Jakub Tyszkiewicz, Edward Czapiewski – „Historia Powszechna. Wiek XX” – recenzja i ocena

opublikowano: 2011-06-11, 11:52
wolna licencja
W serii syntez historii powszechnej Wydawnictwo Naukowe PWN zaoferowało czytelnikom opracowanie poświęcone dwudziestemu stuleciu. Jako miłośnik tej epoki, pojawienie się na rynku takiej pozycji przyjąłem ze sporym entuzjazmem. I to tym większym, że książka reklamowana jest jako spojrzenie z najnowszej perspektywy badawczej.
reklama
Edward Czapiewski, Jakub Tyszkiewicz
„Historia Powszechna. Wiek XX”
cena:
77,99 zł
Wydawca:
PWN
Rok wydania:
2010
Okładka:
twarda
Liczba stron:
1008
ISBN:
978-83-01-16365-5

Mój entuzjazm jest – jak sądzę – zrozumiały dla wszystkich zainteresowanych dziejami „krótkiego stulecia”. Co prawda w sklepach i bibliotekach dostępne są już liczne generalne opracowania, żadnego nie można jednak nazwać w pełni nowoczesną syntezą historii powszechnej XX wieku. Dość wspomnieć, że powszechnie polecana studentom synteza Antoniego Czubińskiego jest już przestarzała, „Półwiecze” Wojciecha Roszkowskiego dotyczy jedynie historii świata po 1945 roku, natomiast bardzo dobre i szczegółowe opracowanie pod redakcją Marka Bankowicza dotyczy jedynie historii politycznej. Jednym słowem: jest miejsce na nowoczesną syntezę dziejów powszechnych XX wieku. Szczególnie, że ukazuje się ona w nowej serii tak zasłużonego dla historii Wydawnictwa Naukowego PWN, znanego nie tylko ze swojej rzetelności, ale także z dobrej jakości wykonania książek. Niestety mam wątpliwości, czy książka Jakuba Tyszkiewicza i Edwarda Czapiewskiego w pełni usatysfakcjonuje czytelników.

Autorzy to profesorowie dolnośląskich szkół wyższych. Ich dorobek nie jest raczej szerzej znany sympatykom historii, poza pracą habilitacyjną Tyszkiewicza pt. Otwarte okno w „żelaznej kurtynie”: polityka administracji prezydenta Eisenhowera wobec Polski (październik 1956–1961) ; jest to bardzo solidna monografia stosunków polsko-amerykańskch w pierwszych latach rządów Gomułki. Bez wątpienia ciekawym punktem wyjścia do napisania recenzowanej książki był fakt, że Tyszkiewicz specjalizuje się w historii Stanów Zjednoczonych, natomiast Czapiewski zajmuje się historią Europy Wschodniej, ze szczególnym uwzględnieniem Rosji i Związku Radzieckiego. Mogło to dawać nadzeję, na ciekawą konfrontację tak różnych od siebie perspektyw badawczych.

reklama

Cezury, cezury...

Książka podzielona jest na pięć części. Pierwsza poświęcona jest I wojnie światowej i jej konsekwencjom, druga – dwudziestoleciu międzywojennemu, trzecia – II wojnie światowej, czwarta – zimnej wojnie, a ostatnia – najważniejszym problemom społecznym i gospodarczym XX wieku. Narracja rozpoczyna się z początkiem I wojny światowej, co jest zrozumiałe, bowiem jej konsekwencje w zasadniczy sposób ukształtowały ład powojenny. Problemy zaczynają się jednak z wyborem cezury końcowej. Autorzy zdecydowali się na zakończenie narracji w roku 1989, co motywują w następujący sposób: „W tym momencie rozpoczął się nowy okres w historii ludzkości. Zachodzące w nim zmiany zdają się raczej wstępem do wieku XXI i nie stanowią prostej kontynuacji procesów ubiegłego stulecia […]”. Można przyjąć takie ograniczenie, ale czy jest ono w pełni uzasadnione? Zważywszy na to, że główną treścią książki jest historia polityczna, poważnie zastanawiałbym się, czy lepszą cezurą nie jest np. 1991 r. – rok upadku ZSRR i rozpadu Jugosławii. A może, dla bezpieczeństwa, należało narrację doprowadzić do roku 2000? Lub raczej z odwagą Antoniego Dudka, który opublikował historię Polski aż do roku 2005, spróbować dociągnąć dzieje najnowsze do chwili obecnej? Osobiście najbliżej mi do ostatniego rozwiązania i sądzę, że byłoby ono dobre przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, uwolniłoby autorów od zarzutu nadmiernie autorytatywnego wyznaczenia cezur, a po drugie z pewnością mogłoby lepiej służyć studentom politologii, stosunków międzynarodowych czy europeistyki, do których podręcznik także jest kierowany.

Synteza czyli co?

Pisząc o książce, której tematyka jest tak szeroka, trzeba sobie zadać pytanie czego właściwie od niej oczekujemy? Siłą rzeczy musi ona się charakteryzować skrótowością i wybiórczością, a jednocześnie nie powinna nadmiernie upraszczać skomplikowanych zagadnień historycznych. Autorzy sami przyznają, że ich celem „nie było dokładne, faktograficzne odtworzenie wydarzeń w poszczególnych państwach w ubiegłym stuleciu, ale raczej syntetyczne przedstawienie głównych zagadnień i problemów, które wpływały na zachodzące w nich zmiany”. Charakterystyczne jest tu, że autorzy nie próbowali ukazywać generalnych zjawisk na poziomie regionów czy kontynentów, ale właśnie na poziomie państw. Można uznać, że to rozwiązanie rozsądne, a próba traktowania większych całości jako jednostek analizy byłaby zbyt trudna, szczególnie w odniesieniu do historii XX wieku. Generalnie, zgadzam się z autorami, że państwo jako jednostka analizy jest wystarczająco dobrym rozwiązaniem, natomiast zabrakło mi uzupełnienia rozważań na poziomie krajowym o pewne szersze wnioski i uogólnienia.

reklama

Jednocześnie podkreślę, że nie jestem zwolennikiem syntez, które po macoszemu traktowałyby faktografię, w zamian dążąc raczej do wyjaśnienia ducha epoki. Sądzę, że niezbędny jest odpowiedni balans pomiędzy historią wydarzeniową a innymi dziedzinami historii. Dobrym przykładem książki zawierającej wręcz szokująco mało faktografii jest Historia Powszechna. Wiek XIX autorstwa Tomasza Kitzwaltera. Jest to książka, którą dobrze się czyta, ale w której czytelnik nie znajdzie nawet próby całościowego ukazania historii XIX wieku. Taki całościowy zarys wymaga także przytoczenia dużej liczby dat i wydarzeń, tak nielubianych przez wielu studentów (a przecież tak potrzebnych na egzaminach!). Tak więc na duży plus podręcznikowi Tyszkiewicza i Czapiewskiego zapiszę fakt, że zawiera dużą ilość przystępnie podanej faktografii. Kilka pomysłów zastosowanych w Historii Powszechnej sprawdza się bardzo dobrze. Na przykład w części poświęconej dwudziestoleciu międzywojennemy uwypuklone zostały przede wszystkim wydarzenia w Europie, natomiast w części poświęconej historii powojennej bardzo szeroko opisano historię światowych peryferiów. Dobrym pomysłem było także poświęcenie większej uwagi regionalnym liderom, takim jak Brazylia, Nigeria czy Kenia. Niemniej jednak momentami trudno jest ustalić, które informacje są zdaniem autorów ważniejsze, a które mniej ważne. To bez wątpienia minus książki Tyszkiewicza i Czapiewskiego.

reklama

Nowe spojrzenie

Recenzowana książka jest reklamowana jako ”najnowsze ujęcie dziejów »najkrótszego stulecia«”. Czy jednak fakt, że książka jest na polskim rynku relatywnie najnowszą syntezą dziejów poszechnych XX wieku wyzwolił w autorach większą dozę nowatorstwa? Niestety nie do końca. O ile zgodzę się, że obszerna faktografia naszpikowana datami jest niezbędna dla zrozumienia procesów zachodzących w skomplikowanym dwudziestym stuleciu, o tyle zupełnie nie mogę zrozumieć przyczyn, dla których w książce przyznano faktycznie absolutny prymat historii politycznej. W konsekwencji, trudno uznać ten podręcznik za szczególnie nowoczesny. Można przyjąć, że dość powszechnie uznawanymi kryteriami takiej nowoczesności są: ilość miejsca poświęcanego w nim na historię społeczną oraz na stosunek do historii pozaeuropejskiej. W obu tych punktach mam zastrzeżenia do książki Tyszkiewicza i Czapiewskiego.

Po pierwsze, historia społeczna, historia kultury, historia myśli politycznej, historia religii, historia życia codziennego i historia gospodarki zostały tak naprawdę upchnięte w jednym rozdziale. W rozdziałach traktujących o historii poszczególnych okresów XX wieku bardzo brakuje wiedzy, którą podano w nieprawdopodobnie skondensowanej formie na stu ostatnich stronach podręcznika. W jaki sposób można zrozumieć różnicę pomiędzy latami dwudziestymi a latami trzydzestymi bez zrozumienia nastrojów fatalistycznych w kulturze? Jak pojąć genezę totalitaryzmów XX wieku opierając się jedynie na historii politycznej uzupełnionej elementami ekonomii? Ten brak jest zauważalny także w innych miejscach. Możnaby go przynajmniej częściowo zredukować poprzez przesunęcie piątej części traktującej o problemach społecznych i gospodarczych na początek. Wobec tego polecam wszystkim czytelnikom rozpoczęcie od lektury ostatniego rozdziału, chociaż najpewniej pozostawi on spory niedosyt. Część piąta jest bowiem o wiele za krótka, zajmując niewiele ponad 10% objętości całej książki. W konsekwencji, wiele ważnych zagadnień z zakresu historii kultury czy historii społecznej opisanych jest niezwykle pobieżnie.

reklama

Jeżeli chodzi o traktowanie przez autorów historii pozaeuropejskiej, to jak pisałem, poświęcają jej sporo miejsca. Problemem nie jest jednak ilość miejsca, ale punkt widzenia przyjmowany przez Tyszkiewicza i Czapiewskiego. Autorzy we wstępie napisali: „Opierając się na osiągnięciach historiografii światowej, przede wszystkim anglosaskiej, która bez wątpienia przoduje w badaniach nad dziejami globu w XX w., staraliśmy się także ukazać najnowszy stan badań nad różnymi problemami”. Zaskakujące jest jednak, że w bibliografii znalazły się niemal wyłącznie dzieła historiografii anglosaskiej i polskiej. Znajdziemy tam raptem cztery pozycje w języku rosyjskim i jedną w niemieckim. W ogóle, w porównaniu choćby z bibliografią Półwiecza Roszkowskiego, ta z której skorzystali Tyszkiewicz i Czapiewski wypada blado.

Trudno mówić więc o opieraniu się przez autorów na osiągnięciach historiografii światowej. Co więcej, nie jestem pewien, czy nie nazbyt pochopnie zaufali oni akurat historiografii anglosaskiej. Wystarczy zwrócić uwagę na publikacje, jakie ukazują się w Stanach Zjednoczonych na temat Polski: wiele jest w nich stwierdzeń przynajmniej dysusyjnych. Podobnie mają się twierdzenia historyków anglosaskich na temat innych krajów. Moim zdaniem brak dzieł historyków francuskich czy większej liczby książek rosyjskich i niemieckich jest sporą słabością recenzowanej pracy. Istnieje bowiem obawa, że czytelnikowi prezentowane są opinie powierzchowne i jednostronne. Oczywiście korzystanie z historiografii anglosaskiej to nie tylko zagrożenia. Wśród autorów dzieł powoływanych w bibliografii znajdziemy tak wybitnych historyków jak Niall Ferguson czy Martina Malia, o klasie których nikogo nie trzeba przekonywać.

reklama

Historia polityczna i już

Generalnie muszę przyznać, że „nowe spojrzenie” zastosowane przez autorów roczarowuje. Od syntezy historii XX wieku oczekiwałbym oprócz faktografii także sporej interdysycplinarności, której u Tyszkiewicza i Czapiewskiego nie ma. Zasadnicze zastrzeżenia wymieniłem powyżej. Pozwolę sobię jednak zaznaczyć, że narracja o historii politycznej jest skonstruowana ciekawie i po prostu dobrze się ją czyta. Recenzowany podręcznik zawiera bogactwo faktów i to nawet na tematy tak egzotyczne jak kryzys ekonomiczny w Meksyku. W moich słowach nie ma cienia kpiny – cieszę się, że na rynku zagościł sumiennie przygotowany podręcznik do historii politycznej XX wieku.

Niestety, w dalszym ciągu brak jest kompletnego podręcznika do historii powszechnej tego okresu. Tyszkiewicz i Czapiewski nie udźwignęli ciężaru napisania książki jednocześnie syntetycznej i obejmującej inne, poza historią polityczną, dziedziny historii. Nie robię im z tego wielkiego zarzutu, bowiem zadanie jest diabelnie trudne. Mnogość źródeł, olbrzymia ilość opracowań – jak w tym wszystkim zachować umiar i jednocześnie nadać pracy autorski kształt, oczekiwane „nowe spojrzenie”? Wszystkim zwolennikom klasycznej historii politycznej książkę polecam jednak z czystym sumieniem.

Na marginesie zaznaczę, chociaż to niewielki drobiazg, że korektor niniejszej pracy parę razy przysnął nad tekstem, co nie powinno się zdarzyć przy takiej klasie serii i wydawnictwa.

Korekta: Justyna Piątek

reklama
Komentarze
o autorze
Michał Przeperski
(ur. 1986), doktor historii, pracownik Instytutu Historii Nauki PAN. Od stycznia 2012 do czerwca 2014 redaktor naczelny Histmaga. Specjalizuje się w dziejach Europy Środkowej w XX wieku, historii dziennikarstwa i badaniach nad transformacją ustrojową. Autor m.in. książek „Gorące lata trzydzieste. Wydarzenia, które wstrząsnęły Rzeczpospolitą” (2014) i „Nieznośny ciężar braterstwa. Konflikty polsko-czeskie w XX wieku” (2016). Laureat nagrody „Nowych Książek” dla najlepszej książki roku (2017), drugiej nagrody w VII edycji Konkursu im. Inki Brodzkiej-Wald na najlepsze prace doktorskie z dziedziny humanistyki (2019). Silas Palmer Research Fellow w Stanford University (2015), laureat Stypendium im. Krystyny Kersten (2015), stypendysta Funduszu Wyszehradzkiego w Open Society Archives w Budapeszcie (2019). Kontakt: [email protected]

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone