Jak umierał Józef Piłsudski? Żałoba i legenda
Piłsudski był dla polskich Żydów postacią niezwykle ważną. Losy ich stosunku do Marszałka dogłębnie omawia książka „Żydzi i Piłsudski”. Cytowany tam Wiktor Chajes - wiceprezydent Lwowa w latach 1931-1939, autor Semper fidelis. Pamiętnik Polaka wyznania mojżeszowego z lat 1926-1939 - zapisał pod datą 13 maja 1935 roku:
Marszałek nie żyje! […] Biedna Ojczyzno moja… - Coś się skończyło w Polsce. Przyjdzie nowy okres w historii. Po co się łudzić? Polska stała Nim! Żadni Prystorowie czy Sławki Go nie zastąpią. […] Dla mnie Marszałek był wszystkim, był Ojczyzną. […] Masz lat 60, a od 43 wiernie służysz Jego ideałom. On Cię wyprowadził z kraju niewoli i zrobił cię wolnym synem Polski. Wiktorku, byłeś niezłym piechurem Piłsudskiego, twój płacz jest płaczem syna nad grobem Ojca.
Cyt. za: J. Żyndul, Żydzi i Piłsudski, Warszawa 2021.
Piłsudski budził skrajne emocje. Miał setki fanatycznych wielbicieli, ale jednocześnie swoją osobą generował potężną nieufność i wielu ludzi go nienawidziło. Mimo polaryzacji nastrojów, po jego śmierci w całym kraju zapanowała atmosfera powszechnej żałoby. Legenda Marszałka, początkowo niewykraczająca poza obóz socjalistyczny, zataczała coraz szersze kręgi zwłaszcza po 1935 roku i okazała się trwała. Włodzimierz Suleja twierdzi, że Komendant „nieodmiennie pozostaje bohaterem zbiorowej wyobraźni polskiego społeczeństwa, władzę nad nią objął bowiem jeszcze za swego życia, a wskutek dramatycznych kolei polskiego losu władza ta, zamiast się rozmyć, nabrała siły i nowych znaczeń”.
Choć właściwie nic specjalnego nie zrobił dla Żydów, również dla nich był bohaterem. 2 czerwca 1935 roku w Warszawie odbył się zjazd kilkuset organizacji żydowskich, który powołał do życia Komitet Żydostwa Polskiego dla Uczczenia Pamięci Marszałka Piłsudskiego. Chciano założyć fundację imienia Marszałka, zbierano fundusze na zasadzenie lasu imienia Józefa Piłsudskiego w Palestynie, powstał projekt założenia miasta Piłsudskiego, a w Równem rada gminy żydowskiej podjęła uchwałę o nadawaniu nowonarodzonym chłopcom imienia Józef.
Jak wyglądały ostanie godziny życia człowieka, który w takim stopniu rozpalał wyobraźnię polskiego społeczeństwa?
Pogorszenie stanu zdrowia i śmierć
Marszałek zasłabł 11 listopada 1934 roku podczas uroczystości upamiętniających odzyskanie niepodległości. 5 grudnia skończył sześćdziesiąt siedem lat. Niespełna dwa miesiące później, podczas wizyty w Polsce Hermanna Göringa, był w pełni sił. Spotkanie z niemieckim dygnitarzem przypadło jednak na jeden z ostatnich dni dobrej formy Piłsudskiego, którą Wódz mógł cieszyć się coraz rzadziej. Miewał stany podgorączkowe i bóle mięśniowe. Pojawiła się też opuchlizna nóg, wymioty oraz bezsenność. Jak zapisał jego adiutant Mieczysław Lepecki: „Wszystkie te objawy Marszałek przypisywał niedyspozycjom przewodu pokarmowego i począł stosować dietę. A więc najpierw zrezygnował z potraw ciężkostrawnych, potem zaczął ograniczać porcje, aż wreszcie rozpoczął głodówkę leczniczą”. Zrezygnował także z wszelkich form ruchu, łącznie ze spacerami po gabinecie.
Jednak osłabienie tylko rosło. Głodówka była wówczas popularną metodą na oczyszczenie organizmu i poprawę stanu zdrowia. W konsekwencji Piłsudski gwałtownie stracił na wadze, co mogło być również efektem rozwijającej się choroby nowotworowej. Nie był łatwy dla otoczenia, miewał nieuzasadnione wybuchy złości wobec najbliższych, współpracowników i ludzi, którzy się nim opiekowali. W ostatnich tygodniach życia okresy „psychicznej niedyspozycji” przeplatały się u Piłsudskiego z dniami pełnej jasności umysłowej. Andrzej Garlicki pisze nawet o „przerażającym obrazie powolnego rozpadu osobowości” i „bezradnym obserwowaniu walki, którą toczył sam ze sobą i w której nie mógł zwyciężyć”.
Nawet kreujący legendę Komendanta Lepecki zanotował, iż ten „wciąż mówił do siebie” i „bił mocno pięścią w stół”. Ostatnim zagranicznym gościem pełniącego wówczas funkcję Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych i ministra spraw wojskowych Piłsudskiego był lord Anthony Eden, późniejszy trzykrotny minister spraw zagranicznych i premier Wielkiej Brytanii. Polityk odwiedził Marszałka i ministra Józefa Becka 2 kwietnia 1935 roku. Jak zapamiętał to spotkanie? Eden: „Umysł marszałka już zawodził, lecz jego autorytet pozostawał nienaruszony. Nikt mnie nie ostrzegł, jak beznadziejny jest stan jego zdrowia, zapewne dlatego, że nikt nie wiedział, kto miałby mnie o tym poinformować. Choroba marszałka była ściśle strzeżoną tajemnicą. Marszałek miał za sobą jeden, jeśli nie więcej, atak apoplektyczny. Z trudnością usiłowałem nawiązać kontakt z tą uświęconą i zaledwie wymawiającą słowa postacią”.
10 maja podano komunikat informujący społeczeństwo o odwołaniu, z powodu choroby Komendanta, spotkania z Pierrem Lavalem, ministrem spraw zagranicznych Francji. Po raz pierwszy do publicznej wiadomości poszedł oficjalny przekaz o złym stanie zdrowia ojca polskiej niepodległości. Elita obozu sanacyjnego wiedziała to już od dwóch tygodni – dni Piłsudskiego były policzone. Kilka dni po Świętach Wielkanocy (21-22 kwietnia) do Warszawy przyjechał bowiem z Wiednia ceniony lekarz, profesor Karel Frederick Wenckebach. Konsylium lekarskie stwierdziło nienadający się do operowania nowotwór złośliwy wątroby. Diagnoza została przekazana wiceministrowi spraw wojskowych, generałowi Felicjanowi Sławojowi Składkowskiemu, który następnie powiadomił prezydenta Ignacego Mościckiego i premiera Walerego Sławka.
Marszałek na krótko poczuł się lepiej po przyjęciu zastrzyków. Wówczas napisał swoją ostatnią wolę (listo odnaleziono kilka dni po jego śmierci w siedzibie GISZ), w której prosił o pochowanie swojego serca w Wilnie, dokąd miano również sprowadzić i pochować z wojskowymi honorami ciało jego matki, Marii z Billewiczów. Zgodnie z życzeniem umierającego, na kamieniu nagrobnym miano umieścić zaczerpnięte z Juliusza Słowackiego motto jego życia:
Gdy mogąc wybrać, wybrał zamiast domu Gniazdo na skałach orła, niechaj umie Spać, gdy źrenice czerwone od gromu I słychać jęk szatanów w sosen zadumie Tak żyłem.
11 maja miał miejsce pierwszy krwotok z ust. Dzień później, po przebudzeniu z długiego snu wywołanego silnym środkiem nasennym, nastąpił drugi krwotok – mniejszy. Z wyczerpania po nieprzespanej nocy zemdlała Aleksandra Piłsudska. Historycy znają ostatni dzień życia Piłsudskiego z opisu poczynionego przez jego adiutanta Aleksandra Hrynkiewicza:
Komendant bardzo słaby i wyczerpany do ostateczności. Lekarze badają krew i zastanawiają się nad jej pochodzeniem. Szykujemy kroplówkę […] Około g. 10ej zjechali się lekarze na naradę. […] Atmosfera domowa staje się ciężka. Z nieubłaganą siłą toczy się zła chmura przeznaczenia, zwiększająca mroczny nastrój. […] W godzinach popołudniowych Komendant znacznie osłabiony śpi z przerwami. Czasami jęczy jakimś dziwnie zmienionym głosem. Taki stan trwa godziny. 17.30. Komendant cierpi bardzo, jęczy. Zastosowano zastrzyk. Godz. 18.00. Komendant bardzo słaby. Krzyk i jęk zmieniony rozdziera nasze serca i wdziera się gwałtem swym ostrzem pod czaszkę. Nie ma sposobu i siły, by przed jego natarczywością się osłonić. […] Godz. 19.15. […] Czuję, że się zbliża nieszczęście, które ma dotknąć Polskę i które nastąpić może każdej chwili.
Wreszcie zdecydowano, za zgodą Aleksandry Piłsudskiej, o sprowadzeniu księdza. Około godziny 20.00 do Belwederu przybyli m.in. generałowie Składkowski, Bolesław Wieniawa-Długoszowski i Tadeusz Kasprzycki. Rozpoczęły się modlitwy i sakrament namaszczenia chorych. Nad łóżkiem wisiał obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej. Wzrok Komendanta był „szklisty i nieruchomy”. Był nieprzytomny, choć istnieją też relacje jakoby ocknął się na moment w trakcie sakramentu i poczynił nawet znak krzyża.
Relacje między Żydami a Józefem Piłsudskim obszernie omawia książka „Żydzi i Piłsudski”. Już teraz możesz zakupić ją w wersji e-book w cenie 35 zł! Planowana premiera w wersji papierowej nastąpi w drugiej połowie grudnia 2021 r. – informacje pojawią się na stronach Wydawnictwa.
W niedzielę 12 maja 1935 roku nastąpił „koniec epoki związanej z życiem Wielkiego Człowieka”. Według Hrynkiewicza kres życia konającego nastąpił o godzinie 20.45. Tuż po północy do Belwederu przybyli kolejno prezydent i premier. O godzinie 3.25. zdjęto z twarzy Piłsudskiego maskę gipsową i przystąpiono do sekcji zwłok. Zarządzono o balsamowaniu ciała oraz zachowaniu serca i mózgu.
Opinią publiczna została poinformowana o śmierci Marszałka przez prasę w poniedziałek 13 maja. Dla społeczeństwa był to szok. Tylko najlepiej poinformowani wiedzieli o chorobie, ale również oni nie zdawali sobie sprawy z jej powagi.
Uroczystości pogrzebowe i narodziny legendy
Pogrzeb Piłsudskiego trwał sześć dni i był uroczystością godną monarchy. Zakopano polityczne podziały. Ludzie płakali na ulicach. Legenda była już silnie zakorzeniona, w miastach i mniejszych miejscowościach. Jan Brzechwa podsumował stan, w jakim znaleźli się Polacy w zgrabnym wierszu:
Rozpaczała żona, córki I Polska cała, Bo nikogo Polska dotąd Tak nie kochała.
Przez pierwsze dwa dni trumna i oddzielnie urna z sercem były wystawione w Belwederze. W środę 15 maja ciało przetransportowano do katedry św. Jana, gdzie było wystawione w otwartej trumnie. W piątek 17 maja po mszy kondukt z trumną przeszedł na Pole Mokotowskie, gdzie generał Gustaw Orlicz-Dreszer przeprowadził uroczystą defiladę. Następnym krokiem było przeniesienie przez generałów trumny na specjalnie przygotowaną platformę kolejową. Przez całą noc pociąg niespiesznie kierował się w stronę Krakowa. Na kolejnych stacjach tysiące rodaków żegnało Marszałka. Wreszcie w sobotę 18 maja na krakowskim dworcu oczekiwali zebrani oficjele: prezydent, rząd, generalicja, korpus dyplomatyczny i inne przybyłe delegacje. Mszę na Wawelu celebrował arcybiskup Adam Sapieha. Generałowie, przy biciu dzwonu Zygmunta, wnieśli trumnę do romańskiej krypty św. Leonarda. Dwa lata później została przeniesiona do krypty pod Wieżą Srebrnych Dzwonów, co wywołało spory kryzys religijno-polityczny w kraju. Serce Piłsudskiego umieszczono w kościele św. Teresy w Wilnie. W maju 1936 roku, zgodnie z wolą zmarłego, urnę i ekshumowane zwłoki jego matki przeniesiono na cmentarz na Rossie.
Prezydent Mościcki nazwał swojego politycznego patrona „największym na przestrzeni całej historii człowiekiem”, a podczas uroczystości na Wawelu dodał: „Cieniom królewskim przybył towarzysz wielkiego snu. Skroni jego nie okala korona, a dłoń nie dzierży berła. A królem był serc i władcą woli naszej. Śmiałością swej myśli, odwagą zamierzeń, potęgą czynów z niewolnych rąk kajdany zrzucił, bezbronnym miecz wykuł. Dał Polsce wolność, granice, moc i szacunek”. Według “New York Timesa” nie było “drugiego takiego człowieka opoki, który potrafiłby zapanować nad polskim żywiołem i nim pokierować”. W uroczystościach pogrzebowych uczestniczyły delegacje ze wszystkich państw europejskich oprócz Związku Sowieckiego. Wśród dygnitarzy byli m.in. Laval, marszałek Pétain i Göring. Adolf Hitler przesłał depeszę kondolencyjną i rozkazał opuszczenie flag niemieckich do połowy masztu. Kanclerz Rzeszy wziął udział w Berlinie w mszy i usiadł obok biało-czerwonej flagi. Żałobę ogłoszono również we Francji.
Jako że Piłsudski zmarł w momencie, gdy sytuacja Rzeczpospolitej na arenie międzynarodowej była w miarę dobra, został zapamiętany przez rodaków jako człowiek, który zapewniał Polsce bezpieczeństwo. Według Kajetana Morawskiego, dyplomaty i publicysty, Marszałek „swą renesansową bujnością i litewskim uporem, szerokością swych koncepcji i małostkową mściwością, swą osobą i legendą przysłonił i przytłoczył cały okres dziejów Polski i wdarł się w życie każdego z nas. Wszyscy ci, co chcieli i nie chcieli, bardziej niż sobą samym byliśmy jego współczesnymi” (cyt. za: S. Koper, Józef Piłsudski - człowiek i polityk. Fakty i tajemnice z życia Marszałka, Warszawa 2010).
Choć po 1944 roku polskie władze próbowały podważyć legendę Komendanta, ta okazała się trwalsza niż komunistyczne rządy. Profesor Suleja podkreśla, że choć mit był niekiedy komercjalizowany i już za życia Piłsudskiego przybierał momentami karykaturalną postać, jego krzewienie w wojsku i szkole pełniło potrzebną i ważną rolę w procesie wychowania państwowego w latach 30. XX wieku. Cytowany przez historyka Bruno Schulz, prozaik żydowskiego pochodzenia, twierdził, że “mit gotowy był już za życia. Wisiał nieuformowany w powietrzu, wschodził i wychodził z oddechem piersi. Był to mit potencjalny, mit-żywioł, sama nieuformowana dynamika do wielkiej legendy”. Autor “Sklepów cynamonowych” konkludował, że Piłsudski był – inaczej niż Napoleon znany ze swoich czynów - „większy od swoich czynów” i „jego rola dziejowa dopiero się zaczyna”.
Józef Piłsudski jako marka i legenda
W II Rzeczpospolitej Piłsudski był wszechobecny w przestrzeni publicznej - przywoływany w utworach literackich i ikonografice, pojawiał się na monetach i znaczkach pocztowych, wznoszono pomniki, stawał się patronem ulic i placów, różnego rodzaju instytucji, klubów sportowych, statków… Wreszcie w przededniu II wojny światowej Marszałek, przy aprobacie części opozycji, ponownie „stał się spoiwem, a jego poczynania, zwłaszcza z okresu I wojny światowej, wzorcem postępowania” (Suleja). W takich właśnie okolicznościach kształtowała się legenda człowieka, który zapewnił Polsce bezpieczeństwo. Mit okazał się znacznie większy niż czyny bohatera polskiej niepodległości.
Nie powinno zatem dziwić, że wobec sakralizacji i wszechobecności postaci Piłsudskiego w sferze symbolicznej, jako dziejowego opiekuna i patrona Polski, państwowy kult jego postaci miał wpływ również na Żydów. Jolanta Żyndul podkreśla jednak, że po 1935 roku, w związku z pogorszeniem się sytuacji Żydów w Europie i Rzeczpospolitej, legenda Komendanta nie oddziaływała na społeczność żydowską aż tak silnie, jak za życia Marszałka.
Bibliografia:
- Garlicki Andrzej, Józef Piłsudski 1867-1935, Czytelnik, Warszawa 1990.
- Hetherington Peter, Niezłomny. Józef Piłsudski, odrodzona Polska i walka o Europę Wschodnią, AMF, Warszawa 2020.
- Koper Sławomir, Józef Piłsudski - człowiek i polityk. Fakty i tajemnice z życia Marszałka, Bellona, Warszawa 2010.
- Suleja Włodzimierz, Mundur na nim szary… Rzecz o Józefie Piłsudskim (1867-1935), Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2018.
- Żyndul Jolanta, Żydzi i Piłsudski. Wybór źródeł do historii stosunków polsko-żydowskich w okresie międzywojennym, Żydowski Instytut Historyczny, Warszawa 2021.
Redakcja: Mateusz Balcerkiewicz