M. M. Drozdowski - „Jan Karski Kozielewski 1914-2000” - recenzja i ocena
Chyba nie ma na świecie osoby, która nie słyszałaby o Janie Karskim i jego relacji na temat zagłady Żydów w okupowanej Polsce. Pomimo tego, że wycofał się z jakiejkolwiek polityki, stał się milczącym wyrzutem sumienia państw zachodnich, które nie podjęły żadnej próby ratowania europejskich Żydów. A przecież, jak dziś wiemy, z całą pewnością takie możliwości były. Przynajmniej w początkowym okresie wojny.
Niestety, najnowsza biografia Jana Karskiego autorstwa Mariana Marka Drozdowskiego rozczarowuje. Czytelnik nie znajdzie w niej zbyt wielu nowych informacji. I jest to wielki zawód, skoro we wstępie autor przyznaje się do dość bliskiej znajomości ze swoim bohaterem. Nie ma w tekście wykorzystanych żadnych nieznanych dotąd faktów z życia Jana Kozielewskiego-Karskiego.
Faktem jest, że autor podjął się niełatwego zadania. W 2011 roku pojawiła się wszak doskonała i wyczerpująca biografia Jana Karskiego autorstwa Andrzeja Żbikowskiego. W tej pracy obszernie wykorzystano archiwalia, zarówno zagraniczne, jak i krajowe. Dodatkowo w roku 2012 ukazała się książka Jana Karskiego i Macieja Wierzyńskiego Emisariusz własnymi słowami. Zapis rozmów prowadzonych w latach 1995-1997 w Waszyngtonie emitowanych w Głosie Ameryki (notabene ten tytuł jest przedstawiony w bibliografii recenzowanej książki z małym chochlikiem drukarskim). Niestety Marianowi Markowi Drozdowskiemu nie udało się „przebić” faktograficznie swoich poprzedników. Nie ma chyba informacji, która nie pojawiłaby się we wcześniejszych opracowaniach.
Recenzowana książka zawiera także dość dużą liczbę informacji zbędnych. Nie zapominając, że mamy do czynienia z biografią, z wielkim zdziwieniem przeczytamy wnikliwe dane statystyczno-społeczne (a niekiedy także architektoniczne) w które obfituje opis młodości Karskiego. O ile środowisko, w którym dorastał bohater książki niewątpliwie odbiło się na jego poglądach i dalszej życiowej drodze, o tyle można odnieść wrażenie, że te obszerne dane pokrywają faktyczną niewiedzę na temat tego okresu w życiu Karskiego. A do owej niewiedzy autor przyznaje się we wstępie, gdzie wyraża ubolewanie nad faktem, że w rozmowach prowadzonych z Karskim zbyt mało pytał o te sprawy. Na korzyść autora przemawia fakt, że ten okres również został skąpo opisany przez Andrzeja Żbikowskiego.
Kolejnym „dziwnym” rozdziałem jest ten poświęcony pobytowi Karskiego we Włodzimierzu Wołyńskim w Szkole Podchorążych Rezerwy Artylerii. Znajduje się tam więcej wiadomości statystyczno-gospodarczych niż tych dotyczących kariery wojskowej elewa.
Bibliografia także nie imponuje. Recenzowana pozycja jawi się jako zręczna kompilacja informacji zawartych w wydanych do tej pory opracowaniach. Brak jakiegokolwiek odniesienia do archiwaliów, bądź niepublikowanych źródeł. I po raz kolejny odnotowujemy rozczarowanie, zwłaszcza, że we wstępie jesteśmy informowani, że pomysł napisania książki zrodził się podczas obserwowania uroczystości wręczenia Medalu Wolności, przyznanego pośmiertnie prof. Karskiemu przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Obamę. W dalszej części książki: nihil novi sub sole. I to pomimo znanych nazwisk recenzentów książki (prof. dr hab. Aleksander Łuczak, dr Janusz Gmitruk, dr Tadeusz Skoczek). Warto zauważyć, że zazwyczaj zajmowali się oni głównie dziejami ruchu ludowego, a jeden z nich jest medioznawcą i krytykiem literackim.
Jedynym wyraźnym plusem książki jest dołączony na płycie CD niepublikowany dotąd wywiad Mariana Marka Drozdowskiego z Janem Karskim. Jest to chyba główny powód, dla którego warto zaopatrzyć się w tę książkę. Szkoda tylko, że wywiad ten nie jest w jakikolwiek sposób (a przynajmniej nie wynika to z przypisów) wykorzystany w narracji książki.
Ogólnie książkę czyta się dobrze, choć co pewien czas czytelnik może zastanawiać się czy podawane informacje luźno związane z narracją książki nie są próbą powiększenia jej objętości, bądź zatuszowania białych plam. Być może jest to wrażenie mylne, a autor posiada rozleglejszą wiedzę o Karskim, ale nic takiego nie wynika z treści książki. Można uznać, że książka ma charakter popularyzatorski i nie aspiruje do miana opracowania naukowego. Tylko po co niepotrzebnie mnożyć byty, skoro dostępnych jest kilka bardzo dobrych biografii tego wybitnego człowieka (jak choćby wspomniana w recenzji książka Żbikowskiego)?
Jak więc podsumować książkę Jan Karski Kozielewski 1914-2000 autorstwa Mariana Marka Drozdowskiego? Cóż, właściwie nie potrafię podać dobrego powodu do napisania książki, która w znacznej mierze stanowi kompilację dostępnych opracowań. Specjalista nie ma zatem czego w niej szukać. Ale ci, którzy niczego o Karskim nie wiedzą, mogą spokojnie sięgnąć po tę pozycję.
Recenzja: Michał Przeperski