Mitterrand i Hollande: François I i François II?

opublikowano: 2012-06-05, 15:28
wolna licencja
O 6 maja tego roku francuska prasa pisała: „Jak w 1981 roku. Lewica wzięła Bastylię… z radością”. Nowy prezydent Republiki Francuskiej jest pierwszym socjalistą na tym stanowisku od czasów François Mitterranda. Nic dziwnego, że obu polityków zaczęto porównywać. Sam François Hollande wzoruje się na swoim sławnym poprzedniku. Ile rzeczywiście ich łączy i czy Francja początku lat osiemdziesiątych ma wiele wspólnego z Francją A.D. 2012?
reklama

W jakim stopniu można porównywać obu prezydentów? Czy w ogóle ma to sens? Na pewno tak, jeśli popatrzymy na ich kariery polityczne, sytuacje geopolityczne, w jakich obaj obejmowali ster rządów i programy, z jakimi do nich przystępowali. Można też wyciągnąć na tej podstawie pewne wnioski dotyczące przyszłości.

Życiorysy polityczne

Mitterrand miał niezwykle bogate polityczne doświadczenie. Urodzony w roku 1916, podczas wojny działał we francuskiej Résistance (ruchu oporu). O stanowisko prezydenta ubiegał się czterokrotnie: w 1965, 1974, 1981 i 1988 roku. Dwa razy wygrał. Do 1958 roku jedenaście razy pełnił funkcję ministra, poza tym był deputowanym do Zgromadzenia Narodowego, przywódcą klubów politycznych, merem Château-Chinon, przewodniczącym rady generalnej departamentu Nièvre i w końcu szefem Partii Socjalistycznej. W latach 30., będąc jeszcze studentem prestiżowej Ecole libre des sciences politiques (poprzedniczkę słynnego Institut d’études politiques de Paris, czyli Instytutu Nauk Politycznych, potocznie zwanego „[Sciences Po]”), opowiadał się raczej za prawicą. Po wojnie, za czasów IV Republiki trudno było jednoznacznie określić jego poglądy. Dopiero po 1958 roku przeszedł do opozycji antygaullistowskiej. Zmarł w 1996 roku, pół roku po zakończeniu swojej drugiej kadencji prezydenta Francji i zwycięstwie Jacques’a Chiraca w nowych wyborach.

François Mitterrand w 1981 roku (fot. Jacques Paillette, na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported)

Hollande, urodzony w 1954 roku, ukończył Sciences Po oraz Ecole Nationale d’Administration (Narodową Szkołę Administracji). Ze względu na wadę wzroku został zwolniony z obowiązku służby wojskowej, wystarał się jednak o to, aby decyzja została anulowana. Po studiach dostał się do szkoły wojskowej w Cöetquidan, po której został oficerem rezerwy. Karierę polityczną zaczął od przystąpienia w 1974 roku do komitetu wsparcia kandydatury François Mitterranda. Pięć lat później wstąpił do Partii Socjalistycznej. W latach 1997–2008 roku był jej pierwszym sekretarzem. Mitterrand zupełnie podobnie pełnił tę funkcję przez 10 lat: od 1971 do 1981 roku. Hollande był poza tym między innymi merem Tulle, radnym Limouisin, przewodniczącym rady generalnej departamentu Corrèze oraz eurodeputowanym.

reklama

Programy

Po prezydenturze Valéry’ego Giscarda d’Estaing (1974–1981) Francja była zmęczona rządami gaullistów i ich sojuszników. Kraj borykał się również z trudnościami gospodarczymi, nie mówiąc już o niechęci części społeczeństwa do wystawnie żyjącego prezydenta i skandali, jakie łączyły się z jego osobą. W wyborach 1981 roku kandydat socjalistów przyciągnął do siebie elektorat, zapowiadając ożywienie gospodarki i poprawę warunków życia. Na marginesie warto dodać, że w pierwszej turze wygrał Giscard d’Estaing, a Francuzi spodziewali się w początkowej fazie kampanii, że będzie ona jedną z najnudniejszych w dotychczasowej historii V Republiki.

Mitterrand i zerwanie z kapitalizmem

Ekipa Mitterranda (który wygrał drugą turę wyborów 10 maja 1981 roku) z premierem Pierrem Mauroy na czele zaczęła rządy od zerwania z kapitalizmem. Znacjonalizowano siedem wielkich korporacji przemysłowych. Upaństwowiono również kilkadziesiąt banków. Tak jak zapowiadano, skrócono tydzień pracy do 39 godzin, obniżono wiek emerytalny, podniesiono SMIG, czyli pensję minimalną.

Okazało się, że budżet nie był w stanie udźwignąć tych wydatków. Po roku rząd Mauroya zamroził ceny i płace oraz dokonał cięć w wydatkach budżetowych. Inflacja i deficyt handlowy nie dały się jednak szybko zatrzymać, więc konieczne były kolejne cięcia i wprowadzenie limitu dewiz, które można było wywieźć za granicę. W 1984 roku Mauroya zastąpił Laurent Fabius i znowu zaczęto szukać sposobów przywrócenia równowagi gospodarczej. Dwa lata później do rządów powróciła prawica i zaczął się okres tak zwanej kohabitacji, czyli wspólnych rządów socjalistycznego prezydenta i prawicowego rządu, co zresztą przydarzyło się Francji nie po raz ostatni. Mimo spadku popularności własnej partii, w 1988 Mitterrand został wybrany na drugą kadencję.

1981... 2012. Razem z François o zwycięstwo

Hollande: obietnice bez pokrycia czy rzeczywiste plany?

Część komentatorów mówi o François Hollandzie, że został prezydentem z przypadku, ponieważ Partia Socjalistyczna zamierzała wystawić jako kandydata Dominique’a Strauss-Kahna. Plany te popsuł skandal obyczajowy, jaki rozegrał się w ubiegłym roku w Stanach Zjednoczonych, o którym mówi się w kręgu francuskich socjalistów, że był prowokacją.

reklama

Program Hollanda zakłada obniżenie wieku emerytalnego z 62 do 60 lat i podwyższenie płacy minimalnej do 1700 euro. Zaplanował także utworzenie 60 tysięcy miejsc pracy dla nauczycieli (początkowo planował ponad 150 tysięcy miejsc w administracji publicznej, co dla Francji, o której mówi się z ironią, że jest ojczyzną biurokracji, byłoby nie tylko kolejnym ogromnym wydatkiem, ale i dodatkowym obciążeniem) i wprowadzenie 75% podatku dla najbogatszych, czyli osób, których roczny dochód osiąga pułap miliona euro.

Hollande zjednał sobie sympatię rodaków szczególnie wtedy, gdy zapowiedział renegocjację europejskiego paktu fiskalnego i przedstawił koncepcję zwiększenia wydatków dla pobudzenia gospodarki. Ma to być odejście od przyjętej w Unii polityki zaciskania pasa. Receptą na pogłębiającą się recesję i kłopoty finansowe, w tym ogromny dług publiczny, ma być wspomniane podniesienie podatku dla najbogatszych. Według niektórych politologów i dziennikarzy, Holland prawdopodobnie zdaje sobie jednak sprawę, że nie ma możliwości poluzowania narzuconego gorsetu polityki oszczędnościowej, a obietnice przedwyborcze zostaną po prostu obietnicami, bez których nie wygrałby wyborów. Według innych jest on wciąż zanurzony w poprzedniej epoce lat osiemdziesiątych i zaproponowane przez niego rozwiązania są z niej żywcem przeniesione, choć zupełnie nie przystają do obecnej rzeczywistości.

Według Wawrzyńca Smoczyńskiego z „Polityki”, Francja powinna zdecydować się na reformy, jakie wprowadził w Niemczech kanclerz Schröder. Nie wiadomo jednak, czy Hollande się na takowe zdecyduje, bo w państwie, w którym niezwykle popularne jest manifestowanie swojego niezadowolenia na ulicy, mogą one grozić społecznym konfliktem.

Sekrety i kłamstwa

Danielle Mitterrand, 2005 r. (fot. Kenji-Baptiste Oikawa, na licencji Creative Commons Attribution 3.0 Unported)

Życie osób znanych, a tym bardziej rządzących krajem, zawsze wzbudza emocje, choć Francuzi uważają się za naród, który nie przejmuje się zbytnio prywatnością swoich prezydentów. Choć nigdy nie rozwiódł się z żoną Danielle, Mitterrand wiódł podwójne życie. Miał drugą rodzinę, której zapewniał utrzymanie i ochronę. Kazał nawet założyć podsłuch dziesiątkom dziennikarzy, którzy wiedzieli o istnieniu jego nieślubnej córki. Prawdopodobnie uwikłał się także w romans z piosenkarką Dalidą. Fakt, iż musiał on się skończyć, gdy Mitterrand został prezydentem, miał nawet przyczynić się pośrednio do jej samobójstwa.

reklama

Pod koniec życia francuski prezydent zmagał się z rakiem, aż w końcu zdecydował się na wspomagane samobójstwo, co wyszło na jaw dopiero rok temu. Dokładne okoliczności śmierci nie są znane, a ponadto istnieje podejrzenie, że oszukiwał on obywateli co do swojego stanu zdrowia już od 1981 roku.

