Opór katolików w Polsce w latach sześćdziesiątych
Prymas Polski, kardynał Stefan Wyszyński, opuszczając jesienią 1956 roku Komańczę, w której był przetrzymywany od 1953 roku, miał już nakreślony programem Millenium Chrztu Polski. Jego realizacja rozpoczęła się odnowieniem Ślubów Narodu na Jasnej Górze 26 sierpnia 1956 roku, co stało się jeszcze przed uwolnieniem prymasa.
Pierwszy rok Wielkiej Nowenny zakończyło w maju 1957 roku powtórzenie ślubów we wszystkich parafiach w Polsce. Każdy roczny etap posiadał konkretny temat, którego głównymi celami było rozszerzenie działalności kościelnej czy pogłębianie wiary wśród społeczeństwa. Całej akcji duszpasterskiej towarzyszyły wydarzenia takie jak peregrynacja kopii Obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej oraz masowe pielgrzymki na Jasną Górę.
Władza komunistyczna uznała to za ogromne zagrożenie ideologiczne, polityczne oraz rozpoczęcie przez Kościół klerykalnej ofensywy. W odpowiedzi 25 lutego 1958 roku Sejm podjął uchwałę o obchodach Tysiąclecia Państwa Polskiego w latach 1960-1966. Partia zamierzała zwiększyć proces zobojętnienia religijnego Polaków. Podjęto decyzję o ograniczaniu wpływów Kościoła na płaszczyźnie administracyjnej i propagandowej. Księża na łamach prasy mieli być przedstawiani jako inkwizytorzy oraz bohaterowie skandali finansowych czy obyczajowych. Ponadto założono utrzymanie limitowanego budownictwa sakralnego. Przeciwstawiano się żądaniom zwrotu majątku Kościołowi oraz możliwości samodzielnego drukowania słowa pisanego. W procesie laicyzacji szczególną wagę przywiązywano do tworzenia szkół bez religii, a także nasycenie odpowiednimi treściami takich organizacji jak harcerstwo.
Główną rolę w realizacji powyższych zadań miał początkowo odegrać ruch ateistyczny. W styczniu 1957 roku powstał Klub Inteligencji Ateistycznej, który szybko rozbudował swoje struktury w innych miejscowościach, przekształcając się później w ogólnopolskie Stowarzyszenie Ateistów i Wolnomyślicieli oraz uzyskując przy tym szeroką pomoc ze strony państwa. W tym samym czasie powstało także Towarzystwo Szkoły Świeckiej, mające na celu usunięcie nauki religii ze szkół i walkę z „wojującym klerykalizmem”.
Rewizja w Instytucie Prymasowskim, czyli początek rywalizacji państwo-Kościół
W końcówce lat pięćdziesiątych Kościół był jedyną instytucją niezależną od władz, dysponującą własną bazą poligraficzną, co naruszało państwowy monopol informacyjny. Na przełomie lat 1957/1958 wszczęto w Warszawie, Gorzowie, Krakowie czy we Wrocławiu sprawy karne przeciw księżą oskarżonym o nielegalne drukowanie i kolportowanie wydawnictw religijnych. Strona kościelna jednak nadal używała sprzętu drukarskiego i odmawiała przesyłania tekstów do cenzury. W połowie 1958 roku doszło do pierwszej po przełomie październikowym interwencji administracyjno-policyjnej.
21 lipca 1958 roku w Instytucie Prymasowskim Ślubów Narodu na Jasnej Górze władza zdecydowała się na przeprowadzenie rewizji w celu odmówienia prawa Kościoła do prowadzenia działalności wydawniczej. Wszelkie znalezione materiały, maszyny czy przybory do pisania zostały skonfiskowane. Oprócz tego funkcjonariuszy zainteresował kiosk stojący na dziedzińcu Bazyliki Jasnogórskiej. Choć na placu było jeszcze sporo ludzi udających się do kościoła, rozpoczęto opróżnianie półek kiosku, co spowodowało protest wiernych. Wezwanie prokuratora do rozejścia się jeszcze bardziej zdenerwowało pielgrzymów. Nawet przybycie miejscowego ordynariusza nie uspokoiło ludzi. Po dwudziestej pierwszej pod zamknięte bramy klasztoru przyjechały oddziały ZOMO, które wyłamały bramę, a następnie ruszyło w kierunku tłumu. Pielgrzymi zostali rozgonieni przez zomowców. Schwytanych bito, kopano, lżono, szydząc przy tym z uczuć religijnych. Poturbowano również osoby duchowne, a wielu z nich zostało zatrzymanych i wywiezionych poza teren klasztoru. Po kilku godzinach dziedziniec klasztoru był pusty, a skonfiskowany majątek Instytutu Prymasowskiego został wywieziony do Katowic.
Walka z „ofensywą wojującego klerykalizmu”
Interwencja milicji na Jasnej Górze zwiększyła narastający konflikt w stosunkach państwa z Kościołem. W lipcu KC PZPR wystosował pismo do niższych szczebli partyjnych, w którym ostrzeżono przed „ofensywą wojującego klerykalizmu”, czego dowodem miało być szykanowanie młodzieży nie uczestniczącej w lekcjach religii, wykorzystywanie darów z zagranicy, aby uzależnić ludzi od pomocy Kościoła czy organizowanie Wielkiej Nowenny rzekomo wtrącającej Polskę w mroki ciemnogrodu. W związku z tym nakazano pozbawienie zakonników prawa nauczania religii, zakazano zawieszania krzyży w szkołach, rozszerzano liczbę szkół bez lekcji religii czy ograniczenie dostępu duchowieństwa do szpitali i więzień.
Ówczesny minister oświaty Władysław Bieńkowski wydał zarządzenie, iż „od 1 września 1958 roku nauczycielami religii w szkołach państwowych nie mogą być osoby przynależne do zgromadzeń zakonnych”. Dodatkowo podniesiono kwestię przestrzegania zasad świeckości szkoły: „izby lekcyjne i inne pomieszczenia szkolne nie powinny być dekorowane emblematami religijnymi”. Sprzeczne ze świeckim charakterem szkoły miało być też odmawianie modlitwy w szkole przed rozpoczęciem i po zakończeniu nauki.
Zarządzenie władz spotkało się z protestem strony kościelnej – wyrazem tego były listy biskupa Zygmunta Choromańskiego do ministra Jerzego Sztachelskiego. Sekretarz episkopatu stwierdził, że pismo z 4 sierpnia 1958 roku jest „przejawem dyskryminacji osób zakonnych oraz złamaniem zarządzenia ministra oświaty z 8 grudnia 1956 roku, uprawniającym wszystkie osoby duchowne do nauczania religii”. Ponadto biskup stwierdził, że spowoduje to wzrost nieufności do władz i będzie stanowić etap zupełnego usunięcia religii ze szkół. Kolejna wymiana listów nastąpiła w momencie uruchomienia procesu usuwania krzyży z budynków szkół, które masowo zawieszano na przełomie 1956/1957.
Artykuł został opublikowany w ramach dodatku tematycznego do Histmag.org „Wielkie momenty oporu przeciw tyranii 1945-89”, zrealizowanego dzięki wsparciu Europejskiego Centrum Solidarności :
Akcja dekrucyfikacyjna nabiera rozpędu
Z początkiem roku szkolnego 1958/1959 rozpoczęła się w całej Polsce akcja dekrucyfikacyjna. Usuwanie krzyży doprowadziło w wielu miejscowościach i wsiach do gromadzenia się rodziców przed szkołami. Nie tylko protestowano przeciwko decyzji władz, ale także demonstracyjnie zawieszano krzyże w klasach lekcyjnych. Do 10 września umieszczono ponownie krzyże w 429 szkołach na 23 530 placówek objętych akcją dekrucyfikacyjną. Nie była to oszałamiająca liczba, ale dowodziła determinacji wiernych.
Najsilniejsze protesty miały miejsce w Polsce centralnej i południowej. Na przykład w województwie kieleckim doszło do kilkunastu interwencji milicji w trakcie których zatrzymano około dwustu osób. We wsi Krzyształkowice grupa kilkuset demonstrantów rozbiła zebranie PZPR i ZSL, następnie zaś wtargnęła do szkoły i zawiesiła krzyże z okrzykami „precz z nauczycielami komunistami”. Także w innych kieleckich wsiach doszło do podobnych protestów, a łącznie krzyży w kieleckim nie pozwolono zdjąć w 80 szkołach, w 46 zaś zawieszono je ponownie. W małopolskich wsiach kilkusetosobowe grupy gromadziły się przed szkołami, co spotkało się z interwencją oddziałów ZOMO. Jeszcze jesienią 1959 roku symbole religijne pozostawały w około 10% szkół województwa krakowskiego.
W związku z protestami przeciw usuwaniu krzyży ze szkół, przed kolegiami karno-administracyjnymi postawiono blisko 1200 osób, a do sądów skierowano ponad 70 aktów oskarżenia. Najczęściej skazywano za publiczne przeciwstawianie się władzom, odmowę opuszczenia zbiegowisk czy znieważenia funkcjonariuszy. Największa liczba osób została skazana w województwach: warszawskim, kieleckim, białostockim, krakowskim i rzeszowskim.
Usunięcie lekcji religii ze szkół, czyli pyrrusowe zwycięstwo komunistów
W następnych miesiącach systematycznie likwidowano naukę religii w szkołach. W roku szkolnym 1959/1960 na ogólną liczbę 28 tysięcy państwowych szkół podstawowych i średnich religii nauczano w 21,5 tysiąca placówek. Najszybciej proces likwidacji nauczania religii przebiegał w województwie szczecińskim, zielonogórskim i koszalińskim. Na drugim biegunie znajdowało się poznańskie, krakowskie oraz białostockie. Usuwaniu religii towarzyszyły liczne protesty rodziców i wiernych, uważających akcję za element walki z Kościołem. Do najpoważniejszych incydentów doszło w Jaworznie i Mszczonowie, co doprowadziło do zajść ulicznych.
Wprawdzie w innych miejscowościach sprawy nie zaszły tak daleko, co nie znaczy, że nie dochodziło do represjonowania osób w nich uczestniczących. Na jesieni 1959 roku do Ministerstwa Oświaty wpływały pisma protestujące przeciw usuwaniu nauczania religii ze szkół. Pochodziły one z różnych kurii, od posłów katolickich, rodziców, proboszczów czy nawet samych uczniów. Do siedziby ministerstwa przybywały także wieloosobowe delegacje, aby zaprotestować w tej sprawie.
Usuwaniu lekcji religii towarzyszyła akcja propagandowa w środkach masowego przekazu. Mimo, iż kolejne protesty, apele czy oświadczenia były ignorowane przez władze, kierownictwo Episkopatu zdecydowało się wystąpić do społeczeństwa ze specjalnym listem pasterskim „O aktualnych niebezpieczeństwach”. Komuniści zareagowali na list nerwowo i żądali jego wycofania. Episkopat nie chcąc eskalować napięcia zdecydował się na wstrzymanie czytania tekstu z ambon, jednak kilkadziesiąt parafii odważyło się na przeczytanie listu, który został również przesłany na Zachód.
Pod koniec 1960 roku lekcje religii odbywały się jedynie w 8 z 28 tysięcy szkół. Większość placówek, w których katecheza została utrzymana, była zlokalizowana na wsi. W związku ze zbliżającym się momentem całkowitej likwidacji religii w szkołach biskupi postanowili rozpocząć prace nad tworzeniem punktów katechetycznych. Minister oświaty Wacław Tułodziecki wydał 19 sierpnia 1961 roku zarządzenie w sprawie prowadzenia punktów katechetycznych, które należało zarejestrować w inspektoracie oświaty. Ponadto trzeba było posiadać odpowiedni lokal spełniający warunki higieniczno-sanitarne i uzyskanie zgody prowadzenia przez daną osobę nauczania religii. Między 22 a 24 sierpnia 1961 roku przeprowadzono akcję wzywania proboszczów na rozmowy do Prezydiów PRN, podczas których namawiano do podpisywania umów dotyczących punktów katechetycznych. W rozmowach wzięło udział 65% proboszczów, ale tylko ponad 500 z nich zdecydowało się na podpisanie umowy.
Władzy w ciągu trzech lat udało się przeprowadzić akcję usunięcia religii ze szkół bez poważniejszych zaburzeń społecznych, ale dokonano tego za pomocą zmasowanej presji politycznej i administracyjnej. Natomiast przesunięcie religii do punktów katechetycznych tylko utrudniło faktyczną kontrolę treści katechizacji.
Kontrola najwyższym stopniem zaufania
Pod koniec grudnia 1959 roku wydano zarządzenie o wprowadzeniu nadzoru państwowego nad seminariami duchownymi. W ramach kontroli urzędnicy ingerowali w programy zajęć seminaryjnych, dobór wykładowców czy zawartość bibliotek. W czasie akcji, która miała miejsce pod koniec sierpnia 1960 roku skonfiskowano około 12 tysięcy książek. Sprawdzanie seminariów często kończyło się na odkryciu jakichś nieprawidłowości, co dawało pretekst do zamknięcia placówki i przejęcia jej przez państwo.
Likwidowano także inne szkoły prowadzone przez duchownych, co w wielu przypadkach powodowało ostre protesty społeczne. Tak było choćby w czasie likwidacji seminarium redemptorystów w Toruniu czy podczas zamknięcia jedynej w Polsce Średniej Salezjańskiej Szkoły Organistowskiej w Przemyślu, która wywołała trzydniowe zamieszki uliczne.
Artykuł został opublikowany w ramach dodatku tematycznego do Histmag.org „Wielkie momenty oporu przeciw tyranii 1945-89”, zrealizowanego dzięki wsparciu Europejskiego Centrum Solidarności :
Brak kościołów wywołuje wściekłość robotników
Innym polem konfliktu okazało się również budownictwo sakralne, które w czasie gomułkowskiego czternastolecia zostało ograniczone. Wzrost demograficzny oraz migracje ludzi ze wsi do miast sprawiły, że pojawiła się potrzeba budowy nowych kościołów. Szczególnie trudna była sytuacja w nowych ośrodkach miejskich, stworzonych wokół wielkich zakładów przemysłowych. Zamieszkujący je robotnicy, w przeważającej części pochodzący ze wsi i wychowani według tradycyjnych wzorców, niezwykle dotkliwe odczuwali brak świątyń.
Dla władz takie ośrodki jak Nowa Huta, Kraśnik Fabryczny czy Świdnik miały być wzorcowymi miastami socjalistycznymi, w których kształtować się miało całkowicie zlaicyzowane społeczeństwo. Mimo, że w czasie odwilży październikowej wydawano pozwolenia na budowę nowych świątyń, to jednak część szybko cofnięto, co stało się powodem kolejnych konfliktów z katolikami. Rezultatem blokowania budownictwa kościelnego były zamieszki w Nowej Hucie i Kraśniku Fabrycznym.
W tej ostatniej miejscowości, gdy milicja zniszczyła prowizoryczną kaplicę wzniesioną przez mieszkańców od lat domagających się pozwolenia na budowę Kościoła, ponad tysięczny tłum zdemolował siedzibę Prezydium Miejskiej Rady Narodowej. Oprócz tego próbowano zdobyć posterunek milicji obywatelskiej. Za pomocą pałek, gazu łzawiącego i armatek wodnych milicja rozproszyła wzburzonych ludzi. Wskutek zajść kilkadziesiąt osób zatrzymano, a część skazano na kary do trzech lat więzienia. Reszta uczestników otrzymała kary grzywny oraz zwolnienia z pracy.
Do jeszcze większych zamieszek doszło w Nowej Hucie. W październiku 1959 roku cofnięto zgodę na wzniesienie świątyni oraz skonfiskowano 2 miliony złotych zgromadzone przez Komitet Budowy Kościoła. Apogeum społecznego niezadowolenia nastąpiło 27 kwietnia 1960 roku, kiedy podjęto próbę usunięcia krzyża stojącego na placu niedoszłej budowy. Protesty przeciwko jego usunięciu przerodziły się w kilkunastogodzinne zamieszki, które objęły swoim zasięgiem sporą część Nowej Huty. W ich trakcie zniszczono siedzibę Dzielnicowej Rady Narodowej oraz kilka milicyjnych wozów. Do stłumienia rozruchów wysłano tysiąc milicjantów. Podczas rozpraszania demonstrantów użyto broń palną i gaz łzawiący. W trakcie zajść zostało rannych 181 milicjantów oraz trudna do określenia liczba manifestantów. SB i MO zatrzymały łącznie pół tysiąca ludzi, a sądy skazały blisko setkę osób na kary więzienia sięgające nawet pięciu lat.
Należy także wspomnieć o „wydarzeniach zielonogórskich”, które miały miejsce w maju 1960 roku, kiedy to tysiące mieszkańców Zielonej Góry stanęło w obronie Domu Katolickiego, gdzie część sal była wykorzystywana do prowadzenia zajęć katechetycznych. W marcu 1960 roku władze zdecydowały się na przejęcie budynku przez miasto i nakazały kurii opuszczenia budynku. Strona kościelna odrzuciła żądanie, więc lokalna władza zagroziła przymusowym wykwaterowaniem.
Ksiądz Kazimierz Michalski, który był pierwszym polskim proboszczem w powojennej historii Zielonej Góry, podjął się obrony placówki i poprosił parafian o podpisywanie petycji do Rady Państwa o cofnięcie eksmisji, która została odrzucona. O planowanym usunięciu duchownych informowano we wszystkich parafiach, a Służba Bezpieczeństwa przygotowywała się do przejęcia Domu Katolickiego.
W poniedziałkowy poranek 30 maja 1960 roku pod budynek przybył przedstawiciel władz miejskich w asyście milicjantów w celu dokonania eksmisji. Z pobliskiego kościoła przychodzili parafianie oraz kolejni wierni, chcący zapobiec działaniom władz. Milicja zdecydowała się na użycie siły, w efekcie czego doszło do wielogodzinnych zajść z udziałem około 10 tysięcy osób. Demonstranci zdewastowali między innymi siedzibę Komendy Miejskiej MO oraz zdołali zniszczyć dwie milicyjne ciężarówki. Wzmocnione oddziały ZOMO i przybyła kompania KBW z Poznania rozpoczęła pacyfikację miasta. Rany odniosło 160 milicjantów i nieokreślona liczba protestujących. Wielu zatrzymanych skazano na kary od 2 do 5 lat więzienia. Ksiądz Michalski złożył rezygnację 17 grudnia 1960 roku i opuścił Zieloną Górę.
Dla kierownictwa PZPR powyższe wydarzenia stanowiły dowód niewystarczającego zaangażowania władz lokalnych w zwalczanie budownictwa sakralnego, zwłaszcza jego nielegalnych form. Natomiast brak potępienia nowohuckich zamieszek ze strony Episkopatu spotkał się z podjęciem szykan wobec archidiecezji krakowskiej.
Działalność duszpasterska pod ostrzałem władz
Dla władzy każda forma działania duchowieństwa, wykraczająca poza funkcje religijne, była uważana za akcję polityczną. Krótka liberalizacja polityki wyznaniowej, jaka nastąpiła po przełomie październikowym, zaowocowała powstaniem dużej liczby organizacji społecznych, które skupiały świeckich katolików. Dla komunistów nawet słusznie społeczne inicjatywy, ale działające z poparciem duchowieństwa były nie do zaakceptowania.
29 sierpnia 1960 roku Wydział ds. Wyznań w Katowicach wydał decyzję o likwidacji antyalkoholowej Krucjacie Wstrzemięźliwości, która została założona trzy lata wcześniej przez księdza Franciszka Błachnickiego. Likwidacja katowickiej siedziby centrali Krucjaty miała niezwykle brutalny przebieg – rewizję przeprowadziło kilkudziesięciu funkcjonariuszy Wydziału, SB i prokuratury, osłanianych przez ZOMO.
Skonfiskowano sprzęt, maszyny drukarskie, pomieszczenia oplombowano, a zameldowane pracownice części mieszkalnej Centrali wyrzucono na bruk. Opieczętowano również kaplicę, a protestujących księży usunięto siłą. Wszyscy pracownicy Krucjaty byli w następnych tygodniach poddani wielogodzinnym przesłuchaniom. Pomysłodawca Krucjaty ks. Błachnicki trafił później do aresztu, w którym spędził kilka miesięcy, zanim skazano go na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata za nielegalne używanie powielacza, nieprzedstawianie do kontroli przygotowanych tekstów oraz rozpowszechnianie memoriałów o kłamliwej likwidacji Krucjaty Wstrzemięźliwości.
Poza tym zamknięciu uległy prowadzone przez zakony przedszkola i domy dziecka, usuwano także siostry zakonne ze szpitali. Dodatkowo ograniczono ruch pielgrzymkowy i kościelne duszpasterstwo wakacyjne. Większe zgromadzenia wiernych władza uznawała za poważne zagrożenie dla porządku publicznego. Na przykład w 1963 roku odziały milicji i ZOMO rozpędziły dwutysięczny tłum zgromadzony na miejscu rzekomych objawień Matki Boskiej w Zabłudowie na Podlasiu. Użyto pałek, armatek wodnych, środków chemicznych oraz straszono bronią palną.
Artykuł został opublikowany w ramach dodatku tematycznego do Histmag.org „Wielkie momenty oporu przeciw tyranii 1945-89”, zrealizowanego dzięki wsparciu Europejskiego Centrum Solidarności :
Milenijna konfrontacja między sacrum a profanum
9 kwietnia 1966 roku w katedrze gnieźnieńskiej odbyła się uroczystość kończąca dziewięcioletnie obchody Wielkiej Nowenny i inaugurująca Milenium Chrztu Polski. Kilka dni później rozpoczęły się organizowane przez komunistów obchody Tysiąclecia Państwa Polskiego. Przez kolejne miesiące społeczeństwo było widownią konkurencyjnych inicjatyw kościelnych i państwowych. Istotę konfliktu w lutym 1966 roku zdefiniował przewodniczący Komisji KC PZPR do spraw kleru Zenon Kliszko: „Rozpoczęła się w nowych warunkach walka o to, kto ma kierować narodem, kto ma sprawować rząd dusz w narodzie. Do tej walki trzeba się odpowiednio przygotować”.
Dlatego też przygotowania władz nie tylko koncentrowały się wokół organizacji wydarzeń, ale także na ograniczaniu frekwencji udziału ludzi w uroczystościach kościelnych. Wydział Administracyjny KC PZPR organizował narady dla wojewódzkich komórek odpowiedzialnych za administrację, na których przekazywano sposoby utrudniania wiernym przybywania na uroczystościach milenijnych. Były to m.in. ograniczenie transportu publicznego, obowiązkowe uczestnictwo w państwowych uroczystościach połączone z podpisywaniem list obecności czy odciągnie ludzi poprzez organizowanie ciekawych imprez świeckich. Nawet kierownictwo radia i telewizji dostało dyrektywę do wydłużenia oraz uatrakcyjnienia ramówki programowej w dni świąteczne jak i w te dni robocze, w których imprezy kościelne mają miejsce.
16 kwietnia 1966 roku w czasie nabożeństwa Milenium Chrztu Polski w Gnieźnie, władze organizowały w tym samym miejscu konkurencyjne obchody Tysiąclecia Państwa Polskiego. Pretekstem była 21. rocznica forsowania Odry i Nysy Łużyckiej przez 1. i 2. Armię Wojska Polskiego. Gdy wierni śpiewali „Niechaj będzie pochwalony”, na pobliskim placu armaty oddawały salwy na cześć marszałka Mariana Spychalskiego. Kolejnego dnia w Poznaniu równolegle z uroczystościami kościelnymi władze świętowały rocznicę bitwy pod Siekierkami. 3 maja komuniści w Katowicach obchodzili 45. rocznicę III powstania śląskiego i było to nieprzypadkowe, ponieważ na Jasnej Górze tego samego dnia odbywały się uroczystości w których uczestniczyć miał papież Paweł VI.
W Krakowie aktywiści partyjni po raz pierwszy jawnie starali się zakłócić przebieg kościelnych obchodów. 7 maja 1966 roku członkowie Episkopatu powracający z sesji historycznej poświęconej Millenium natknęli się na grupę partyjnych demonstrantów, niosących transparenty z hasłami „Nie przebaczymy” czy „Nie zapomnimy”, nawiązujące do słynnego orędzia biskupów polskich do biskupów niemieckich, w którym sformułowanie „udzielamy przebaczenia i prosimy o przebaczenie” wywołało rok wcześniej atak wściekłości na szczytach władzy. Wieczorem kolejnego dnia na krakowskim Rynku doszło do rozproszenia przez ZOMO grup manifestantów, którzy wznosili okrzyki w obronie polskich hierarchów i wolności słowa.
Jedną z akcji propagandowych, mającą na celu jeszcze większe nasilenie konfliktu z Kościołem, było rozwieszenie w całym kraju plakatów z napisem „Nie przebaczymy”. Ludzie do wspomnianego hasła ostentacyjne dopisywali słowo… „Katynia”. Na tym tle w Szczecinie doszło do zamieszek z oddziałami ZOMO, ponieważ tłum stanął w obronie ludzi zatrzymanych za dopisywanie napisów.
Obraz szczególnego zagrożenia
Szczególne zaniepokojenie władz wywołała peregrynacja Obrazu Jasnogórskiego, przewożonego do tych miast, w których odbywały się uroczystości milenijne. Na przejazdach gromadziły się nieprzebrane tłumy wiernych witających wizerunek Matki Boskiej. Władza postanowiła nie dopuszczać do kolejnych przejazdów obrazu i po raz pierwszy aparat policyjny nie pozwolił na planowaną procesją ikony w Poznaniu 17 kwietnia 1966 roku.
Podczas przewożenia 6 maja obrazu z Olkusza do Krakowa milicja zmieniła trasę przejazdu. Informacja o zmianie trasy do oczekujących ludzi nadeszła o północy, co spowodowało ogromne zdenerwowanie i wywołało antykomunistyczną manifestację. 8 maja po zakończeniu mszy w Katedrze na Wawelu nastąpił wyjazd samochodu ze wspomnianym obrazem, któremu towarzyszył pochód podczas którego skandowano hasła „przebaczamy” czy „wolności religii”. Po zakończeniu pochodu część uczestników nadal wyrażała sprzeciw wobec władzy, co skończyło się użyciem siły przez ZOMO.
18 maja zatrzymano kolumnę z obrazem pod Bytomiem i skierowano ją do Piekar Śląskich. Po celebracji 7 czerwca w Lublinie samochód wiozący obraz został po prostu aresztowany przez milicję i zakryty plandeką, aby przewożona ikona była niewidoczna dla wiernych. Po wyjeździcie z Nidzicy 12 czerwca obraz zamiast pierwotnie pojechać do Olsztynka skierowany został do Fromborka. W drodze powrotnej do stolicy w miejscowości Liksjany 20 czerwca kolumna z obrazem przejęła milicja, a święty wizerunek odstawiono pod katedrę warszawką, gdzie 26 czerwca zakończyły się stołeczne obchody Millenium. Tam obraz pozostawał do 2 września, gdyż władze nie pozwalały, aby jeździł po innych miastach.
Biskup katowicki podjął próbę przewiezienia obrazu z Warszawy do Katowic, jednak kościelny samochód został aresztowany i przewieziony na Jasną Górę. Zagrożono, że jeśli nastąpi próba wywiezienia obrazu, zostaną zlikwidowane paulińskie domy zakonne. Obraz był strzeżony przez milicję i oddzielony od wiernych specjalnymi kratami. Paulini postawili przy nim napis: „Tu znajduje się uwięziony przez Władze Obraz, który wędrował po Polsce”. Milicja wokół bram klasztoru ustawiła posterunki, które rewidowały każdy opuszczający Jasną Górę pojazd. Powyższa sytuacja trwała do 18 czerwca 1972 roku.
Artykuł został opublikowany w ramach dodatku tematycznego do Histmag.org „Wielkie momenty oporu przeciw tyranii 1945-89”, zrealizowanego dzięki wsparciu Europejskiego Centrum Solidarności :
Represje, protesty, aresztowania milenijne
Oprócz Krakowa, konfrontacyjny charakter uroczystości Tysiąclecia Państwa Polskiego doprowadził do ostrych zamieszek w innych miastach Polski. Zatrzymania, nakładanie grzywien przez milicję na uczestników obchodów były na porządku dziennym od pierwszego dnia uroczystości. Każdy pretekst był dobry, aby zastosować sankcję, a najczęstszym powodem było wznoszenie okrzyków, zakłócanie porządku publicznego, zbyt głośne odczytywanie w tłumie programu obchodów czy instalowanie megafonów przez księży. Wszelkie kary aresztu i grzywien były zasądzone w trybie przyspieszonym, na podstawie ustawy z maja 1958 roku „o zaostrzeniu odpowiedzialności karnej za chuligaństwo”.
W kulminacyjnej fazie obchodów milenijnych dramatyczne sceny miały miejsce w Brzegu. 26 maja 1966 roku władze postanowiły siłą wykwaterować wikariuszy, którzy nie dostosowali się do wydanego miesiąc wcześniej nakazu administracyjnego o przekwaterowaniu do innego budynku plebani. Wierni postanowili pełnić społeczną straż obiektu. Wieczorem 25 maja patrole MO i ZOMO przystąpiły do usuwania ludzi z ulic. Zatrzymano wówczas 22 osoby, z których większość stanowiły kobiety. Brutalność funkcjonariuszy odczuli także przechodnie, nie mający nic wspólnego z obroną wikariuszy.
Następnego dnia od wczesnych godzin porannych wokół domu ponownie zaczęły pojawiać się grupki osób. Wśród nich byli esbecy, którzy zamierzali zabezpieczyć dzwony na wieży sąsiedniego kościoła. Wiernym udało się wyprzeć ich ze świątyni i uruchomić dzwony w celu zaalarmowania mieszkańców. Dzięki temu na placu zgromadziło się blisko 2 tysiące ludzi. W związku z brakiem reakcji na wezwanie do rozejścia się tłumu, oddziały ZOMO ruszyły do ataku. Część znalazła schronienie w kościele, inni próbowali ratować się pod kaplicą św. Jadwigi – w miejscu w którym milicja zachowywała się najbrutalniej, bijąc także kobiety i dzieci. Starcia z siłami porządkowymi trwały w różnych punktach miasta także w godzinach popołudniowych. Nie obyło się również bez zamieszek po wieczornym nabożeństwie w kościele św. Krzyża. Ogółem zatrzymano ponad 80 osób, z których połowę stanowiły kobiety. Większość osób zostało ukaranych grzywnami, a kilkunastu skazano na kary więzienia. Liczbę rannych funkcjonariuszy oceniono na około czterdziestu.
W Gdańsku głównym punktem obchodów milenijnych była uroczystość w Bazylice Mariackiej, połączona z wizytą prymasa Wyszyńskiego. Władze w centrum miasta zdecydowały się postawić ogromne tablice z hasłami uderzającymi w słynne orędzie biskupów polskich do biskupów niemieckich. Na jednej tablicy umieszczono postać biskupa Carla Marii Spletta, byłego ordynariusza gdańskiego z rzekomym hasłem „Polscy księża nie są apostołami, a zdrajcami”. Na innej był napis o treści „Czy mamy przebaczać hitlerowskim zbrodniarzom, którzy wymordowali 2214 księży”.
Dzień wcześniej podobne tablice zostały zniszczone w dzielnicy Oliwa po nabożeństwie w katedrze, za co skazano na areszt cztery osoby. Natomiast tłum ludzi zgromadzonych na dworcu Gdańsk Główny, liczący w porywach 100-300 osób, skandował okrzyki typu „spalić to!”, „zniszczyć to!”, „precz z komunizmem”, „niech żyje chrześcijański Gdańsk”. Plansze najpierw obrzucono kamieniami, po czym podpalono.
Po obaleniu tablic doszło do starć z ZOMO, które dopiero po przybyciu kolejnych posiłków opanowało sytuację. Milicjanci przy pomocy funkcjonariuszy SB zdołali zatrzymać 37 osób. Łącznie na kary grzywny lub aresztu skazano 18 demonstrantów. Natomiast trójkę najbardziej aktywnych skazano na więzienie.
Niezwykle represyjny charakter miały obchody w stolicy, które odbywały się między 21 a 26 czerwca. Władze tradycyjnie organizowały atrakcyjne imprezy, aby odciągnąć ludzi od uczestnictwa w uroczystościach kościelnych oraz stosowały prowokacje zakłócające ich przebieg. 26 czerwca 1966 roku był ostatnim dniem obchodów milenijnych w Warszawie. W ciągu dnia bojówki partyjne blokowały drogę wjazdową do Pałacu Prymasowskiego. Wieczorem prowokatorzy pod ochroną milicji nasili swoje działania wykrzykując hasła „Wyszyński do Rzymu”, „zdrajca, zdrajca” czy „nie przebaczymy”. Pod pałac arcybiskupi napływały również osoby, które manifestowały poparcie dla hierarchów. Spontanicznie uformował się pochód, liczący od 1 do 3 tysięcy ludzi. Wznoszono okrzyki „chcemy wolności”, „niech żyje prymas”, „katolicy łączcie się z nami”. W związku z zagrożeniem bezpieczeństwa i porządku publicznego ZOMO w liczbie około tysiąca funkcjonariuszy zaatakowały uczestników, używając przy tym pałek i armatek wodnych. W różnych punktach miasta doszło do starć z milicją. Wedle oficjalnych danych zatrzymano tego dnia 47 osób.
Jeszcze po zakończeniu uroczystości, aż do pierwszych dni lipca w Warszawie trwały represje wobec uczestników rozruchów. Łączna liczba osób, która została objęta postępowaniem karnym sięgnęła ponad setki. Większość z nich ukarano grzywną lub aresztem.
Rządy Gomułki umocniły katolickiego ducha w narodzie
Obchody Milenium Chrztu Polski i Tysiąclecia Państwa Polskiego stanowiły apogeum narastającego od końca lata 50. konfliktu między władzami PRL a Kościołem rzymskokatolickim. Jeszcze w 1967 roku aktyw partyjny zakłócał uroczystości kościelne, co miało miejsce w Sosnowcu czy Łodzi, ale generalnie krucjata antykościelna w wykonaniu rządów Gomułki wyraźnie osłabła.
Władysław Gomułka wykorzystał wszelkie łagodniejsze środki represjonowania, które nie przyniosły oczekiwanego rezultatu, jakim było zeświecczenie polskiego społeczeństwa. Sam Kościół, mimo wielu uderzeń, jakie otrzymał w latach 60., pokazał swoją siłę i opór, czego przykładem były dwie kolejne dekady, w których Kościół odegrał znaczącą rolę w upadku systemu politycznego PRL.
Bibliografia:
- Dudek Antoni, Gryz Ryszard, Komuniści i Kościół w Polsce (1945-1989), Wydawnictwo Znak, Kraków 2006.
- Dudek Antoni, Tadeusz Marszałkowski, Walki uliczne w PRL 1956-1989, Wydawnictwo Geo, Kraków 1999.
- Dudek Antoni, Zblewski Zdzisław, Utopia nad Wisłą. Historia Peerelu, Wydawnictwo Szkolne PWN, Warszawa – Bielsko-Biała 2008.
- Dziurok Adam, Gałęzowski, Marek, Kamiński Łukasz, Musiał Filip, Od niepodległości do niepodległości. Historia Polski 1918-1989, Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2014.
- Pół wieku Milenium. Religijne, polityczne i społeczne aspekty obchodów Tysiąclecia Chrztu Polski (1956-1966/1967), pod red. Bartłomieja Noszczaka, Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2017.
- Przesłanie wciąż aktualne, „Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej”, nr 10 (93), październik 2008.
- Żaryn Jan, Dzieje Kościoła katolickiego w Polsce (1944-1989), Wydawnictwo Neriton, Instytut Historii PAN, Warszawa 2003.
- Żaryn Jan, Kościół w PRL, Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2004.
Redakcja: Tomasz Leszkowicz