Ostatnia bitwa jiszuwu, czyli o planie odparcia niemieckiej inwazji na Palestynę
Między młotem a kowadłem
Rejon zwany „wschodnią ścianą Morza Śródziemnego”, w którym leży Palestyna, jak mogło by się wydawać zlokalizowany był raczej na peryferiach toczącej się od 1939 roku wojny światowej. Ów pogląd powielało wielu angielskich generałów (Brytyjczycy od 1920 roku sprawowali tam władze mandatową) jak i wielu członków samego jiszuwu (społeczności żydowskiej zamieszkałej na terenie Ziemi Świętej).
Ta błoga sytuacja geopolityczna radykalnie zmieniła się latem 1941 roku, kiedy czołówki pancerne Wermachtu przemierzały w zastraszającym tempie połacie Kraju Rad zaś Grupa Pancerna Afryka pod dowództwem sławnego Lisa Pustyni po raz pierwszy stanęła na granicy libijsko-egipskiej. Było to zagrożenie dwojakiego rodzaju. Po pierwsze, największe niebezpieczeństwo dla Palestyny stanowiły zagony pancerne Rommla, które mogły jej w każdej chwili zagrozić od południa z powodu bliskości geograficznej. Po drugie, czego najbardziej brytyjska generalicja się obawiała, decydujące uderzenie mogło zostać zadane z północy.
Przeczytaj też:
- Michał Leśniewski: Wielka Brytania była odpowiedzialna za całe Imperium
- Operacja „Demon” – Dunkierka Morza Śródziemnego
Opcja ta była brana pod uwagę dopiero po rozpoczęciu w czerwcu 1942 roku przez niemiecką grupę armii „Południe” operacji o kryptonimie Blau, czyli decydującego (przynajmniej w opinii Hitlera) uderzenia niemieckiego w kierunku kaukaskich pól roponośnych. Angielskie Naczelne Dowództwo całkiem serio rozważało sytuacje, w której to Wermacht po zwycięstwie nad Armią Czerwoną ruszy dalej na południe poprzez Iran (przyjazny wówczas Niemcom) aby w Egipcie połączyć się z feldmarszałkiem Rommlem. Podczas takiej operacji wojsk niemieckich Palestyna miała pełnić funkcję kraju buforowego. To tam miały się odbyć główne działania opóźniające brytyjskiej 9 armii pod dowództwem generała Wilsona, mające jak najbardziej spowolnić czołgi panzerwaffe przed Kanałem Sueskim. O tym przekonaniu strategów Albionu może świadczyć fakt, że w ciągu maja i czerwca 1942 roku ewakuowali oni całą bazę zaopatrzeniową z Ziemi Świętej do Egiptu w okolicę małej stacji kolejowej El-Alamejn. Dopiero 4 lipca Wilson otrzymał instrukcję z Kairu, gdzie mieściło się brytyjskie Naczelne Dowództwo Bliskiego Wschodu, aby przygotował się na ewentualny atak od strony Suezu. Od tego momentu jiszuw rozpoczął ostatnie gorączkowe przygotowania do inwazji, która jak wszyscy sądzili miała rozpocząć się lada dzień.
Ziemia Nieobiecana
Ludność żydowska na terenie mitycznego Kaananu w 1942 roku kolejny już raz znalazła się w stanie zagrożenia. Po klęsce imperium osmańskiego i rozbudzeniu arabskich nadziei niepodległościowych przez Brytyjczyków w trakcie I wojny światowej, ludność żydowska w Palestynie znajdowała się w trudnej sytuacji: z jednej strony musiała się zmierzyć z angielskimi ograniczeniami emigracyjnymi (które zostały nałożone w serii tzw. Białych Ksiąg), z drugiej zaś z arabskim nacjonalizmem i wynikającym z niego antysemityzmem.
