Henryk Sienkiewicz w zapiskach Gustawa Manteuffla

opublikowano: 2023-08-16 15:23
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Nigdy nie dowiemy się, jak wyglądały rękopisy „Sachema” oraz fragmenty „Ogniem i mieczem”. Co się z nimi stało?
REKLAMA

Ten tekst jest fragmentem książki Radosława Budzyńskiego „Historyk z Inflant Polskich. Gustaw Manteuffel (1832-1916)”.

Henryk Sienkiewicz (fot. PAUart)

Czemu nigdy się już nie dowiemy, jak wyglądał rękopis Sachema? Aby odpowiedzieć na pytanie, dlaczego najnowszy spis bibliograficzny noblisty nie rejestruje tego manuskryptu, należy poświęcić nieco uwagi relacjom dziejopisa i autora Trylogii. W swoich publikacjach prawie nie wspominał on o Sienkiewiczu. Inaczej w pismach prywatnych, które zachowały się do dziś i wciąż pozostają prawie niedostępne dla szerszego grona badaczy. Na pewien trop mogą naprowadzać wspomnienia rodzinne Manteufflów z książki Inflanty, Inflanty. Potomkowie tego rodu, którzy jeszcze wychowywali się w dawnych Inflantach Polskich, zapamiętali, że w dzieciństwie odgrywali scenki okolicznościowe oparte na motywach z dzieł Sienkiewicza.

Maria Konopnicka tak pisała o obrazie dawnej Rzeczypospolitej u tego twórcy: „Porwie on nas jej obrazem, jak żywymi wdzięki oczaruje, napełni dziwem i trwogą, sercom bić każe, głowom marzyć i sam uwierzy i wierzyć przymusi, że to wszystko utajone jest, ale nie minęło”. Dekady później, w innych okolicznościach, w swoich Dziennikach Witold Gombrowicz napisał o autorze Krzyżaków: „był on czytany i czytany z rozkoszą”, i dalej: „ten pisarz konserwatywny jest prekursorem rewolucyjnej dzisiejszości”. Dopiero jednak lektura wyjątkowego materiału – raptularzy Gustawa Manteuffla (przechowywanych w zbiorach prywatnych) – pozwoliła stwierdzić, jak wielkim był on miłośnikiem literatury. Stamtąd pochodzi informacja, że jego „ukochany autor” to Zygmunt Krasiński. Długie fragmenty poświęcił on też popularności Henryka Sienkiewicza.

Literatura miała – według niego – pełnić funkcje służebne wobec narodu. Ideałem był dla Inflantczyka Kraszewski, który – oprócz tego, że był tytanem pracy – to jeszcze cały swój czas przeznaczał dla dobra wspólnego, dla Polski. Początkowo drażniła arystokratę sława Sienkiewicza, która powoli przyćmiła postać autora Starej baśni. Czasy świetności Kraszewskiego (a więc i jego wiernego naśladowcy – w zakresie pojmowania obowiązków patriotycznych – i w pewnym sensie ucznia, to jest Manteuffla) dobiegały końca. Można więc odpowiednie wpisy w raptularzu traktować jako swoiste rozliczenie ze współczesnością.

W pierwszym raptularzu znajdują się dwie wzmianki na temat twórczości Henryka Sienkiewicza. Wcześniejsza z nich pochodzi z września 1882 r. (s. 133–134). Nie wiadomo, o jakim konkretnie utworze wypowiadał się pamiętnikarz, nie wynika to również jednoznacznie z treści notatki. Warto zwrócić uwagę na dwa fakty. Dziejopis interesował się twórczością tego autora, jeszcze zanim ten zdobył krajowe i międzynarodowe uznanie. Uważnie śledził produkcję literacką wychodzącą spod pióra młodego felietonisty. Mimo oznaczenia daty można mieć wątpliwości, czy notatka faktycznie pochodzi z tego roku. Druga chronologicznie wzmianka znajduje się wcześniej. O ile łatwo można to wytłumaczyć uzupełnianiem zeszytu przez wiele lat i wykorzystywaniem wolnych, niezapisanych kartek, o tyle krytyczna wymowa wpisu pod adresem „produkcji teraźniejszego francuskiego powieściopisarstwa”, podczas gdy Sienkiewicz był w 1882 r. znany raczej jako nowelista, może być zastanawiająca. Inny fakt to umieszczenie utworów tego twórcy w kontekście ówczesnego powieściopisarstwa francuskiego, które nota bene nie cieszyło się zbytnim uznaniem historyka. W każdym razie Manteuffel nie zalecał czytania tych utworów nikomu (choć w tekście poza nagłówkiem nie ma mowy o Sienkiewiczu), a zwłaszcza odradzał ich lekturę młodzieży.

REKLAMA
Gustaw Manteuffel

Odmienna ocena twórczości przyszłego noblisty, zawarta w omawianym raptularzu, pochodzi z 20 kwietnia 1884 r. (s. 95–98). Inflantczyk wydaje się doskonale zorientowany w ówczesnej polskiej krytyce literackiej. Zdawał sobie sprawę z początkowych trudności Henryka Sienkiewicza oraz rozmaitych prób przemilczenia i umniejszenia jego niewątpliwego sukcesu, jakim była publikacja Ogniem i mieczem. Do osiągnięcia literackich wawrzynów niemało przyczyniła się jego zdaniem „Ameryką trącąca reklama” oraz „przesadzone pochwały”. Sukces udało się wypracować pomimo „zaciekłego ujadania zawistnych wrogów”, którymi najczęściej byli „autorkowie” pozbawieni talentu dorównującego zdolnościom Sienkiewicza. Dziejopisarz nie uważał go za autora powieści, ale raczej za felietonistę, na dodatek słabo redagowanego warszawskiego „Słowa”.

Ryżanin dostrzegał zmianę gustów czytelniczych i stopniową ewolucję kanonów estetycznych, które na piedestał wyniosły powieść. Określił Ogniem i mieczem mianem powieści felietonowej, tzn. była ona ciągiem obrazów razem tworzących interesującą całość, ale co według niego charakterystyczne dla tego typu utworu, nie wymagała wysiłku intelektualnego, w czym upatrywał on upadku obyczajów. Lekka forma, „na drobne cząsteczki posiekany pokarm”, miała być przyczyną sukcesu odniesionego wśród czytelników, którzy w innej postaci nie doceniliby nawet arcydzieła.

Fragment notatki dotyczącej odkrycia byłby niepełny, gdyby Manteuffel nie odniósł się do rozmaitych porównań utworu Sienkiewicza z dziełami twórcy tak zasłużonego jak Józef Ignacy Kraszewski. „Sędziwy autor” Starej baśni był dla niego niekwestionowanym autorytetem, chociaż zdawał sobie sprawę z różnicy wartości dzieł obydwu autorów. Wynikała ona w opinii Inflantczyka z ogromu pracy i zobowiązań, jakie musiał realizować Kraszewski w ciągu roku. Sienkiewicz na napisanie powieści miał wiele czasu, drugi z pisarzy zaś musiał odpisywać na liczną korespondencję (w tym prywatną) oraz zajmować się sprawami obywatelskimi. Nawet biorąc pod uwagę niedostatki utworów Kraszewskiego, są one dla historyka i tak bardziej wartościowe niż wiele „pracowicie wysmażonych miernot beletrystycznych”.

Wątek sienkiewiczowski omawianej biografii nie kończy się wraz z ostatnią stroną raptularza cudem ocalonego z pożogi wojennej. W czasie kwerendy w zbiorach Biblioteki Narodowej w Warszawie natrafiłem na wpis w przedwojennej księdze inwentarzowej bardzo skrótowo informujący o zawartości „Tek literackich” Gustawa Manteuffla, które przed wojną zostały przekazane narodowej książnicy. Wśród kilku nieznanych wcześniej nazwisk korespondentów znajduje się adnotacja: „autografy współczesne, między innymi H[enryka] Sienkiewicza”. Historyk musiał więc wymieniać pisma z autorem Quo vadis. Niestety, nie dowiemy się już, czego one mogły dotyczyć.

Henryk Sienkiewicz (fot. NAC)

Interesująca w tym kontekście jest wzmianka w nieopublikowanej wersji wspomnień Leona Manteuffla seniora, znanego chirurga: „W tece tej znajdował się autograf noweli H[enryka] Sienkiewicza Sachem oraz fragment rękopisu Ogniem i mieczem (rozmowa Rzędziana z Bohunem)”. Rękopisy tych tekstów spłonęły więc w „Tekach literackich” podczas II wojny światowej. W opublikowanych dotychczas listach Sienkiewicza brak korespondencji otrzymanej od arystokraty. Najprawdopodobniej wynika to z okoliczności, którą odnotował Julian Krzyżanowski: noblista nie gromadził jak Orzeszkowa listów odebranych, co wiązało się z licznymi podróżami odbywanymi po Polsce i Europie. Większość pism wyrzucał po przeczytaniu, to, „co pozostawiał, nie uszło zaś zniszczeniu w latach dwu wojen światowych”. Trop sienkiewiczowski życiorysu autora Zarysów z dziejów krain dawnych inflanckich wymaga więc dalszych badań i eksploracji w nadziei odnalezienia odpowiedzi na pytania i wątpliwości, które mogą wyniknąć z dotychczasowych ustaleń.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Radosława Budzyńskiego „Historyk z Inflant Polskich. Gustaw Manteuffel (1832-1916)” bezpośrednio pod tym linkiem!

Radosław Budzyński
„Historyk z Inflant Polskich. Gustaw Manteuffel (1832-1916)”
cena:
Wydawca:
Narodowy Instytut Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą POLONIKA, Współwydawca: Instytut Pamięci Narodowej
Tłumaczenie:
Małgorzata Matysik (streszczenie w jęz. angielskim) Ieva Pałasz (streszczenie w jęz. łotewskim)
Rok wydania:
2023
Okładka:
Twarda
Liczba stron:
534
Format:
170 x 245 [mm]
Redakcja:
Iwona Gałęzowska
ISBN:
978-83-66172-62-3 (Instytut Polonika), 978-83-8229-702-7 (IPN)
EAN:
9788366172623 (Instytut Polonika), 9788382297027 (IPN)
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Radosław Budzyński
Dr, historyk literatury, badacz dziejów Inflant. W 2020 roku obronił pracę doktorską poświęconą Gustawowi Manteuffelowi (1832-1916).

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone