Jacques Le Goff – „Średniowiecze i pieniądze” – recenzja i ocena

opublikowano: 2012-02-01, 16:30
wszelkie prawa zastrzeżone
Pieniądze odgrywały i wciąż odgrywają niebagatelną rolę w historii ludzkości. Każdemu autorowi, który zmierzy się z tematem dziejów mamony, należą się słowa uznania. Nie każda pozycja jest jednak godna uwagi: czy to z racji swojej ogólnikowości, czy też tendencyjności. Ostatnio na rynku ukazała się nowa książka o tej tematyce – „Średniowiecze i pieniądze” francuskiego mediewisty Jacques’a Le Goffa. Czy warto po nią sięgnąć?
reklama
Jacques Le Goff
Średniowiecze i pieniądze. Esej z antropologii historycznej.
cena:
30,00 zł
Wydawca:
Spółdzielnia Wydawnicza „Czytelnik”
Tłumaczenie:
Bogdan Baran
Okładka:
twarda
Liczba stron:
204
Format:
150x205 mm
ISBN:
987-83-07-03264-1

Nie jest to jedyna pozycja na półkach polskich księgarni, która traktuje o tej tematyce. Ciężko jednak o wyczerpującą pracę zajmującą się pieniądzem w wiekach średnich. Jedni autorzy, jak Jacques Attali, średniowieczu poświęcili mniej niż 30 stron, inni, jak John Kenneth Galbraith – ominęli je całkowicie. Le Goff skupił się zaś wyłącznie na tej epoce – to zawężenie wychodzi książce na dobre.

Autora przedstawiać nie trzeba, jego nazwisko zna każdy, kto choć przez krótką chwilę poczuł sympatię do średniowiecza. 87-letni Francuz jest jedną z czołowych postaci europejskiej mediewistyki. W księgarniach nad Wisłą można znaleźć wiele pozycji, które wyszły spod jego pióra: choćby Człowieka średniowiecza czy Długie średniowiecze.

Swoją najnowszą pracę określił jako esej. Jest to de facto zbiór wcześniejszych badań i przemyśleń autora. Le Goff przy okazji podziękowań przyznaje, że książka jest podsumowaniem jego poprzednich prac na ten temat. Trzeba jednak docenić, że nie skopiował artykułów czy rozdziałów własnych książek, ograniczając się do dodania jedynie odpowiednich przypisów. Praca stanowi raczej wynik długich przemyśleń autora, niż zawiera nieuporządkowane wnioski z różnych dziedzin. Polemika nie tylko z dawniejszymi, ale też z nowymi publikacjami nadaje książce swoistą świeżość. Choć w pisaniu pomagał mu cały sztab ludzi (jak można wnioskować z podziękowań), to fani Le Goffa z łatwością dostrzegą w trakcie lektury jego własne pióro i charakterystyczny sposób narracji.

Autor na początku swojego eseju stawia sobie dwa cele. Obiecuje pokazać czytelnikowi różne rodzaje monet występujących w obiegu oraz scharakteryzować postawę chrześcijaństwa wobec kwestii pieniądza i bogacenia się. Z obu wywiązuje się sumiennie, przy czym ta druga kwestia jest dla niego widocznie ważniejsza.

Historyk przebadał okres od IV do XV wieku, jednak większą część swojej pracy poświęcił na „długi wiek XIII”. Le Goff starał się znaleźć odpowiedź na pytanie o znaczenie potęgi i bogactwa w średniowieczu. Znakomicie pokazał rolę jarmarków oraz rozwój fiskalizmu miejskiego. Dość klarownie przedstawił przyczyny regresu pieniądza i wpływ obrotu pieniężnego na gospodarkę.

Tym, co wypada in plus przy ocenie książki, jest na pewno język. Chociaż autor opisywał dzieje średniowiecza, zdawał sobie chyba sprawę z szerokiego grona czytelników, których zainteresuje ta pozycja. Śmiało można przypuszczać, że student ekonomii lub bankowości, przy odrobinie wysiłku, zaczerpnie z pracy Le Goffa wiele cennych informacji. Autor często przywołuje przykłady – głównie z terenów dzisiejszej Francji – które wyjaśniają bardziej zawiłe fragmenty narracji. Książkę czyta się dość szybko, a przytaczane exempla nie przeszkadzają w lekturze.

Praca ma układ chronologiczny, a rozdziały podzielono w sposób, który ma uwypuklać zmiany, jakie niosły gospodarce reformy pieniądza. Jeśli chodzi zatem o kompozycję, nie można nic zarzucić doświadczonemu autorowi.

Nie brakuje jednak i w tej świetnej pracy kilku elementów, które mogą wydawać się zastanawiające.

reklama

Le Goff skupia się głównie na terenach dzisiejszej Francji. Wnioski, do których dochodzi, mogą więc różnić się od tych, do których doszedłby badacz zajmujący się terenami Europy Środkowo–Wschodniej. Autor nie pokusił się wspomnieć o formach płatniczych w naszej części kontynentu – ani słowa nie napisał o czeskich „chustach” czy ruskich „siekierkach”. Choć praca ta nie jest potężną monografią pieniądza, a jedynie esejem, to jednak wypadałoby zauważyć te bardzo oryginalne formy płatności w średniowieczu.

Bardzo ciekawie pisze natomiast o nastawieniu Rzymu do kwestii finansów. Dość dyskusyjna wydaje się teza o braku wpływu wypraw krzyżowych na rozwój handlu z Orientem (s. 25). Le Goff nie rozwija tej myśli – a szkoda. Stwierdzenie to pojawia się samotnie, jako teza, którą należy uznać za słuszną, gdyż pada z ust doświadczonego mediewisty. Ciekawe, co na to powiedziałby Steven Runciman?

Ewolucja, jaką przechodził Kościół w stosunku do pieniądza, została opisana bardzo przejrzyście i okraszona kilkoma przykładami. Podziw czytelnika budzić może sposób argumentacji Le Goffa. Dobierając argumenty, stara się nie wpadać w żadną skrajność, a zaznaczając swoje poglądy, pozostawia czytającemu swobodę w wyciąganiu własnych wniosków.

Za cenne należy uznać porównania, których w książce Le Goffa pełno. Autor podaje dochody poszczególnych dworów (również papieskiego), czym jednocześnie obala pewne mity co do bogactwa niektórych panujących dynastii. Bardzo ciekawie wyglądają również zestawienia cen i płac, którym Francuz poświęcił odrębny rozdział.

Historyk nie napisał niestety zbyt wiele o politycznych przyczynach i skutkach psucia monety. Skupił się bardziej na znaczeniu tego zjawiska dla gospodarki i życia codziennego kupców i rzemieślników.

Wydawnictwo Czytelnik wyposażyło książkę w twardą oprawę i ładną okładkę, choć niektórym doskwierać może brak ilustracji (chociażby fotografie monet byłyby właściwym uzupełnieniem całości). Dość duży druk ułatwia czytanie. Indeks osób umieszczony na końcu książki jest niezwykle pomocny. Cena (ok. 30 zł) nie wydaje się być wygórowana za pracę tej klasy historyka.

Odpowiadając na pytanie postawione na początku tej krótkiej recenzji: po książkę Le Goffa warto sięgnąć. Nie tylko dlatego, że jest to pozycja unikatowa na naszym rynku. Pokazuje ona również, jak badacz dochodził do swoich wniosków, a potem w przystępny sposób przedstawił je czytelnikowi. Jednym z walorów książki jest też stosunkowo prosty język, który pozwoli dotrzeć jej nie tylko do rasowego mediewisty, ale również osoby zainteresowanej dziejami pieniądza. Ze względu na jedynie niewielkie mankamenty pracę oceniam na 9 punktów.

Redakcja: Maciej Pieńkowski

Korekta: Agnieszka Kowalska

reklama
Komentarze
o autorze
Michał Rukat
Absolwent historii w Instytucie Nauk Historycznych UKSW. Interesuje się historią średniowiecza, zwłaszcza okresem wczesnopiastowskim. Z zamiłowania varsavianista.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone