Ludmiła Pawliczenko – najskuteczniejsza snajperka II wojny światowej

opublikowano: 2022-06-06, 11:16
wszelkie prawa zastrzeżone
Simo Häyhä, Wasilij Zajcew, Iwan Sidorenko – to bodaj pierwsze nazwiska, które przychodzą do głowy, gdy pomyślimy o historii strzelców wyborowych. Chociaż w przeważającej części zdominowana jest ona przez mężczyzn, swój ślad zostawiły w niej również kobiety. Jedną z nich jest Ludmiła Michajłowna Pawliczenko.
reklama

Radziecka inwazja na Finlandię z końca 1939 roku miała być szybkim i łatwym zwycięstwem. Ogromna przewaga liczebna Armii Czerwonej - zarówno osobowa, jak i sprzętowa - sprawiała, że matematycznie rzecz biorąc wynik zdawał się być przesądzony, zanim jeszcze zaczęły się walki. A jednak słabsza militarnie Finlandia miała po swojej stronie poważnego sprzymierzeńca – przyrodę. Bezkresne, pozbawione dróg lasy utrudniały działanie ciężkiego sprzętu wojskowego. Ułatwiały zaś działania snajperom, którzy odporni na trudne, zimowe warunki, świetnie zakamuflowani, okazali się dla żołnierzy Armii Czerwonej ogromnym zagrożeniem. W wyniku tej wojny Rosjanie przekonali się, jak groźny na polu walki może być nawet pojedynczy snajper. Nauczeni doświadczeniem, wykorzystali je niecałe dwa lata później, gdy przyszło im stoczyć wojnę z dotychczasowym sojusznikiem – III Rzeszą. Jak opowiada John Walter w swojej książce „Snajperzy. Historia strzelców wyborowych”nie tylko rozwinęli technikę, wprowadzając chociażby dwuosobowe zespoły snajperskie, ale i zaczęli angażować do nich kobiety.

Wasilij Zajcew pod Staliningradem (pierwszy z lewej), grudzień 1942 r.

Droga kobiet do strzelectwa

Konstytucja Związku Radzieckiego z 1936 roku gwarantowała równość kobiet i mężczyzn we wszystkich dziedzinach życia. To sprawiło, że coraz odważniej zaczęły one sięgać po zawody zarezerwowane dotąd głównie dla mężczyzn. Nie zawsze im się to jednak udawało – siły zbrojne, przynajmniej w początkowym okresie, wciąż zdominowane były głównie przez żołnierzy. O ile kobiety przyjmowano do armii, o tyle najczęściej służyły w niej w charakterze sanitariuszek, pracownic administracji czy kierowców ciężarówek z zaopatrzeniem. Sytuacja ta zmieniła się jednak w 1941 roku.

Gdy Niemcy coraz mocniej wdzierali się w głąb Związku Radzieckiego, Rosjanie postanowili wykorzystać wszystkie możliwości stawienia im oporu. Jedną z nich było utworzenie szkół snajperskich i decyzja o zwerbowaniu doń wszystkich – zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Pierwsze grupy snajperów wywodziły się ze środowiska myśliwych, tzw. „strzelców woroszyłowskich” i różnych organizacji obronnych. Już w 1927 roku powstało Osoawiachim – Towarzystwo Współdziałania w sprawach Obrony i Budownictwa Lotniczo-Chemicznego, które w ramach swojej działalności prowadziło również dobrze zorganizowane i wyposażone szkoły strzeleckie w Kijowie, Moskwie i Leningradzie. W czasie wojny ich działanie okazało się nieocenione.

Dodatkowo w marcu 1942 roku w Wieszniakach niedaleko Moskwy powołano Centralną Szkołę Instruktorów Przysposobienia Snajperskiego. Rok później natomiast powstała także Centralna Żeńska Szkoła Przysposobienia Snajperskiego pod dyrekcją Nory Pawłownej Czegodajewej, weteranki hiszpańskiej wojny domowej. To właśnie z tej placówki wywodziło się najwięcej radzieckich kobiet snajperek.

reklama

Kobiety snajperki

W latach 1942 – 1945 w Armii Czerwonej służyło 1885 snajperek i instruktorek. Werbunek do armii w tym charakterze nie należał jednak do najłatwiejszych. Aby zostać snajperką, kobieta musiała spełnić kilka warunków. Jednym z ważniejszych był wiek – co do zasady kandydatka musiała znajdować się w przedziale 18 – 26 lat. Do tego powinna posiadać dobrą sprawność fizyczną i doskonały wzrok oraz nienaganną przeszłość, rozumianą jako brak problemów rodzinnych. Ważna była również edukacja. O ile u mężczyzn nie przykładano do niej tak dużej wagi, o tyle kobietom wstępującym do Armii Czerwonej stawiano pod tym kątem znacznie wyższe wymagania. 

Pilotki 58 Pułku Nocnych Bombowców, tzw. „Nocne wiedźmy” (fot. Sergey G)

Kobiety służyły niemal we wszystkich rodzajach wojsk radzieckich – były pilotkami, czołgistkami, członkiniami załóg myśliwców i bombowców, ale także snajperkami. Ich udział w walkach II wojny światowej był do pewnego stopnia fenomenem - podczas gdy w armii brytyjskiej służyło koło 225 tysięcy kobiet, a w niemieckiej blisko 500 tysięcy, w Związku Radzieckim liczba ta sięgała miliona. Niestety, służba wiązała się również z wysoką śmiertelnością, szczególnie w przypadku snajperek – szacuje się, że przeżyło niewiele ponad 500 z nich, a więc w przybliżeniu jedna na cztery. Nie zawsze było to przy tym wynikiem zabicia przez przeciwnika.

Oprócz karabinów, snajperzy radzieccy dostawali po dwa granaty odłamkowe – oficjalnie do odpierania zagrożeń z bliskiej odległości, nieoficjalnie – traktowano je jako broń samobójczą. Większość snajperów, która dostała się w ręce przeciwnika, poddawana była okrutnym torturom. W przypadku kobiet sytuacja wyglądała jeszcze gorzej – udokumentowane zostały liczne przypadki okaleczania ich przed egzekucją, stąd chcąc tego uniknąć, decydowały się nierzadko same odebrać sobie życie. Znany jest tu szczególnie przypadek instruktorki strzelectwa Natalji Kowszowej – zbyt ranna, by uciec w bezpieczne miejsce, 14 sierpnia 1942 roku wyciągnęła zawleczkę granatu i zdetonowała go, zabijając siebie i swoją towarzyszkę Mariję Poliwanową – a przy tym również kilku Niemców, którzy wdarli się do okopu.  

Radzieckie snajperki wywodziły się z bardzo różnych środowisk. Jedne były sanitariuszkami czy instruktorkami strzelectwa, inne z wojskiem nie miały nic wspólnego – pracowały w fabrykach amunicji, zakładach włókienniczych czy studiowały. Do tych ostatnich zalicza się między innymi Ludmiła Pawliczenko.

Jedna z najgroźniejszych kobiet II wojny światowej

Ludmiła Michałjowna Pawliczenko (z domu Biełowa) urodziła się 12 lipca 1916 roku w Białej Cerkwi na Ukrainie. W wieku kilkunastu lat wyjechała z rodziną do Kijowa, gdzie podjęła się pracy w zakładach Arsenał. Równocześnie przygotowywała się do matury, by w 1937 roku zdać egzamin wstępny i rozpocząć studia historyczne na Uniwersytecie Kijowskim. W tym też czasie zaczęła się jej przygoda ze strzelectwem. Już jako nastolatka zapisała się do szkoły snajperskiej Osoawiachim, w ramach której brała udział w licznych ćwiczeniach i zawodach. Nie bez sukcesów – z roku na rok kolekcja medali i dyplomów Ludmiły coraz bardziej się powiększała. Jak się wkrótce okazało, to one w głównej mierze stanowiły jej przepustkę do Armii Czerwonej w charakterze snajperki.

reklama
Ludmiła Pawliczenko

Niemal od razu po ataku Niemiec na Związek Radziecki Pawliczenko jako jedna z pierwszych zgłosiła się do punktu werbunkowego, deklarując chęć i gotowość do służby w armii. Początkowo wojskowi potraktowali ją jednak dość sceptycznie i zaproponowali skierowanie do służby medycznej. Zmotywowana, postanowiła przekonać oficera werbunkowego, że jest doświadczonym strzelcem, pokazując mu zdobyte medale i nagrody. W efekcie dostała przydział do 25. Dywizji Strzeleckiej, wchodzącej w skład Samodzielnej Armii Nadmorskiej. Chociaż początki były bez wątpienia trudne, kobieta nie dawała za wygraną. Wstawała codziennie około 3 nad ranem, zabierała ważący blisko 4 kilogramy karabin Mosin Nogant, amunicję i w ukryciu czekała na odpowiedni moment do oddania strzału.

Chcesz dowiedzieć się, jak na przestrzeni lat zmieniała się technika i rola snajperów? Kup książkę  „Snajperzy. Historia strzelców wyborowych”!

John Walter
„Snajperzy. Historia strzelców wyborowych
cena:
49,99 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Wydawnictwo RM
Tłumaczenie:
Katarzyna Skawran
Rok wydania:
2022
Okładka:
miękka
Liczba stron:
320
Format:
165 x 235 [mm]
ISBN:
978-83-8151-547-4
EAN:
9788381515474

Swoje pierwsze trafienie zaliczyła 8 sierpnia 1941 roku w pobliżu Bielajewki nieopodal Odessy. Chociaż zastrzeliła wrogów, oficer zarzucił jej, że zużyła za dużo amunicji. W kolejnych przypadkach była więc dużo bardziej oszczędna – i celna. Do maja 1942 roku miała na swoim koncie 257 trafień, ostatecznie liczba ta urosła do 309. W czasie walk otrzymała kilkukrotnie awans – najpierw na starszego sierżanta, następnie na podporucznika. Chociaż kilka razy była raniona, dopiero ciężka rana, jakiej doznała w wyniku eksplozji pocisku moździerzowego w czerwcu 1942 roku spowodowała, że ewakuowano ją z Sewastopola. Mimo że niewątpliwie wyróżniała się wśród strzelców, władze postanowiły wykorzystać ją do innych celów.

Od snajperki do celebrytki

Po kilkutygodniowej rehabilitacji Ludmiła Pawliczenko wraz z innym radzieckim snajperem – Władimirem Pczelincewem z 11. Samodzielnej Brygady Strzeleckiej – została wysłana w podróż do Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych i Kanady, by uświadomić tamtejsze społeczeństwa o desperackich bojach toczących się na froncie wschodnim oraz przekonać ich władze do otwarcia zachodniego. Podczas jednego ze spotkań w Chicago miała skierować do tamtejszego tłumu następujące słowa:

Mam 25 lat i zabiłam 309 faszystowskich najeźdźców. Czy nie sądzicie, panowie, że zbyt długo chowacie się za moimi plecami?
reklama

Była też pierwszym radzieckim obywatelem przyjętym przez prezydenta USA, który na pamiątkę spotkania podarował jej rewolwer Colta. W swoich wspomnieniach Pawliczenko przyznaje również, że zaprzyjaźniła się w tym czasie z prezydentową Eleonorą Roosevelt. Po powrocie do kraju znana już wówczas snajperka otrzymała tytuł Bohatera Związku Radzieckiego, oprócz tego odznaczono ją Orderem Lenina oraz kilkoma medalami kampanii. Pomimo chęci, nie skierowano ją już do walk na froncie – w zamian została instruktorką strzelectwa. Wojnę zakończyła ze stopniem majora. Po zakończeniu światowego konfliktu wróciła na Uniwersytet Kijowski i postanowiła dokończyć edukację, przerwaną atakiem Niemiec. Podjęła więc studia na piątym roku historii, broniąc pracę magisterską poświęconą Bohdanowi Chmielnickiemu. 

Ludmiła Pawliczenko na znaczku poczty ZSRR z 1976 r.

Po ich ukończeniu aż do emerytury pracowała jako historyk w Sztabie Głównym Marynarki Wojennej ZSRR, od 1956 roku udzielała się również w utworzonym wówczas Komitecie Weteranów Wojny. Zmarła 27 października 1974 roku. Pośmiertnie ukazały się jej wspomnienia, w których opisała swoją karierę w Armii Czerwonej.

Rzeczywistość czy radziecka propaganda?

Ludmiła Pawliczenko była niewątpliwie bardzo dobrym i niezwykle skutecznym strzelcem. W pewnym momencie jednak zarówno liczby zastrzelonych przez nią Niemców, jak i inne fakty z życia kobiety zaczęto poddawać w wątpliwość, tym bardziej, że z powodu zniszczenia archiwum Samodzielnej Armii Nadmorskiej, większość informacji z początków jej służby znana jest głównie z jej własnych relacji. W tych zaś historycy doszukali się niemało nieścisłości, dotyczących m.in. miejsca w Odessie, w którym walczył jej pułk czy terminu ewakuacji z Sewastopola. Wątpliwości budzą również liczby zastrzelonych przez nią Niemców – pierwsza relacja prasowa o niej powstała dopiero, gdy miała ich uśmiercić już około 200. Do tego za swoje zasługi w walkach w Odessie nie została zgłoszona do żadnego odznaczenia, mimo iż przyznawano takie żołnierzom, którzy zastrzelili już 10 wrogów.

Z tego powodu historia słynnej snajperki uznawana jest przez niektórych za wymysł radzieckiej propagandy, która wykreowała bohaterkę, by zmotywować swoje społeczeństwo do walki i zachodnie kraje do włączenia się w działania wojenne. Pomimo tych wątpliwości pewne jest, że Pawliczenko nie była jedyną snajperką walczącą w szeregach Armii Czerwonej. Wiele z nich zostało jednak zapomnianych – po wojnie propaganda radziecka dużo chętniej gloryfikowała mężczyzn, aniżeli kobiety. Te zaś w dużej mierze robiły wszystko, by zapomnieć o latach walk, przez co pozostały w cieniu najbardziej znanych radzieckich snajperów – takich jak Wasilij Zajcew czy Iwan Sidorenko.

Chcesz dowiedzieć się, jak na przestrzeni lat zmieniała się technika i rola snajperów? Kup książkę  „Snajperzy. Historia strzelców wyborowych”!

John Walter
„Snajperzy. Historia strzelców wyborowych
cena:
49,99 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Wydawnictwo RM
Tłumaczenie:
Katarzyna Skawran
Rok wydania:
2022
Okładka:
miękka
Liczba stron:
320
Format:
165 x 235 [mm]
ISBN:
978-83-8151-547-4
EAN:
9788381515474

Bibliografia

  • Aleksijewicz S., Wojna nie ma w sobie nic z kobiety, tł. J. Czech, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2015.
  • Mendecka G., Tożsamość płciowa w narracjach żołnierek Armii Czerwonej, uczestniczek II wojny światowej, „Psychologia rozwojowa”, t. 26, nr 4, 2021.
  • Walter J., Snajperzy. Historia strzelców wyborowych, tł. K. Skawran, Wydawnictwo RM, Warszawa 2022.
reklama
Komentarze
o autorze
Natalia Pochroń
Absolwentka bezpieczeństwa narodowego oraz dziennikarstwa i komunikacji społecznej. Rekonstruktorka, miłośniczka książek. Zainteresowana historią Polski, szczególnie okresem wielkich wojen światowych i dwudziestolecia międzywojennego, jak również geopolityką i stosunkami międzynarodowymi.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone