Kostaryka: od wojny domowej do Drugiej Republiki

opublikowano: 2018-05-19, 12:41
wolna licencja
Mimo ostrego sporu politycznego między rządem a zjednoczoną opozycją w Kostaryce podczas wyborów prezydenckich w 1948 roku nie odnotowano większych incydentów. Wydawało się, że nowa ordynacja wyborcza się sprawdziła. A jednak miesiąc później wybuchła wojna domowa.
reklama

Przeczytaj pierwszą część artykułu

Otilio Ulate Blanco (fot. MadriCR, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported)

Wyborom prezydenckim z 8 lutego 1948 roku towarzyszyło ogromne napięcie i mobilizacja obu stron. Przebiegały jednak nad wyraz spokojnie. Jeszcze w południe René Picado Michalski, minister bezpieczeństwa publicznego (a prywatnie brat prezydenta) mówił dziennikarzom, że wierzy w „uczciwe i wolne wybory”, i to mimo sondaży wskazujących na lekką przewagę kandydata opozycji Otilio Ulate Blanco nad popieranym przez rząd Rafaelem Angelem Calderonem Guardią. Następnego dnia zmienił zdanie.

Prewencyjne oszustwo

Tuż po południu 8 lutego do Trybunału Wyborczego zaczęły napływać sygnały z terenu, że źle przygotowano karty do głosowania. Obywatele, głównie z prowincji, nie znajdowali się w rejestrach wyborczych w swoich miejscach zamieszkania, więc zgodnie z ordynacją wyborczą nie mogli głosować. Przewodniczący Trybunału Wyborczego sędzia Gerardo Guzmán Quirós polecił nadać telegrafem do wszystkich punktów wyborczych, by rozluźniły rygor i dopuściły do wyborów wszystkich zgłaszających się z okolicy. Telegrafy należały głównie do przedsiębiorców sprzyjających opozycji, więc do większości lokali wiadomość dotarła już po ich zamknięciu. Za rejestrację wyborców odpowiadał Rejestr Wyborczy, kierowany przez zdeklarowanego zwolennika opozycji Benjamina Odio. Nie ma jednak twardych dowodów, że błędy w spisach wyborców zostały popełnione celowo.

Może jednak o tym świadczyć pewna poszlaka: opozycja była przekonana, że rząd znów ją oszuka jak w 1944 roku i postanowiła się zabezpieczyć. Ordynacja dopuszczała głosowanie poza swoim okręgiem wyborczym, ale tylko w godzinach 14.00–16.00. By nie dopuścić do wożenia przez rząd wyborców od lokalu do lokalu, zwolennikom opozycji nakazano, by zagłosowali przed południem, a potem wrócili i ustawiali się w kolejkach do punktów wyborczych, by ograniczyć ich przepustowość.

Oba te czynniki sprawiły, że na wybrzeżach – w okręgach, gdzie Calderón Guardia mógł liczyć na największe poparcie – zanotowano najniższą frekwencję wyborczą od lat. Dzień po wyborach eksprezydent pisał już przemowę, w której uznawał swoją porażkę. Jednak doradcy przekonali go, że padł ofiarą oszustwa. Złożył protest do Trybunału Wyborczego, ale został on odrzucony. Na ulice wylegli jego zwolennicy skandujący: „Chcemy głosować!”. W niewyjaśnionych okolicznościach spłonęło też kilka urn z głosami. Odtąd budynku, gdzie obradował trybunał, strzegła straż złożona z członków opozycji.

reklama

Obie strony postanowiły poczekać na oficjalne wyniki. Trybunał Wyborczy miał zakończyć weryfikację głosów 25 lutego i do końca miesiąca podać werdykt. Do tego czasu udało się sprawdzić 1/3 głosów. Mimo to 28 lutego Guzmán Quirós ogłosił zwycięstwo Ulate Blanco w stosunku 54 931 do 44 438. Zwolennicy Calderona uznali to za partyzancki atak opozycji, a nie uczciwy werdykt.

Rafael Ángel Calderón Guardia (w centrum) w czasie wizyty w USA (domena publiczna).

Prezydent z nadania

1 marca zebrało się Zgromadzenie Ustawodawcze, które miało zatwierdzić wyniki. Za namową Calderona zostały one odrzucone głosami PRN i PVP, a wybory anulowane. Przyjęto, że podczas kolejnej sesji 1 maja Calderón Guardia zostanie desygnowany na urząd prezydenta na czteroletnią kadencję. Ta decyzja była już ewidentnym złamaniem prawa.

W kraju wrzało, ale rząd nakazał siłom bezpieczeństwa wstrzymanie się od wszelkich akcji przeciw opozycji. Mimo to szef policji Juan José Tavío poszedł z oddziałem pod dom dr. Carlosa Luisa Valverde, faktycznego kierownika kampanii Ulate Blanco. Przebywał w nim zwycięzca wyborów wraz z członkami swojego sztabu wyborczego. Dwóch policjantów próbowało sforsować mur posiadłości, ale zostało zastrzelonych. Policja, mająca dużą przewagę, zdobyła dom i przejęła broń. Valverde zginął na ganku. Jak wykazało śledztwo, próbował doprowadzić do wstrzymania ognia. Ulate udało się uciec, ale następnego dnia został ujęty i postawiony przed sądem pod zarzutem zabójstwa policjantów. Sąd go uniewinnił i wypuścił. Dowodziło to dwóch rzeczy: rząd nie miał pełnej kontroli nad policją, a sądy pozostawały niezawisłe.

Obie strony konfliktu zwróciły się do ambasadora Stanów Zjednoczonych o mediację. Podczas rozmów Davisowi zależało tylko na odsunięciu komunistów od władzy, tym bardziej, że w lutym w Czechosłowacji miał miejsce przewrót komunistyczny. W końcu jednak zarysowało się porozumienie: „Ani Calderón, ani Ulate”. Tym trzecim miał być Santos León Herrera, który pełnił funkcję wiceprezydenta w gabinecie Picado i był szanowany przez opozycję.

Rewolucja ze wspomaganiem

Teodoro Picado Michalski (domena publiczna).

Jedną osobą w kraju, która trzymała kciuki za niepowodzenie rozmów, był Figueres Ferrer. Na wygnaniu nawiązał kontakty z wygnańcami z Republiki Dominikany i Nikaragui, którzy dysponowali bronią i doświadczeniem wojskowym. Chcieli obalić wszystkich dyktatorów w regionie i z demokratycznych państw utworzyć Unię Ameryki Środkowej. Powodzenie akcji miał zagwarantować pokaźny arsenał zdeponowany u prezydenta Gwatemali Juana José Arévalo Bermejo. Trzeba było tylko przekonać Arévalo, że pierwszym „despotycznym reżimem” do obalenia powinien być kostarykański. Po długich namowach Figueresa oraz niepowodzeniu akcji bojowników w Republice Dominikany 16 grudnia 1947 roku podpisano w Gwatemali Pakt Karaibski. Na jego mocy Figueres zyskiwał dostęp do broni i pomoc wojskową specjalistów dla swojego ruchu tworzonego w kraju. W zamian po zlikwidowaniu „dyktatury” w Kostaryce zobowiązał się wesprzeć obalanie kolejnych. Odtąd czekał na pretekst, by wystąpić zbrojnie. Calderón Guardia dostarczył go 1 marca 1948 roku, gdy został desygnowany.

reklama

10 marca siły zbierane i szkolone w posiadłości Figueresa, nazwanej przez niego La Lucha Sin Fin (Walka bez końca) znajdującej się na południu kraju, zaatakowały lotnisko w San Isidro del General, przechwytując stojące tam trzy transportowce DC-3. Samoloty natychmiast udały się do Gwatemali, skąd zaczęły transportować broń, amunicję i wojskowych specjalistów, którzy wkrótce zostali nazwani Legionem Karaibskim.

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

Słabo dowodzone i wyszkolone oddziały rządowe nie wykorzystały jedynej szansy na zdławienie rebelii. 12 marca sprawdzały, czy doniesienia o rewolucji są prawdą, i zapuściły się w okolice posiadłości Figueresa. Trafiły na obrońców przygotowanych do walki, ale jeszcze dość słabych. Po pierwszej potyczce wojska rządowe postanowiły poczekać na posiłki. Szybciej otrzymał je Figueres. W wyniku trzydniowej bitwy armia rządowa została odparta i… zużyła dużą część amunicji, jaką w ogóle dysponowała.

George C. Marshall, ówczesny Sekretarz Stanów USA (domena publiczna).

Rząd Kostaryki do czasu wybuchu rewolucji nie zbroił się specjalnie. Picado Michalski uważał inne wydatki za pilniejsze, a finanse kraju nadal były w opłakanym stanie. Poza tym nie wierzył w wybuch konfliktu zbrojnego. Jeśli nawet składał zamówienia, od 1947 roku były one realizowane przez Amerykanów w niewielkiej części. Po wybuchu walk Departament Stanu zadeklarował bezstronność, ale zablokował stronie rządowej jakiekolwiek możliwości zakupu broni i amunicji. Wiedział przy tym, że z Gwatemali płynie do powstańców rzeka zaopatrzenia.

Przez pierwszy miesiąc powstańcy prowadzili głównie walki obronne. Rząd próbował odbijać utracone pozycje, ale bez większego powodzenia. Do kwatery głównej Figueresa napływali ochotnicy, przede wszystkim ideowa młodzież. Jego oddziały zwane Armią Wyzwolenia Narodowego były szybko szkolone przez specjalistów Legionu Karaibskiego, dobrze dowodzone, miały wysokie morale i korzystały z siatki wywiadu zorganizowanej przez Alexandra Murraya, byłego agenta brytyjskiego wywiadu.

reklama

Po stronie rządowej pod względem morale dorównywały rebeliantom formacje ochotnicze złożone z robotników. Serca do walki nie miał sam prezydent, ponieważ po przebiegu pierwszych bitew zdawał sobie sprawę z determinacji przeciwnika i zniszczeń, jakie może spowodować wojna domowa.

10 kwietnia wojska Figueresa przeszły do ofensywy i w dwa dni odniosły dwa spektakularne sukcesy: zajęły Puerto Limón i – po przejściu górami przez linię obrony wojsk rządowych – Cartago, oddalone 22 km od stolicy. Po trzech dniach od rozpoczęcia ofensywy doszło do zawieszenia broni.

Dzień później rozpoczęły się rozmowy pokojowe z udziałem przedstawicieli korpusu dyplomatycznego i Kościoła jako mediatorów. Picado Michalski wezwał do stolicy Leona Herrerę, by przekazać mu władzę, o ile zgodzą się na to obie strony konfliktu. W tym czasie sytuacja w San José była napięta. Komuniści zgromadzili w mieście doborowe siły złożone z 1500 członków partii i w zasadzie przejęli kontrolę nad stolicą. Byli zdeterminowani, ponieważ opozycja od dawna groziła delegalizacją PVP. W obawie przed bombardowaniem miasta, przed którym nie mieli czym się bronić, na dachach najważniejszych budynków postawili kilkuset schwytanych członków opozycji. Wśród nich znajdowało się wielu krewnych przyjaciół prezydenta oraz jego byłych uczniów.

Anastasio Somoza Garsia, nikaraguański dyktator, fotografia z 1936 roku (domena publiczna).

17 kwietnia na północy kraju wylądował oddział nikaraguańskiej Gwardii Narodowej, który miał zabezpieczyć granicę. Somoza obawiał się uderzenia Figueresa i Legionu Karaibskiego na swój kraj. Dlatego też dyktator Nikaragui chciał interweniować w Kostaryce, ale nie zgodził się na to Picado Michalski. Co prawda Figueres zostałby zapewne pokonany, bo sąsiedzi z północy mieli wielokrotnie liczniejszą i znacznie lepiej uzbrojoną armię niż kostarykańska, ale komuniści zadeklarowali, że będą walczyć przeciw „sojusznikom”, uważając ich za marionetki USA. Było to zresztą nieprawdą, ponieważ USA prowadziły wówczas ostry spór z dyktatorem. Z kolei wojska amerykańskie były już gotowe wkroczyć do akcji ze strefy Kanału Panamskiego, ponieważ w stolicy Kostaryki zidentyfikowano oddziały komunistyczne. Prawdopodobnie Amerykanie walczyliby też z Nikaraguańczykami, gdyby tamci wsparli rząd. Na dodatek Figueres, zniecierpliwiony przeciągającymi się rozmowami pokojowymi, zagroził, że jeśli komuniści natychmiast nie złożą broni, ruszy na stolicę.

reklama

Picado nadal kontrolował stolicę i większość kraju oraz miał środki, by dalej walczyć. Jednak groźba wojny na pełną skalę była dla niego nie do zaakceptowania. I tak podczas walk zginęło już 2000 ludzi (90% po stronie rządu). Napisał listy do Calderona i Mory, tłumaczące decyzję o zakończeniu konfliktu.

Polecamy e-book Michała Przeperskiego „Gorące lata trzydzieste. Wydarzenia, które wstrząsnęły Rzeczpospolitą”:

Michał Przeperski
„Gorące lata trzydzieste. Wydarzenia, które wstrząsnęły Rzeczpospolitą”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
86
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-934630-3-9

Książkę można też kupić jako audiobook, w tej samej cenie. Przejdź do możliwości zakupu audiobooka!

Początki Drugiej Republiki

Flaga kostarykańska (fot. Axxis10, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International).

18 kwietnia w ambasadzie Meksyku przedstawiciele rządu i opozycji zawarli układ. Tymczasowym prezydentem został Santos León Herrera. Porozumienie gwarantowało życie i własność pokonanym, zapewniało odszkodowanie wszystkim ofiarom konfliktu, zabraniało represji i obiecywało ogłoszenie ogólnej amnestii. Była to emanacja charakteru prezydenta, ale też silne nawiązanie do kostarykańskiej tradycji szukania kompromisu.

Figueres triumfował, ale pozostawał problem Ulate Blanco – w końcu rewolucja wybuchła w obronie jego prawa do prezydentury. 1 maja obaj panowie zawarli układ: Figueres otrzyma rządy na 18 miesięcy, by zaprowadzić porządek w kraju, zwołać Zgromadzenie Konstytucyjne i uchwalić nową konstytucję. Zgromadzenie zatwierdzi też Ulate Blanco na pierwszego prezydenta Drugiej Republiki i wtedy Figueres przekaże mu władzę.

Jeszcze przed ogłoszeniem zawieszenia broni dowódca Armii Wyzwolenia Narodowego wystąpił z odezwą, że zachowa wszystkie gwarancje socjalne. Przedstawiciele prawicowych partii uważali to za znakomitą zagrywkę taktyczną, by zmiękczyć opór stronników Calderona. Szybko jednak okazało się, że Junta Założycielska Drugiej Republiki ma program bardziej radykalny niż republikanie. Figueres znacjonalizował banki, czym rozwścieczył prawicowych sojuszników. Wbrew porozumieniu w ambasadzie Meksyku zdelegalizował PVP, prześladował członków PRN i przejmował ich majątki. Uważał, że bez rozliczenia poprzedniej ekipy nie będzie Drugiej Republiki. Rozwiązał też armię, do której nie miał zaufania. To ostatnie posunięcie pozwoliło mu czuć się bezpiecznie na czele Legionu Karaibskiego.

reklama

Jedyną lewicową siłą w kraju została PSD, dlatego w wyborach do Zgromadzenia Konstytucyjnego wygrała prawica. Przygotowany przez Juntę Założycielską Drugiej Republiki Figueresa projekt konstytucji został odrzucony. Zamiast niego znowelizowano ustawę zasadniczą z 1871 roku, między innymi dopuszczając do wyborów kobiety i imigrantów. Jesienią 1949 roku zgodnie z umową władzę przejął Otilio Ulate Blanco.

Posiedzenie Junty Założycielskiej Drugiej Republiki (domena publiczna).

Porozumienie po kostarykańsku

Z czasem represje w stosunku do członków PRN i komunistów wygasły. Rząd zaczął zwracać przejęte mienie.

Rafael Calderón Guardia powrócił do kraju w 1958 roku. W 1962 roku powtórnie kandydował na stanowisko prezydenta, ale przegrał z towarzyszem Figueresa z czasów rewolucji Francisco Orlichem Bolmarcichem. Zmarł w 1970 roku. Ponieważ historię zawsze piszą zwycięzcy, jest uznawany za postać co najmniej kontrowersyjną, a nie człowieka, który nadał krajowi nowy kierunek rozwoju.

Teodoro Picado Michalski po przekazaniu władzy udał się wraz z rodziną na emigrację do Nikaragui. W 1958 roku przedstawiciel rządu Kostaryki odwiedził go, namawiając do powrotu. Były prezydent był już wtedy bardzo schorowany i odmówił. Zmarł w Managui w 1960 roku. Pochowano go w Kostaryce w rodzinnym grobowcu w Paraíso przy zachowaniu ceremonii należnej byłym głowom państwa.

José Figueres Ferrer (fot. Romanian Communism Online Photo Collection, 37504X7X10).

Manuel Mora Valverde po delegalizacji partii komunistycznej udał się na emigrację. Wrócił w 1950 roku. Dwadzieścia lat później znów został wybrany do Zgromadzenia Ustawodawczego. Jest pamiętany jako polityk i intelektualista, który walczył o prawa socjalne. Zmarł w 1994 roku, nagrodzony przez Zgromadzenie Ustawodawcze tytułem Zasłużonego dla Ojczyzny (Benemérito de la Patria).

Jose Figueres Ferrer nie zrealizował wszystkich swoich zamierzeń podczas 18-miesięcznych rządów Junty Założycielskiej. Jednak ludzie wyniesieni do władzy w trakcie rewolucji – byli członkowie Partii Socjaldemokratycznej i Armii Wyzwolenia Narodowego – pozostali na szczycie w stworzonej przez niego Partii Wyzwolenia Narodowego (Partido Liberación Nacional) i stopniowo reformowali kraj. Sam Figueres dwukrotnie zostawał prezydentem. Za drugim razem, w latach siedemdziesiątych, zalegalizował partię komunistyczną i nawiązał stosunki dyplomatyczne z ZSRR. W historii Kostaryki ma miejsce podobne do Józefa Piłsudskiego Polsce.

Od rewolucji w 1948 władza w Kostaryce jest przekazywana bez żadnych zakłóceń w pokojowy sposób. Symboliczna zmiana nastąpiła w 1994 roku. Wtedy ustępujący prezydent Rafael Ángel Calderón Fournier, syn Caderona Guardii, przekazał władzę José Marii Figueresowi, synowi Figueresa Ferrera.

Bibliografia:

  • Bell John Patrick, Crisis in Costa Rica: The 1948 Revolution, University of Texas Press, 2014.
  • Holzhauer Ian, The Presidency of Calderón Guardia [w:] academia.edu [dostęp: 3 lutego 2018 roku] <[https://www.academia.edu/694987/The_Presidency_of_Calderon_Guardia_Costa_Rica_]>.
  • Longley Kyle, The Sparrow and the Hawk: Costa Rica and the United States During the Rise of José Figueres, University of Alabama Press, 1997
  • Williams Philip J., The Catholic Church and Politics in Nicaragua and Costa Rica, University of Pittsburgh Press, 1989

Polecamy e-book Przemysława Mrówki – „Krwawy Kaukaz: Czeczenia”:

Przemysław Mrówka
„Krwawy Kaukaz: Czeczenia”
cena:
Wydawca:
Michał Świgoń PROMOHISTORIA (Histmag.org)
Liczba stron:
82
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-03-7
reklama
Komentarze
o autorze
Dariusz J. Michalski
Miłośnik historii (nie tylko tej przez duże H). Dziennikarz na co dzień poruszający się w tematyce o tyle związanej z historią, że wszystko ją ma. Do zainteresowania historią Ameryki Łacińskiej skłonił go dysonans poznawczy dotyczący jego kuzyna Teodoro Picado Michalskiego: konfrontacja relacji rodzinnych (jeden z najlepiej wykształconych prezydentów w historii kraju, uzdolniony pedagog, nagrodzony przez polski rząd za wydaną w 1931 roku książkę „La Victoria del Vistula”, w której opisał bitwę warszawską) z informacjami pojawiającymi w polskich publikacjach (komunista, fałszerz wyborów).

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone