Jałta – Wielka Trójka odbiera Polsce niepodległość [Nieskończenie Niepodległa]
Wznowiona ofensywa sowiecka omija w styczniu 1945 zniszczoną przez Niemców Warszawę i szybko posuwa się na zachód. Oba fronty, wschodni i zachodni, przybliżają sojusz atlantycki do zwycięstwa nad III Rzeszą. Rozstrzygnięcia militarne poprzedza polityczna konferencja trzech głównych mocarstw. W Jałcie, na półwyspie krymskim, odbywa się – 6–11 lutego 1945 roku – narada przywódców USA, Wielkiej Brytanii i ZSRR. Prezydent Roosevelt, premier Churchill i Stalin decydują o powojennej Europie.
Konferencja jałtańska ustala granice i zasadniczo ustrój powojennej Polski. Przyjęty zostaje dyktat Stalina, by ziemie wschodnie II RP przejął Związek Sowiecki. W planach „wielkiej trójki” Polska zostaje arbitralnie przesunięta na zachód, a jej polityczna podległość Sowietom, mimo uspokajających uroczystych zaklęć, staje się oczywista. Sojusznicy Polski, USA i WB, odbierają Polsce niepodległość.
Anthony Eden (minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii)
Tematem, któremu poświęciliśmy w Jałcie najwięcej czasu, była sprawa Polski. […] Obecny stan rzeczy – Rosjanie uznający komitet lubelski [utworzony 31 grudnia 1944 przez komunistów rząd Edwarda Osóbki-Morawskiego], my zaś rząd londyński – nie powinien trwać dłużej. Jedynym na to lekarstwem jest, naszym zdaniem, utworzenie rządu tymczasowego, zobowiązanego do przeprowadzenia wolnych wyborów w najbliższym możliwie terminie. W skład takiego rządu wchodziliby przedstawiciele wszystkich partii politycznych, reprezentanci rządu lubelskiego oraz rzecznicy Polaków w kraju i zagranicą.
Jałta
[Anthony Eden, Pamiętniki 1938–1945. T. II, Obrachunki, Warszawa 1972]
Z komunikatu opublikowanego na zakończenie konferencji jałtańskiej
Szefowie trzech rządów uważają, że wschodnia granica Polski powinna biec wzdłuż linii Curzona z odchyleniami od niej w pewnych okolicach o 5–8 kilometrów na korzyść Polski. Uznają oni, że Polska powinna uzyskać istotny przyrost terytorialny na północy i na zachodzie. Uważają oni, że we właściwym czasie trzeba będzie zasięgnąć opinii nowego Polskiego Rządu Tymczasowego Jedności Narodowej co do wielkości tego przyrostu oraz że ostateczne ustalenie zachodniej granicy Polski będzie odroczone do konferencji pokojowej.
Jałta, 11 lutego 1945
[[Prawo międzynarodowe i historia dyplomatyczna. Wybór dokumentów], t. 3, wstęp i opracowanie L. Gelberga, Warszawa 1960]
Karol Estreicher (historyk sztuki) w dzienniku
Trzy mocarstwa postanawiają utworzyć nowy rząd polski, do którego wejdą reprezentujący naprawdę [wszystkie] kierunki polityczne politycy polscy. Wszystko zależy od wykonania powziętej na Krymie uchwały. Jeżeli wykonana ona będzie istotnie, jeśli naprawdę wejdą do owego rządu ludzie reprezentujący polskie stronnictwa, a nie agenci policji moskiewskiej, to w takim razie kompromis okupiony utratą przez Polskę połowy jej terytorium może się okazać na tyle dobrym, że krajowi pozwoli się odbudować, emigracji powrócić, a inteligencji żyć. Jeśli istotnie Anglia i Ameryka uchwał jałtańskich w sprawie Polski dopilnują, jeśli dopilnują...
Jeśli nie – zostajemy siedemnastą republiką sowiecką.
Londyn, 13 lutego 1945
[Karol Estreicher, Dziennik wypadków, t. 1, Kraków 2001]
Witold Leitgeber (kierownik Kwatery Prasowej Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie) w dzienniku
„Times” ogłasza pełen komunikat konferencji krymskiej. […] Gorszy niż najbardziej pesymistyczne przewidywania. Rząd Polski w Londynie dla nich już nie istnieje. Podstawą rząd lubelski, który ma być tylko poszerzony przez włączenie doń „demokratycznych przywódców z samej Polski i zagranicy”. Nowy „rząd jedności narodowej” zrobią panowie Mołotow, [ambasador USA w ZSRR William A.] Harriman i [brytyjski ambasador w ZSRR Archibald C.] Kerr. Potem odbędą się „wolne wybory”, w których kandydatów wystawią „wszystkie demokratyczne i antyhitlerowskie partie”. A gdzie są polskie „prohitlerowskie” partie w kraju lub zagranicą?
Londyn, 13 lutego 1945
[Witold Leitgeber, W kwaterze prasowej: dziennik z lat wojny 1939–1945, Londyn 1972]
Z oświadczenia Rządu RP na emigracji
Rząd Polski oświadcza, że decyzje Konferencji Trzech dotyczące Polski nie mogą być uznane przez Rząd Polski i nie mogą obowiązywać Narodu Polskiego.
Oderwanie od Polski wschodniej połowy jej terytorium przez narzucenie tzw. linii Curzona jako granicy polsko-sowieckiej Naród Polski przyjmuje jako nowy rozbiór Polski, tym razem dokonany przez sojuszników Polski.
Zamiar trzech mocarstw utworzenia „tymczasowego rządu polskiego jedności narodowej” za pomocą uzupełnienia narzuconego Polsce komitetu lubelskiego przez bliżej nieokreślonych przedstawicieli „demokratycznych partii politycznych polskich i osobistości z emigracji” doprowadzić może jedynie do zalegalizowania mieszania się Sowietów w wewnętrzne sprawy Polski. Dopóki ziemie polskie będą okupowane wyłącznie przez wojska sowieckie, tego rodzaju rząd, nawet w obecności dyplomatów brytyjskich i amerykańskich, nie zabezpieczy prawa do swobodnego wypowiedzenia się społeczeństwu polskiemu.
Londyn, 13 lutego 1945
[[Armia Krajowa w dokumentach 1939–1945], t. 5, Wrocław 1991]
Gen. Władysław Anders (dowódca II Korpusu Polskiego)
Gdy przeminęły pierwsze chwile osłupienia, przyszła gwałtowna reakcja całego wojska. Tylko poczucie dyscypliny i zaufanie do dowódców powstrzymało żołnierzy od nieopanowanych odruchów. Każdy z żołnierzy II Korpusu zdawał sobie od początku sprawę, że w tej wojnie droga do niepodległości Polski będzie długa i ciernista. Ale wierzył, że w rezultacie swoich wysiłków, trudów i ran wróci do Kraju, rodziny, kawałka roli czy innego warsztatu pracy. Dziś każdy zrozumiał, że te jego nadzieje z końcem wojny nie spełnią się.
Castrocaro (Włochy),13 lutego 1945
[Władysław Anders, Bez ostatniego rozdziału, Londyn 1950]
Winston Churchill (premier Wielkiej Brytanii) w przemówieniu w Izbie Gmin
Popierając rosyjskie roszczenia do linii Curzona, stanowczo odrzucam i odpieram wszelkie sugestie, że czynimy wątpliwej wartości kompromis czy też działamy ulegając przemocy i pod strachem. […] Polska otrzyma poważne rozszerzenia terytorialne zarówno na północy, jak i na zachodzie. […] Toteż wydaje mi się, że mowa o okrojeniu połowy Polski jest wprowadzająca w błąd. [...]
Marszałek Stalin i Związek Sowiecki składali jak najbardziej solenne oświadczenia, że suwerenna niepodległość Polski będzie utrzymana i do tej decyzji przyłączyły się Wielka Brytania i Stany Zjednoczone. [...] Polacy będą mieli swoją przyszłość we własnych rękach, z jednym zastrzeżeniem, że muszą uczciwie prowadzić, w harmonii z Aliantami, politykę przyjazną dla Rosji. To jest chyba rozsądne.
Londyn, 27 lutego 1945
[[Armia Krajowa w dokumentach 1939–1945], t. 5, Wrocław 1991]
Histmag.org jest partnerem programu Nieskończenie Niepodległa, ogólnopolskiej debaty nad kondycją polskiej niepodległości, społeczeństwa i demokracji na przestrzeni ostatnich dziesięciu dekad. Dowiedz się więcej!
Odwiedź też stronę internetową projektu!
Gen. Leopold Okulicki (ostatni dowódca Armii Krajowej) w depeszy do władz w Londynie
Represje i aresztowania żołnierzy AK [przez Sowietów] trwają bez przerwy. Konieczna jest interwencja Anglosasów. Do tego czasu aresztowano ponad 40 tysięcy. Los aresztowanych niewiadomy.
Armia Czerwona i władze sowieckie grabią, co się da. Zachowują się jak w zdobycznym wrogim kraju. Jedynym władcą jest NKWD, które tępi każdą myśl narodową polską.
Warszawa, 9 marca 1945
[[Armia Krajowa w dokumentach 1939–1945], t. 6, Uzupełnienia, Londyn 1989]
Karol Estreicher w dzienniku
O dziewiątej wieczorem w sobotę BBC nadaje komunikat, że aresztowano szesnastu polityków polskich [przywódców Polskiego Państwa Podziemnego], którzy mieli rzekomo przeprowadzić rozmowy w Moskwie. Tak oświadczył Mołotow. Rozmowy rosyjsko-angielskie przerwano. Duże wrażenie w całym świecie.
Londyn, 5 maja 1945
W dniu św. Stanisława wypadł dzień zwycięstwa [kapitulacji III Rzeszy]. […] Tłumy szczerze się cieszyły, szczerze i po prostu. Nie było żadnych parad wojskowych, żadnych marszów, żadnej bombastyki, była wesołość w umysłach i w sercach.
Wśród owych tłumów rozradowanych jedynymi ludźmi, którzy cieszyć się nie mogli, którzy chodzili ze spuszczonymi głowami, ze smutnym wejrzeniem, byli Polacy. Niewielu ich było. Większość z nich wolała z domu nie wychodzić – dni zwycięstwa nad Niemcami, a zarazem dni klęski Polski, nie oglądać. Smutek ich i żałoba nie mogły być zrozumiane przez nikogo. Nikt nam też naprawdę nie współczuł.
Londyn, 8 maja 1945
[Karol Estreicher, Dziennik wypadków, t. 1, Kraków 2001]
Adam Bień (polityk ruchu ludowego, zastępca Delegata Rządu na Kraj i członek Krajowej Rady Ministrów; jeden z szesnastu aresztowanych)
Pojmani Polacy byli […] dla Rosji ośrodkiem politycznym wrogim i niebezpiecznym. Niebezpiecznym zwłaszcza teraz, kiedy z mocy uchwał konferencji jałtańskiej przystąpić miano do formowania Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej, w skład którego wejść mieli Polacy z rządu londyńskiego, „Polacy lubelscy” oraz Polacy reprezentujący Polskę Podziemną w kraju. Właśnie tych ostatnich, kłopotliwych i niebezpiecznych Polaków – ich wiedzę o Polsce, ich autorytet i wpływy w kraju, ich kontakty ze światem zachodnim, ich zorganizowaną i zaprawioną w walce siłę zbrojną (Armia Krajowa, Bataliony Chłopskie) – w interesie Wielkiej Rosji należało wyeliminować.
Moskwa
[Adam Bień, Bóg wyżej – dom dalej. 1939–1949, Warszawa 1991]
Karol Estreicher w dzienniku
Proces moskiewski szesnastu Polaków [oskarżonych o działalność terrorystyczno-dywersyjną i szpiegowską] rozpoczyna się dzisiaj. Zdenerwowanie wśród Polaków duże. Nigdy nie mieliśmy przed sobą lepszego dowodu perfidii Albionu jak teraz, kiedy Anglia umywa ręce, twierdząc, że wszystko jest all right [w porządku].
Londyn, 18 czerwca 1945
[Karol Estreicher, Dziennik wypadków, t. 1, Kraków 2001]
Premier Tomasz Arciszewski w oświadczeniu na konferencji prasowej w Londynie
Sposób, w jaki uwięziono szesnastu polskich przywódców, dowodzi zarówno szczególnych metod politycznych rządu sowieckiego, jak i niewinności oskarżonych. Byli oni zaproszeni na rozmowy, które – jak rozumieli – miały na celu stworzenie normalnych stosunków między Polską a Rosją, prawdopodobnie przez stworzenie nowego rządu, do którego włączono by niektórych z nich. Nie ma w dziejach narodów cywilizowanych precedensu zaproszenia wybitnych przywódców na rozmowy polityczne i wtrącania ich potem do więzienia, jako rzekomych przestępców.
Londyn, 21 czerwca 1945
[„Rzeczpospolita Polska”, nr 5/1945]
Edward Raczyński (ambasador RP w Londynie)
Mikołajczyk i [działacz PPS Jan] Stańczyk, zachęceni przez premiera Churchilla, wyjechali do Moskwy na rozmowy z Polakami lubelskimi. [...] Mówiło się tutaj, że po przybyciu do Moskwy [Mikołajczyk] uchyli się od rozmów aż do wyroku w procesie i następnie będzie działać w zależności od tego wyroku. Stało się inaczej… Proces załatwiono szybko, nie wydając wyroków śmierci, a skazując tylko na więzienie (najdłuższe [10 lat] dla generała Okulickiego). Niemal równocześnie z ogłoszeniem wyroku świat dowiedział się o „porozumieniu pomiędzy Polakami”.
Londyn
[Edward Raczyński, W sojuszniczym Londynie. Dziennik ambasadora Edwarda Raczyńskiego 1939–1945, Londyn 1997]
Zygmunt Klukowski (lekarz) w dzienniku
Uwaga niemal całego społeczeństwa zwrócona była na Moskwę i odbywającą się tam konferencję przedstawicieli polskich stronnictw demokratycznych z kraju i z emigracji. Gazety ogłosiły, że doszło do całkowitego porozumienia i że w najbliższych dniach zostanie ogłoszony nowy skład rządu z udziałem Mikołajczyka, Stańczyka i innych polityków z emigracji. Czynniki podziemne są zdezorientowane. Jest zarządzenie, żeby nic nie przedsiębrać na własną rękę i czekać na rozkazy z góry.
Szczebrzeszyn, 27 czerwca 1945
Gazety ogłosiły oficjalną wiadomość, że rządy angielski, amerykański, chiński i wiele innych uznały Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej. Polski rząd emigracyjny przestaje istnieć. W związku z tym w ciężkiej sytuacji znaleźli się nasi ludzie „z lasu”. Tracą grunt pod nogami. Na razie – o ile wiem – nie mają jeszcze wyraźnych dyrektyw z góry i trwają w oczekiwaniu. [...]
Od paru dni chodzić po mieście można tylko do godziny dziewiątej wieczorem. Po tej godzinie krążą ulicami gęste patrole sowieckie. […] Przez miasto wciąż przejeżdżają bolszewickie samochody przeładowane zdobyczą, z czerwonymi chorągiewkami, napisami, portretami Stalina.
Szczebrzeszyn, 8 lipca 1945
[Zygmunt Klukowski, [Zamojszczyzna], Warszawa 2017]
Winston Churchill w przemówieniu
Od Szczecina nad Bałtykiem po Triest nad Adriatykiem w poprzek kontynentu zapadła Żelazna Kurtyna. Za tą granicą leżą wszystkie stolice i prastare krainy Środkowej i Wschodniej Europy. […] Znajdują się one […] w sferze sowieckiej i wszystkie, w takiej czy innej formie, podlegają nie tylko wpływom sowieckim, ale i kontroli z Moskwy. […] To z pewnością nie jest ta wyzwolona Europa, o której budowę walczyliśmy.
Fulton, 5 marca 1946
[Norman Davies, Europa, Kraków 1998]