Monopartia [Nieskończenie Niepodległa]
Bezwzględny terror wobec zachowań demokratycznych, fałszywa od podstaw propaganda, mająca utrudnić zrozumienie rzeczywistości – odbierają ludziom wolę oporu. Dobijane z pomocą Sowietów zbrojne podziemie niepodległościowe nie jest w stanie zmienić losu kraju.
Kongres Zjednoczeniowy PPR i PPS trwa w Warszawie 15–21 grudnia 1948. Bolesław Bierut, jako ustanowiony wówczas przewodniczący Komitetu Centralnego nowej partii, przedstawia nie postulowany kształt Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, lecz całego państwa, którego ta struktura staje się dyktatorem. Monopolistyczną formę rządzenia gwarantują sowieckie władze.
Zygmunt Zaremba (przywódca PPS na emigracji) w liście do Gustawa Herlinga-Grudzińskiego (pisarza)
Nic w Polsce dzisiejszej nie posiada swego własnego oblicza. Każde słowo ma znaczenie wypaczone, każde pojęcie wykoślawione, a działanie swoisty katechizm. Partia jest instytucją, do której trzeba należeć pod grozą nie tylko szykan i trudności przeżycia, ale i utraty wolności. Ktokolwiek brał czynny udział w ruchu robotniczym, jest w tym położeniu.
Paryż, 13 stycznia 1947
[Zygmunt Zaremba, Listy 1946-1967, Warszawa 2000]
Ze sprawozdania Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”
Różnice między PPR a PPS pogłębiają się. Spory, zatargi oraz wzajemne odgrażanie się sobie – to rzecz w terenie powszechna. Mimo że opozycja w PPS w tej chwili jest dość silna, […] to jednak podjęcie walki z PPR może się skończyć podobną klęską jak dla PSL. PPR ma w swoim ręku władzę, ma oddany jej Urząd Bezpieczeństwa, ma obsadzone wojsko, sądownictwo, administrację, placówki gospodarcze, ma wpływ na oświatę i wychowanie młodzieży. Już obecnie PPR prowadzi systematyczną walkę z PPS. Z jednej strony mydli oczy jednolitym frontem, z drugiej stara się na każdym kroku osłabić pozycję PPS.
Warszawa, czerwiec 1947
[[Zrzeszenie „Wolność i Niezawisłość” w dokumentach. T. 3, Luty–listopad 1947], Wrocław 1997]
Zygmunt Zaremba w liście do Jana Kwapińskiego (działacza PPS na emigracji)
Dobiegł swego końca eksperyment udziału czynników rzeczywiście polskich w wysiłku znormalizowania życia kraju, wraz z tym zakończyła się era, z górą dwuletnia, istnienia w Polsce legalnej opozycji. […] Żywe siły narodu będą musiały szukać dróg oporu już tylko w organizacjach koncesjonowanych i działać w sposób nierzucający się w oczy.
Paryż, 4 listopada 1947
[Zygmunt Zaremba, Listy 1946-1967, Warszawa 2000]
Stanisław Mikołajczyk (prezes PSL), Kazimierz Bagiński (wiceprezes PSL) i Stefan Korboński (członek Prezydium PSL) w oświadczeniu po ucieczce z Polski
Rząd i podległe mu władze bezpieczeństwa, stosując znane metody terroru, doprowadziły już do tego, że jakkolwiek tolerowano jeszcze formalne istnienie Polskiego Stronnictwa Ludowego faktycznie uniemożliwiono Stronnictwu wszelką działalność. […] Otrzymaliśmy wiadomość, że Prokuratura Wojskowa dostała polecenie równoczesnego aresztowania nas […] i że Sądy Wojskowe otrzymały już rozkaz skazania nas wszystkich na karę śmierci. […] Wszelka dalsza działalność Stronnictwa nawet w Sejmie stała się niemożliwa. Nasza śmierć nie przyniosłaby w tej sytuacji żadnej korzyści sprawie polskiej ani naszemu Stronnictwu.
Londyn, 16 listopada 1947
[„Jutro Polski” nr 19/1947]
Ze sprawozdania ZG WiN
Ucieczka Mikołajczyka z kraju zelektryzowała cały naród polski. U przedstawicieli reżimu i PPR wywołała szał wściekłości, natomiast prawie w całym narodzie – powszechną i nietajoną radość. Reżim i PPR starają się ten fakt naświetlić na swój sposób, zbagatelizować go i wykazać, że Mikołajczyk to żaden polityk, tylko tchórz, który uciekł dlatego, ponieważ jego rola w kraju została zakończona. […] Naród ufa Mikołajczykowi i jest przekonany, że krok jego został podyktowany polską racją stanu i że będzie on nieoficjalnym ambasadorem narodu polskiego w krajach anglosaskich. […]
Po rozbiciu opozycji legalnej, PPR stała się jedyną i wyłączną siłą polityczną kierującą w Polsce. […] PPS jest coraz bardziej naciskana przez PPR i przez nią opanowana, stąd też formułowanie stanowiska staje się coraz bliższe wytycznych PPR.
Warszawa, listopad 1947
[[Zrzeszenie „Wolność i Niezawisłość” w dokumentach. T. 3, Luty–listopad 1947], Wrocław 1997]
Tymon Terlecki (działacz emigracyjny) w paryskiej „Kulturze”
Po rozbiorach przeżyliśmy jeden z największych, może największy, kryzys świadomości zbiorowej, bo śmierć państwa skojarzyła się w niej i utożsamiła ze śmiercią narodu. Wtedy obalenie formy zagroziło treści, substancji, jaźni narodowej. Teraz forma ma zastąpić treść, substancję, jaźń. Bo pozorna państwowość osłania dziś – odnaradawianie narodu.
Ta metoda [...] dąży do tego, aby zerwać ciągłość naszej kultury duchowej, aby ją pozbawić istoty odrębności. [...] Ma stać się nie kulturą polską, ale polsko-sowiecką, albo jeszcze ściślej: kulturą sowiecką, wysławiającą się językiem polskim, tak samo powolnie, jak się wysławia językiem uzbeckim czy turkmeńskim. […]
Kultura emigracyjna może zaważyć w śmiertelnej rozgrywce o treść kultury polskiej, a zatem o samą polskość, […] przez to, że będzie sobą, będzie kontrastowo inna, niewoląca swoją atrakcyjnością, nasycająca sztucznie wywołany niedosyt organizmu zbiorowego.
Londyn, lipiec 1948
[Tymon Terlecki, Emigracja i Kraj, „Kultura” nr 7, 1948]
Hugo Steinhaus (matematyk) w dzienniku
Urządzono czystkę, usuwając setki ludzi z PPR, PPS i ze Stronnictwa Ludowego. […] Wszędzie następuje rewizja „po linii”, także pisarzom wytykają prawicowość, eklektyzm i schlebianie burżuazji. Ciągle jeszcze też nie mogą nikogo wysłać oficjalnie za granicę, bo się boją, że nie wróci.
Wrocław, 9 października 1948
[Hugo Steinhaus, Wspomnienia i zapiski, Londyn 1992]
Bolesław Bierut (sekretarz generalny KC PPR) w przemówieniu podczas wspólnego posiedzenia KC PPR i Centralnego Komitetu Wykonawczego PPS
Akcji przygotowawczej do Kongresu Zjednoczeniowego towarzyszyć będzie dalsza akcja oczyszczania szeregów partyjnych od elementów obcych i przypadkowych, które przedostały się do obu partii w okresie ich masowego wzrostu, przy osłabieniu czujności ideologicznej i braku istotnych wymagań, jakie stawiać musi awangarda rewolucyjna wobec własnych swych szeregów.
Warszawa, 3 listopada 1948
[„Głos Ludu” nr 305/1948]
Histmag.org jest partnerem programu Nieskończenie Niepodległa, ogólnopolskiej debaty nad kondycją polskiej niepodległości, społeczeństwa i demokracji na przestrzeni ostatnich dziesięciu dekad. Dowiedz się więcej!
Odwiedź też stronę internetową projektu!
Maria Dąbrowska (pisarka) w dzienniku
Polska jest sowietyzowana, a nade wszystko – rusyfikowana w takim tempie, że nawet ja, co nie miałam złudzeń i wszystkiego tego się spodziewałam, jestem przerażona. Radio od rana do nocy zieje moskiewszczyzną. […] Dziś po raz pierwszy miasto dekorowano tylko na czerwono i po raz pierwszy zobaczyłam wywieszone portrety Stalina. […]
Od Niemców groziła Polsce zagłada biologiczna, od Moskali – stokroć straszniejsza – duchowa i moralna. Jestem zrozpaczona, że tylu Polaków okazało się podatnymi do nikczemności. […]
Dziś święci, nawet komunistyczni, siedzą w więzieniach i sądzeni są przez tuczonych zbrodniarzy. Dziś dopiero hoduje się w Polsce nienawiść do Rosji, tak straszliwą, jakiej nie zdołało wszczepić nawet 150 lat rządów carskich. Dziś prowokacyjnie i dla celów zaborczych hoduje się w Polsce warunki dla najstraszliwszej wojny domowej, bo urobionych fanatyków moskiewszczyzny są już jednak spore zastępy.
Warszawa, 6 listopada 1948
[Maria Dąbrowska, Dzienniki 1914–1965. T. VI, 1948–1949, Warszawa 2009]
Bolesław Bierut w referacie na Kongresie Zjednoczeniowym PPR i PPS
W walce między klasą robotniczą a resztkami klas kapitalistycznych o sojuszników w klasach pośrednich – zwycięstwo odniosła klasa robotnicza. […] W walce o marksistowsko-leninowską ideologię i w akcji oczyszczania szeregów partyjnych z elementów obcych i przypadkowych dojrzewało ostateczne zjednoczenie obu partii, którego wyrazem jest obecny nasz kongres. […]
O charakterze demokracji ludowej decyduje fakt, że panujące poprzednio klasy, wielcy kapitaliści i obszarnicy – zostali całkowicie odsunięci od jakiegokolwiek wpływu w państwie […] Istnieją jeszcze warstwy żyjące z wyzysku cudzej pracy, to znaczy kapitaliści. Są to różni przedsiębiorcy, więksi kupcy, właściciele wytwórni zatrudniający pewną liczbę robotników, bogacze wiejscy, różnorodni spekulanci oraz wszelkiego typu nicponie i nieroby. Pewnej liczbie przedstawicieli tych warstw kapitalistycznych i oczywiście wszelkiego rodzaju wykolejeńcom nie odpowiadają obecne stosunki. Nie są oni zadowoleni również z polityki państwa demokratyczno-ludowego. Starają się podważać zaufanie do władzy ludowej, szkodzić jej i wnosić zamęt do naszego życia. […] Partia nasza musi prowadzić energiczną walkę z tymi szkodliwymi elementami, musi tępić wszelkie destrukcyjne objawy ich działalności.
Warszawa, 15 grudnia 1948
[Bolesław Bierut, Józef Cyrankiewicz, Podstawy ideologiczne PZPR, Warszawa 1949]
Maria Dąbrowska w dzienniku
Warszawa była (bo nie byłoby ścisłe mówić „żyła”) pod znakiem kongresu zjednoczenia PPR i PPS (prawdą byłoby: kongres unicestwienia PPS). […] Otrzymałam całkiem nieoczekiwanie zaproszenie na Kongres. Po pewnym wahaniu i namyśle postanowiłam pójść. St[anisław Stempowski, towarzysz życia pisarki], który znowu leży chory, powiedział – i aż mną to wstrząsnęło, bo mówił prawie ze łkaniem w głosie: „Trzeba, żeby ktoś tam poszedł i przeżył, i zobaczył tragedię ginącego narodu”. […]
Bierut witał kongres długim przemówieniem, co chwila przerywanym oklaskami i okrzykami. […] Największym entuzjazmem odznaczały się krzyki na cześć Rosji i Stalina, tak że ani na chwilę nie można było stracić uczucia, że się jest już w głębi Rosji.
Warszawa, 19 grudnia 1948
[Maria Dąbrowska, Dzienniki 1914–1965. T. VI, 1948–1949, Warszawa 2009]
Z Deklaracji ideowej Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej
Demokracja ludowa musi zwalczać w kulturze narodowej wszelkie wpływy elementów wstecznych, musi rozwinąć kulturę, naukę, sztukę związaną z dążeniami mas ludowych. […] Sprawie budownictwa socjalizmu w kraju i zabezpieczenia jego niepodległości służy polityka zagraniczna Polski Ludowej. Jej zasadniczym wskazaniem jest ścisły sojusz i przyjaźń ze Związkiem Radzieckim.
Warszawa, 20 grudnia 1948
[[Deklaracja ideowa PZPR ; Statut PZPR], Warszawa 1949]
Z artykułu w emigracyjnym „Dzienniku Polskim i Dzienniku Żołnierza”
W przemówieniu wygłoszonym na kongresie fuzyjnym [Stanisław] Radkiewicz [członek KC PZPR] zagroził, że wszelki opór polityczny łamać będzie policja oddana całkowicie do dyspozycji PZPR i jednocześnie zaatakował Stany Zjednoczone i duchowieństwo. W nowych władzach partyjnych uderza nikła ilość przedstawicieli koncesjonowanej PPS. […]
Statut nowej partii wzoruje się całkowicie na ustroju partii bolszewickiej. […] Zgodnie z praktyką bolszewicką, najpewniejsi aktywiści zasiadają równocześnie w kilku decydujących organach partii.
Londyn, 24 grudnia 1948
[„Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza” nr 307/1948]
Karol Estreicher (historyk sztuki) w dzienniku
Zjednoczenie partii […] jest w gruncie rzeczy likwidacją socjalizmu w wydaniu zachodnioeuropejskim. […] Przewiduję na rok 1949 wzmożenie aktywności partyjnej. Próbę przenikania komunizmu pod dachy domów. Będzie to zabieg nie bez ofiar. Rozmaite niezależne instytucje […] padną ofiarą. Presja będzie się wzmagać, w miarę jak wyrastać będą nowi ludzie szkoleni w doktrynie marksistowskiej. Nie trzeba przewidywać. Wzór jest gotów… w Rosji.
Kraków, 31 grudnia 1948
[Karol Estreicher, Dziennik wypadków. T. 2, 1946–1960, Kraków 2002]
Aleksander Korczyński (publicysta, działacz emigracyjny) w paryskiej „Kulturze”
W czasie okupacji niemieckiej szczyciliśmy się tym, że nie było u nas [kolaborującego z nazistami premiera Norwegii Vidkuna] Quislinga. Dziś jesteśmy krajem quislingów. [...] Nie zawracajmy sobie głowy nasłanymi Rosjanami. […] Dwieście tysięcy agentów Bezpieki to są Polacy. […] Polacy oskarżają i sądzą patriotów w setkach procesów, urągających wszelkim pozorom sądu i wymiaru sprawiedliwości. [...] To Polacy obrzucają pomyjami i błotem wszystko, co w historii polskiej było wielkie, wspaniałe, co było naprawdę polskie. [...]
O co toczy się w tej chwili walka? Chodzi o duszę polskiego narodu. A więc chodzi o jego istnienie, o jego być albo nie być.
Paryż, czerwiec 1949
[Aleksander Korczyński, Być albo nie być, „Kultura”, nr 20, 1949]