Józef Borzyszkowski – „Pro memoria. Wincenty Mazurkiewicz 1938-2004” – recenzja i ocena
Wincenty Mazurkiewicz był synem Jana, robotnika i kolejarza, dobrego i pracowitego człowieka, autora wspomnień wojennych z lat 1914-1921, które zostały opublikowane przez Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie w Gdańsku pt. Los żołnierza…
Tom III tejże książki, obejmujący dotąd niepublikowaną część o wspomnieniach autora z wojny polsko-bolszewickiej, znajduje się w niniejszej publikacji. Jest to nie tylko niesamowite źródło do poznania działań wojennych widzianych oczyma byłego żołnierza niemieckiego, hallerczyka, Kaszuba i Polaka, ale i nieoceniona publikacja, która w prosty sposób opisuje bohaterstwo na polu walki, a zarazem zepsucie, biedę ludzi, rozterki moralne i niebezpieczeństwa związane z – chyba – każdym konfliktem. Bohaterem tomu jest jednak nie sam Jan Mazurkiewicz, ale jego syn. Wincenty był nauczycielem, matematykiem, pedagogiem, w końcu kierownikiem i zastępcą dyrektora szkoły. Był człowiekiem wykształconym, publicystą i co najważniejsze posiadał pasję poznawania świata, ludzi oraz dawania i pomagania innym. Pracował najpierw w małej wsi Okoniny Nadjeziorne, gdzie doszedł do stanowiska kierownika szkoły. Potem, do emerytury uczył w szkole w Siwicach, w której został również zastępcą dyrektora. Interesował się historią sztuki, filozofią oraz polityką. Jednymi z jego największych pasji były krajoznawstwo i muzyka. Z powodzeniem zaszczepiał innym turystykę i miłość okalającego go świata.
Zwyczajny nauczyciel?
Poza pracą pedagogiczną, szkolną, pełnił różne funkcje, zwłaszcza w instytucjach i organizacjach gminnych. Był radnym, szczególnie zasłużonym w czasie odradzania się samorządu lokalnego po 1989 roku. W powiecie tucholskim, którego był mieszkańcem, zapisał się również jako aktywny działacz Banku Ludowego w Koronowie.
Wincenty Mazurkiewicz był nie tylko Polakiem patriotą, ale i „patriotą małej borowiackiej i pomorskiej Ojczyzny”. Był również wiernym i praktykującym katolikiem. Stąd wypływała jego aktywność w parafii. Szczególnie ważne były dla niego lektury i przyjaźnie. Pisywał do różnych czasopism („Tygodnik Powszechny”, „Więź”, „Pielgrzym”), a z czasem w swoim własnym dzienniku. Nie bał się i uważał za celowe piętnowanie tak szkodliwych dla Kościoła postaw, jak prezentowane na łamach „Naszego Dziennika” i Radia Maryja. Jego pasją było również poznawanie ziemi, z której wyrósł, ziemi Borowików. Obok nich bowiem w Borach żyją bliscy im kulturowo i językowo Kaszubi, Kociewiacy i Krajniacy.
Cztery części wspomnień własnych i nie tylko
Autor i redaktor wspomnień podzielił je na cztery części. Pierwsza część książki Ojciec i syn – rodzina zawiera życiorys wspomnianego już przeze mnie ojca Wincentego, Jana oraz jego relację z wojny bolszewickiej. Prezentuje ona również życiorys Wincentego oraz poświęcone mu wspomnienie, spisane przez żonę Annę, córkę Katarzynę oraz przyjaciela Alojzego Lipkowskiego, a także brata brata Jerzego, mieszkającego od zakończenia II wojny światowej w Anglii.
W części drugiej pt. Listy i artykuły – wypowiedzi Wincentego słane do redakcji „Tygodnika Powszechnego” Powszechnego innych czasopism, zawarte są listy bohatera tomu, godne uwagi i polecenia czytelnikowi. Część trzecia natomiast, zatytułowana Śliwicki „Orfeusz” i ks. Erhard Staniszewski w spuściźnie Wincentego Mazurkiewicza, zawiera teksty bohatera dotyczące dziejów wsi, chóru „Orfeusz” i życia długoletniego proboszcza, patrona tamtejszej szkoły. Część czwartą i ostatnią stanowi pamiętnik, diariusz Wincentego Mazurkiewicza. Dokument obejmuje ponad 30 lat życia autora. „Nasz szkólny” zawarł w nim codzienny obraz życia, przemyśleń, świata i spraw interesujących autora. Dzięki Diariuszowi… poznajemy dzieje wsi, wędrówki Wincentego oraz opracowane w ich ramach Szlaki rowerowe w okolicach Śliwic.
Prezentowana publikacja jest już dotąd trzynastą z serii przypominającą takie wybitne postaci związane z dziejami Pomorza, jak: Lech Bądkowski, Róża Ostrowska, Józef Bruski, Anna Łajming, Leonard Brzeziński, Józef Ceynowa, Maria Kowalewska, Tadeusz Bolduan, Bernard Szychta, Edmund Jonas, Feliks Marszałkowski oraz Józef Tischner. Niniejsza książka, a raczej postać jej bohatera, skłania do refleksji i głębokiego zastanowienia się nie tylko nad życiem Wincentego Mazurkiewicza, ale i nad swoim własnym. Czytając pamiętniki jego ojca oraz samego nauczyciela często odkładałem książkę i zastanawiałem się nad tym, kim jestem, kim chcę być, co jest dla mnie ważne w dzisiejszym, tak „zwariowanym” i pędzącym świecie. Czy są to pieniądze i kariera, czy satysfakcja z tego, co się ma, i rozszerzanie swej pasji, a przez to bycie w zgodzie z sobą samym. Część z przemyśleń samego bohatera, dotyczące moralności, religii, pracy, zostaje do dziś aktualne i długo jeszcze będzie.
Jeśli jakakolwiek książka wzbudza w nas choć na chwilę głębszą refleksję, pobudza naszą wyobraźnię i zmusza do myślenia (a niestety jest ich mało), to na pewno jest ona warta polecenia, nawet mimo swej grubości.
Zredagował: Kamil Janicki
Korektę przeprowadziła: Joanna Łagoda