież za niespełna rok mieliśmy obchodzić 100-lecie polskiego ruchu drogistowskiego. Ta rocznica zobowiązywała i uczestnicy Zjazdu dali temu wyraz w podjętych uchwałach. Nawiązywały one do wszystkich najważniejszych zagadnień stojących przed polskim środowiskiem drogistowskim: kwalifikacji, kształcenia fachowego, kontaktów krajowych i zagranicznych, zagadnień wydawniczych, spraw dotyczących działalności terenowych jednostek SDP oraz problematyki finansowej. Oczywiście, podkreślono potrzebę zorganizowania urozmaiconych obchodów jubileuszowych i godnego wprowadzenia Stowarzyszenia w III tysiąclecie. Rok 2000 miał być ostatnim rokiem nowej kadencji SDP i jednocześnie miał odpowiedzieć na kardynalne pytanie – czy istniejemy dalej w niezmienionym kształcie organizacyjnym, czy też podejmujemy wyzwanie przekształcenia SDP, rozwinięcia zakresu zagadnień programowych, zmiany zasad działania, a może nawet połączenia z innym zrzeszeniem? Odpowiedź przyniosło samo życie. Prezesem Zarządu Głównego SDP został ponownie – niechętnie, aczkolwiek na usilną prośbę zebranych – Przemysław Solecki. W pracach podejmowanych przez Stowarzyszenie wspomagali go od tej pory: Waldemar Raubo i Edward Lisek jako wiceprzewodniczący, Stanisław Krysztopik pełniący funkcję sekretarza oraz Andrzej Bochiński jako skarbnik. Członkami Zarządu Głównego SDP zostali Jerzy Paprocki, Jerzy Radoń-Tanewski oraz Stanisław Krysiak. Daniel Łuczko przewodniczył Głównej Komisji Rewizyjnej SDP, zaś Zygmunt Domański Głównemu Sądowi Koleżeńskiemu SDP. Jak stwierdzał po zakończeniu Zjazdu, już w nieoficjalnej wypowiedzi Prezes Solecki: Wszyscy czuliśmy, że to już ostatnie nasze spotkanie w tak szerokim gronie, że powoli zbliża się – jeszcze nieznany – koniec. Ale przecież mieliśmy jeszcze przed sobą rok 1997, Rok Jubileuszowy. Warto było podjąć trud istnienia, nawet jeżeli miałoby to być po prostu trwanie.

Nieodległa przyszłość pokazała, że Stowarzyszenie zdobyło się na jeszcze jeden, poważny wysiłek organizacyjny, niestety już ostatni w swej interesującej i bogatej historii.

Kolejny fragment książki opublikujemy w najbliższy piątek.

Zredagował: Kamil Janicki

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Przemysław Solecki
Ekonomista, menedżer sektora NGO, wieloletni prezes zarządu Stowarzyszenia Drogistów Polskich (1983-2000). Autor książki poświęconej historii ruchu drogistowskiego. Interesuje się także okresem napoleońskim, dziejami XX wieku, historią Kościoła katolickiego i historią gospodarczą. Miłośnik sztuki pod każdą postacią, szczególnie muzyki.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone