Marcin Kula – „Mimo wszystko bliżej Paryża niż Moskwy” – recenzja i ocena
Głównymi bohaterami tej książki jest małżeństwo warszawskich naukowców: historyk gospodarki Witold Kula i socjolog Nina Assorodobraj-Kula, tłem opowieści zaś – Paryż końca lat 50. i 60. Wbrew pozorom nie jest to jednak praca o charakterze biograficznym. Marcin Kula, historyk z Uniwersytetu Warszawskiego i syn obydwojga humanistów (pośrednio zaś sam będący bohaterem książki) na podstawie bogatej korespondencji rodziców oraz kręgu ich znajomych przedstawił losy kontaktów polskich historyków i socjologów z ich francuskimi kolegami w okresie po październiku 1956 r.
Sam autor, określając swoją metodologię, używa określenia „ego-history”. Wykorzystując źródła mające charakter bardzo osobisty, do tego wytworzone przez członka bliskiej rodziny bądź samego siebie, świadom jest zagrożeń jakie niesie całe badanie. W obszernym wstępie przedstawia stojące przed nim problemy badawcze i postulaty krytyczne, również odnoszące się do typu źródła, jakim jest epistolografia.
Książka skomponowana jest w sposób problemowy. Poszczególne rozdziały przedstawiają różnorodne zagadnienia: przygotowania do wyjazdu zagranicznego, codzienność Paryża, jego poznawanie i zwiedzanie, spotkania z paryżanami, innymi cudzoziemcami czy Polakami-emigrantami, łączność z rodziną w kraju czy wreszcie sama praca naukowa i kontakty z innymi badaczami. W ten sposób autor przyjmuje perspektywę antropologiczną, tworzy obraz cudzoziemca-naukowca na zagranicznym wyjeździe.
Znaczną część właściwego wywodu stanowią cytaty z korespondencji prezentujące dany problem. Wzbogaca to bez wątpienia lekturę, gdyż w dużej części są to teksty pisane przez intelektualistów, podszyte humorem bądź refleksją. Autor ogranicza się w większości do komentowania i podsumowywania poszczególnych części składowych pracy. Na pochwałę zasługuje właśnie to przybliżenie kontekstu poruszanych w listach spraw – w wypadku korespondencji nieznajomość tła wydarzeń jest podstawowym problemem badawczym. Liczne przypisy pozwalają bez problemu zorientować się we wspomnianych w tekstach osobach, wydarzeniach etc.
Podstawowym celem książki jest przedstawienie naukowych kontaktów polsko-francuskich w zakresie nauk humanistycznych. Ich znaczenie było niemałe – wszak to właśnie prace Witolda Kuli, obok badań prowadzonych przez Mariana Małowista, stanowiły jedno ze źródeł inspiracji dla reformatora metodologii badań historycznych, Fernanda Braudela. Zresztą na kartach recenzowanej pracy zarówno „Król Słońce”, jak nazywano autora Morza Śródziemnego i świata śródziemnomorskiego w epoce Filipa II, jak i inni badacze z kręgu szkoły Annales (w tym związany z Polską przez żonę Jacques Le Goff) pojawiają się często.
Książka Marcina Kuli Mimo wszystko bliżej Paryża niż Moskwy to ciekawa metodologicznie i dość nietypowa jak na polską historiografię praca. Jej wartość leży nie tylko w ujęciu tematu i ciekawej formie. Warszawski historyk przedstawił bowiem fragment dziejów polskiej inteligencji, o tyle ciekawy, że przypadający na okres panowania w Polsce twardej ideologicznie dyktatury.
Korekta: Wioleta Mierzejewska