Nike, która się nie wahała. Stefania Sempołowska (1869-1944)
Grzebień w areszcie policyjnym należy do przedmiotów nieprawdopodobnego zbytku. Gdy pierwszy raz zwróciłam na to uwagę, na 38 kobiet żadna nie miała grzebienia, a ofiarowane przez Bolesława Prusa kilka grzebieni, musiałyśmy rozdawać bardzo oszczędnie, by na dłużej starczyły. Młodsze „elegantki” nie czeszą się wcale. Roją się od robactwa głowy i odzież aresztantek, sienniki, prycze a nawet podłoga więzienna.
Tak Stefania Sempołowska opisywała cele „Serbii”, owianego złą sławą, kobiecego oddziału więzienia na Pawiaku, przy ul. Dzielnej 24 w Warszawie. W celach siedziały, a właściwie stały – z braku jakichkolwiek mebli – prostytutki, kobiety aresztowane za zatarg z policją oraz... staruszki, które jej zdaniem, w miesiącach zimowych stanowiły więcej niż połowę zatrzymanych. W serii artykułów: „Z dna nędzy”, wydanych w 1909 r., opisała również dramat kobiet i dzieci, miesiącami wegetujących w wilgotnych celach.
Sempołowska po raz pierwszy trafiła do „Serbii” w grudniu 1899 r. Powodem zatrzymania był udział w pogrzebie Janusza Tańskiego – nauczyciela i działacza socjalistycznego. Uroczystości pogrzebowe przerodziły się jednak w manifestację polityczną. Już wówczas Stefania Sempołowska była znaną działaczką w kręgach inteligencji socjalistycznej. Po czasie została także prekursorką działań na rzecz praw człowieka, działaczką oświatową, publicystką i pisarką. W ramach swojej działalności opiekowała się wojennymi sierotami, jeńcami i analfabetami.
Uważana za komunistkę, po II wojnie światowej trafiła na sztandary władzy ludowej. Tyle że Sempołowskiej nie po drodze było z żadną władzą. „Żyła tak jak chciała, i tak, by wyrazić swym życiem najpełniej siebie” – napisała o niej Maria Dąbrowska, która nie przepadała za Sempołowską wytykając jej egzaltację. Dziś jeszcze trudniej odpowiedzieć na pytanie, jaka naprawdę była Stefania Sempołowska?
Stefania Sempołowska: nauczycielka inna niż wszystkie
Z rodzinnego domu wyniosła mieszankę tradycji rewolucyjnych i konserwatywnych oraz wiarę we własne siły. Stefania Sempołowska urodziła się 2 października 1869 r. w majątku rodziców w powiecie kolskim. Jej ojciec szybko jednak zbankrutował, wkrótce zmarł, a rodzina rozdzieliła się: jej najstarszy brat zamieszkał z babką, natomiast matka wraz z córkami, wyjechała do Warszawy, gdzie zarabiała na życie prowadząc pracownię sztucznych kwiatów.
Sempołowska kształciła się na pensji prowadzonej przez Teresę Papi. Dzięki pokrewieństwu z właścicielką w pierwszych latach edukacji nie musiała płacić za naukę. Być może wywarło to na nią pewien wpływ, gdyż po latach sama nieodpłatnie nauczała najmłodsze wychowanki.
W 1886 r. uzyskała prawo wykonywania zawodu nauczycielki, co pozwoliło jej się uniezależnić. Naukę kontynuowała na Uniwersytecie Latającym, pełniącym w Królestwie Polskim rolę nieformalnej szkoły wyższej. Tam poznała ludzi z kręgu socjalistycznych działaczek i działaczy. Specyficzna szkoła – bez stałej siedziby, w której wykładały wybitne postaci ówczesnego życia społecznego, była doskonałym miejscem do rozwoju zainteresowań młodych osób.
W 1894 r. w swoim mieszkaniu przy ul. Świętokrzyskiej w Warszawie założyła nielegalne gimnazjum dla dziewcząt. W jej szkole uczyli m.in. Helena Szalay, siostra Marii Skłodowskiej-Curie czy Janusz Korczak. Ta edukacja pod każdym względem wymykała się XIX-wiecznemu pruskiemu modelowi, który dominował w ówczesnych placówkach kształcących idealnych cesarskich urzędników. Sempołowska stawiała na kreatywność i ruch, który miał pobudzać uczennice do działania i samodzielnego myślenia. W 1915 r., na łamach „Myśli Polskiej”, opisywała swoją rolę: Wśród społeczeństwa wolnych obywateli jest tyle systemów nauczania ilu samodzielnie myślących nauczycieli.
Przez całe życie walczyła o to, aby szkoła była skoncentrowana na potrzebach swoich uczniów. Pisała dla nich książki i krytykowała skostnienie kolejnych ministrów edukacji II Rzeczypospolitej wypominając im m.in. to, że nie zwracają uwagi na kwestie społeczne. Jej zdaniem, to właśnie niepoważne podejście do edukacji dorosłych było gwoździem do trumny w walce z analfabetyzmem w latach dwudziestych.
W 1922 r. na łamach „Kultury Robotniczej” pisała, że podczas gdy w Wielkopolsce i na Śląsku Cieszyńskim analfabetami jest 5 procent mieszkańców, to już na Kresach Wschodnich jest to aż 61 procent. W jej ocenie państwo potrzebowało dwudziestu pięciu lat, żeby zlikwidować to zjawisko. II RP nie miała tyle czasu.
Panna komunistka?
Sempołowska łączyła działalność oświatową z polityką, co nie mogło się podobać władzom carskim. W 1901 r. musiała opuścić Cesarstwo Rosyjskie. Dzięki pomocy Kazimiery i Odona Bujwidów osiedliła się w Krakowie, gdzie również stała się osobą niemile widzianą. Wynikało to m.in. z namawiania uczniów do strajku szkolnego przeciwko lojalizmowi wobec Austrii. Również jej ostentacyjny antyklerykalizm budził niechęć władz autonomicznej Galicji.
Działalność kontynuowała w ogarniętej rewolucją 1905 roku Warszawie. Ukrywając się, wciąż aktywnie uczestniczyła w pisaniu i drukowaniu prasy drugoobiegowej. Razem z Marianem Falskim, założyła postępowe „Koło Wychowawców”. Z pomocą Władysławy Weychert-Szymanowskiej i grona zaufanych kobiet zorganizowała „Stowarzyszenie Kursów dla Analfabetów Dorosłych”. Z myślą o nich, wspólnie z Julią Unszlicht-Bernsteinową napisała zbiór „Po pracy. Czytania dla dorosłych”. Później, w 1913 r., założyła również dwutygodnik dla młodzieży „Z bliska i daleka” oraz dodatek dla dzieci „W słońcu”. Dla najmłodszych pisali tam m.in. Władysław Orkan, Stefan Żeromski oraz Maria Dąbrowska. Indywidualizm panny Stefanii wyrażał się w najdrobniejszych zewnętrznych nawet formach jej życia. Dość przypomnieć jej wieczny kapelusz z piórami, jej wieczną czarną suknię z trenem – wspominała autorka słynnych „Dzienników”.
Kupuj świetne e-booki historyczne i wspieraj ulubiony portal!
Regularnie do sklepu Histmaga trafiają nowe, ciekawe e-booki. Dochód z ich sprzedaży wspiera działalność pierwszego polskiego portalu historycznego. Po to, by zawsze był ktoś, kto mówi, jak było!
Sprawdź dostępne tytuły pod adresem: https://sklep.histmag.org/
W 1908 r. Sempołowska została ponownie aresztowana. Na wolność wyszła po trzech miesiącach z nową energią i planem na cykl artykułów, które później ukazały się w formie książki pod tytułem „Z dna nędzy”. To tam, obok fatalnych warunków sanitarnych, opisała piekło więziennej wegetacji osadzonych. Wraz ze Stanisławem Patkiem i gronem adwokatów zorganizowała też Związek Pomocy dla Więźniów Politycznych. Oprócz pomocy prawnej, związek dawał... łapówki urzędnikom więziennym i sądowym, co wówczas wydawało się najlepszym sposobem na poprawę losu więźniów.
Sempołowska pomagała zarówno więźniom komunistycznym, jak i endekom. Rozdawała chleb i grzebienie, jednak to pomoc dla tych pierwszych spowodowała, że przylgnęła do niej łatka przedstawicielki skrajnej lewicy. Tymczasem w czasie I wojny światowej sympatyzowała z Legionami Piłsudskiego i broniła aresztowanych działaczy Polskiej Organizacji Wojskowej. Jej wiara w Piłsudskiego załamała się dopiero po przewrocie majowym 1926 r.
Już w wolnej Polsce, po zabójstwie Prezydenta Gabriela Narutowicza, zwróciła się też do jego następcy, prezydenta Wojciechowskiego aby zamienił Niewiadomskiemu karę śmierci na więzienie. Jej interwencja nie odniosła skutku. W styczniu 1923 r. pluton egzekucyjny wykonał wyrok na Niewiadomskim. Mimo, że była oskarżana o filokomunizm, nigdy nie opowiedziała się po żadnej ze stron ówczesnej sceny politycznej. Kierowało nią człowieczeństwo a jej motywy zawsze były dalekie od danego dogmatu czy modnej doktryny. Być może do działalności motywowały ją także traumatyczne doświadczenia z „Serbii”.
Łatkę „komunistki” przyszyto jej również ze względu na współpracę z Julianem Marchlewskim i pracę w ramach Rosyjskiego Czerwonego Krzyża. Miała opiekować się jeńcami i więźniami sowieckimi przetrzymywanymi w Polsce po wojnie polsko-bolszewickiej. Z ramienia Polskiego Czerwonego Krzyża prowadziła inspekcję przeznaczonych dla nich więzień i obozów. To jej raporty, o skrajnie złych warunkach w jakich przetrzymywano czerwonoarmistów, stały się podstawą wysuwanych przez Rosjan oskarżeń o niehumanitarne traktowanie jeńców. Z KPP i KPRP Sempołowska współpracowała także przygotowując listy repatriantów i więźniów, wytypowanych do wymiany z ZSRR. Jej współpraca w tym zakresie zakończyła się dopiero w 1937 r.
Nike, która się nie wahała
Sempołowska uważała, że zamach na Narutowicza, powodowany był nie tyle antysemicką atmosferą w ówczesnej polityce, ile był odzwierciedleniem idei endecji, która w jej ocenie prowadziła do nienawiści.
Źle pełnicie służbę obywatelską względem swoich braci. [...] Wy niesiecie roznamiętnienie, nienawiść narodową, niesprawiedliwość ludzką: siejecie ją w duszach braci i dzieci waszych, ale siejecie ją jednocześnie wśród znienawidzonych – tworzycie zastępy nacjonalistów polskich i żydowskich.
Działaczka rozumiała, do czego może doprowadzić antysemicka gorączka, jeszcze przed zabójstwem prezydenta. W 1880 r. była świadkiem pogromu w dzielnicy żydowskiej w Warszawie. Po latach wspominała tłum wyrostków, wyrywanie okiennic, tłuczenie szyb krzyki i hałasy, porozrzucane pierze oraz bezradnych, poszturchiwanych Żydów. Polska jest wielka, tak wielka, iż obejmuje wszystkich, którzy się za jej dzieci uważają, bez względu na to, czy otrzymali w endecji lub w „Kulturze” patent na polskość – napisze po latach.
Nie wiadomo, czy odwiedziła getto, w którym w okupowanej Warszawie Niemcy odgrodzili ludność żydowską. Pod koniec lat 30 XX w. poważnie chorowała, miała problemy z poruszaniem się. Podobnie, jak znakomita część aktywnych kobiet dwudziestolecia międzywojennego, nie potrafiła ułożyć sobie życia osobistego. Samotną i ciężko chorą Sempołowską zaopiekowała się Aniela Steinsbergowa, jej dawna uczennica, wówczas członkini PPS, która wiele lat później została współzałożycielką Komitetu Obrony Robotników. Po wybuchu wojny role odwróciły się: to Sempołowska zaczęła chronić Steinsbergową, która miała żydowskie pochodzenie. Rozpoczęła także współpracę z Żydowskim Komitetem Narodowym i robiła to, co potrafiła najlepiej: załatwiała „dobre” papiery, szukała mieszkań i kontaktów dla Ocalałych.
Jeszcze w 1942 r. zainteresowało się nią gestapo. Znowu, trafiła do „Serbii”, jednak Niemcy nie widzieli sensu w przetrzymywaniu schorowanej staruszki i szybko zwolnili ją z aresztu.
Zmarła 31 stycznia 1944 r. Nad trumną stali jedynie najbliżsi i nikt z pewnością nie myślał o zdaniu, którym w 1922 r. podsumował Sempołowską słynący z prawicowych sympatii dziennikarz Władysław Rabski: „Typ zupełnej bezinteresowności, ale bezwzględny w swym fanatyzmie, namiętny w negacji, dziecięco naiwny w ekstazie swej humanitarności”. Taka była Stefania Sempołowska.
- Tytuł nawiązuje do wiersza Zbigniewa Herberta Nike, która się waha, oraz do filmu biograficznego o Stefanii Sempołowskiej pt. Nike Burzy, w reż. Haliny Miroszowej.
Bibliografia:
- Maria Dąbrowska, Myśli o sprawach i ludziach, Warszawa 1956.
- Władysław Rabski, Ideowa komunistka, [w:] „Kurier Warszawski”, 1922, nr 179.
- Stefania Sempołowska, Publicystyka społeczna, Warszawa 1960.
- Stefania Sempołowska, Z dna nędzy, Warszawa 1909.
redakcja: Jakub Jagodziński