Koronacja Karola Wielkiego, czyli Boże Narodzenie 800 roku

opublikowano: 2024-12-09, 14:34
wszelkie prawa zastrzeżone
Czy koronacja na cesarza była inicjatywą papieża czy Karola Wielkiego? Jaką rolę ten ambitny władca przypisywał papiestwu?
reklama

Ten tekst jest fragmentem książki Petera Heathera „Chrześcijaństwo. Triumf religii”.

Korzenie tej niezwykłej restauracji cesarstwa sięgają północno-wschodniego zakątka królestwa Franków: Austrazji. W połowie VII wie ku zawarto tam sojusz przypieczętowany małżeństwem Ansegizela, syna Arnulfa z Metzu, i Beggi, córki Pepina z Landen. Powstał nowy ród arystokratyczny, który okazał się wystarczająco potężny, aby najpierw zdominować Austrazję, a następnie rozciągnąć swoją władzę na całe królestwo. Jeszcze w tym samym stuleciu ich syn Pepin z Heristalu (635–714) rozszerzył wpływy rodziny na sąsiednią Neustrię, w 687 roku zwyciężając w bitwie pod Tertry nad Sommą. W następnym pokoleniu syn Pepina, Karol zwany Młotem, odniósł serię kolejnych militarnych zwycięstw, które po raz pierwszy rozszerzyły władzę rodu na resztę dawnych merowińskich ziem Franków (Bur gundię, Akwitanię i Septymanię). Karol Młot odniósł również sławne zwycięstwo nad siłami muzułmanów pod Poitiers w 732 roku (jakkolwiek należy to raczej uznać za porażkę sił najeżdżających północ od strony Hiszpanii niż bitwę na wyniszczenie, która wedle wyobrażeń Edwarda Gibbona zapobiegła dostaniu się całej Europy pod panowanie islamu).

Pod koniec lat trzydziestych VIII wieku Karol utrwalił swoją nie kwestionowaną hegemonię nad państwem Franków, lecz mimo to nie zdecydował się koronować na króla. Zamiast tego wolał utrzymać na tronie uległych Merowingów jako marionetkowych monarchów. Dopiero jego syn, Pepin Krótki, zadbał o całkowitą dominację rodzącej się dynastii w królestwie Franków, a jednocześnie zapewnił sobie tron, wysyłając zasiedziałego na nim Merowinga Childeryka III do klasztoru. Koronowany na króla Franków w 751 roku Pepin Krótki dał początek nowej dynastii – Karolingów. Pod rządami jego syna Karola Wielkiego Karolingowie po szeregu zwycięskich wojen do korony królewskiej dołączyli cesarską, podbiwszy zarówno terytoria, które już wcześniej za rządów Merowingów przejściowo znajdowały się pod hegemonią Franków (Alemania, Bawaria, Turyngia), jak i zupełnie nowe ziemie: królestwa i księstwa longobardzkie we Włoszech w latach siedemdziesiątych VIII wieku, a następnie Fryzję, Saksonię oraz imperium Awarów w rejonie środkowego Dunaju.

Do końca stulecia Karol Wielki zbudował imperium zdolne rywalizować ze swymi zachodniorzymskimi poprzednikami, nawet jeśli jego centrum znajdowało się teraz na północ od Alp. Rozpoczęła się druga epoka chrześcijańskiego imperium na Zachodzie. Jego oficjalna inauguracja odbyła się 25 grudnia 800 roku w Bazylice Świętego Piotra w Rzymie. W niej to papież Leon III koronował Karola Wielkiego, króla Franków i Longobardów, na cesarza rzymskiego.

reklama

Koronacja ta obrosła w liczne mity. Część z nich historycy w całości przyjęli za dobrą monetę, choć powinni zachować przynajmniej odrobinę zdrowego rozsądku. Chyba najbardziej mylące jest przeświadczenie, że Karol Wielki wcale nie garnął się do włożenia korony cesarskiej. Donosi o tym przychylny mu Einhard, który znał Karola Wielkiego osobiście i krótko po śmierci władcy spisał jego pierwszą biografię. On to zadeklarował, że Karol Wielki nie przekroczyłby progu Bazyliki Świętego Piotra, gdyby wiedział, że zostanie w niej koronowany na cesarza – sugeruje to, że spontaniczna ceremonia całkowicie go zaskoczyła. Opowieść Einharda jest po prostu nową odsłoną starego rzymskiego porzekadła, że nikt, kto dąży do władzy cesarskiej, z zasady nie jest jej godzien. Tylko Bóg wybierał cesarzy, co oznaczało, że od odpowiedniego kandydata na to stanowisko (lub jakikolwiek inny wysoki urząd – we wczesnym średniowieczu szybko rozszerzono ten schemat na sakrę biskupią) oczekiwano, że okaże odpowiednie, skromne zawahanie, nim przezwycięży je nieuchronność woli Bożej. Powściągliwość Karola Wielkiego nie była niczym innym, jak tylko ukłonem w stronę tej konwencji. Inne dowody jasno wskazują, że co najmniej dekadę przed koronacją snuł on już plany dotyczące tytułu cesarskiego.

Ekspansja terytorialna Państwa Franków za Pepina i Karola Wielkiego (aut. cyberprout)

Koncepcja cesarstwa była jawnie dyskutowana w latach dziewięćdziesiątych VIII stulecia w pismach niektórych uczonych na dworze Karola Wielkiego. Składały się na nią dwa główne elementy. Po pierwsze, „cesarstwo” wyraźnie oznaczało poziom władzy politycznej przewyższający zwykłego króla. Wystarczająco dobrze pasowało to do Karola Wielkiego, wziąwszy pod uwagę, że od czasu podboju longobardzkiej Italii w latach siedemdziesiątych VIII wieku zakres jego rządów wykraczał poza jedno królestwo. Po drugie, cesarza uważano za osobę wyjątkowo bliską Bogu, ponieważ bez bezpośredniej interwencji niebios żadna jednostka nie mogłaby osiągnąć tak wysokiej pozycji politycznej. W tych pomysłach nie było nic nowego. Wywodziły się pierwotnie z hellenistycznych koncepcji władzy królewskiej i to te właśnie idee upoważniały późnych cesarzy rzymskich, począwszy od Konstantyna, do sprawowania nadrzędnej władzy religijnej w szybko rozwijającym się chrześcijańskim Rzymie; cesarze bizantyńscy, pomimo wielu strat poniesionych w wyniku postępów islamu, wciąż czerpali z nich uzasadnienie dla swojej władzy nad Kościołem wschodnim. Na mniejszą skalę pojawienie się na postrzymskim Zachodzie regionalnych wspólnot kościelnych opartych na królestwie wywodziło się z założenia, że władcy tych państw wyraźnie cieszyli się szczególną (jeśli nie cesarską) relacją z chrześcijańskim Bogiem. Teraz, po raz pierwszy od V wieku, na Zachodzie wyrósł monarcha dysponujący władzą polityczną, która znacznie wykraczała poza wpływy zwykłego króla.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Petera Heathera „Chrześcijaństwo. Triumf religii” bezpośrednio pod tym linkiem!

Peter Heather
„Chrześcijaństwo. Triumf religii”
cena:
129,00 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Tytuł oryginalny:
Christendom
Wydawca:
Dom Wydawniczy Rebis
Rok wydania:
2024
Okładka:
całopapierowa z obwolutą
Liczba stron:
816
Seria:
Historia
Premiera:
26.11.2024
Format:
150x225 mm
Język oryginalny:
angielski
ISBN:
978-83-8338-202-9
EAN:
9788383382029
reklama

Karol Wielki i jego nadworni uczeni nie tylko dyskutowali o przy wróceniu cesarstwa i tytułu cesarskiego, ale też z całej mocy krytyko wali konkurencyjne cesarskie pretensje władców Konstantynopola. Na synodzie frankfurckim w 794 roku dwór Karola Wielkiego przedstawił przemyślaną odpowiedź na zakończenie pierwszego okresu bizantyńskiego ikonoklazmu. Wyraźnie i jednoznacznie potępiono wschodnią wizję urzędu cesarskiego, która głosiła, że cesarz faktycznie „rządzi z Bogiem”. Duchowni stojący po stronie Karola Wielkiego nie wątpili w szczególny charakter stosunków między Bogiem a cesarzem – utrzymywali jednak, że twierdzenie o ich równości jest aktem skrajnej pychy. Trzy lata później, gdy na tronie wschodnim za siadła kobieta, cesarzowa Irena (która oślepiła syna, by przejąć władzę), dwór karoliński ponownie się wtrącił, uważając, że tylko mężczyzna może legalnie sprawować władzę cesarską. Faktyczna koronacja Karola Wielkiego była zatem poprzedzona toczoną co najmniej dziesięć lat na jego dworze nawracającą dyskusją dotyczącą zarówno znaczenia, jak i uzasadnionych form sprawowania urzędu cesarskiego. Jasne jest zatem, że prawdopodobnie już po 770 roku i podboju Longobardów celował znacznie wyżej ponad odziedziczoną po ojcu godność królewską.

Wedle innego mitu, przyjętego powszechnie przez wcześniejszych historyków, koronacja Karola Wielkiego ustanowiła ideologiczną dominację papiestwa na łacińskim Zachodzie, pokazując, że jedynie papieże mogą koronować cesarza. W późniejszym średniowieczu Stolica Piotrowa rościła sobie prawo do władzy zwierzchniej nad świeckimi władcami Europy; niekiedy uważa się, że było już tak w czasach Karola Wielkiego. Na przykład w poprzednim pokoleniu Pepin, ojciec Karola Wielkiego, poszukiwał papieskiego poparcia, przejmując koronę Franków. Przekonanie to potwierdzają pośrednio fałszywe doniesienia Einharda, sugerując, że ceremonia koronacji cesarskiej została zorganizowana przez papieża, nie zaś samego króla (cesarza elekta). Najwyraźniej są one również wspierane przez papieską reakcję na oszałamiający sukces Karola Wielkiego. Własny pogląd papieża Leona na znaczenie tytułu cesarskiego – zawarty w zamówionej przezeń mozaice – wyraź nie wskazywał, że to on, a nie Karol Wielki, kierował całym postępowaniem. Oryginalna mozaika od dawna nie istnieje, ale wciąż można zobaczyć jej kopię; na niej Leon i Karol Wielki klęczą obok siebie przed Świętym Piotrem. Istotne jest to, że w wizji papieża urząd cesarski nie był darem Boga, lecz Księcia Apostołów: Świętego Piotra. Innymi słowy, nowy status Karola Wielkiego nie wyrastał z żadnego intymnego, osobistego związku z wolą Bożą. Objawiła się ona przez pośrednika, Świętego Piotra, którego bezpośrednim następcą (cóż za niespodzianka) był oczywiście papież Leon.

reklama

Ze strony Leona ukazana w mozaice strategia powstrzymywania – pomniejszanie znaczenia Karola Wielkiego poprzez przedstawianie je go tytułu cesarskiego jako daru nie Boga, ale Świętego Piotra – nie była zaimprowizowanym manewrem ideologicznym. Odzwierciedla raczej reakcję papieża na niezwykłe pasmo podbojów Karola. W szeregu listów do ówczesnego króla Franków poprzednik Leona, papież Hadrian I (772–795), konsekwentnie przypisywał zwycięstwa Karola Wielkiego nie Bogu, lecz właśnie wstawiennictwu Świętego Piotra. W jednym z listów Hadriana znalazła się również pierwsza wyraź na wzmianka o tym, co okazało się kamieniem węgielnym papieskich roszczeń względem ostatecznej władzy nad Zachodem: kiedy w latach dwudziestych IV stulecia cesarz Konstantyn opuścił Rzym i udał się do Konstantynopola, aby zjednoczyć całe imperium pod swoim berłem, władzę nad Zachodem pozostawił ówczesnemu papieżowi Sylwestrowi i jego spadkobiercom. Roszczenia te wkrótce przybrały formalny kształt sfałszowanego dokumentu nazwanego Donacją Konstantyna, w którym zawarto deklarację, że stanowi on kopię oryginału. Argumenty, jakoby już w momencie jej pierwszego pojawienia się pod koniec VIII wieku koncepcje zawarte w Donacji cieszyły się powszechną akceptacją, a koronacje zarówno Pepina Krótkiego, jak i Karola Wielkiego nie mogły się odbyć bez zgody papieża, po bliższej analizie okazują się nader nieprzekonujące.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Petera Heathera „Chrześcijaństwo. Triumf religii” bezpośrednio pod tym linkiem!

Peter Heather
„Chrześcijaństwo. Triumf religii”
cena:
129,00 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Tytuł oryginalny:
Christendom
Wydawca:
Dom Wydawniczy Rebis
Rok wydania:
2024
Okładka:
całopapierowa z obwolutą
Liczba stron:
816
Seria:
Historia
Premiera:
26.11.2024
Format:
150x225 mm
Język oryginalny:
angielski
ISBN:
978-83-8338-202-9
EAN:
9788383382029
reklama
Konna statuetka przedstawiająca Karola Wielkiego (fot. Marie-Lan Nguyen)

W VIII stuleciu wciąż istniał olbrzymi rozdźwięk pomiędzy rzeczywistością a ideologiczną autoprezentacją papiestwa. Faktyczne relacje pomiędzy papiestwem a rodzącą się karolińską dynastią cesarską były niemal dokładną odwrotnością stosunków nakreślonych przez papieża Hadriana i Donację Konstantyna. Ojciec Karola Wielkiego, Pepin, został ogłoszony królem w 751 roku przez zgromadzenie Franków. Dopiero dwa lata później zwrócił się do papieża o błogosławieństwo – i najwyraźniej było ono zaledwie wisienką na królewskim torcie, nie głównym elementem autopromocyjnej strategii Pepina. W rzeczywistości to papiestwo, mając pełną tego świadomość, zajmowało słabszą pozycję, suplikanta, w rozwijających się relacjach między rodzącym się Państwem Kościelnym a młodą karolińską monarchią Franków. W połowie stulecia kolejni papieże – w szczególności Zachariasz (741–752), Stefan II (752–757) i Stefan III (768–772) – szukali pomocy Franków, aby się przeciwstawić ambitnym planom królów longobardzkich z północnych Włoch. Mieli oni chrapkę na kontrolowane przez papiestwo terytoria dawnego bizantyńskiego Księstwa Rzymu – szczególnie kłopotliwy problem w czasach, gdy Bizancjum odebrało już Rzymowi tak wiele dochodów. Prośby papiestwa doprowadziły do kilku interwencji Franków na południe od Alp, w tym do decydującej kampanii Karola Wielkiego na przełomie roku 773 i 774. Po zdławieniu niepodległości Longobardów papieskie supliki zmieniły charakter, nie przerodziły się jednak w rozkazy. Papież Hadrian pragnął teraz, aby Karol Wielki zwiększył dochody Rzymu, przyznając mu znaczną część zwycięskich łupów.

Co równie ważne, zarówno Karol Wielki, jak i jego dworscy doradcy uważali, że jego przewagi nie były efektem łaskawości Świętego Piotra. Pochodziły prosto od Boga, z którym łączył króla bezpośredni, osobisty związek – ani Bóg, ani Karol Wielki nie potrzebowali papieskiego wstawiennictwa. Z wielką władzą wiązała się wielka odpowiedzialność, co Karol Wielki wyłożył w 796 roku w swoim pierwszym liście do nowo wybranego papieża Leona III:

Naszym zadaniem jest – z Bożą pomocą – zewnętrzna obrona świętego Kościoła Chrystusa ze wszech stron siłą oręża przed najazdami pogan i spustoszeniem przez niewiernych, a wewnętrznie umacnianie go w znajomości wiary katolickiej. Do ciebie, Ojcze Najświętszy, należy, byś wspomagał naszą walkę, wznosząc ręce do Boga jak Mojżesz, aby z Twoim wstawiennictwem, a Boską pomocą i przewodnictwem, lud chrześcijański zawsze i wszędzie cieszył się zwycięstwem nad wrogami swojego świętego imienia, a imię naszego Pana, Jezusa Chrystusa, było wielbione na całym świecie.
reklama

Innymi słowy, w oczach Karola Wielkiego papież nie dysponował żadną władzą. Osobisty zakres obowiązków króla (a niebawem cesarza), jak sam to określił, obejmował zarówno odpieranie niewiernych, jak i dbanie o właściwe przestrzeganie i szerzenie wiary chrześcijańskiej – papież był mu potrzebny jedynie po to, aby się modlił o jego powodzenie. Tak właśnie działał Karol Wielki w praktyce. Jeszcze przed przyjęciem tytułu cesarskiego niewiele sobie robił z pa pieskich pretensji do bycia teologicznym i duchowym autorytetem. Gdy na Zachód dotarła wiadomość, że w 787 roku bizantyńskie elity kościelne i polityczne porzuciły poparcie dla ikonoklazmu, papież Hadrian zwołał uroczysty synod do Rzymu, aby całkowicie bezkrytycznie po gratulować Konstantynopolowi powrotu do ortodoksji. Tymczasem zwołany przez Karola Wielkiego – niezależnie od papieża – synod frankijskich przywódców kościelnych we Frankfurcie przyjął odrębne stanowisko. Wyrażając wprawdzie radość z odrzucenia ikonoklazmu, zarazem bezpośrednio odciął się od bizantyńskich poglądów – powtórzonych w przekazach, które dotarły na Zachód – aby ikony traktować jako uświęcone wizerunki, w których uchwycono element istoty duchowych cnót przedstawianych świętych. Zebranym we Frankfurcie w najmniejszej mierze nie przeszkadzało odmienne podejście papieża Hadriana. Karol Wielki nie tylko miał do dyspozycji wielkie pieniądze i armie w Europie Zachodniej, podczas gdy papieżom brakowało jednego i drugiego; był również zdecydowany, zarówno w teorii, jak i praktyce, podtrzymać zawłaszczoną tradycję najwyższej władzy religijnej, która rozwinęła się pod rządami chrześcijańskich cesarzy rzymskich.

Ani Karol Wielki, ani żaden z otaczających go duchownych nie mieli najmniejszych wątpliwości, że Bóg wskazał go na przywódcę, a szerszy materiał dowodowy ewidentnie świadczy, że Karol Wielki – wbrew błędnym wnioskom Einharda – co najmniej przez dziesięć lat dążył do korony cesarskiej. Tytuł ten ostatecznie potwierdzałby wyjątkowe, boskie pochodzenie jego zdumiewających podbojów, a tym samym autorytet we wszystkich sprawach, w tym dotyczących religii chrześcijańskiej.

Tron Karola Wielkiego (fot. Torsten Maue)

Biorąc pod uwagę zasadniczo religijne znaczenie tytułu cesarskiego, a także to, że już w latach osiemdziesiątych VIII wieku zaniepokojone papiestwo próbowało umniejszyć religijne znaczenie podbojów Karola Wielkiego (przypisując je raczej Świętemu Piotrowi niż bezpośrednio Bogu), papież Leon raczej nie cieszył się zbytnio na myśl o przewodniczeniu koronacji cesarskiej. Dodałaby ona jedynie blasku i tak już ogromnemu autorytetowi frankijskiego władcy, zarówno świeckiemu, jak i religijnemu. Znajduje to pełne potwierdzenie w przebiegu wydarzeń prowadzących do koronacji.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Petera Heathera „Chrześcijaństwo. Triumf religii” bezpośrednio pod tym linkiem!

Peter Heather
„Chrześcijaństwo. Triumf religii”
cena:
129,00 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Tytuł oryginalny:
Christendom
Wydawca:
Dom Wydawniczy Rebis
Rok wydania:
2024
Okładka:
całopapierowa z obwolutą
Liczba stron:
816
Seria:
Historia
Premiera:
26.11.2024
Format:
150x225 mm
Język oryginalny:
angielski
ISBN:
978-83-8338-202-9
EAN:
9788383382029
reklama

Wszystko zaczęło się 25 kwietnia 799 roku od porwania Leona przez jego przeciwników wywodzących się z rzymskiej arystokracji. Papieża oskarżono o krzywoprzysięstwo, symonię (kupczenie urzędami kościelnymi) i seksualną nieobyczajność. Ze względu na różne formy patronatu, których rozdział leżał w gestii papieża, kontrola nad urzędem papieskim była w żywotnym interesie rzymskich elit ziemiańskich i regularnie wywoływała wśród nich intensywną rywalizację. Porywacze Leona rzekomo próbowali wyłupić mu oczy i uciąć język, ale z niewiadomych powodów nie udało im się tego dokonać. Być może, chcąc go upokorzyć, poprzestali jedynie na groźbach, niemniej jeszcze w tym samym roku Karol Wielki ponoć osobiście oglądał zagojone już rany. Jakkolwiek się stało, Leon ostatecznie zbiegł porywaczom, a jeden z jego sług pomógł mu pokonać mur rzymskiego klasztoru, w którym był uwięziony. Schronienie znalazł u wiernego Karolowi księcia Spoleto. Na wieść o obaleniu i uwięzieniu papieża władca pospieszył do miasta (pokonując około 150 kilometrów). Pod ochroną Franków papież wyruszył mu naprzeciw i latem obaj spotkali się w Paderborn.

Nigdy nie poznamy szczegółów rozmów, jakie wówczas przeprowadzono, ale ich okoliczności i konsekwencje mówią same za siebie: Leon stracił władzę nad Rzymem i został potępiony za zhańbienie urzędu papieskiego. Groziło mu co najmniej okaleczenie. Udał się wówczas w liczącą 1500 kilometrów drogę do królestwa Franków, co samo w sobie było niezwykłe, biorąc pod uwagę, że większość średniowiecznych papieży rzadko zapuszczała się poza rogatki Rzymu. Owo pierwsze spotkanie papieża z królem zapoczątkowało serię dalszych posunięć, których kulminacją była koronacja Karola Wielkiego osiemnaście miesięcy później. (Podczas ceremonii nowy cesarz otrzymał na przykład klucze do Jerozolimy, wręczone uroczyście przez poselstwo patriarchy).

reklama

Natychmiast po spotkaniu Karol Wielki odesłał Leona z powrotem do Rzymu z frankijską eskortą i nakazał przywrócić mu tron papieski. Dla podkreślenia swojej decyzji i zastraszenia ewentualnej opozycji pod koniec listopada 800 roku władca przybył do Rzymu. Karol Wielki spotkał się z papieżem w Paderborn w 799 roku, ponieważ uczynił je swoją bazą wypadową na czas prowadzonej (wspólnie z synem Karolem) szeroko zakrojonej kampanii przeciwko Sasom. Rok później udał się jednak do Italii, mimo że Awarowie sprawiali znaczne kłopoty nad środkowym Dunajem (między innymi zamordowali dowódcę wojsk królewskich w Bawarii). Po przybyciu do Rzymu Karol Wielki zwołał na początku grudnia pierwszy synod, który ogłosił, że nikt nie ma prawa osądzać papieża jako następcy Świętego Piotra. Następnie 23 grudnia (tuż przed koronacją!) odbyła się uroczysta ceremonia, podczas której, rzekomo z własnej woli, Leon złożył przysięgę potwierdzającą jego całkowitą niewinność wobec wszelkich zarzutów. Moim zdaniem istnieje tylko jedna rozsądna interpretacja tej rozciągniętej w czasie sekwencji wydarzeń. Upadek Leona w 799 roku dał Karolowi Wielkiemu sposobność, której poszukiwał on co najmniej od początku lat dziewięćdziesiątych, a być może dłużej: wystarczającą, aby „zachęcić” papieża do przeprowadzenia koronacji, która potwierdziłaby wyjątkową władzę nowego cesarza – w tym w sprawach religijnych. Jednocześnie nie byłoby wskazane, aby władca (który musiał być postrzegany jako pomazaniec Boży) zorganizował ją osobiście.

Koronacja Karola Wielkiego na cesarza (il. Jean Fouquet; XV wiek)

Koronacja nie zaskoczyła zatem Karola ani też nie był on jej niechętny. Przeciwnie, co najmniej przez dekadę czynił starania o godność cesarską, aż wreszcie dzięki problemom Leona w Rzymie znalazł papieża, który wbrew własnej niechęci zmuszony był wyrazić zgodę na przysporzenie tym większej chwały królowi. A gdy rzecz już się dokonała, nowy cesarz łacińskiego Zachodu z radością zrezygnował z dalszych zabiegów o aprobatę papieża. O ile Karol Wielki nie mógł wysunąć własnej kandydatury do tytułu, o tyle po koronacji nie było już niestosowne, aby cesarz wskazał swojego następcę. Przeciwnie, było to jak najbardziej właściwe, zważywszy na jego bliski związek z Bogiem. Któż miałby lepsze kwalifikacje, aby dokonać takiego wyboru? Stąd też Karol Wielki nie miał żadnych skrupułów, by bez udziału papieża osobiście koronować na cesarza własnego syna Ludwika Pobożnego. Potwierdza to w całej rozciągłości, jak pomocniczą rolę przypisywał papiestwu po koronacji cesarskiej.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Petera Heathera „Chrześcijaństwo. Triumf religii” bezpośrednio pod tym linkiem!

Peter Heather
„Chrześcijaństwo. Triumf religii”
cena:
129,00 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Tytuł oryginalny:
Christendom
Wydawca:
Dom Wydawniczy Rebis
Rok wydania:
2024
Okładka:
całopapierowa z obwolutą
Liczba stron:
816
Seria:
Historia
Premiera:
26.11.2024
Format:
150x225 mm
Język oryginalny:
angielski
ISBN:
978-83-8338-202-9
EAN:
9788383382029
reklama
Komentarze
o autorze
Peter Heather
Profesor historii średniowiecznej w londyńskim King’s College, wcześniej zaś wykładał w oksfordzkim Worcester College, na Uniwersytecie Londyńskim oraz na Uniwersytecie Yale. Trzy jego prace, Upadek cesarstwa rzymskiego, Imperia i barbarzyńcy oraz Odrodzenie Rzymu (wyd. polskie REBIS, 2006, 2010 i 2014), spotkały się z entuzjastycznym przyjęciem zarówno w kręgach naukowych, jak i wśród czytelników w wielu krajach.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone