Michał Komar – „Świat według Mellera” – recenzja i ocena
Pierwszy tom książki Świat według Mellera ukazał się tuż przed śmiercią profesora w lutym 2008 r. Rozmowę przeprowadził Michał Komar, scenarzysta i krytyk filmowy, współautor wywiadu-rzeki z Władysławem Bartoszewskim, prywatnie bliski przyjaciel Mellera. W pracach nad książką uczestniczyli też inni przyjaciele zmarłego, z wykształcenia i zawodu historycy: Andrzej Rosner (wydawca) oraz Marcin Kula (wybór fotografii).
Efekt?
Całość wywiadu-rzeki podzielono na dwie części: Życie i historia: ku wolności i Życie i polityka: ku przyszłości. Momentem przełomowym w życiorysie bohatera miał być rok 1992 i początek jego pracy w dyplomacji.
Historia życia Mellera którą opowiada Komarowi jest niezwykle bogata. Zaczyna od swojego żydowskiego pochodzenia i przedstawia sylwetkę ojca – przedwojennego komunisty, emigranta we Francji, peerelowskiego dyplomaty i „rewizjonisty”. Następnie opowiada o swoim życiu: edukacji w „partyjnej” podstawówce, pobycie w Genewie, młodości, studiach historycznych w Krakowie i Warszawie, swoich problemach z okresu Marca 1968, związanym z tym 6-letnim „wilczym biletem” i pracą m.in. na stanowisku starszej kosmetyczki w Spółdzielni Kosmetycznej „Izis”. Przełomem jest rok 1974, kiedy po obronie doktoratu rozpoczyna pracę w filii UW w Białymstoku a niedługo potem w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej. Dalszy część pierwszego tomu zajmują opisy życia rodzinnego, wypraw do Francji, pracy nad książkami, kariery nauczyciela akademickiego, zaangażowania się w działalność opozycyjną. Nie braknie też charakterystyk licznych przyjaciół Mellera: historyków, aktorów, intelektualistów. Tom drugi prezentuje pracę Mellera w dyplomacji: w centrali MSZ, dwukrotnej funkcji wiceministra przy Władysławie Bartoszewskim i pracy ambasadora we Francji (tu wiele miejsca poświęci kontaktom z Jerzy Giedroyciem) i Rosji, wreszcie – funkcji ministra w rządzie Prawa i Sprawiedliwości. Tom drugi zamykają dwie wypowiedzi Mellera nagrane w czasie pobytu w szpitalu (o wierze i chorobie), teksty Michała Komara i Andrzeja Rosnera a także wiersz autorstwa profesora (Stefan Meller opublikował dwa tomiki wierszy).
Jak dobra powieść
Stefan Meller miał niesamowity dar opowiadania – posługiwał się barwnym, soczystym językiem, potrafił doskonale opowiadać anegdoty, mówił ciekawie, konkretnie i mimo pewnej skłonności do dygresji panował nad rozmową. Swoją rolę udanie wypełnił też Michał Komar. Wszystkie te czynniki sprawiają, że książkę czyta się niezwykle szybko, lektura sprawia wiele przyjemności, wielokrotnie wywołując salwy śmiechu.
Mimo pozorów lekkości wywiad z Mellerem to bardzo wartościowa lektura. Z jednej strony to obraz człowieka – Polaka o żydowskim pochodzeniu, kochającego męża i ojca, intelektualisty, człowieka o wielkiej kulturze osobistej i poczuciu humoru. Po drugie, profesor doskonale przedstawia obraz rozmaitych środowisk, z którymi stykał się w swoim życiu: przyjaciół ojca - komunistów pochodzenia żydowskiego, studentów i pracowników Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego, pomarcowych outsiderów, niepokornych historyków z białostockiej filii, ludzi związanych z PWST czy też opozycją demokratyczną, francuskich historyków rewolucji czy dyplomatów w służbie III RP. Oczami Mellera widzimy wiele innych znanych postaci ze świata historii, polityki czy kultury.
Osoby zainteresowane przede wszystkim polityczną działalnością profesora otrzymają wiele cennych informacji o polskiej polityce zagranicznej, przyznać trzeba jednak, że Stefan Meller jak to dyplomata potrafił wypowiadać się bardzo dyskretnie. Oczywiście, chętnie mówi pozytywnie o konkretnych polskich politykach, rzadko jednak wspomina imiennie osoby, z którymi pozostawał w sporze. W opisie swojej kariery ministerialnej woli też opowiadać o tym, czym się zajmował (np. negocjacje w Brukseli i słynne yes yes yes premiera Marcinkiewicza) niż o konfliktach i głośnej dymisji. Potrafi jednak spojrzeć z szerokiej perspektywy na polską dyplomację, zauważając wady jej działania i krytykując negatywne postawy jej pracowników, zarówno przedstawicieli „ancien régime’u” jak i obozu solidarnościowego.
Pozycja na wskroś cenna
Na pochwałę zasługuje też strona wydawniczo-edytorska książki. Oprócz licznych fotografii uwagę zwracają elementy redakcyjne, których nie powstydziłoby się dobrze wydane źródło historyczne. Przypisy umieszczone pod tekstem podają daty wydarzeń o których wspomina się w rozmowie, wytłumaczenia niektórych trudniejszych zagadnień oraz odnośniki bibliograficzne, nie tylko do prac Mellera. Oprócz indeksu osobowego obydwa tomy książki zawierają na końcu biogramy osób o których wspomina profesor – historyków (na uwagę zasługuje starannie sprawdzona bibliografia najważniejszych prac), ludzi kultury czy polityki.
Oprócz zalet o których już wspominałem warto zwrócić uwagę na jeszcze dwie z nich, widziane z perspektywy historyka. Po pierwsze, Świat według Mellera to niesamowity obraz życiorysu badacza, który na życiowym zakręcie, bez większych perspektyw zdecydował się z wolnej stopy pisać doktorat, który z pasją zarówno pisał książki historyczne jak i pracował na uczelni (i to na dwóch różnych kierunkach: historii i w szkole teatralnej), który utrzymywał dobre kontakty z zagranicznymi naukowcami i który gdy został dyplomatą, potrafił wykorzystać swoje wykształcenie i doświadczenie w nowej sytuacji. Po drugie, opowieść Mellera to doskonały sposób na pokazanie, że historia to nie tylko nudne czytanie książek, ale pewien rodzaj przygody – jest to szczególnie duże wrażenie dla osób, które z historią stykają się rzadko i powierzchownie. Te dwa czynniki decydują, że książka otrzymuje ode mnie ocenę 10/10.