Choć Mitterrand był wychowany w katolickiej rodzinie, z czasem odszedł zupełnie od religiii określał siebie jako ateistę. Jean Guitton, z którym prowadził on pod koniec życia rozmowy na temat Boga i wiary, ale przede wszystkim życia wiecznego, stwierdził, że prezydenta cechowała fascynacja śmiercią, a w zasadzie tym, co po niej następuje. W dniu pogrzebu w paryskiej katedrze Notre Dame została odprawiona msza za Mitterranda, na którą przybyli przedstawiciele świata polityki francuskiej i międzynarodowej.

François Hollande był przez lata związany z Ségolène Royal, która w 2007 roku przegrała z Sarkozym wyścig do pałacu Elizejskiego. Nazajutrz po wyborach, w poniedziałek 7 maja powiedziała, że poprosiła Hollanda, aby wyprowadził się z mieszkania, czego powodem miał być romans Hollanda. Przedtem jednak Royal spędziła z nim 30 lat życia, urodziła czwórkę dzieci i chętnie mówiła o tym, jak godzi obowiązki matki, towarzyszki życia i zaangażowanej socjalistki. Gdy w 1988 roku oboje dostali się do Zgromadzenia Narodowego, mieli wszystko wspólne: życie, przekonania, mieszkanie i biuro.

W 2010 roku nową partnerką Hollanda była już oficjalnie Valérie Trierweiler (znali się od 1988 roku). Ich romans zaczął się prawdopodobnie w 2005 roku. Wtedy też Royal ogłosiła, że wystartuje w najbliższych wyborach prezydenckich, uniemożliwiając tym samym start Hollandowi. Ten w rewanżu nie wpierał aktywnie jej kampanii. Po przegranych wyborach Royal uległa też Martine Aubry w walce o stanowisko pierwszego sekretarza partii, zaś w 2011 roku ciężko przeżyła fakt, że to jej były partner został wybrany na kandydata ich partii w wyborach prezydenckich. Ségolène wsparła jednak jego kampanię, choć jeszcze kilka lat wcześniej mówiono o nim „Pan Royal”. Hollande jest pierwszym prezydentem, który żyje w niesformalizowanym związku i do pałacu nie wprowadził żony, lecz partnerkę.

reklama
François Hollande i Ségolène Royal na zjeździe partyjnym przed wyborami parlamentarnymi w 2007 roku (fot. Marie-Lan Nguyen , na licencji Creative Commons Attribution 2.5 Generic)

W życiu obu prezydentów nie brakowało również sekretów natury politycznej. Mitterrand rok przed śmiercią ujawnił fakt, iż był członkiem kolaborującego z Niemcami rządu Vichy. Ponieważ powszechnie było wiadomo, iż działał w tym samym czasie w ruchu oporu, nowy fakt z jego życiorysu, którego Mitterrand niewątpliwie się wstydził, wywołał sporą burzę wśród francuskiej opinii publicznej.

Holland nie ma w biografii tego typu wydarzeń, powiedział natomiast kiedyś, że jego rodzina była bardzo konserwatywna i prawicowa. Oznaczało to w rzeczywistości, że jego ojciec sympatyzował ze skrajną prawicą i terrorystami z OAS ([Organisation de l’Armée Secrète]), którzy opowiadali się za przynależnością Algierii do Francji i planowali zamach na prezydenta de Gaulle’a. François Hollande raczej nie skarżył się publicznie na relacje z apodyktycznym ojcem ani na przeprowadzkę z Rouen do Paryża, co miało być dla kilkunastoletniego François trudnym doświadczeniem porzucenia swojego dotychczasowego świata.

François I i François II?

Hollande, jakkolwiek pochodził z rodziny, w której popularne były poglądy prawicowe, zaczął, kierować swoje sympatie polityczne bardziej na lewo. Stało się to głównie dzięki matce, zachwyconej Mitterrandem szczególnie podczas kampanii w 1965 roku. Jej syn miał 18 lat, gdy pierwszy raz osobiście zetknął się z liderem socjalistów.

reklama

Podczas kampanii 1981 roku osobistym doradcą kandydata socjalistów został Jacques Attali, który miał prawo do dwóch współpracowników. Poprosił Jeana-Louisa Bianco i Pierre’a Morela, wkrótce stwierdził jednak, że brakuje mu jeszcze dwóch. Przyszły prezydent się na to zgodził, Attali zaś wybrał Ségolène Royal i François Hollanda. Po wyborczym zwycięstwie Royal zaangażowała się w sądownictwo, zaś Hollande w prace Izby obrachunkowej i współpracę z Attalim przy nacjonalizacji banków. Był nawet skarbnikiem stowarzyszenia założonego przez Danielle Mitterrand. Hollande często rozmawiał z prezydentem, co zauważył Attali, który zapytał nawet Mitterranda dlaczego lubi towarzystwo osób niespełna 30-letnich, a więc stosunkowo młodych jak na otoczenie głowy państwa. Prezydent odpowiedział, że chce, aby mówiono o nim za 30 lat.

