Jerzy Kochanowski – „Tylnymi drzwiami. «Czarny rynek» w Polsce 1944 – 1989” - recenzja i ocena
Jerzy Kochanowski piastuje stanowisko profesora w Instytucie Historycznym UW, w swojej karierze wykładał też na uniwersytetach w Jenie i Moguncji. W jego obfitym dorobku można znaleźć szereg publikacji dotyczących głównie historii Polski oraz Niemiec w XX wieku.
Drugie już wydanie jego książki poświęcone peerelowskiej „drugiej ekonomii” znakomicie wpisuje się zainteresowania badawcze autora. Kochanowski oparł się na bardzo szerokiej kwerendzie źródłowej. Odwołał się do akt wchodzących z zasobu Archiwum Akt Nowych, zawierających zarówno akta instytucji (m.in. Najwyższa Izba Kontroli, ministerstwa), jak i spuściznę osób prywatnych. Oprócz tego zapoznał się z dokumentami znajdującymi się w Instytucie Pamięci Narodowej i Archiwach Państwowych w Warszawie, Gdańsku, Krakowie, Poznaniu, Szczecinie i Wrocławiu. Kochanowski wykorzystał też dokumenty Instytutu im. Herdera, zrzeszającego uczonych zainteresowanych historią Europy Wschodniej. Oprócz tego, w bibliografii wyszczególniono zbiory TVP. Bibliografię wieńczy ponad 250 opracowań.
Przeczytaj:
- Gospodarka PRL dekady Edwarda Gierka (1970–1980)
- Od monobanku do wolnego rynku. Transformacja systemu bankowego PRL w latach osiemdziesiątych
Tylnymi drzwiami. „Czarny rynek” w Polsce 1944 – 1989 to napisana ciekawym językiem opowieść o nielegalnym obrocie towarowym. Styl świadczy o erudycji autora i umiejętności do przekazywania wiedzy. Kochanowski omówił zagadnienie czarnego rynku na kilku płaszczyznach. Czytelnik, który sięgnie po tę książkę, przeczyta nie tylko „suche” historyczną opracowanie, lecz otrzyma kompendium przystępnie sformułowanych zagadnień ekonomicznych i socjologicznych.
Książkę Kochanowskiego można podzielić na dwie części. Pierwsza z nich ma charakter wprowadzający. Czytelnik natrafia na wstęp metodologiczny oraz syntetyczny opis kształtowania się czarnego rynku na przestrzeni wieków. Rozdział trzeci także ma charakter historiograficzny. Dotyczy on powstawania i działalności instytucji mających zwalczać „spekulację”, jak przez prawie pięć dekad nazywano czarny rynek. Autor, snując swoją opowieść, rysuje przed naszymi oczami sinusoidę. Odzwierciedla ona udział aparatu represji w zwalczaniu czarnego rynku. Śruba była dokręcana na przełomie lat 40. i 50. Gomułkowska odwilż polityczna przyniosła chwilowe wytchnienie również w polityce ekonomicznej, jednak już 1957 roku represyjność wzrosła. Mimo wszystko, lata 60. i 70. wydawały się być mniej dolegliwe, choć władza nie przestawała tępić „spekulantów”. Najostrzejszy kurs władze obrały w latach 80. Linia wyznaczając skalę represji uzupełnia się z drugą linią, obrazującą aktywność spekulantów. Jej bieg byłby odwrotny do pierwszej. Wznosiłaby się w okresach zelżenia represyjności, by opadać w okresach zaostrzenia polityki walki z czarnym rynkiem.
Czytelnik docierający do rozdziału dotyczącego czarnorynkowej geografii, może się spodziewać opisu miejsc, w których fizycznie działało wielu spekulantów. Oczywiście, Jerzy Kochanowski opisał również takie miejsca. Jednakże zaproponowany przez niego opis nie jest prostą wyliczanką. Czarnorynkową działalność opisano poprzez wyznaczenie trzech płaszczyzn obrazujących podobieństwa i różnice. Można chociażby przeczytać o dających szerokie perspektywy przemytnicze miastach Podhala i portach Wybrzeża. Interesująco wypada również zestawienie przemytniczych strategii ze wschodu i zachodu.
Po przeczytaniu pierwszych trzech rozdziałów, czytelnik przechodzi do kolejnych, będących w istocie monograficznymi studiami. Pierwsze z nich dotyczy spraw związanych z mięsem. Kochanowski podkreśla, że było ono jednym z najważniejszych punktów w planach gospodarczych władz, mającym wpływ na życie zarówno na wsi, jak i w miastach. Rozdział „mięsny”, wraz z następującą po nim analizą czarnorynkowego znaczenia złota i walut, są chyba najciekawszymi punktami tej części książki. Tak cinkciarze, jak i „baba z cielęciną” okazują się wręcz niezbędnym elementami systemu dystrybucji czarnorynkowych dóbr. Zdumiewa zresztą opis rozległości sieci dystrybucji zrzeszającej ludzi z niekiedy bardzo różnych środowisk.
Kochanowski poświęca też nieco miejsca turystyce zarobkowej Polaków. Opisuje nie tylko regulacje prawne i ich zmiany wpływające na powszechność ruchu granicznego, lecz także o niekiedy zadziwiającej zdolności turystów do dorabiania. Kochanowski mówi wprost, że w bagażu wielu Polaków obok rzeczy potrzebne w podróży równie często można było odnaleźć i kontrabandę.
Przeczytaj:
- Wakacje okiem Polskiej Kroniki Filmowej
- Kapy do Bułgarii, kożuchy z Turcji... Wakacyjno-handlowe przygody turystów z PRL
Fragmenty książki poświęcone benzynie i alkoholowi, wydają się już być mniej odkrywcze. Kochanowski wykonał oczywiście dużo pracy i dopełnił stosownych ustaleń. Można je jednak skwitować jednym zdaniem: alkohol oraz benzyna były drogie i kto mógł, usiłował pozyskać je z pominięciem oficjalnych regulacji. Oddać jednak należy sprawiedliwość, że Kochanowski wnikliwie i przekonująco obrazuje dynamizm tego zjawiska w wieloletniej perspektywie.
Choć Kochanowski analizuje wiele aspektów czarnego rynku, to na marginesie pozostawił jeden z najważniejszych, jakim był udział władz w nielegalnym obrocie towarowym. Politycy i urzędnicy mający wpływ na całość spraw w państwie w różnoraki sposób dążyli do sprowadzenia wartościowych dla siebie rzeczy z pominięciem oficjalnych regulacji. Kochanowski wspomina m.in. o udziale przedstawicieli władz w podhalańskim drugim obiegu towarowym. Pozostaje jednak pewne uczucie niedosytu – chciałoby się na ten temat przeczytać nieco więcej. Intersujący mógłby być np. rozdział poświęcony przedstawicielom establishmentu obchodzącym prawo, które sami tworzyli. Warte odnotowania były także pozaprawne działania służb specjalnych. Nie brakowało przecież funkcjonariuszy korzystających z uprzywilejowanej pozycji, jaką dawały im umiejętności i możliwości do podreperowania domowego budżetu.
Moje postulaty w niczym nie zmieniają jednak ogólnej oceny książki. _ Tylnymi drzwiami. „Czarny rynek” w Polsce 1944 – 1989_ to jak do tej pory najważniejsza publikacja dotycząca polskiej „drugiej ekonomii”. Stanowi świetną analizę ważnego zagadnienia z pogranicza historii politycznej i społecznej. Dla zainteresowanych historią PRL – lektura obowiązkowa.