Marek Nowakowski – „Pióro. Autobiografia literacka” – recenzja i ocena
Marek Nowakowski urodził się w 1935 r. w Warszawie, tam też się wychował. Jest pisarzem, publicystą oraz scenarzystą. Studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Debiutował w 1957 roku opowiadaniem Kwadratowy na łamach „Nowej Kultury”; był związany ze środowiskiem „Współczesności”. W debiutanckim utworze oraz w późniejszych zbiorach opowiadań ([Ten stary złodziej] czy Benek Kwiaciarz) widoczna jest jego fascynacja egzotycznym światem przedmieść, peryferii oraz życiem najniższych warstw społecznych: lumpów, pijaków, prostytutek i drobnych złodziei. Późniejsze dzieła Nowakowskiego ([Mizerykordia], Wesele raz jeszcze, Książę Nocy) kontynuują tendencje widoczne w pierwszych opowiadaniach. Istotne w nich jest jednak nadawanie opisywanemu fragmentowi rzeczywistości znaczeń dodatkowych. Paraboliczny sens tej prozy realistycznej widoczny jest w ocenach moralnych – diagnozowaniu nędzy i patologii społecznej, co nabiera charakteru oskarżycielskiego.
Zgodnie z zapowiedzią w tytule, czytelnik obcuje z dziełem, którego przedmiotem jest życie autora, a szczególnie jego twórczość literacka. Nowakowski opisuje nawiązywanie kontaktów z redaktorami oraz twórcami skupionymi wokół pism literackich, starania o przyjęcie do Związku Literatów Polskich, okoliczności towarzyszące wydawaniu kolejnych książek. Wspomina również o pierwszych recenzjach swoich dzieł. Ponadto spostrzeżenia zawarte w Piórze pozwalają poznać stosunek autora do twórczości literackiej i nieraz stanowić mogą interesujący kontekst dla lektury opowiadań pisarza:
Pisząc opowiadania zawarte w tym debiutanckim tomie, korzystałem bez najmniejszego kamuflażu z autentycznych przezwisk, imion, wyglądu fizycznego i pewnych osobliwych cech czy właściwości ludzi, których znałem. (...) Pisząc, może zbyt pochopnie posuwałem się w sferę osobistych sekretów, nadużyłem zaufania. Gnany byłem nieprzepartym impulsem autentyczności.
Tworzenie dzieł oraz poszukiwanie możliwości ich wydania nie stanowiły jedynych zajęć młodego pisarza – prowadził on barwne życie towarzyskie. Wspomina o wyjazdach nad morze oraz w Bieszczady, a nawet do Afryki, którą miał okazję odwiedzić jako członek ekipy filmowej. Opowiada również o „zakrapianej perypatetyce”, czyli wędrówkach po mieście w towarzystwie kolegów literatów. Czytelnicy z pewnością docenią krótkie charakterystyki znanych pisarzy oraz anegdoty, których są oni bohaterami. Marek Nowakowski w interesujący sposób zresztą charakteryzuje kolegów po piórze, m.in. Stanisława Grochowiaka czy Edwarda Stachurę. Na uwagę zasługują wzmianki o licznych znajomościach z uznanymi pisarzami, jakie udało mu się nawiązać:
Ocierałem się o żywych klasyków, sławy z podręczników i pierwszych stron gazet. Widywałem Ważyka, Przybosia, Jastruna i Broniewskiego, który pewnego razu odwiedził „Współczesność”.
W pamięci autora utrwaliły się problemy, które dotyczyły pisarzy tworzących w tym samym co on czasie – po Październiku 1956 roku. Wspomina o twórcach, którzy zdecydowali się na emigrację, na przykład o Marku Hłasce. Opisuje zjawisko pisania na zamówienie czy kłopoty z cenzurą. W taki sposób mówi o dylematach, jakie nurtowały współczesnych mu pisarzy:
Poznawałem wybitnych pisarzy starszego pokolenia, laureatów państwowych nagród. (...) W większości byli partyjni. Łatwo można było odkryć mechanizm współpracy z władzą. (...) Oni sami sobie już byli cenzorami, odczytywali w lot wytyczne, nawet wyprzedzali, wytrawni żeglarze, omijali wszystkie rafy i mielizny. Zawsze byli w czołówce. Ale jakie to było pisanie? Co to ma wspólnego z wolnością?
Poznawaniu literackiego świata lat pięćdziesiątych sprzyja lekki i przystępny język pracy. Z łatwością możemy śledzić życie początkującego literata oraz przyglądać się interesującym postaciom pisarzy oraz prostych ludzi, których napotkał na swojej drodze. Nie można nic zarzucić wielkości czcionki oraz formatowi książki. Sądzę jednak, że warto byłoby wprowadzić przypisy, które powinny zawierać krótkie wyjaśnienia dotyczące charakteru najważniejszych pism literackich i zwięzłe biogramy mniej znanych pisarzy. Taki zabieg z pewnością ułatwiłby obcowanie z książką czytelnikom mniej obeznanym z polską literaturą tamtego okresu.
Myślę, że publikacja jest godna polecenia zarówno osobom zainteresowanym twórczością Marka Nowakowskiego, jak i tym, którzy chcą pogłębić swoją wiedzę o polskiej literaturze powojennej. Dzięki książce mamy szansę poznać realia oraz stosunki panujące wówczas w środowisku pisarzy, co pozwala nam odbyć niezwykłą podróż w lata pięćdziesiąte ubiegłego stulecia.
Zobacz też:
- Mariusz Urbanek – „Broniewski. Miłość, Wódka, Polityka”;
- Edward Stachura – „Dzienniki. Zeszyty podróżne 1”;
- Edward Stachura – „Dzienniki. Zeszyty podróżne 2”.
Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska