Orlęta Lwowskie chwytają za broń; Elżbieta Batory – okrutna sadystka czy ofiara spisku?; Route 66 – najsławniejsza szosa świata

opublikowano: 2013-04-07, 18:32
wszelkie prawa zastrzeżone
W poniedziałek nowy numer tygodnika „Ale Historia” – dodatku do „Gazety Wyborczej”. W tym tygodniu piszemy: czy Elżbieta Batory była seryjną morderczynią, jak dzieci i młodzież walczyły z Ukraińcami o Lwów, dlaczego samochody pułapki stały się jednym z podstawowych narzędzi terrorystów. „Ale Historia” dostępna także w wydaniu na iPada.
reklama

W tym tygodniu:

  • Krwawa hrabina. Leniwym służącym rozkazywała wtykać między palce podpalone zwitki nasączonego olejem papieru i cieszyła się, kiedy podskakiwali z bólu. Kłuła igłami pokojówki i wciskała im szpilki pod paznokcie, a kiedy bardziej przewiniły, wkładała im rozgrzane do czerwoności monety i klucze w dłonie albo opalała twarz gorącym pogrzebaczem. Czy Elżbieta Batory rzeczywiście torturowała i zabijała kobiety w swoim pałacu?
  • Bomba na kółkach. 19 kwietnia 1995 r. o 9.03 rano ciężarówka wypełniona 2 tonami domowej roboty mieszanki materiałów wybuchowych eksploduje w garażu pod budynkiem federalnym w Oklahoma City. Połowa wielopiętrowego budynku się zawala, grzebiąc w środku ponad tysiąc osób. Po kilkudniowej akcji ratunkowej okazuje się, że w zamachu zginęło 168 osób. Konstruktorzy pierwszych samochodów nie mieli pojęcia, jak groźną bronią stanie się kiedyś ich wynalazek.
  • Dzieci bronią Lwowa. Jesień 1918. Gdy monarchia Habsburgów upada, rada Lwowa ogłasza akces miasta do odradzającej się Polski. Jednak 1 listopada to Ukraińcy przejmują kontrolę nad najważniejszymi obiektami, a nieliczni polscy żołnierze zostają internowani. Do walki o Lwów stają ochotnicy, Orlęta Lwowskie. Co czwarty polski obrońca miasta ma mniej niż 17 lat.
  • Droga do wolności. Kochali ją szmuglujący wódkę przestępcy, biedni farmerzy, niespełnieni artyści. Route 66, jednopasmowa szosa z Chicago do Los Angeles, która zniknęła z map USA prawie 30 lat temu, stała się symbolem Ameryki.
  • Cud w Spodku. Gdy 8 kwietnia 1976 r. w swoim pierwszym meczu na hokejowych mistrzostwach świata Polska wygrała z ZSRR, trudno było mówić o sensacji. Właściwsze byłoby słowo „cud”. Wcześniej przegraliśmy z hokeistami ZSRR wszystkie 27 meczów, a w każdym z nich rywale strzelali nam średnio po dziesięć goli.
reklama
Komentarze
o autorze

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone