Joanna Krakowska - „Mikołajska. Teatr i PRL” – recenzja i ocena
Autorką recenzowanej pozycji jest Joanna Krakowska, pracownik Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk. Specjalizuje się ona w historii współczesnego teatru i dramatu politycznego, pracując aktualnie nad historią teatru polskiego po 1945 roku. Zważywszy na to, że Mikołajska należała do najjaśniejszych gwiazd polskich scen po II wojnie światowej, Krakowska bez wątpienia jest osobą predestynowaną do napisania biografii tej wybitnej artystki.
Obyś żył w ciekawych czasach
Halina Mikołajska bez wątpienia żyła w ciekawych czasach. Córka przedwojennego oficera, swoje dzieciństwo spędziła w Warszawie, ale wojenne losy rzuciły ją do Krakowa. Tam też spędziła okupację, przeżywając tragiczną śmierć jednej z sióstr, ale też stawiając pierwsze kroki w podziemnych inicjatywach teatralnych. Tam także krótko po wojnie Mikołajska wyszła za mąż i przeszła chrzest bojowy na scenie teatralnej. Bardzo szybko zaskarbiła sobie szacunek znawców i sympatię widzów. Losy bohaterki Krakowska przedstawia dynamicznie, bez zbędnych dłużyzn, niepotrzebnych wywodów na temat dzieciństwa czy egzaltacji na temat przodków głównej bohaterki.
Autorka zdaje sobie sprawę, że czytelnik oczekuje przede wszystkim historii aktywności scenicznej i publicznej Mikołajskiej i koncentruje się na przedstawieniu takich właśnie zagadnień. Bardzo dyskretnie zostały potraktowane sprawy wrażliwe, takie jak np. miłostki Mikołajskiej czy jej problemy zdrowotne. Chylę czoła przed taktem Joanny Krakowskiej, choć przyznam, że kilka razy zawahałem się, czy przypadkiem nie przesadza ona w swojej oględności. W ogólnym rozrachunku takie założenie nie wpływa jednak ujemnie na jakość recenzowanej książki.
Teatr mój widzę wielkim
Najbardziej wnikliwie i szczegółowo przedstawione zostały zawodowe losy Mikołajskiej w ciągu trzydziestu lat jej scenicznej aktywności. Szczerze przyznam, że analizy ról wraz z obszernie cytowanymi komentarzami krytyków są lekturą pasjonującą i to nawet dla laika. Przedstawienie tego jak wyglądały role dawnych mistrzów jest ogromnie trudne, bo poza relacjami, recenzjami i zdjęciami, teatralne kreacje Woszczerowicza, Łomnickiego, Holoubka czy samej Mikołajskiej są już przecież nie do odtworzenia.
Joannie Krakowskiej udaje się wprowadzić czytelnika w klimat teatrów warszawskich z lat 50., 60. i 70. i przedstawić ówcześnie panujące artystyczne mody. A wszystko to na tle ambicji pojedynczych aktorów, wszechwładzy partyjnych kacyków bezwzględnie zarządzających polityką kulturalną oraz zmieniających się uwarunkowań politycznych. Lektura fragmentów poświęconych życiu artystycznemu będzie podobała się tak pasjonatom teatru jak i miłośnikom historii, którzy w lot pojmą znaczenie jakie dla kultury polskiej miał rok 1956 czy niesławny rok 1968.
Rozterki moralne
Wyraźnym wątkiem rozważań Krakowskiej jest także moralna kondycja samej Mikołajskiej na tle środowiska aktorskiego i zmieniającej się funkcji teatru w systemie komunistycznym. Autorka zwraca uwagę, że aktorka była świadoma całej złożoności układu w którym funkcjonowała, choć świadomość ta pogłębiała się wraz z wiekiem i ilością rozmaitych, często bardzo gorzkich, doświadczeń. A więc Mikołajska z początku lat 50. cierpi z powodu kondycji ówczesnego teatru, ale w gruncie rzeczy jest w stanie zaakceptować repertuar pełen sztuk ideologicznie słusznych, choć miernych, ponieważ jest przekonana o konieczności trwania kultury dla celów wyższych.
Gdy osiąga maestrię sceniczną na przełomie lat 50. i 60. Jest coraz mniej skłonna iść na kompromisy. Rok 1968 przeżywa już jak osobistą klęskę i chorobę, co w dalszej konsekwencji zaprowadzi ją do aktywności w opozycji demokratycznej w latach 70. Ta ostatnia aktywność oprócz radości ze stanięcia po stronie prześladowanych przyniesie jej również sporo goryczy. Okaże się bowiem, że jej aktywność społeczna przyćmi wieloletnią pracę artystyczną i w ostateczności doprowadzi do odejścia z teatru.
Polityka
Zaangażowania Haliny Mikołajskiej w działalność opozycji demokratycznej w latach 70. nie można rozpatrywać w oderwaniu od jej sytuacji osobistej i kręgów towarzyskich w jakich się obracała. Z biografii dowiemy się więc o jej bliskich kontaktach z „komandosami”, a przede wszystkim z Adamem Michnikiem, które spotęgowały jej chęć przeciwdziałania patologiom Polski Ludowej.
Muszę przyznać, że część poświęcona działalności Mikołajskiej w opozycyjnym Komitecie Obrony Robotników jest mimo wszystko nieco rozczarowująca. Autorka stara się raczej skupić na przekazaniu emocjonalnego świata samej aktorki i eksponuje rolę kobiet w KORze, co w istocie nie wnosi wiele nowego do wiedzy o tym okresie. Najciekawsze są fragmenty poświęcone jej funkcjonowaniu w nowej sytuacji, gdy wraz z mężem Marianem Brandysem próbuje przeciwstawić się wielkiej presji wywieranej przez władze.
Podsumowanie
Lekturę książki Joanny Krakowskiej rozpocząłem z myślą, że dzięki niej dowiem się więcej o Mikołajskiej-opozycjonistce, co pozwoli mi lepiej zrozumieć proces leczenia się artystów z „heglowskiego ukąszenia”. W istocie jednak znacznie ciekawsze i bardziej wartościowe okazały się te fragmenty książki, które mówią o Mikołajskiej-aktorce, wybitnej artystce, która swój kunszt rozwinęła w czasie, gdy uwikłanie w kompromisy było nieuniknione. W recenzowanej pozycji główna bohaterka jawi się jako jednostka bardzo ludzka, choć niezaprzeczalnie wybitna. Gorąco polecam tak wielbicielom biografistyki, jak i historii kultury.
Redakcja: Michał Przeperski