Michael Streissguth - „Johnny Cash. Biografia” – recenzja i ocena

opublikowano: 2012-06-12, 06:00
wolna licencja
Man in Black, jak go nazywano, w przeciwieństwie do może lepiej znanych dzisiejszemu odbiorcy agentów z twarzami Tommy’ego Lee Jonesa i Willa Smitha, nigdy nie usiłował bronić Ziemi przed inwazją z kosmosu. Ale miał własną wizję ratowania świata, niemniej istotną i o wiele bardziej poważną. Biografia pióra Michaela Streissgutha, sygnowana w Polsce znakiem radiowej Trójki, przenosi nas w sam środek legendy Johnny’ego Casha (1932–2003), snując fascynującą opowieść o amerykańskim cudzie i cudownej amerykańskiej muzyce. A przede wszystkim – o człowieku. Człowieku w Czerni.
reklama
Michael Streissguth
Johnny Cash. Biografia
cena:
49,90 zł
Wydawca:
Dolnośląskie
Rok wydania:
2012
Okładka:
twarda
Liczba stron:
320
ISBN:
9788324591077

„I found it very, very easy to be true”

Dochodziła trzecia nad ranem, a wschodnie niebo z wolna pokrywało się pozłacanym błękitem, kiedy przeczytałem ostatnią kartkę i podniosłem zmęczony wzrok znad właśnie ukończonej książki. Mniej więcej tego typu narracja od pierwszej strony towarzyszy nam w podróży śladami J. R. Casha, w którą zabiera nas Wydawnictwo Dolnośląskie, dając za przewodników Michaela Streissgutha, znawcę historii muzyki country z Le Moyne College w Syracuse, NY, oraz tłumaczkę Annę Dwilewicz. Chociaż zwykle nieufnie odnoszę się do wydawanych u nas zachodnich biografii, gdyż zdarzają się pośród nich niestety nie najwyższych lotów dzieła, tym razem dałem się skusić, tentowany piękną oprawą i rekomendacją Trójki. Lektura sprawia prawdziwą przyjemność, pomimo że – szczególnie na początku – czujemy przytłaczające piętno amerykańskiej maniery i tamtejszego języka. Jednak z czasem uczymy się i dojrzewamy wraz z tłumaczeniem, które piękną polszczyzną oddaje brawurowy styl Streissgutha, przywodzący na myśl triki doświadczonego rewolwerowca. Miłą niespodzianką dla historyka jest „aparat naukowy” – dołączone na końcu przypisy autora, bibliografia oraz przypisy tłumaczki bezpośrednio pod tekstem. Wydanie zawiera też wiele fotografii skrzętnie zbieranych od rodziny i znajomych Casha, tudzież wygrzebanych z rozmaitych archiwów. Barwny język, ładne wydanie, obietnica rzetelności, a przede wszystkim fakt, iż jest to pierwsza opublikowana w polskim języku biografia Johnny’ego, sprawiają, że każdy fan jego osoby i twórczości nie będzie chyba długo się zastanawiać nad wyłożeniem sporej dość sumki (prawie 50 zł) na tę książkę. Ja się nie zastanawiałem.

„I walk the line”

„Czy świat potrzebuje kolejnej biografii Johnny’ego Casha?” – pytał przewrotnie jeden z recenzentów po wyjściu pracy Streissgutha w USA (2006). Powstały bowiem dwie książki pisane z udziałem samego Casha (1973, 1997), pomijając już dzieła innych biografów. Ponadto, w 2005 r. nakręcona została ekranizacja jego losów – „Walk the line” z Joaquinem Phoenixem oraz ze świetną Reese Witherspoon w (nagrodzonej Oscarem) roli June Carter. Akcja filmu kończy się jednak w 1968 r. słynnym, symbolicznym i zarazem przełomowym zarówno dla kariery, jak i legendy Casha występem w więzieniu Folsom. Właśnie z nagromadzoną przez lata legendą Człowieka w Czerni (którą ów w znacznym stopniu wykreował) postanowił zmierzyć się Streissguth, opierając się bardziej na konfrontowanych ze sobą wspomnieniach osób związanych z Cashem niż na jego własnych. Skorygował przy tym kilka tak bardzo sugestywnych obrazów z filmu, jak śmierć Jacka (starszego brata J. R, jeszcze w Arkansas) czy heroicznie ukazane porzucenie narkotyków (w rzeczywistości odstawionych tylko na kilka lat). Przy okazji wyszło na jaw kolejne „osiągnięcie” tzw. polskiej szkoły tłumaczeń tytułów filmowych. Oto bowiem angielski pierwowzór nie oznacza „Spaceru po linie” (ang. rope), ale po linii, co jest idiomem odnoszącym się do wierności i trzymania się zasad. Tak prosta metafora zresztą, w przeciwieństwie do ekwilibrystycznych skojarzeń, oddaje lepiej ducha całej twórczości Casha, nacechowanej prostotą, która jednak sięgała prosto do serc odbiorców.

reklama

„I keep my eyes wide open all the time”

Opowieść o życiu i karierze Casha autor dzieli na kilka rozdziałów. „Dom” (Come home 1932–1955) opisuje dzieje farmerskiej rodziny Cashów, dzieciństwo przyszłego piosenkarza w Arkansas, dorastanie, służbę wojskową i związek z pierwszą żoną Vivian aż do pierwszych sukcesów muzycznych. „Ognisty krąg” (A fiery ring 1956–1967) to okres wielkich przebojów i triumfów w showbiznesie z jednej, a narastającego uzależnienia od środków odurzających, które niszczyło samego Casha i jego relacje z ludźmi (rozpad małżeństwa, groźba odejścia June Carter) z drugiej. „Wyzwolenie” (Slow and free 1968–1972) ukazuje – zdaniem autora i nie tylko – najlepszy okres w życiu gwiazdora muzyki, przejściowe zwycięstwo nad nałogiem oraz rozkwit jego związku z June. „Zimny, porywisty wiatr” (A cold, wild wind 1973–1993) oraz „Jeszcze jedna droga” (One more ride 1993–2003) opisują ostatnie trzy dekady Casha, kiedy jako artysta powoli odchodził w zapomnienie, by nabrać ponownie rozpędu w ostatnich latach życia. Narracja odbywa się równolegle na trzech poziomach: osobistej historii Johnny’ego Casha, historii muzyki i historii społeczno-politycznej Stanów Zjednoczonych. I znów mamy wrażenie „dorastania” wraz z książką, razem z jej bohaterem i z jej autorem. Charakterystyczne jest, że ów ostatni, chociaż broni się jak może krytycyzmem i powinnością kronikarską, wreszcie chyba sam ulega fascynacji wielką osobowością, a może po prostu daje wyraz ludzkiemu zrozumieniu i współczuciu. Szczególnie we wzruszającym opisie ostatnich miesięcy June i Johna.

„I keep the ends out...”

Oczywiście, nie sposób chyba dziś znaleźć produktu bez wad, a wiadomo też, że de gustibus disputandum non est. Nieprzyzwyczajonego polskiego Czytelnika może męczyć czasem może nadto miejscami patetyczno-pompatyczny styl Streissgutha oraz masa typowo amerykańskich „ozdobników” (co mogło się udzielić i tej recenzji). Można się też zastanawiać, czy autor nie daje się zbytnio zwieść swoim źródłom, zwłaszcza w odniesieniu do Marshalla Granta (kontrabasisty z The Tennessee Two, towarzyszącego Cashowi w latach 1955–1980). Kłuje mały, ale w mocno newralgicznym punkcie umiejscowiony (zważywszy długie wałkowanie religijnej sfery życia piosenkarza) błąd, gdzie ewidentnie myli się czwarte przykazanie z piątym (acz może wypadałoby to przypisać tylko polskiemu wydaniu). Niemniej efekt końcowy wytężonej pracy wykładowcy z Syracuse wypada naprawdę dobrze, stąd ekstremalnie wysokie noty (chociaż mój obiektywizm może być tu dyskusyjnym). Celowo natomiast nie rozwodzę się szerzej nad samą osobą Johnny’ego Casha, jego wizerunkiem amerykańskiego patrioty i obrońcy uciśnionych oraz głęboką religijnością, by nie psuć Czytelnikowi frajdy z lektury książki i poznawania (na nowo bądź w ogóle) tej wyjątkowej i niezwykle ważnej postaci dla Ameryki drugiej połowy XX w. A naprawdę warto. Nieprzypadkowo na kartach książki często pojawiają się takie nazwiska jak Elvis Presley czy Bob Dylan, a w USA wciąż powraca pomysł umieszczenia dodatkowego oblicza na ścianie Mount Rushmore, pośród ścisłego panteonu bohaterów Stanów Zjednoczonych.

P.S. Wyjątkowo: załączam klip, bo bez jego muzyki nie sposób zrozumieć Johnny’ego Casha.

Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska

reklama
Komentarze
o autorze
Emil Kalinowski
Magister historii i doktorant na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego. Interesuje się historią nowożytną oraz dziejami i kulturą Irlandii. Podlaski patriota. Naukowo zajmuje się badaniem historii własnej rodziny – Kalinowskich herbu Ślepowron.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone