Kult jednostki w ZSRR i Polsce Ludowej
O ile w Związku Radzieckim Lenin stał się postacią legendarną i był chyba naprawdę popularny wśród obywateli radzieckich na długo, nim składanie mu hołdu jak bóstwu stało się obowiązkiem, o tyle w Polsce jego "kult" miał charakter o wiele bardziej formalny. Specyfika polegała przede wszystkim na tym, że hołubiono osobę, której większość Polaków nie widziała ani nigdy też nie słyszała o niej nic pozytywnego. Propagandyści przedstawiali więc Lenina jako myśliciela dającego największy wkład w polityczne i kulturowe budowanie socjalizmu.
Początki
Początki kultu jednostki opisuje biograf Lenina Robert Service pisząc: Wysłana poufnie instrukcja okólna podkreślała, że o Leninie wolno pisać wyłącznie w tonie hagiograficznym. W służbę temu celowi wprzęgnięto państwowe i partyjne instytucje propagandowe. Dzieła Lenina wydawano w nakładach idących w setki tysięcy egzemplarzy [na koszt państwa – M. Ż.]. Specjalne kolegium redakcyjne z Kamieniewem na czele starannie analizowało wszelkie jego brudnopisy, szkice i notatki, w efekcie czego wydano drukiem szereg nie publikowanych wcześniej pism Lenina. Wszystko to podporządkowane było jednemu celowi nadrzędnemu – stworzeniu kanonicznego wizerunku założyciela państwa sowieckiego i rządzącej nim partii.
W 1944 r. Lenin pojawił się w Polsce jako patron nie tyle marksizmu-leninizmu, co marksizmu–leninizmu–stalinizmu – legitymizując przewodnictwo ideowe tego ostatniego. Kult jednostki z Lenina przechodzić zaczął na jego następcę. Tymczasem publikacje dotyczące Lenina pomijały skrzętnie nierosyjskie gałęzie jego drzewa genealogicznego. Szlacheckiego i żydowskiego pochodzenia można się było tylko domyślać czytając między wierszami. Nie pozostał również w oficjalnej literaturze ślad krytyki poglądów wodza rewolucji. Wszystko w jego wydaniu było najlepsze i przesiąknięte geniuszem twórcy.
Znalazło to swoje odbicie w zawartości encyklopedii wydawanych w ZSRR i PRL. W wydaniach tych Lenin przedstawiany jest jako człowiek, który wywarł zasadniczy wpływ w dziejach budowy państwa komunistycznego. To on przewodził doniosłym zwrotem polityki gospodarczej w kierunku NEP. Był także najwybitniejszym marksistą w XX wieku. Promował prace organizacyjne w partii, a nie przemoc. Był niedoścignionym wzorem w działalności państwowej i partyjnej. Encyklopedyści ukazują Lenina jako niestrudzonego działacza w okresie przedrewolucyjnym – teoretyka, a w kulminacyjnym momencie dziejów przywódcę rewolucyjnego. Warto nadmienić, że obraz ten – w przeciwieństwie do obrazu Stalina – nie zmienił się od 1944 r. aż do upadku systemu komunistycznego w Polsce. Ciekawym jest fakt, iż reminiscencje zawartych w encyklopediach socjalistycznych informacji można spotkać w publikacjach encyklopedycznych z okresu po 1989 r. Brakuje w nich jednak informacji o represjach organizowanych przez Lenina czy jego zbrodniach przeciwko ludzkości. Nie można dowiedzieć się z nich kto był inicjatorem zakładania łagrów w Związku Radzieckim czy przymusowej kolektywizacji. Dowiemy się natomiast, że Lenin był rewolucjonistą, założycielem Związku Radzieckiego oraz głównym – jeśli nie jedynym – teoretykiem marksizmu.
Sztuka kultem dotknięta
Wielkość i wyjątkowość Lenina opiewali jako pierwsi pisarze radzieccy. To ich twórczość nadawała polskim pisarzom wzorce literackie. Literatura miała wpływać na wyobraźnię czytelnika, przywoływać obrazy niejako dublujące świat realny. Miała za zadanie wykreowanie mitu. W nim mógł bezpiecznie poruszać się człowiek radziecki. W twórczości tej wszechogarnia ład i ciepło. Szczęściem było narodzić się w erze proletariackiego zwycięstwa. W utworze „Czasy Lenina” Mikołaja Asiejewa czytamy:
Świecą i sławią się Lenina czasy,
rewolucyjny żar – w latach Lenina –
w ich część podnoszą się znowu toasty
i nowa pieśń szybować znów zaczyna.
Lenina głos – wiosennych głos porządków –
Dźwięcznym, potężnym rozbrzmiewał metalem,
w miastach docierał do wszystkich zakątków
i niósł się wskroś powietrze w wiejskie dale.
(...) czasy Lenina trudem przeciążone,
wspomina się radośnie i pogodnie.
„Nowy Bóg” z 1919 r. Arpada Totha wprowadza odbiorcę w jeszcze głębsze doznanie komunizmu. Jest on szansą na spotkanie Nowego Stwórcy, proletariackiego Boga:
Oto przychodzę, Ja Czerwony Bóg!
(...) Hosanna Ci, nowy Boże, hosanna!
(...) Przekształcić naszą błotnistą, grzeszną starą ziemię,
udręczoną przez dawnych pańszczyźnianych bogów,
Ty jedyny Bóg Nowy, Ty proletariacki!
Poznaj nas: jesteśmy wszyscy Twoi.
Doznanie to jest tak potężne, że następuje prośba o błogosławieństwo w czynach rewolucyjnych. Aleksander Błoka w wierszu „W drodze do raju” pisze:
Niech burżujów strach oblata,
Rozdmuchamy pożar świata,
Świat w pożarze, we krwi stanie,
Pobłogosław Panie!.
Pisarze polscy mieli więc szablony i wzorzec, z którego winni czerpać. Szybko też zaczęli z niego korzystać w swoim pisarstwie. Zdawali sobie sprawę komu zawdzięczają możliwość tworzenia i dla kogo skierowana jest ich twórczość. Tadeusz Hołuj w wierszu „Taka piosenka”:
(...) niech nam żyje towarzysz Stalin
i pierwszy czołg Czerwonej Armii.
Starano się także niwelować różnice kulturowe i antagonizmy narodowe. Pokazywano wspólne cele ZSRR i PRL. Celował w tym Konstanty Gałczyński w utworze „Kwiaty na tor”:
My mówimy chór, oni – chor
lecz jednaka jest tarcza i włócznia
Rzucam kwiaty na tor
(...) którym przejeżdża rewolucja.
Że się komuś nie podoba, to cóż?
Tak jak my chcemy, Wisła popłynie.
Przemielemy ziarna polskich zbóż
W socjalistycznym młynie.
Socjalizm to słońce, mówię wam.
(...) Nasz Październik był w lipcu.
Wszystko zamykało się w istnieniu Lenina, był on stale obecny. Bogusław Kogut w wierszu „Przed mauzoleum Lenina”: (...) pięć liter w czarnym marmurze, a to jest cały nasz wiek. Owe litery to: LENIN. Imię wodza rewolucji było obiektem fascynacji pisarzy polskich. Niczym hasło-zaklęcie otwierało dobro całego świata. Gałczyński w dziele „Przed mauzoleum Lenina” przysięga:
(...) Przysięgam, już nigdy nie będę słaby,
Pióro w promień przemienię i niech się promieni
Oto nowe stulecie. A tylko dwie sylaby:
LENIN.
Jak nie pisać, skoro przykład dał sam bard rewolucji Włodzimierz Majakowski wierszem o wymownym tytule „Włodzimierz Iljicz Lenin”:
Partia i Lenin – bliźnięta – bracia –
kogo bardziej matka – historia ceni?
Mówimy – Lenin, a w domyśle – partia,
mówimy – partia, a w domyśle – Lenin.
Już czas. O Leninie zaczynam poemat.
(...) Czasie! Hasła Lenina: znowu rozwichrzaj!.
Partia
Nie było w tym ujęciu luk czy miejsc na szerszą dyskusję. Władza była synonimem Partii, a Partia synonimem Lenina. Mechanizm ten był tak potężny, że nie było pola na jakąkolwiek wątpliwość! Mówimy i myślimy. Nie można było więc skrytykować działalności Partii, by nie urazić Lenina, nie można było wskazać niekonsekwencji w teoriach Lenina, bo uderzano tym samym w fundament istnienia Partii. Majakowski w tym samym wierszu zaznacza, że ewentualne wątpliwości człowieka nie mają wielkiego znaczenia ponieważ: Jednostka! Co komu po niej?! Jednostki głosik cieńszy od pisku. I wyjaśnia kilka wersów niżej kto się tylko liczy:
„Partia – to głosów jeden poryw,
(...) Partia – to nieśmiertelność naszej sprawy.
(...) Partia – to jedno, co mnie nie zdradzi.
Polecamy e-book Tomasza Leszkowicza „Ludowe Wojsko Polskie w cieniu zimnej wojny”
Książkę można też kupić jako audiobook, w cenie 14,90 zł. Przejdź do możliwości zakupu audiobooka!
Stalin
Lenin i Partia były jednak w okresie stalinowskim tylko przygrywką do monstrualnego kultu Józefa Stalina. Gdy jego kult dotarł do Polski, w ZSRR trwał już dziewiętnaście lat. W 1925 r. na XIV Zjeździe Partii po raz pierwszy powitały go owacje na stojąco, a już w kwietniu tego roku Carycyn został przemianowany na Stalingrad, co niewątpliwie można uznać za początek kultu Stalina. Przemiany nazw miast czy ulic nie były zresztą przypadkiem odosobnionym. W Polsce ten los spotka Katowice. Również poeci nie pozostawali w tyle za nowymi trendami. Dżambuł Dżabajew zapoczątkował uwielbienie dla Stalina pisząc: Stalin jest głębszy od oceanu, wyższy niż Himalaje, jaśniejszy od słońca. Jest on nauczycielem wszechświata. Podobnie jak o Leninie, w szkołach śpiewano piosenki o Stalinie: Przeszła zima, będzie lato, Dzięki Stalinowi za to. Jako uzupełnienie radości śpiewano w latach trzydziestych w ZSRR:
Wielka jest moja ojczyzna,
Wiele w niej lasów, pól i rzek.
Nie znam innego kraju
Gdzie tak wolny jest człowiek.
Niewątpliwie naród miał opiekuna. Uprzednio był nim Lenin, później natomiast Stalin (Lenin naszych czasów). W książce Liona Feuchtwangera pt. „Moskwa 1937 (relacja z podróży dla moich przyjaciół)” z 1937 r., którą Stalin osobiście zatwierdził do druku, czytamy: uwielbienie dla wodza wyrosło samoistnie wraz z sukcesami gospodarczymi. Naród jest wdzięczny Stalinowi za chleb, mięso, porządek, wykształcenie i za stworzenie armii, stojącej na straży tego nowego dobrobytu. Naród musi mieć kogoś, komu mógłby okazywać wdzięczność za niewątpliwą poprawę swych warunków bytowych, i wybiera do tego celu nie oderwane pojęcie, nie abstrakcyjny „komunizm”, lecz konkretnego człowieka... A zatem bezgraniczna cześć przeznaczona jest nie dla człowieka Stalina, tylko dla przedstawiciela w tak oczywisty sposób udanej odbudowy gospodarczej. Według Wołkogonowa była to jedyna publikacja w Związku Radzieckim wydana za życia Stalina, potwierdzająca ex officio istnienie kultu jednostki. Inne wydania i utwory przekazywały jego funkcjonowanie, ale nie ośmielały się nazywać wprost opisywanych spraw.
Dla pisarza takiego jak Leopold Lewin, świadomego politycznie, było sprawą oczywistą, że: (...) partia przewodnik mas do socjalizmu prowadzi nas. Ta rymowanka z utworu „Pieśń zjednoczonej partii” miała swoje konsekwencje, kreowała bowiem Stalina na lidera świata socjalistycznego. Znalazło to oddźwięk w polskiej poetyce. Stalin okazywał się być remedium na wszelkie zło kapitalistycznego piekła. Broniewski w „Słowo o Stalinie” krzyczał: Wszędzie na świecie, gdzie sięga przemoc pieniądza, bagnet żołdaka i pałka policjanta, ludzie walczą i będą zwyciężali z imieniem STALINA. Setki milionów ludzi wołają: STALIN! STALIN! STALIN!.
Jeżeli ktokolwiek miał wątpliwości kto pomaga odbudować świat po zniszczeniach wojennych, kto kieruje budownictwem socjalistycznym, kto obroni i nakarmi, niech zanurzy się w wierszu „Ballada o marszałku Stalinie” Lwa Oszanina:
(...) A w Kremlu nasz marszałek Stalin
Nad mapą czuwa, pełen trosk.
(...) sam marszałek Stalin
Do pracy tej przykład dłoń.
(...) Zawołał: ‘Patrzcie, z nami Stalin.
Na samym przedzie – oto On.
Czuwanie nad mapą w Kremlu dawało znakomite efekty także w PRL, jak zresztą zauważyła Lucyna Krzemieniecka w „O wielkim Stalinie”:
... Józef Stalin – już to imię znacie.
Ludowej Polski – wielki przyjaciel.
Jego armia, jego wola wzniosła
Krwi ofiarą wolność nam przyniosła.
W pierwszych latach, gdy nam zabrakło zboża,
Stalin spichrze radzieckie otworzył,
Słał transporty surowca i maszyn,
Żeby przemysł ruszył w kraju naszym.
(...) Imię wodza pokoju – Stalina –
ludzie nasi powtarzają z ufnością.
Szokiem dla opinii publicznej demoludów była niewątpliwie śmierć wielkiego wodza. Poeci polscy, podobnie jak radzieccy, zareagowali bardzo emocjonalnie na zgon Stalina. Żal był wielki. Wiera Inber w utworze „Pięć nocy i dni” pisze:
Na pięć dni i nocy położyli
Zwłoki jego w sali kolumnowej.
I przychodzili ludzie prości,
Sztandary przed sobą nieśli,
(...) I pięć nocy w Moskwie nie spano
Dlatego, że umarł człowiek.
Wisława Szymborska w wierszu „Ten dzień” nie skrywa emocji i ich konsekwencji na wieść o tej śmierci: (...) drżenia ręki mej piszącej nie przekaże nie wykrzywi go ból, łza nie zmaże. Z jego śmiercią kończyła się pewna epoka. Nie było już od lat wielu Lenina, a na to dodatkowo nałożyła się śmierć Stalina. Wraz z zamkniętym wiekiem trumny Stalina zamyka się w historii Związku Radzieckiego wiek wielkich tyranów – wiek Lenina, wiek Stalina.
Po zgonie Stalina następowało odchodzenie od kanonów literatury hagiograficznej. Zmniejszanie kompetencji organów siłowych w PRL wobec obywateli, śmierć Bolesława Bieruta i referat Chruszczowa w ZSRR stwarzały nową sytuację także w obszarze szeroko pojmowanej kultury. Oficjalna linia Partii odchodziła zdecydowanie od kultu jednostki realizowanej według stalinowskich wzorców. Niedawni pisarze socrealistyczni, m. in. Ważyk, Brandys, Jastrun czy Szymborska, zaczęli przyjmować spojrzenie partii na kult jednostki.
Zapisz się za darmo do naszego cotygodniowego newslettera!
Bibliografia:
- Andrew C., Gordijewski O., KGB, Warszawa 1999.
- Applebaum A., Gułag, Warszaw 2005.
- Zagadnienia Rosyjskie. Myślenie o Rosji. Oglądy i obrazy sprawy Rosji, pod red. M. Bohuna i J. Gockowskiego, Kraków 2000.
- Barańczak S., Czytelnik ubezwłasnowolniony : perswazja w masowej kulturze literackiej PRL, Warszawa 1983.
- Bażanow B., Byłem sekretarzem Stalina, Warszawa 1985.
- Bazylow L., Historia Rosji, Warszaw 1983.
- Bernaś F., Mrok i mgła: z dziejów KGB, Warszawa 1997.
- Carrere d'Encausse , Bolszewicy i narody czyli Wielkie Urągowisko 1917 - 1930, Warszawa 1992.
- Cichocki B., Jóźwiak K., Najważniejsze są kadry. Centralna Szkoła Partyjna PPR/PZPR, Warszawa 2006.
- Cimek H., Komuniści. Polska. Stalin 1918-1939, Białystok 1990
- Conquest R., Lenin: prawda o wodzu rewolucji, Warszawa 1997.
- Courtois S., Czarna księga komunizmu. Zbrodnie, terror, prześladowania, Warszawa 1999.
- Drużnikow J., Rosyjskie mity. Od Puszkina do Pawlika Morozowa, Warszawa1998.
- Głowiński M., Peereliada. Komentarze do słów 1976-1981, Warszawa 1993.
- Heller M., Historia imperium rosyjskiego, Warszawa 2000.
- Heller M., Maszyna i śrubki. Jak hartował się człowiek sowiecki, Paryż 1988.
- Heller M., Niekricz, Utopia u władzy: historia Związku Sowieckiego, t. 1-2, Wrocław 1989.
- Jarosz D., „Masy pracujące wszystkim”. Organizacja wypoczynku w Polsce 1945 – 1956, Warszawa 2003.
- Jaxa – Ronikier B., Dzierżyński, czerwony kat, Kraków 1990.
- Kosiński K., O nową mentalność. Życie codzienne w szkołach 1945 – 1956, Warszawa 2000.
- Kowalczyk A., Sawinkow, Warszawa 1992.
- Krawczyk A., Pierwsza próba indoktrynacji. Działalność Ministerstwa Informacji i Propagandy w latach 1944 – 1947, Warszawa 1994.
- Kuśmierski S., Propaganda polityczna PPR 1944 – 1948, Warszawa 1976.
- Łątka J., Krwawy apostoł: 1877-1926, Warszaw 1998.
- Łewycki B., Terror i rewolucja, Paryż 1965.
- Lenin W. I., O dyktaturze proletariatu, [w:] W. I. Lenin, Dzieła, t. 30, Warszawa 1957.
- Lenin W. I., O zadaniach proletariatu w obecnej rewolucji, [w:] W. I. Lenin, Dzieła, t. 24, Warszawa 1952.
- Lenin W. I., Organizacja partyjna a partyjna literatura, [w:] W. I. Lenin, Dzieła, t. 10, Warszawa 1955.
- Lenin W. I., Przemówienie o sytuacji aprowizacyjnej i wojennej wygłoszone na moskiewskiej konferencji komitetów fabrycznych, związków zawodowych i pełnomocników Moskiewskiej Centralnej Spółdzielni Robotniczej 30 lipca 1919 r., [w:] W. I. Lenin, Dzieła, t. 29, Warszawa 1956.
- Lenin W. I., Przemówienie w sprawie prasy. Posiedzenie WCIK 4(17) listopada 1917 r., [w:] W. I. Lenin, Dzieła, t. 26, Warszawa 1956.
- Lenin W. I., Przemówienie wygłoszone na I Ogólnorosyjskim Zjeździe oświaty i socjalistycznej kultury, 31 lipca 1919 r., [w:] W. I. Lenin, Dzieła, t. 29, Warszawa 1956.
- Lenin W. I., W związku z czwartą rocznicą Rewolucji Październikowej, [w:] W. I. Lenin, Dzieła, t. 33, Warszawa 1957.
- Marples D., Historia ZSRR. Od rewolucji do rozpadu, Wrocław 2006.
- Mazurek J., Propaganda, jej istota i funkcje społeczne, Warszawa 1984.
- Niewieżyn W., Tajne plany Stalina. Propaganda sowiecka w przededniu wojny z Trzecią Rzeszą 1939-1941, Kraków 2002.
- Montefiore S. S., Stalin. Dwór czerwonego cara, Warszawa 2004.
- Pipes R., Rewolucja rosyjska, Warszawa 1994.
- Pipes R., Rosja bolszewików, Warszawa 2005.
- Pipes R., Rosja, komunizm świat, Kraków 2002.
- Smaga J., Narodziny i upadek imperium. ZSRR 1917-1991, Kraków 1992.
- Smaga J., Rosja w dwudziestym stuleciu, Warszawa 2001.
- Smoleń M., Stracone dekady. Historia ZSRR 1917-1991, Warszawa – Kraków 1994.
- Socjalizm w życiu powszednim. Dyktatura a społeczeństwo w NRD i PRL, pod red. S. Kotta, M. Kuli, T. Lindenbergera, Warszawa 2006.
- Wojdon J., Propaganda polityczna w podręcznikach dla szkół podstawowych Polski Ludowej (1944 – 1989),Toruń 2001.
- Service R., Lenin. Biografia, Warszawa 2003.
- Stobiecki R., Historia pod nadzorem, Łódź 1993.
- Wołkogonow D., Lenin. Prorok raju, apostoł piekła, Warszawa 2006.
- Wołkogonow D., Stalin. Wirtuoz kłamstwa, dyktator myśli, Warszawa 2006.
- Wołkogonow D., Trocki, Warszawa 1999.