François Hollande (fot. Jean-Marc Ayrault , na licencji Creative Commons Attribution 2.0 Generic)

Mimo dobrych stosunków z prezydentem, Hollande nigdy nie narzucał się jako kandydat na ministra. Nigdy też nim nie został, co niektórzy tłumaczą chęcią działania w dziedzinach i na stanowiskach, które już dobrze znał. W 1983 roku opuścił Pałac Elizejski, przechodząc do działania głównie w strukturach partii oraz w parlamencie.

Według obserwatorów Hollande nawet sposób mówienia i budowania wypowiedzi wzoruje na Mitterrandzie, którego zawsze traktował jak mistrza. Francuzi to dostrzegają. Mówią, że dla nich jest to drugi Mitterrand, a część paryżan zebrana na Place de la Bastille wspominała 6 maja, że przyszli tam świętować po raz pierwszy od 1988 roku, kiedy Mitterrand został wybrany na drugą kadencję.

Przed nami pięć lat rządów François Hollanda. Jego socjalistycznemu mentorowi nie wszystko się udało, na pewno jednak pozostawił po sobie pewien mit, który być może przyczynił się w pewnym stopniu do zwycięstwa nowego prezydenta, a stanowi niewątpliwie duży kapitał na początek.

Czy więc historia rzeczywiście zatoczyła koło? Dwa kryzysy, dwaj niechciani prezydenci, którzy rządzili tylko przez jedną kadencję (Giscard d’Estaing i Sarkozy), dwaj nowi, którzy nie byli z początku faworytami, dwie fety na placu Bastylii i dwie czerwone róże symbolizujące partię socjalistyczną – czy to wystarczy, aby odpowiedź na wyżej postawione pytanie była twierdząca? A może jednak – w myśl zasady, że nic dwa razy się nie zdarza – nowy prezydent powinien uczyć się na błędach swego wielkiego poprzednika, pamiętając przy tym, że nie zawsze da się zastosować te same rozwiązania?

Przypis

Bibliografia

  • Jacques Attali, C’était François Mitterrand, Fayard, Paris 2005.
  • Robert Bielecki, Z czerwoną różą przez Francję, Książka i Wiedza, Warszawa 1988.
  • François Mitterrand. Les années du changement 1981–1984, sous la dir. de Serge Berstein, Pierre Milza, Jean-Louis Bianco, Perrin, Paris 2001.
  • Jean Guitton, Absurd i tajemnica. O czym rozmawiałem z prezydentem Mitterrandem, Tum, Wrocław 1998.
  • Wojciech Lorenz, Anna Słojewska, Czy Francja skręci w lewo, „Rzeczpospolita”, 7 maja 2012, s. 10–11.
  • Henryk Łakomy, François Mitterrand. Biografia polityczna, Wydawnictwo Naukowe Akademii Pedagogicznej, Kraków 2006.
  • Maciej Nowicki, Co wolno prezydentowi?, „Newsweek”, 7–13 maja 2012, s. 66–69.
  • Tenże, Prezydent nikt, „Newsweek”, 14–20 maja 2012, s. 64–69.
  • Marek Ostrowski, François Mitterrand – wielki poprzednik nowego prezydenta Francji, „Polityka”, 16–22 maja 2012, s. 66–68.
  • „Paris Match”, 8–16 maja 2012, s. 64–94 [wkładka poświęcona osobie François Hollande’a].
  • Dominika Pszczółkowska, Francja w lewo. A Europa?, „Gazeta Wyborcza”, 7 maja 2012, s. 10.
  • Wawrzyniec Smoczyński, Co z tą Francją?, „Polityka”, 9–15 maja 2012, s. 9–10.
  • Tenże, Jak to w rodzinie, „Polityka”, 23–29 maja 2012, s. 56–58.
  • Łukasz Wójcik, Zemsta ludu – Europa po wyborach, „Wprost”, 14–20 maja 2012, s. 60–63.

Redakcja: Roman Sidorski

reklama
Komentarze
o autorze
Magdalena Heruday-Kiełczewska
Doktor nauk humanistycznych, absolwentka Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i Paris IV – La Sorbonne, stypendystka rządu francuskiego (Bourse de la cotutelle de these), archiwistka, tłumaczka, poetka. Zajmuje się historią Francji, stosunkami polsko-francuskimi, historią emigracji, oral history oraz dziejami uniwersytetu poznańskiego. Współpracuje z Instytutem Pamięci Narodowej. W wolnych chwilach podróżuje, chodzi po muzeach i odtwarza dawne przepisy kulinarne.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone