Lesley-Ann Jones – „Freddie Mercury. Biografia legendy” – recenzja i ocena
Chciałam zabrać go do domu, wsadzić do ciepłej kąpieli i poprosić mamę, żeby zrobiła mu pieczeń. - wyznaje we wstępnym rozdziale autorka biografii Freddiego Mercury’ego wydanej niedawno przez Wydawnictwo Dolnośląskie. Czy takiego rodzaju opinii można się spodziewać ze strony dziennikarki, przystępującej do opowieści o życiu kontrowersyjnej legendy rocka? Czytając wstęp książki Lesley-Ann Jones można odnieść wrażenie, że „Freddie Mercury. Biografia legendy” będzie historią subiektywną i sentymentalną. Oprócz przytoczonego wrażenia, jakie wywarł na niej Freddie, Jones wspomina też dość intymną rozmowę z muzykiem, w której uczestniczyła razem z innym „pismakiem”, a która była dotąd tajemnicą, choć z pewnością mogłaby wzbudzić niemałe zainteresowanie mediów. Wszystko dlatego, że Freddie ujawnił się w niej jako zagubiony, głęboko strapiony sławą i niejako „rozdwojony” człowiek, który nie potrafił bez szkody dla siebie łączyć dwóch osobowości-ról, którym przyszło żyć w jednym ciele. Gwiazdor i bogacz, a jednocześnie pełen niepokoju oraz kompleksów wieczny chłopiec. Jones nie kontynuuje jednak tego osobistego wątku w kolejnych rozdziałach. Okazuje się, że stanowi on jedynie przedsmak złożonego zadania, jakie postawiła sobie dziennikarka. Owym celem było mianowicie „wyjaśnić osobowość” Freddiego, przeskanować jego życie w poszukiwaniu zasady czy dominanty lub przynajmniej podpowiedzi czy śladu, który naprowadziłby na rozwiązanie zagadki, jaką było jego nienasycenie – tak muzyczne, jak i seksualne.
„Freddie Mercury. Biografia legendy” napisana jest niezwykle rzetelnie. Zanim poznamy jakikolwiek fakt z życia wokalisty Queen, Lesley-Ann Jones nakreśla tło niezbędne według niej do zrozumienia sytuacji Freddiego. Informacje, które podaje są rzeczowe, charakteryzuje je także niekiedy zaskakująca dbałość o szczegóły. Na przykład pisząc o Zanzibarze, w którym urodził się przyszły gwiazdor, dodaje też krótką historię kraju – polityczną oraz obyczajową. Wszystko po to, aby określić korzenie artysty, warunki w jakich zaczęła się kształtować jego osobowość. Konsekwencja dziennikarki w wyjaśnianiu wszystkiego, co z Freddiem związane, bywa momentami wręcz przesadna. W jednym z rozdziałów, tłumacząc skąd się wzięło jego nierodowe przecież nazwisko, Jones wyjaśnia, co oznacza samo to pojęcie „Mercury”. Opisy tego typu na szczęście na dłuższą metę nie nużą. Niesposób bowiem nie docenić bardzo dobrego pióra autorki, w końcu doświadczonej dziennikarki. Mogę wręcz stwierdzić, że zgromadzony przez nią materiał sprawia wrażenie jakby całe swoje życie pracowała tylko nad nim.
Znaczną część książki stanowią wypowiedzi przyjaciół Freddiego, członków Queen czy osób ze środowiska muzycznego. Ułożono je tak, aby nawet osoba, która niewiele wie o Mercurym i karierze zespołu Queen, nie czuła się nimi przytłoczona, a z drugiej strony nie odczuwała niedosytu informacji. Jones odnosi się także do poprzednich biografii legendarnego wokalisty, weryfikując zawarte w nich treści. Co ważne, wyraźnie zaznacza jeśli jakaś informacja nie jest do końca sprawdzona lub wręcz istnieje podejrzenie, że może stanowić pewnego rodzaju przekłamanie. Szczególnie jeśli chodzi o budzącą kontrowersje seksualność Freddiego, której próbuje oderwać łatkę perwersji i pustego hedonizmu.
Widać, że Lesley-Ann Jones stara się nakreślić wnikliwy portret psychologiczny, patrzy na muzyka przyjaznym okiem znajomego, nie unikając jednak wymieniania faktów kłopotliwych, czy wręcz oburzających, potwierdzających najgorsze przywary bohatera biografii. Tym samym udaje jej się zaprezentować całościowy portret znanego muzyka. Jednakże pomimo rzetelności, autorce nie udało się całkowicie uniknąć pewnego sentymentalizmu. Zbliżając się do końca książki, a zarazem opisywania końcowych miesięcy życia artysty, bardzo często podkreśla wszystko to, co w życiu Mercury’ego było „ostatnie”. Ostatnia płyta, singiel, ostatnie spotkanie z jakąś osobą, ostatni koncert, obiad z rodziną. Choć dla fana są to zapewne informacje istotne, to nieco mniej zaangażowanych czytelników mogą nieco irytować. Można zresztą podejrzewać, że wzruszenie, które budzi biografia, nie było z góry obranym celem autorki. Wyraźnie chce ona, aby pamięć o Freddiem była żywa i pełna zrozumienia dla jej bohatera - postaci w gruncie rzeczy tragicznie niespełnionej.
Umiejętności stylistyczne i językowe Jones są nie do zakwestionowania. Stworzyła biografię niezbyt obszerną, a jednak szczegółową, wciągającą z każdym akapitem coraz bardziej. Nie zawsze pisze chronologicznie, a mimo to nie gubi żadnego z wątków, jednocześnie nie zamieszczając informacji zbędnych, pozostawionych bez komentarza lub pozostających bez związku z akurat omawianym etapem życia wokalisty. Krótkie rozdziały skonstruowane są tak, aby zainteresować treścią tych kolejnych. Dodatkowo, po zakończeniu opowieści o Freddiem, Jones zamieszcza dyskografię zespołu i solowych projektów Freddiego, przedstawia fakty z jego życia i kariery Queen chronologicznie, dodaje bibliografię.
„Freddie Mercury. Biografia legendy” to solidna robota językowo-kompozycyjna. Książka po brzegi wypełniona jest szczegółowymi informacjami z życia legendy rocka, ale stanowi również małe kompendium wiedzy o światku muzycznym drugiej połowy XX wieku. W biografii Mercury’ego można natrafić i na elementy psychoanalizy, i na kontrowersyjne smaczki towarzyskie, krążące zazwyczaj w formie plotek. Jeśli jednak ktoś liczy, że to one przeważają, to powinien się dobrze zastanowić czy nie lepiej będzie mu zachować prawie pięćdziesięciu złotych na lekturę mniej wymagającą.
Redakcja: Michał Przeperski