Michał Sutowski – „Aleksander Kwaśniewski. Biografia polityczna. Tom I 1954-1995” – recenzja i ocena
Michał Sutowski – „Aleksander Kwaśniewski. Biografia polityczna. Tom I 1954-1995” – recenzja i ocena
Powyższe pytania dotyczą także polityków i ich wpływu na kształtowanie otaczającej nas rzeczywistości. Sprawny polityk to taki, który potrafi maksymalnie wykorzystać pojawiające się przed nim szanse. Taki, który zdaje się widzieć więcej niż inni. Ostatecznie zostaje albo wielkim zwycięzcą, albo wielkim przegranym.
Nie inaczej było w przypadku Aleksandra Kwaśniewskiego. Nakładem Krytyki Politycznej ukazała się właśnie jego biografia pod tytułem „Aleksander Kwaśniewski. Biografia polityczna. Tom pierwszy 1954–1995”. Jej autorem jest Michał Sutowski, politolog i publicysta. Konsultantem naukowym książki był świetnie znany profesor Antoni Dudek.
W tym miejscu mała dygresja. Otóż na rynku wydawniczym mamy bardzo mało biografii polskich polityków, zwłaszcza tych żyjących. Oczywiście autorzy zdają sobie pewnie sprawę z pewnego ryzyka pisania biografii żyjącej ciągle osoby. Michał Sutowski zdecydował się to ryzyko podjąć. Z jakim efektem? Jaki Aleksander Kwaśniewski wyłania się z jego książki?
Niewątpliwie dobrze się stało, że autor podzielił biografię na dwa tomy. Moment wyboru Kwaśniewskiego na prezydenta stanowi bowiem oczywistą cezurę jego postaci. Książka ma klasyczny chronologiczny układ. Czyta się ją naprawdę dobrze, choć widać wyraźnie, że autor lubi swojego bohatera. Być może nawet za bardzo. Biografia ta mogłaby mieć bowiem tytuł „Dziecko szczęścia”. Właściwie kroczy Kwaśniewski od sukcesu do sukcesu. Przyjrzyjmy się tytułom rozdziałów: „Złoty chłopiec”, „Student złotousty”, „Minister coraz poważniejszy”, „Premier bez teki”. Same superlatywy i określenia wartościujące, choć to może chwyt publicystyczny.
Aleksander Kwaśniewski na kartach recenzowanej książki jest skazany na sukces. Oczywiście premiowało go pochodzenie: urodził się bowiem w dobrym, bogatym domu dzięki czemu już na starcie zyskał ogromne możliwości. Możliwości nie tylko swobodnej nauki i życia na dobrym poziomie. Przede wszystkim Kwaśniewski już od najmłodszych lat miał możliwość zagranicznych wyjazdów. To właśnie wtedy – zdaniem autora – miał zrozumieć, że system komunistyczny jest bankrutem i nie ma innej drogi niż droga Zachodu. Czy jednak Sutowski nie wyciąga z tych wyjazdów zbyt daleko idących wniosków? Powiedzmy jasno to, przed czym tak bardzo wzdraga się autor: Aleksander Kwaśniewski był komunistą. Co więcej, był działaczem lojalnym i wykonującym zadania powierzane przez partię. Oczywiście był młody, był z innego pokolenia, czy jednak można zakładać, że już od lat siedemdziesiątych marzył tylko o tym, by w Polsce było tak jak na Zachodzie? Jestem dużo bardziej sceptyczny.
Gdy całościowo patrzę na portret Kwaśniewskiego wyłaniający się z książki to najbardziej pasuje mi do niego tytuł jednego z podrozdziałów „Nie kopać się z koniem”. Kwaśniewski grał zawsze według aktualnie obowiązujących zasad.
Niewątpliwie jednak miał Kwaśniewski sporo politycznego nosa i politycznego szczęścia. Objawiło się to w pełni podczas obrad Okrągłego Stołu i po upadku komunizmu. Po 1989 roku Kwaśniewski był dla lewicy postkomunistycznej niczym nowy Mojżesz – przeprowadził ją przez burzliwy okres zmian. A zrobił to tak zręcznie, że w 1993 roku SLD powróciło do władzy. Był to ogromny i niewątpliwy sukces, który w 1989 roku wydawał się całkowicie nierealny. Kwaśniewski jako szef partii był „premierem bez teki”. Kolejny to los szczęścia – czy bowiem premier Kwaśniewski wygrałby później wybory prezydenckie? Na pewno miałby o wiele trudniej, a biorąc pod uwagę sytuację gospodarczą – prawdopodobnie poległby w starciu z byłym liderem „Solidarności”. Tymczasem koalicja z PSL-em była dość burzliwa. Waldemar Pawlak, Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski – trzech wielkich graczy, z których każdy grał na siebie.
W polityce wygrywa jednak ten, komu sprzyjają okoliczności. Te zaś w 1995 roku wydawały się sprzyjać Kwaśniewskiemu. Chociaż powiedzmy wprost: wyborów prezydenckich mógł wcale nie wygrać. Mimo wszystkich swoich zdolności i talentów był przecież postkomunistą w kraju, gdzie komuna upadła ledwie kilka lat wcześniej.
Ostatni rozdział – opis kampanii – jest doprawdy fascynujący. Gdyby Wałęsa wykazał więcej pokory, zostałby wybrany na drugą kadencję. Nie gdybajmy jednak. Najgłośniejszą sprawą tamtego czasu była sprawa wykształcenia Kwaśniewskiego. Szkoda, że autor w tym miejscu kluczy. Wypadałoby napisać wprost – przyszły prezydent skłamał świadomie. Wiedział bowiem, że nie ma wyższego wykształcenia, niezależnie od opowiadanych bajek na ten temat. Czy jeśli skończyłem kurs na prawo jazdy i nawet zdałem egzamin teoretyczny, to mam prawo jazdy? Oczywiście nie, konieczny jest także egzamin praktyczny. Chociaż w tej jednej kwestii Sutowski mógłby postawić sprawę jasno: Aleksander Kwaśniewski kłamał. Uważam, że były to jedyne wybory, w których Sąd Najwyższy mógł podjąć decyzję o ich nieważności. Decyzja ta byłaby w pełni uzasadniona.
„Aleksander Kwaśniewski. Biografia polityczna. Tom pierwszy 1954 – 1995” to książka niewątpliwie potrzebna. Był bowiem Kwaśniewski jednym z najważniejszych polskich polityków dwóch systemów – późnej PRL i III RP. Nie dziwi więc, że jego życiorys budzi zainteresowanie badaczy i publicystów. Oczekiwałbym jednak nieco większego zdystansowania się autora od swojego bohatera. Ciekaw jestem tomu drugiego.