Właśnie z tego powodu Żydzi poczęli zakładać organizacje paramilitarne, początkowo o charakterze samoobronnym. To w oparciu o te formacje powstał późniejszy plan obrony Palestyny podczas II wojny światowej. Pierwszym tego typu związkiem była powstała z inicjatywy ukraińskiego pisarza żydowskiego pochodzenia Włodzimierza Żabotyńskiego w 1920 roku Hagana. Początkowo miała ona charakter wyłącznie defensywny – broniła kibuców (żydowskich spółdzielni gospodarczych) rozsianych na terenie całego dzisiejszego Izraela przed zbrojnymi arabskimi bandami. Bojownicy Hagany wchodzili w skład załogi danego kibucu żyjąc w nim i pracując na równi z innymi członkami owych społeczności, w czasie ataku zaś stanowili pierwszą linię obrony utrzymując swoje pozycje do czasu przybycia mandatowych sił bezpieczeństwa. Taktyka tej formacji zbrojnej uległa jednak zmianie w czasie rewolty arabskiej w latach 1936-1939. Ówczesna eskalacja konfliktu, przejawiająca się między innymi intensyfikacją ataków arabskich partyzantów na wiele kibuców jednocześnie oraz atakami na inne żydowskie placówki, doprowadziła do bezradności w zastosowaniu dotychczasowej strategii organizacji. Dlatego też skrzydło zbrojne Hagany przeszło do operacji zaczepnych wymierzonych przeciwko powstańczym wioskom oraz bazom zaopatrzeniowym. Ową zmianę ułatwiło również zarówno militarne, jak i finansowe wsparcie ze strony władz mandatowych.
Wtedy też w ramach „Obrony” (z hebr. Hagana) powstały nowe, formalnie od niej niezależne formacje paramilitarne. Najbardziej chyba znanymi pododdziałami były utworzone przez brytyjskiego oficera Orde Wingate’a (ojca późniejszych birmańskich Chinditów) Specjalne Jednostki Nocne (z ang. Special Nights Squads). To właśnie te grupy były egzekutorami taktyki opracowywanej w sztabach Hagany. Prowadziły one klasyczne działania specjalne za liniami wroga, na przykład organizując nocne zasadzki na oddziały palestyńskich partyzantów. Oprócz tego dopuszczały się również pacyfikacji sprzyjających powstańcom osad (stosując przy tym typową zasadę dziesiątkowania). Pomimo ich rozwiązania przez władze mandatowe w styczniu 1939 roku, stanowiły kuźnię elit dla późniejszych jednostek tego typu. Ważną formacją była również Policja Żydowskich Osiedli oraz będąca jej częścią Mobilna Straż. Do ich zadań należało rozminowywanie dróg, ochranianie żydowskich koloni oraz ważnych z punktu widzenia strategicznego miejsc jak chociażby port w Hajfie.
Aż do powstania państwa izraelskiego w 1948 roku Hagana oraz jej zbrojne związki stanowiła najliczniejszą formację militarną jiuszuwu. Potwierdzają to chociażby liczby. Już w 1937 roku liczyła ona 17 tysięcy mężczyzn oraz 4 tysiące kobiet wyposażonych w 10 tysięcy pistoletów, 4,5 tysiąca karabinów i 230 sztuk lekkiej broni maszynowej. Ta liczba do 1942 roku stale rosła.
Ostatnią znaczącą organizacją paramilitarną był założony w kwietniu 1937 roku Narodowy Związek Wojskowy potocznie zwany Irgunem. Pierwszym jego dowódcą został Żabotyński, który w 1931 roku wystąpił z Hagany. Była to formacja skrajnie prawicowa, postulująca między innymi przyłączenie do przyszłego państwa żydowskiego Transjordanii wydzielonej z Palestyny przez władze mandatowe w 1922 roku. Równałoby się to z utworzeniem tego państwa po obydwu stronach rzeki Jordan. W swojej działalności ugrupowanie to stosowało taktykę terroryzmu wymierzoną zarówno przeciw Arabom jak i Anglikom. Irgun szybciej niż Hagana przeszedł do działań odwetowych przeciwko powstańcom oraz do strategii czynnego oporu. Mimo że formacja ta próbowała przyciągnąć do siebie jak najwięcej Żydów palestyńskich, jej metody były dla większości jiszuwu odrażające. Z tego powodu była to organizacja raczej marginalna, która z powodu swojej słabości w 1942 roku chcąc nie chcąc musiała podporządkować się silniejszej „Obronie”.
Specjalsi Mojżesza w akcji
Po zupełnej klęsce Zachodnich Sił Pustynnych na bezkresnych piaskach libijskich pustyń oraz wybuchu proniemieckiego powstania w Iraku Brytyjczycy zmienili swoją postawę wobec jiszuwu. W obliczu realnego zagrożenia Palestyny przez oddziały niemieckie władze mandatowe rozpoczęły otwartą współpracę z miejscową ludnością. Skorzystała na tym zwłaszcza Hagana, która jako najważniejsza z żydowskich organizacji paramilitarnych zyskała sobie miejsce u boku Anglików w walce z nazizmem na pustynnym teatrze działań wojennych.
Owocem tego współdziałania było utworzenie w dniu 15 maja 1941 roku jednostki specjalnej o nazwie Palmach (z hebr. Siły Uderzeniowe). W jej skład weszli byli członkowie Mobilnej Straży oraz Specjalnych Jednostek Nocnych tacy jak Icchak Sadeh (pierwszy dowódca owej formacji) czy Mosze Dajan (późniejszy minister obrony Izraela).
Ten związek taktyczny składał się z sześciu kompanii w liczbie 300 ludzi szkolonych według wzoru komandosów z wysp. Jego głównym zadaniem była walka z niemieckim okupantem po wkroczeniu przez niego na terytorium Palestyny a także ze środowiskami palestyńskich Arabów posądzanych o możliwe sprzyjanie wrogowi. Do pierwszej akcji Palmachu doszło zaledwie trzy dni po jego sformowaniu, kiedy to dwudziestu trzech jego żołnierzy pod dowództwem angielskiego oficera zostało wysłanych do Libanu z misją zniszczenia ważnej rafinerii ropy naftowej w Trypolisie. Akcja ta jednak zupełnie się nie powiodła – słuch po żołnierzach zaginął z chwilą gdy wpłynęli na wody terytorialne francuskiego mandatu. Łódź komandosów została najprawdopodobniej zatopiona, zaś ci którzy przeżyli eksplozje zostali wyłapani i wymordowani przez Francuzów uznających zwierzchność rządu w Vichy.
Zobacz również:
- Kulisy zamachu terrorystycznego na mediatora ONZ dla Palestyny Folke Bernadotte w 1948 roku
- Terroryzm i jego skuteczność w konflikcie izraelsko-palestyńskim
Następnie żołnierze Sił Uderzeniowych w czerwcu i lipcu 1941 roku wzięli udział w operacji libańsko-syryjskiej, która zyskała kryptonim Exporter. W jej trakcie w dzień przed rozpoczęciem inwazji żydowscy szturmowcy przeniknęli za linie wroga, gdzie przechwycili ważne z punktu widzenia strategicznego mosty na rzece Litanii. Umożliwiło to głównym siłom francusko-brytyjskim rozwinięcie uderzenia w głąb Libanu a w dalszym ciągu również Syrii.
Dwieście Dni Grozy
Jiszuw podobnie jak społeczeństwo angielskie w 1940 roku skwapliwie przygotowywał się do obrony oraz doświadczał na własnej skórze ciosów przeciwnika. Jednym z nich były permanentne naloty bombowe, oczywiście nie dokonywane z taką częstotliwością jak bombardowania Londynu w sławetnym okresie „blitzu” (wrzesień 1940-maj 1941).
W pierwszej fazie, czyli przez cały rok 1940, ataki bombowe były prowadzone przez Regia Aeronautica, zaś w drugiej (1941-42) przez samoloty włoskie wespół z dywizjonami bombowymi Luftwaffe. Ich celami były zazwyczaj aglomeracje przemysłowe z dużymi skupiskami ludności żydowskiej jak Hajfa czy Tel Awiw. Przyczyniły się one między innymi do zniszczenia lotniska, stacji kolejowej oraz rafinerii roponośnej w Hajfie (podczas nalotu z lipca 1942 roku) oraz śmierci wielu mieszkańców tego miasta. Nie można jednoznacznie stwierdzić, ile było wszystkich nalotów lotnictwa państw Osi na Palestynę. Pewną wiedzę o ich częstotliwości może jednak dać relacja niemieckiego agenta przebywającego na terenie brytyjskiego mandatu w lipcu i sierpniu 1942 roku, który ponoć doliczył się w tym czasie 25 ataków powietrznych. Po tych wydarzeniach w miastach całej Palestyny (podobnie jak wcześniej w Anglii) zaczęły powstawać pierwsze schrony, sformowano również obronę przeciwlotniczą, w której służyły zazwyczaj młode kobiety oraz przystąpiono do zabezpieczania licznych obiektów przemysłu wojennego.
Polecamy także:
Sztab generalny Hagany już od wiosny 1941 roku zaczął opracowywać koncepcje obronne na wypadek nazistowskiego najazdu. To właśnie wtedy został opracowany tzw. Plan A. Czerpał on z doświadczeń walki z powstaniem arabskim i zakładał stworzenie dobrze zorganizowanej siatki ruchu oporu. Ten swego rodzaju żydowski „resistance” miał dokonywać klasycznych akcji partyzanckich. W ich ramach mieściły się akcje sabotażowe, gromadzenie informacji czy wykonywanie wyroków śmierci na kolaborantach. Z tego powodu rozbudowano sieć radiostacji na terenie całego obszaru mandatowego, zaczęto tworzyć tajne magazyny broni i przeszkalać żołnierzy Hagany pod czujnym okiem Special Operation Executive.
Gdyby jednak okazało się, że armia brytyjska byłaby w zupełnym odwrocie zamierzając opuścić terytorium swojego mandatu, stworzono nowy, bardziej zaczepny projekt defensywy. Polegał on na wycofaniu się większości siły zbrojnej oraz ludności jiszuwu na północ kraju w jego górzyste okolice. Tam miano utworzyć linię obronną opartą o potężne masywy górskie sięgającą od Hajfy poprzez dolinę Jezreel do miasta Beit Szean. Epicentrum całej obrony miała stanowić góra Karmel (dobrze zresztą ufortyfikowana), gdzie miał być ulokowany sztab główny Hagany oraz najważniejszych żydowskich formacji paramilitarnych. Następnie żołnierze Palmachu oraz innych tego typu oddziałów mieli związać walką niemieckie siły na rubieży żydowskiej obrony. Byłoby to niezmiernie ważne, ponieważ przez port w Hajfie miał się odbyć jak największy tranzyt ludności cywilnej na tereny względnie bezpieczne. Po operacji ewakuacyjnej siły zbrojne jiszuwu miały przejść już do typowej wojny asymetrycznej przeciwko jednostkom niemieckim przy wsparciu RAF oraz Royal Navy.
Według tego planu opatrzonego kryptonimem „Masada na Karmelu”, a niekiedy nazywanego również Planem Północnym, działania zbrojne wymierzone przeciwko okupantowi miały trwać do zwycięstwa albo gorzkiego końca. Pomimo dobrego opracowania „Masady na Karmelu” pod względem operacyjnym obrońców w krótkim okresie czasu zawiodłaby najprawdopodobniej logistyka. Bez realnego wsparcia materiałowego ze strony Brytyjczyków opór 35 tysięcy bojowników zostałby krwawo stłumiony jak to miało miejsce nad Wisłą w 1944 roku.
Dlatego też większość jiszuwu opowiedziało się za bardziej realną koncepcją władz brytyjskich. Na jej podstawie żydowskie formacje miały wycofać się wraz z oddziałami angielskimi na północ w kierunku Iraku aby u boku sojusznika w przyszłości wyzwolić Palestynę. Otwartym pozostaje pytanie, wynikające z doświadczeń Holocaustu: czy byłoby kogo wyzwalać? Jak pokazały późniejsze wydarzenia, plany te na szczęście dla Żydów palestyńskich nigdy nie weszły w życie.
Bibliografia:
- Hirszowicz Łukasz, III Rzesza i arabski Wschód, Instytut Historii PAN, Warszawa 1963;
- Jewish Defense Organisations: Hagana, „Jewish Virtual Library”, dostęp: 12.05.2014;
- Mallmann Klaus-Michael, Cuppers Martin, Półksiężyc i Swastyka. III Rzesza a Świat Arabski, wyd. Bellona, Warszawa 2009
- Zdulski Krzysztof, III Rzesza a świat islamu, wyd. Ibidem, Łódź 2009.
Redakcja: Tomasz Leszkowicz