I pokój toruński (1411): co po Grunwaldzie?
I pokój toruński nie byłby możliwy bez zwycięstwa pod Grunwaldem. Przeczytaj o przebiegu tej bitwy
15 lipca 1410 roku Władysław Jagiełło zdjął hełm dopiero ok. godz. 16. Doskwierał mu ogromny upał. Król widział popłoch w szeregach wojsk zakonnych i ich odwrót z pola bitwy. Bronił się jeszcze obóz krzyżacki, zdobyty przez wojska polsko-litewskie; jego obrońców wycięto w pień. Jagiełło nakazał pościg za uchodzącymi z pola bitwy resztkami wojsk nieprzyjaciela, który trwał na dystansie ok. 34 km. Wielu rycerzy zakonnych zginęło na bagnach na północny zachód od Stębarka. Polski kronikarz Jan Długosz pisał, że w trakcie pogoni wzięto dużą liczbę jeńców i znaleziono aż siedem (z 51) porzuconych znaków bojowych nieprzyjaciela.
Zakon przestał istnieć jako zwarta siła militarna, mimo że duża część sił zdołała ujść z pola bitwy. Polegli najważniejsi urzędnicy zakonu, odpowiedzialni za jego politykę: wielki mistrz Ulryk von Jungingen, wielki komtur Konrad von Lichtenstein, wielki marszałek Fryderyk von Wallenrode, wielki szatny i komtur dzierzgoński Albrecht von Schwarzburg oraz skarbnik Tomasz von Merheim. Pod Grunwaldem zginęli prawie wszyscy komturzy; szacuje się, że w bitwie straciło życie od 208 do 211 braci zakonnych. Z ważniejszych urzędników salwowali się ucieczką wielki szpitalnik i komtur elbląski Werner von Tettingen oraz komtur gdański Jan von Schönfeld.
15 lipca wieczorem król Władysław − wg przekazu Długosza − zjechał ze wzgórza i nakazał rozbić obóz nad jeziorem nieopodal miejsca starcia. Był to gest przede wszystkim symboliczny – Jagiełło, lokując swój namiot kilka kilometrów dalej w głąb krzyżackiego terytorium, podkreślił swoje zwycięstwo nad zakonem. To on był w tym momencie panem pola bitwy. Kiedy król odbierał chorągwie i jeńców od pocztów wracających z pościgu, Mściwoj ze Skrzyńska miał przekazać mu złoty pektorał i wieść o śmierci Jungingena.
Skala zwycięstwa Jagiełły była na tyle duża, że polski król mógł zmienić cele wojny z zakonem − chodziło już nie tylko o odsunięcie zagrożenia krzyżackiego od Żmudzi i północnej części Królestwa Polskiego. Po bitwie grunwaldzkiej król miał możliwość wręcz unicestwienia państwa zakonnego w Prusach. Nie bez znaczenia była także postawa przedstawicieli miast pruskich, którzy wyrażali sprzeciw z powodu restrykcyjnej fiskalnej polityki zakonu.
Niezadowolenie z powodu sytuacji w państwie krzyżackim odzwierciedlało się w postawie Związku Jaszczurczego, organizacji rycerskiej założonej pod koniec XIV wieku w ziemi chełmińskiej. Był to jawny związek mający na celu przede wszystkim obronę interesów przedstawicieli wyższych stanów w Prusach i chroniący ich przed bezprawiem. Na jego czele stał m.in. Mikołaj z Ryńska, który w trakcie grunwaldzkiego starcia zwinął chorągiew i wycofał podległy mu hufiec z walki. Ponadto Mikołaj złożył królowi Jagielle przysięgę wierności. Krzyżacy nie zapomnieli mu tej zdrady.
Nieudane oblężenie
Na wieść o klęsce grunwaldzkiej do Malborka natychmiast pospieszył ze swoim hufcem Henryk von Plauen, komtur Świecia. Nie brał udziału w bitwie – prowadził działania przeciwko polskim siłom, mającym przed starciem pod Grunwaldem podzielić siły krzyżackie w rejonie Świecia. Być może już w trakcie bitwy grunwaldzkiej von Plauen znajdował się w okolicach swojej komturii, stanowiąc zabezpieczenie dla Malborka na wypadek niepomyślnego biegu zdarzeń. Pierwsze informacje o klęsce mogły do niego napłynąć późnym wieczorem 16 lipca lub następnego dnia. Udało mu się zdążyć na zamek malborski przed 22 lipca (prawdopodobnie 18), zebrać niedobitki spod Grunwaldu, zapasy żywności, spalić miasto i przystąpić do organizowania obrony.
W drodze na Malbork wojska koronne zajęły wiele pruskich miast, m.in. Olsztyn, Przezmark, Dzierzgoń i Sztum. Awangarda wojsk Jagiełły i Witolda dotarła pod krzyżacką stolicę dopiero 22 lipca. Zajmowanie po drodze kolejnych zamków wydaje się zatem być uzasadnionym powodem tak wolnego marszu. Niektórzy historycy uważają jednak, że przyczyna była inna: otóż zwycięstwo pod Grunwaldem niebezpiecznie przechylało przewagę w stosunkach polsko-litewskich na korzyść Korony. Jagiełło miał zdawać sobie z tego sprawę, dlatego celowo miał opóźniać marsz pod Malbork. Następna hipoteza mówi, że opóźnienie było spowodowane próbą nawiązania kontaktu przez Henryka von Plauena z polskim królem i zawarcia rozejmu zaraz po bitwie.
Tekst pochodzi z nowego wydania miesięcznika „Mówią wieki”:
Ostatecznie wojska koronne i litewskie dotarły pod zamek malborski 25 lipca. Prawdopodobnie z czeladzi i wojsk obsługujących tabor rekrutowano piechotę przygotowującą oblężenie. Jednak ze względu na brak machin oblężniczych, sprawną obronę i zaopatrzenie zamku działania militarne Polaków i Litwinów ograniczały się do reakcji na wypady załogi krzyżackiej, ostrzeliwania zamku z bombard oraz blokowania Malborka. Dwumiesięczne oblężenie zakończyło się odstąpieniem wojsko polskich i litewskich od zamku 19 września.
Mimo to polskie załogi obsadzały większość zamków komturskich w Prusach: Elblągu, Grudziądzu, Golubiu, Toruniu, Dzierzgoniu, Ostródzie i innych. Zniszczono zostały ogromne połacie terenów Prus i Żuław, a zajęte twierdze zostały splądrowane przez zwycięzców. W zamkach w ziemi chełmińskiej, odbitych na początku października przez krzyżaków, nie było żadnych zapasów żywności i broni. Aby pokryć zapotrzebowania bracia zakonni sprzedawali m.in. kusze, co pozwalało im zaciągać pożyczki u właścicieli ziemskich pożyczki. Do kolegiaty Najświętszej Maryi Panny w Sandomierzu trafiły m.in. drewniane figury z kościoła zamku w Dzierzgoniu oraz rękopis Biblii, sporządzony na polecenie wielkiego mistrza Luthera z Brunszwiku (1314−1320). Akcja fundacyjna króla Władysława i składane wota w świątyniach z pewnością miały być dowodem na to, że zwycięstwo pod Grunwaldem miało wymiar nie tylko ziemski. Aby działania wojsk królewskich na zdobytych terenach nie zostały uznane za zwykły rozbój, latem 1411 roku Jagiełło wysłał suplikę do papieża Jana XXIII (antypapieża w czasie schizmy zachodniej, akceptowanego m.in. przez Polskę) z prośbą o uznanie wotów i zachowanie zabranych z Prus skarbów. Ale nie był to jedyny postulat polskiego poselstwa. Drugim było uzyskanie potwierdzenia bellum iustum − sprawiedliwego charakteru wojny z zakonem krzyżackim. Odpowiedź papieża była pozytywna.
Koronowo
Po odstąpieniu wojsk polskich i litewskich od oblężenia Malborka zakon złapał oddech. Powoli przystępowano do scalania oddziałów i przygotowywano się do odbicia utraconych zamków. Z Nowej Marchii ściągnięto posiłki pod wodzą Michała Küchmeistra. Część wojsk zaciężnych zdobyła Tucholę i oblegała tamtejszy zamek, natomiast główne siły ruszyły w kierunku warownego klasztoru cystersów pod Koronowem. Jego zajęcie miało otworzyć krzyżakom drogę na Bydgoszcz.
Naprzeciw 4 tys. wojsk krzyżackich stanęły wysłane przez Jagiełłę dwukrotnie mniejsze siły pod wodzą Sędziwoja z Ostroroga. Sam fakt obsadzenia miasta polską załogą miał skłonić Krzyżaków do odwrotu, jednak polska lekka jazda zmusiła jednak wojska Küchmeistra do przyjęcia pozycji do bitwy na wzgórzu pod Koronowem.
Bitwa rozpoczęła się szarżą kawalerii po obu stronach, po czym szybko przerodziła się w serię indywidualnych pojedynków rycerzy. „Turniejowy” charakter bitwy potwierdzają przerwy, jakie miały miejsce w trakcie starcia. W trzeciej turze pojedynków polscy rycerze zdobyli główną chorągiew, co dla wojsk zakonnych stało się sygnałem do ucieczki. Polacy ruszyli za nimi w pościg, podczas którego wzięto ogromną liczbę jeńców i samego głównodowodzącego. Küchmeister został potem osadzony na zamk w Chęcinach, a sposób podjęcia jeńców gościną przez króla Władysława Jagiełłę miał być świadectwem moralnej wyższości Polski i Litwy wobec zakonu w oczach europejskich władców i papiestwa.
Nowy wielki mistrz i kampania zimowa
Od lipca 1410 roku zakon zmagał się z poważnym problemem − brakiem formalnego przywództwa, co uniemożliwiało restytucję władzy krzyżackiej na terytorium państwa. Termin zebrania kapituły, która miała wybrać nowego wielkiego mistrza, wyznaczono na 9 listopada. Bracia zdecydowali, że zostanie nim Henryk von Plauen, który następnego dnia mianował wszystkich najwyższych urzędników zakonu. Ponieważ Jan von Schönfeld został wielkim marszałkiem, urząd komtura gdańskiego przypadł bratu wielkiego mistrza (również Henrykowi).
Tekst pochodzi z nowego wydania miesięcznika „Mówią wieki”:
Po załatwieniu niezbędnych spraw administracyjnych zakon mógł przystąpić do odbijania zamków znajdujących się w rękach polskich. Komtur gdański Henryk von Plauen rozpoczął oblężenie Torunia, Jan von Schönfeld ruszył w kierunku Inflant. Ziemię dobrzyńską pustoszono bez litości, grabiąc i paląc. Mimo to zakon pozostawał w bardzo trudnej sytuacji finansowej − trzeba było opłacić oddziały zaciężne, a na domiar złego starosta wrocławski Mikołaj Buntzlau przybył do Malborka z kredytywą na spłatę przez Ulryka von Jungingena 60 tys. guldenów przyrzeczonych królowi czeskiemu Wacławowi IV. Dwie mennice zakonne, toruńska i gdańska, zajęli zbuntowani po bitwie grunwaldzkiej mieszczanie, w związku z czym zakon nie mógł bić monet. W międzyczasie na początku grudnia zagon króla Władysława ruszył na Pomorze Gdańskie, łupiąc i niszcząc miasto Nowe.
Po południowej stronie
Sytuacja międzynarodowa nie sprzyjała Jagielle. Zagrożenie ze strony krzyżackiej było silne, co więcej, zobowiązania sojusznicze wobec zakonu realizował Zygmunt Luksemburski. Na mocy dekretu z 21 czerwca 1410 roku wypowiedział Jagielle wojnę, jednak kampanię rozpoczął dopiero jesienią. Węgierskim możnym nie zależało na otwartej wojnie z Polską, ale Zygmunt formalnie był sojusznikiem krzyżaków i musiał zrealizować swoje zobowiązania wobec nich. Złożone z Czechów i Morawian oddziały weszły na ziemię sądecką, spaliły Stary Sącz i przedmieścia Nowego Sącza.
Za obronę południowych granic Korony odpowiedzialny był Jan ze Szczekocin. W początkowej fazie kampanii pozostawił granicę bez obrony, jednak w kolejnej ruszył w pościg za uchodzącym po rajdzie przeciwnikiem. Ścibor ze Ściborzyc, dowodzący wojskami czeskimi Polak, i jego żołnierze zostali dopadnięci pod Bardiowem, już po stronie węgierskiej. Według opisu Jana Długosza
przez jakiś czas walczono bardzo zawzięcie, a ponieważ wielka masa wrogów górowała nad garstką Polaków, Polacy zaczęli się zbierać do odwrotu, gdyby Kasper Bohuniek i Dalbor, którzy dowodzili oddziałami, nie byli powstrzymali haniebnej ucieczki przez wznowienie walk w kilku miejscach. Kiedy zatem bitwa zaczęła się od nowa, chociaż Ścibor liczbą i siłą wojska górował nad Polakami, w końcu jednak poniósłszy ciężką klęskę, schronił się do Bardiowa, gdy tymczasem jego wojsko dostało się do niewoli lub zostało wycięte.
Pozostawienie skromnych sił polskich na południu pozwoliło na bezpieczną koncentrację wojsk Jagiełły i Witolda pod Czerwińskiem i prowadzenie kampanii na północy. Mimo to sojusz Zygmunta z zakonem był jednym z powodów zawarcia przez Jagiełłę pokoju w Toruniu w 1411 roku.
Co dalej?
Bitwa grunwaldzka bezsprzecznie była ogromnym osiągnięciem militarnym Jagiełły. Jednak mimo rozbicia trzonu wojsk zakonnych, polsko-litewska armia nie zdobyła zakonnej stolicy. Henryk von Plauen, który spotkał się z Władysławem Jagiełłą w grudniu 1410 roku w Raciążu, miał wtedy powiedzieć:
Zdarzały ci, Miłościwy Królu, nieba i sam los przychylny po trzykroć najszczęśliwszą porę, w której mogłeś zamek malborski z łatwością zdobyć i kraje zakonu krzyżackiego na zawsze opanować, ale nie umiałeś ze sposobności korzystać.
Ponadto po podpisaniu pokoju w Toruniu zakon mógł rozprawić sie ze zbuntowanym mieszczaństwem, które na wieść o klęsce pod Grunwaldem przejmowało władzę w większych miastach. Na rozkaz komtura von Plauena Krzyżacy zamordowali m.in. Konrada Letzkaua i Arnolda Hechta, burmistrza Gdańska i rajcę miejskiego. Ponadto w maju 1411 roku na rynku w Grudziądzu publicznie osądzono i ścięto Mikołaja z Ryńska, przywódcę Związku Jaszczurczego – mimo że ten posiadał list żelazny. Mikołaja oskarżono o zdradę – podczas bitwy pod Grunwaldem zwinął chorągiew i wyprowadził z pola bitwy rycerstwo ziemi chełmińskiej. Opresyjna polityka zakonu po klęsce w Wielkiej Wojnie stała się przyczyną rebelii w miastach pruskich kilkadziesiąt lat później.