Jože Pirjevec – „Tito” – recenzja i ocena
Recenzja książki: Jože Pirjevec – „Tito”
Biografia Tity wydana przez Wydawnictwo Akademickie „Sedno” jest drugą po książce Pero Simicia Tito. Zagadka stulecia (Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2011) opublikowaną w ostatnich latach w języku polskim książką poświęconą życiu Josipa Broza Tity. Autor jest słoweńskim historykiem, badaczem dziejów współczesnych Jugosławii, którego najważniejsze prace poświęcone były historii byłej Jugosławii w XX w., przede wszystkim dziejom dyplomatycznym na przełomie lat 40. i 50. minionego stulecia. Wydaje się, iż tytuł oryginału Tito i towarzysze ([Tito in tovariši], Ljubljana 2011) w większym stopniu oddawałby treść książki.
Autor opisał bowiem działalność polityczną kreowaną przez lidera Komunistycznej Partii Jugosławii (KPJ) przy wsparciu kilku szczególnie ważnych osobistości takich jak Edvard Kardelj, Aleksandar Ranković czy Milovan Đilas. Tak zresztą skonstruowane są rozdziały dotyczące najobszerniej opisanego okresu – tego po 1945 r. – gdy Broz sprawował bezpośrednią władzę i kreował politykę państwa. Pirjevec poświęca dużo miejsca w swoich rozważaniach aktywności wspomnianych działaczy partyjnych i ich roli w przemianach systemu jugosłowiańskiego.
Konstrukcja pracy ma charakter ściśle chronologiczny. Biografię otwiera rozdział zwięźle traktujący o młodości Tity, a następnie jego drodze ku komunizmowi, gdy jako jeniec armii habsburskiej w I wojnie światowej znalazł się na terenie Rosji. Co zauważalne w całej publikacji, autor nadał książce bardzo dobrą narrację, za sprawą przytaczania opinii osób, które współpracowały z Titą, w tym tak ważnych polityków jak Winston Churchill. Być może w części wstępnej Pirjevec większą wagę mógł przywiązać do psychologicznej strony fascynacji ideami bolszewickimi u człowieka, który odcisnął największe piętno na dzieje Bałkanów w XX w.
O rzetelności badawczej słoweńskiego historyka świadczy wykorzystanie bogatego materiału źródłowego. Pirjevec przeprowadził kwerendę w archiwach brytyjskich, amerykańskich, niemieckich i rzecz jasna w państwach byłej Jugosławii. Godny odnotowania jest fakt sięgnięcia po źródła zgromadzone w Rosyjskim Archiwum Państwowym Historii Społeczno-Politycznej (RGASPI), dzięki któremu udało mu się przedstawić fakty ważne w kontekście objęcia przywództwa w Komunistycznej Partii Jugosławii przez Josipa Broza pod koniec lat 30. XX w. Ten fragment rozważań uważam za najbardziej interesujący, dlatego też jemu zamierzam poświęcić szczególną uwagę. Wśród wielu przywołanych publikacji Pirjevec powołuje się na konstatacje rosyjskiego uczonego Nikity Bondariewa, wedle których skierowany przez Komintern „do sanatorium” mógł znaleźć się na Łubiance, gdzie NKWD poszukiwało najbardziej zaufanych ludzi. Zauważa słusznie, że to właśnie w Moskwie w połowie lat 30. zobaczywszy mechanizmy funkcjonowania państwa totalitarnego, Tito przeszedł szkołę prowadzenia polityki, później wykorzystaną przede wszystkim w czasie konfliktu ze Stalinem.
Pirjevec zwrócić uwagę na raporty pisane dla Kominternu przez Titę w 1936 r. w Moskwie, dotyczące kolegów partyjnych. Swoje wyjątkowo ciekawe wywody opiera na dokumentacji zgromadzonej w Rosyjskim Archiwum Historii Społeczno-Politycznej. Ich treść dowodzi braku lojalności Tity wobec kolegów partyjnych w latach, gdy w Królestwie Jugosławii nie udało się – wbrew zaleceniom sowieckiego kierownictwa – sformować frontu ludowego, a władze w Belgradzie dokonały licznych aresztowań. Lider KPJ Milan Gorkić z jednej strony musiał zmierzyć się z ogromną presją władzy Królewskiej zwalczającej komunistów, a z drugiej z rosnącą nieufnością Moskwy.
W tym okresie Tito informował kierownictwo Kominterny o słabości polityków komunistycznych, widział wśród nich wielu karierowiczów, ludzi mało zdolnych, czy niedoświadczonych, którzy w toku śledztwa byli łamani przez policję. Raport „Waltera”, gdyż pod takim pseudonimem funkcjonował Tito, był bardzo ważny dla Komisji Sekretariatu Kominterny pod przywództwem Palmiro Togliattiego, która miała ocenić postępowanie Jugosłowian. Pirjevec zauważa konformizm w działaniach Tity, który doskonale zdawał sobie sprawę, jakie mechanizmy działały w pastwie totalitarnym jakim było ZSRR. Z drugiej jednak strony w odniesieniu do notatki sporządzonej przez przyszłego przywódcę KPJ Pirjevec zaprzecza, jakoby była to denuncjacja i usprawiedliwia postępowanie Tity, motywowane w istocie dążeniem do konkretnych rozwiązań kadrowych w samej KPJ. Autor relatywizuje tym samym także totalitarne oblicze ZSRR lat 30., w którym w przypadku czystek partyjnych bez skrupułów uciekano się do karania osób, wobec których pojawił się choćby cień podejrzenia.
Ciekawie ukazana została walka o przywództwo w KPJ, przede wszystkim w kontekście relacji Gorkicia z Brozem, wzajemnej nieufności. Jedną z istotniejszych spraw była organizacja brygad jugosłowiańskich na wojnę domową w Hiszpanii. To właśnie za sprawą nieostrożności straconego następnie polityka serbskiego fiaskiem zakończyła się operacja przerzucenia na Półwysep Iberyjski ochotników z Królestwa Jugosławii. Fakt ten zaważył na utracie kredytu zaufania do Gorkicia w Moskwie, lider partii wydany został przez własną żonę. Zabrakło jednak u Pirjeveca powiązania tego faktu z wcześniejszymi raportami Tito dla Kominternu, dotyczącymi spraw personalnych, o których wspominałem już powyżej. Historyk przyznaje przy tym, że lata 1936-1937 stanowią najbardziej tajemniczy okres w życiorysie Tity. Choć nie daje jednoznacznych odpowiedzi, to opierając się na bogatym materiale archiwalnym i literaturze przedmiotu, przywołuje ciekawe hipotezy, wedle których Broz miał pośredniczyć między ZSRR a Hiszpanią jako agent IV Wydziału NKWD do zwalczania trockizmu i anarchizmu popularnego w Katalonii.
Wiadomo, że bywał w Hiszpanii, ta sprawa była dla niego ważna w kontekście przygotowania komunistów do walki. Nie wiadomo jednak, jaką rolę pełnił. Przywołane zostały świadectwa byłych bojowników walk w Hiszpanii, a także pisarza Andre Malroux, czy dane wywiadu brytyjskiego, a także wysokich rangą polityków jugosłowiańskich takich jak dyplomata, szef sztabu KPR Leo Mates. Wyłania się z nich obraz Tity, który w Hiszpanii dokonywał brutalnych rozrachunków z rzekomymi trockistami i anarchistami. Pirjevec dystansuje się od obecnego do dziś w państwach byłej Jugosławii wyidealizowanego obrazu Tity, który bagatelizuje jego zbrodnie w Hiszpanii, czy niezbyt chlubną rolę w czasach terroru lat 30. w ZSRR. Autor zauważa, że w relacji zdanej Vladimirowi Dedijerowi do swojej „Autobiografii” Tito mówił o Hiszpanii, by potem w czasie autoryzacji pominąć ten fragment tekstu.
Recenzja książki: Jože Pirjevec – „Tito”
Bardzo ciekawe są dywagacje dotyczące działalności emigracyjnych struktur KPJ w Paryżu, czyli organu zawiązanego w związku z aresztowaniami jugosłowiańskich działaczy w latach 30. w Królestwie Jugosławii. Wyrażali oni sprzeciw wobec Tity, wydawało się, że to oni zdobędą aprobatę Stalina. Rozgrywki te związane były z uderzeniem w KPJ w okresie wielkiej czystki, które dotknęło tę partię niemal tak mocno jak Komunistyczną Partię Polski. Zarówno Broz, jak i stronnicy struktur emigracyjnych we Francji zabiegali bowiem o przychylność Kremla dla swoich działań. Na podstawie materiałów RGASPI słoweński historyk rekonstruuje te relacje w okresie apogeum walki wewnątrzpartyjnej i oskarżeń wysuwanych przez Titę wobec „Paryżan” o trockizm. Historyk słusznie zauważa, że Tito przyjął wszelkie wzorce dowodzenia partią z ZSRR.
W odniesieniu do wydarzeń II wojny światowej, która w Jugosławii rozpoczęła się w 1941 r., ciekawie są rozważania o postawie Josipa Broza wobec paktu Ribbentrop-Mołłotow i rozdźwięków w łonie KPJ. Warto przy tym zauważyć, że Pirjevec niesłusznie określa mianem paktu o neutralności w razie wojny, pomijając współpracę w rozbiorze niezależnych państw Europy Środkowo-Wschodniej. Relatywizuje politykę Stalina, choć przyznaje, że doszło do podziału ziem Polskich między III Rzeszą a ZSRR.
W sposób barwny Pirjevec ukazał konflikt czetników i komunistycznych partyzantów. Odwołał się do bogatej literatury przedmiotu i źródeł. Wydaje się, że historyk mógł jednak z większym dystansem potraktować przytaczane wspomnienia partyzantów, w których przekonywali oni o powszechnej sympatii społecznej wobec ich poczynań. Wedle tych materiałów Tito miał – w przeciwieństwie do Mihajlovicia, którego oddziały „piły, grabiły i gwałciły” – wprowadzić dyscyplinę, która zapobiegała tego typu poczynaniom ze strony partyzantów.
Za bardzo dobry uznać należy passus dotyczący rozmów Tity z Niemcami po operacji Weiss w marcu 1943 r. Autor demaskuje legendę Tity kreowaną po wojnie, wedle której przywódca komunistycznej partyzantki w sposób niezłomny i zdecydowany sprzeciwiał się faszyzmowi. Pirjevec pokazuje, że Josip Broz był nie tylko gotowy na ustępstwa wobec Niemców - zawarcie taktycznego rozejmu w celu zniszczenia sił czetnickich, postrzeganych jako główni przeciwnicy – lecz także popełniał istotne błędy strategiczne. Nie zorientował się bowiem, że operacja Weiss została zakończona przez Niemców.
Na uwagę zasługują ciekawie zarysowane problemy dotyczące polityki Zachodu wobec Bałkanów Zachodnich od 1943 r., a mianowicie kwestia rozważana w Londynie i Waszyngtonie, dotycząca uznania partyzantów Tity kosztem czetników za najważniejszego sojusznika. W rozważaniach podjętych w biografii nie zabrakło odwołania do najważniejszych opracowań autorstwa Elisabeth Barker, czy Leonida Gibijanskiego, które zostały istotnie wzbogacone przez historyka. Pirjevec wykorzystał materiały zgromadzone w archiwach w Moskwie, a przede wszystkim dokumenty brytyjskiego wywiadu, który zdołał przechwycić część tajnej korespondencji Tity z Moskwą. Materiały te explicite wskazują jakie plany miał wobec przyszłego państwa Josip Broza.
Wśród szczególnie istotnych wątków poruszonych w książce, a przy tym istotnych w kontekście polityczno-społecznym Bałkanów jest ukazanie stosunku partyzantów do problematyki narodowościowej. Autor poświęca temu zagadnieniu osobny podrozdział, nie ogranicza się do ukazania faktów poprzez zwykłe przedstawienie najważniejszych dokumentów, dat czy działań, lecz przedstawia założenia polityki komunistycznej w ujęciu problemowym. Należy docenić fakt, że Pirjevec ukazał wszelkie niuanse, rozmaite interesy każdej nacji.
Dla polskiego czytelnika szczególnie istotny jest fragment dotyczący zakończenia działań wojennych w Jugosławii i wkroczenia Sowietów do Serbii i Belgradu, które przypieczętowało zwycięstwa ruchu partyzanckiego w II wojnie światowej. Pirjevec jako pierwszy wśród autorów, których prace opublikowane zostały po polsku wskazuje na fakt, że ruch partyzancki cieszył się dużym poparciem wśród Serbów ale tych z Bośni i Hercegowiny czy Chorwacji, dla których zwykle był formą ucieczki przed ludobójczą polityką Niezależnego Państwa Chorwackiego, podczas gdy w samej Serbii Tito i jego oddziały nie mogły liczyć na zbyt wielu zwolenników. Autor przywołuje konkretne fakty ukazujące represje sowieckie a także partyzanckie, jakim poddana została ludność na terenach serbskich. Wskazuje na brutalne rozprawienie się komunistów z Niemcami zamieszkującymi Wojwodinę i wschodnią Chorwację – Slawonię. Wspomina o niechęci Serbów z Serbii właściwej do zaangażowania w szeregach partyzanckich w ramach rekrutacji od 1944 r..
Najobszerniejszy fragmentem biografii stanowią rozważania dotyczące działalności politycznej Tity po II wojnie światowej. Jest to w pełni zrozumiałe, gdyż właśnie w latach 1945-1980 pochodzący z pogranicza słoweńsko-chorwackiego komunista pełnił niepodzielnie władzę w największym państwie na Bałkanach. Pirjevec ukazuje Titę jako niekwestionowanego lidera i dzieli konkretne okresy jego rządów, uznając, że zostały one naznaczone poprzez wpływ na politykę konkretnych osób z bliskiego otoczenia Broza. Szczególną uwagę poświęca Milovanovi Đilasowi, uznawanemu za twórcę rozwiązań jugosłowiańskiej samorządności, a następnie pierwszego dysydenta w krajach komunistycznych. Inną postacią, której działalność opisana została najbardziej szczegółowo był Edvard Kardelj, który rozwinął system samorządności i jego założenia. Ostatnim „wielkim” u boku Tity był z kolei Aleksandar Ranković, przez lata odpowiedzialny za sprawy wewnętrzne, walkę z opozycją polityczną, którego wyrzucenie ze struktur partyjnych i pozbawienie najwyższych funkcji w państwie w 1966 r. zostało potraktowane w zachodniej części Jugosławii jako sygnał „liberalizacji systemu”. W kolejnych rozdziałach przedstawia działalność tzw. „młodej generacji”, czyli polityków w Chorwacji, Serbii, Słowenii ale także Macedonii, dążących do istotnych przeobrażeń systemu i jego faktycznej liberalizacji.
Recenzja książki: Jože Pirjevec – „Tito”
Warto przyjrzeć się rozważaniom dotyczącym idei samorządności – elementu legitymizującego komunizm jugosłowiański – która miała wprowadzić rzeczywistą podmiotowość społeczną. Jednak w monopartyjnym reżimie, który nie dążył do ograniczenia kontroli nad państwem było to niemożliwe. Historyk dostrzega rozdźwięk między deklaracjami o własności społecznej, podmiotowości robotników decydujących o inwestycjach, wydatkach, pensjach itp. a rzeczywistością. Choć nie są to fakty nieznane, są istotne w kontekście dziejów Jugosławii po 1945 r.
Warte uwagi są jednak rozważania dotyczące „końca Kardelja” w połowie lat 50., jego sporów z Titą na tle stosunku z ZSRR, czy spraw narodowościowych w Jugosławii oraz walki Rankovicia o status „pierwszego” po Ticie. Później był to spór między centralistami (Ranković) i zwolennikami dalszej federalizacji (Kardelj), ukazuje tu udanie działania Tito jako arbitra. Powołuje się głównie na materiały zgromadzone w archiwach słoweńskich, ale i na opracowania serbskie, czy też materiały zgromadzone w Chorwackiej Bibliotece Narodowej. Ciekawie ukazano także kulisach przygotowania w szeregach partyjnych do uderzenia w Rankovicia oraz jego popleczników w resortach siłowych. Udanie ukazuje także przeobrażenia gospodarcze zainicjowane w latach 50., najgłębiej wyrażone w reformach wprowadzonych dekadę później. Zauważa, że duży skok PKB przy kredytach umożliwił istotną modernizację państwa, nie zapomina jednak o bardzo niskiej pozycji wyjściowej, czy dużym rozwarstwieniu społecznym, jakie spowodowały przemiany.
Dużym uproszczeniem autora są natomiast jego konstatacje dotyczące postępowania Milovana Đilasa, który w 1953 r. zdecydowanie sprzeciwił się polityce komunistycznej. Pirjevec tłumaczy takie zachowanie narcyzmem, a obecność publikacji Đilasa w życiu publicznym na Zachodzie i wydawanie licznych książek uważa jedynie za przejaw dążenia do zarobku pieniędzy. To wyjątkowo irracjonalne tłumaczenie, jeśli wziąć pod uwagę, do jakiego stopnia dzieła Đilasa zmieniły percepcję komunizmu na Zachodzie. Nie trzeba wspominać, że sam pisarz poniósł za to poważne konsekwencje, wiele lat spędzając w więzieniu. Warto w tym kontekście przywołać obserwacje Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, który odwiedził Đilasa w Belgradzie pod koniec lat 60., a jego sytuację określił mianem „czegoś pośredniego między trędowatym i człowiekiem i człowiekiem skazanym na orwellowskie nie-istnienie ”.
Szczególną uwagę poświęcono w książce sprawom polityki zagranicznej. Jest to interesujące, gdyż w przypadku państw, które nie osiągnęły roli mocarstwa – takich jak Jugosławia – badacze raczej nie przypisują sprawom międzynarodowym aż takiej wagi. Wynika to z powszechnie przyjętego wśród badaczy z Jugosławii przekonania, że kraj pełnił większą rolę w polityce globalnej, niż pozwalały na to jego realne możliwości, a także specyficznego położenia geopolitycznego. Tito sprzeciwił się bowiem Stalinowi i wyrzucony został ze struktur bloku wschodniego, a przy tym nigdy nie zgodził się na integrację Jugosławii ze strukturami zachodnimi.
W kontekście polityki zagranicznej to właśnie konflikt z ZSRR z drugiej połowy lat 40. stanowi punkt wyjścia rozważań o Jugosławii po 1944/1945 r. Zbyt mało miejsca autor poświęcił natomiast samej sowietyzacji Jugosławii, która przebiegała w sposób wyjątkowo szybki i bezwzględny. Można żałować, że nie porównał narzucania reżimu komunistycznego do innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej, gdyż sam Tito miał ambicję pełnić stać się pionierem, jeżeli chodzi o narzucanie wzorców sowieckich i zachęcać komunistów do tego typu działań.
Autor uwypukla sprawy, jakie stanowiły kość niezgody między Belgradem a Moskwą. Rekonstruuje bardzo pieczołowicie przebieg konfliktu, niemal dzień po dniu. Nie może to dziwić, biorąc pod uwagę, że Pirjevec poświęcił kilka swoich prac właśnie okresowi przełomu lat 40. i 50. Opisując stalinistów jugosłowiańskich odwołuje się do bogatej literatury przedmiotu, pomijając niestety kilka najnowszych pozycji takich autorów jak Slobodan Selinić, Peter Vukman, Ondrej Vojtechovsky czy Alexander Stykalin, dotyczących oddźwięku konfliktu z ZSRR w samej Jugosławii jak i w krajach bloku wschodniego. Należy jednak oddać, że w sposób barwny i żywy – co jest w ogóle cechą narracji omawianej książki - opowiada o ludziach, którzy w konflikcie Tito-Stalin opowiedzieli się po stronie ZSRR. Są wśród nich postaci o tak bogatym życiorysie jak szef Sztabu Generalnego Jugosłowiańskiej Armii Ludowej generał Arso Jovanović – wróg Zachodu, rusofil, który wielokrotnie bywał na Kremlu już w 1945 r., gdy niemal uderzył Stalina w związku z jego prowokacyjną uwagą o słabości wojsk jugosłowiańskich, a który zginął w czasie próby ucieczki do Rumunii. Świetne zarysowana została także sprawa wysokich rangą polityków jugosłowiańskich, posądzanych o sympatie prosowieckie, których Stalin widział jako następców Tito – Andriji Hebranga i Sretena Zujovicia. Zostali oni odsunięci i skazani w okresie konfliktu z Moskwą.
Omawiając sprawy polityki zagranicznej Jugosławii autor popełnia kardynalny błąd, zbyt dużą rolę przypisując znaczeniu tego państwa w ujęciu globalnym. Pomija fakt, że procesy takich osób jak Rudolf Slanski czy Laslo Rajk nie były spowodowane ich sympatią wobec Tity, lecz przede wszystkim typowym w reżimach totalitarnych dążeniem do konsolidacji partyjnej, a kwestia Jugosławii stała się jedynie pretekstem. Podobnie ma się sprawa z aresztowaniem Ławrientija Berii, który skazany został obciążony winą nie tyle w związku z dążeniem do rekoncyliacji z Jugosławią (w istocie główny zarzut dotyczył Powstania w Berlinie w czerwcu 1953 r.), co w związku z obawami pretendentów do spuścizny po Stalinie, iż taka osoba mogłaby poważnie zagrozić ich zakusom – tu też nadaje zbyt duże znaczenie Jugosławii. Także w polityce zagranicznej Chruszczowa Jugosławia nie miała znaczenia pierwszoplanowego, jego działania miały szerszy wymiar, wynikały z dążenia do ułożenia poprawnych relacji z Zachodem, o czym świadczyły przede wszystkim rozmowy genewskie.
Recenzja książki: Jože Pirjevec – „Tito”
Pisząc o destalinizacji w bloku wschodnim pomija Pirjevec politykę ZSRR, gdzie już w połowie 1953 r. wystosowano listy do partii komunistycznych w podległych państwach, mówiące o potrzebie złagodzenia represyjnej polityki. W kontekście polskim uważa, że Czerwiec 1956 r. wynikał z przykładu jugosłowiańskiego, pomijając szeroki kontekst przemian 1956 r. w Polsce. Przypisuje Ticie, że namawiał przywódców w krajach bloku wschodniego do większej niezależności od Kremla, co jak wskazują ustalenia Jacka Tebinki czy niżej podpisanego w ogóle nie było obecne w polityce Belgradu, starano się raczej unikać zadrażnień. Poruszając sprawy napięcia między Jugosławią a państwami bloku wschodniego po agresji pięciu państw Układu Warszawskiego na Czechosłowację w 1968 r. autor całkowicie pomija doktrynę Breżniewa, przywołując jedynie drugorzędne informacje dotyczące polityki I sekretarza KPZR wobec Jugosławii. Z kolei w kontekście ostpolitik Willy’ego Brandta ponownie nadaje Jugosławii rzekomo kluczową rolę, pomijając fakt, iż to kontakty z PRL, a przede wszystkim z Kremlem stanowiły warunek sine qua non dla jej powodzenia. Odnowienie kontaktów Belgradu z Bonn w 1968 r. i odejście od doktryny Hallsteina nie miało w tym wypadku większego znaczenia, podobnie jak rola Jugosławii w organizacji Konferencji o Bezpieczeństwie i Współpracy w Europie w 1975 r.
Elementem, którego zabrakło w pracy słoweńskiego historyka jest z pewnością sytuacja społeczna w komunistycznej Jugosławii. Choć Pirjevec pisze i sporach językowych między Serbami a Chorwatami na przełomie lat 60. i 70. - trzeba zaznaczyć, że w sposób dość uproszczony – to nie bierze pod uwagę szerszego kontekstu tej problematyki. Za wyjątkiem Milovana Đilasa, zabrakło informacji o przeciwnikach reżimu – dysydentach politycznych, którzy byli obecni w Jugosławii. Także w kontekście polityki komunistycznej i narzucania rozwiązań wzorowanych na sowieckich w pierwszej dekadzie po 1945 r., autor poświęcił zbyt miało uwagi społecznej percepcji tych rozwiązań. Warto nadmienić, że jedynie w kilku zdaniach wspomniał o buncie cazińskim ([cazinska buna]) w 1950 r., czyli sprzeciwie serbskich chłopów w zachodniej Bośni wobec kolektywizacji, co wiązało się także z niezadowoleniem na tle narodowościowym. To charakterystyczny rys nie tylko tej pracy, lecz również historiografii jugosłowiańskiej, która główną uwagę poświęca sprawom historii politycznej, w mniejszym stopniu społecznej.
Warto zwrócić także uwagę na retorykę Pirjeveca. Przy barwnej i żywej narracji popełnia on istotne błędy semantyczne. Niekiedy nie potrafi się zdystansować od źródeł, używając sformułowań nasyconych propagandą komunistyczną, takich jak „reakcja”, „burżuazja”, „wywrotowcy”. Szczególne wątpliwości budzi używanie sformułowania „mąż stanu” w odniesieniu do wszystkich prominentnych polityków, niezależnie od tego czy mowa jest o Stalinie, Churchillu czy Ticie.
W ostatnich rozdziałach pracy Pirjevec zwrócił uwagę na życie prywatne Tito. Ukazuje go nie bez racji jako hedonistę, który lubił dobry alkohol, mało gustowny ustrój wytwornych posiadłości, kobiety. Choć wielokrotnie Pirjevec dystansuje się od obecnego – także wśród historyków – nieprawdziwej i wyidealizowanej wizji Tity, to w konkluzji wyraża niemałą sympatię dla wielu dokonań jugosłowiańskiego przywódcy.
Mimo wielu zastrzeżeń jakie przedstawiłem w omówieniu książki słoweńskiego historyka, uważam, że należy uznać ją za istotną, szczególnie dla polskiego czytelnika. Historia Jugosławii nie spotkała się bowiem z należytą uwagą wśród badaczy nad Wisłą, a tłumaczenia książek poświęconych tej tematyce są rzadkie. Słoweńskiemu historykowi należy się uznanie za wykorzystanie wyjątkowo bogatych materiałów źródłowych. Wydaje się, że nie zawsze potrafił jednak umiejętnie wykorzystać swoje zasoby, co widać, gdy cytował np. źródła Archiwum MSZ Republiki Czech w kontekście sprawy Đilasa, czy szczytu państw niezaangażowanych w Belgradzie w 1961 r. Docenić należy jednak cenne ustalenia poczynione na podstawie materiałów z archiwów rosyjskich czy amerykańskich.
Pirjevec posiłkował się także bogatą literaturą przedmiotu, choć momentami razi przywoływanie klasycznych i wydanych już wiele lat temu wspomnień czy opracowań osób związanych z partią komunistyczną, takich jak Dobrica Ćosić czy Vladimir Dedijer. Dużą zaletą pracy jest jej żywa narracja i ukazanie najważniejszych aspektów polityki zagranicznej i wewnętrznej Jugosławii.