Henryk Siemiradzki – lata młodzieńcze i okres studiów

opublikowano: 2010-09-19, 15:26
wolna licencja
Henryk Siemiradzki to wybitny polski malarz tworzący w drugiej połowie XIX wieku. Reprezentował nurt akademicki, a jego najsłynniejszymi dziełami są „Pochodnie Nerona”, „Dirce chrześcijańska” czy też kurtyna Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie.
reklama
Henryk Siemiradzki, fotografia nieznanego autorstwa (koniec lat 60. XIX wieku)

Henryk Hektor Siemiradzki urodził się 24 października 1843 roku w Biełgorodzie w Guberni Charkowskiej. Niektóre źródła jako miejsce urodzenia artysty podają miejscowość Pieczeniegi. W istocie chodzi jednak o tę samą miejscowość, która z czasem zmieniła nazwę. Rozbieżności dotyczą także daty urodzenia. Józef Dużyk podaje, że zachował się czterostronicowy rękopis biografii artysty napisany przez Bronisława Wołowskiego. W rękopisie tym miesiącem urodzenia artysty jest wrzesień, a nie październik. Różnica wynika zapewne z faktu, że we wschodniej Europie używano kalendarza juliańskiego. Data podana natomiast w niniejszej pracy pochodzi z epitafium artysty znajdującego się w kościele w Strzałkowie, miejscowości, w której Henryk Siemiradzki zmarł.

Rodzina Siemiradzkich

Był synem Hipolita Siemiradzkiego, żołnierza armii carskiej (w 1871 roku uzyskał stopień generała), oraz Michaliny Prószyńskiej. Stanisław Lewandowski podaje w swoim albumie pt. „Henryk Siemiradzki”, że ród malarza pochodzi aż z ziemi radomskiej. Według niego w roku 1660, za czasów panowania króla Jana Kazimierza, przodek Siemiradzkiego herbu Trzaska pełnił nawet funkcję pisarza grodzkiego w Radomiu. Z kolei inny jego antenat, o imieniu Wojciech, był kanonikiem kapituły krakowskiej, a w roku 1714 został wysłany na trybunał koronny w roli deputata.

Nazwisko pochodzi od nazwy miejscowej – wsi Siemiradz, która z czasem została pochłonięta przez rozrastający się Radom i zapomniana. Pierwotnie nazwisko miało postać „Siemieradzki”, z czasem zaniknęło „e” i powstała forma „Siemiradzki”. Pod koniec XVII wieku część rodu osiedliła się w okolicach Nowogródka, w majątku Jaroszyce, i byli to bezpośredni przodkowie Henryka Siemiradzkiego.

Rodzinę Siemiradzkich łączyły bliskie kontakty z familią Adama Mickiewicza. Przez pewien czas krążyła plotka, jakoby nasz narodowy wieszcz wymienił nazwisko Siemiradzkich w „Panu Tadeuszu”. Twierdził tak m.in. Ignacy Kraszewski, przyjaciel Siemiradzkiego. Konrad Górski, znawca twórczości Mickiewicza, obalił jednak tę tezę stwierdzeniem, że w żadnym rękopisie „Pana Tadeusza” ani w żadnej drukowanej edycji nie pojawia się nazwisko Siemiradzkiego.

Ojciec Henryka Siemiradzkiego, syn podkomorzego powiatu nowogrodzkiego, służył z dużymi sukcesami w armii carskiej. W 1871 roku, opuściwszy wojsko w randze generała, zamieszkał w Warszawie. Fakt ten jest godny podziwu, gdyż rzadko zdarzało się, aby Polak osiągnął tak wiele w armii rosyjskiej. Władze carskie po powstaniu styczniowym wychodziły z założenia, że na naród polski składają się dwie grupy społeczne: nieprzyjazne duchowieństwo wraz ze szlachtą i potencjalnie przyjazne chłopstwo. Według tej klasyfikacji Siemiradzcy powinni należeć do grupy niecieszącej się zaufaniem rosyjskich władz. Mimo to ojciec, a później i sam Henryk Siemiradzki, osiągali znaczące sukcesy w społeczeństwie zaborcy swojego kraju.

reklama

A jednak Polak

Nie wpłynęło to jednak na patriotyczne, polskie wychowanie przyszłego malarza. O jego przynależności do narodu polskiego świadczy chociażby fakt, że w późniejszym czasie oddał on swoje prace na rzecz utworzenia Muzeum Narodowego w Krakowie. Poza tym u schyłku swojego życia zamieszkał na obszarze, który – w przeciwieństwie do terenów wokół Charkowa – był ziemią rdzennie polską i właśnie tam chciał zakończyć swój żywot. a już wcześniej co roku wyjeżdżał na kilka miesięcy z Włoch do Polski, aby odpoczywać i nabierać sił na ojczystej ziemi.

Stanisław Lewandowski w albumie poświęconym Siemiradzkiemu tłumaczy, dlaczego wielcy artyści mający polskie pochodzenie wyjeżdżali z czasem z kraju. Przyczyną takiego stanu rzeczy miał być fakt, że w narodzie polskim przed połową XIX wieku brak było tła artystycznego mogącego wytworzyć sztukę narodową. Nawet jeśli powstawały galerie obrazów, to były to zbiory prywatne, które mogli podziwiać nieliczni. Wydawane rozprawy o sztuce i zabytkach trafiały tylko do tych, którzy zajmowali się zawodowo tymi dziedzinami i stać ich było na kupno książek lub czasopism. Ponadto artyści na terenach polskich, według Lewandowskiego, nie byli wynagradzani adekwatnie do swoich umiejętności. Na obczyźnie artysta o imieniu i nazwisku brzmiącym swojsko w uszach mieszkańców danego kraju nie był często uznawany za Polaka, lecz za ich własnego rodaka. Autor nie wspomina ani słowem, że chodzi o Henryka Siemiradzkiego, jednakże tezy te doskonale pasują do postaci tego wybitnego malarza.

Nawet gdy Siemiradzki był już sławny, jego obrazy musiały figurować w dziale sztuki rosyjskiej, gdyż Polski nie było wówczas na mapie - jest to kolejny powód, dla którego w świecie sztuki Siemiradzkiego uważa się za Rosjanina. Pierwsze fałszywe informacje o pochodzeniu malarza pojawiły się wraz z powstaniem dzieła pod tytułem „Jawnogrzesznica”. Z drugiej jednak strony warto podkreślić, że czasem „rosyjskość” Siemiradzkiego była podawana w wątpliwość. Przyjmuje się, że powodem niekupienia „Pochodni Nerona” przez cara był fakt, iż chciał on posiadać w swych zbiorach sztukę czysto rosyjską. Z kolei moskiewska Galeria Trietiakowska nie zakupiła „Dirce chrześcijańskiej” dlatego, że galeria ta chciała być „wyłącznie rosyjską”.

Gdy Siemiradzki zamieszkał już w Rzymie, jego dom, znajdujący się przy via Gaeta 1, był ostoją polskości. Niemal każdy Polak przebywający wówczas w Rzymie czuł się zobowiązany do odwiedzenia artysty. Siemiradzki był w istocie symbolem Polski we Włoszech. W jego domu odbywały się zbiorowe wigilie Bożego Narodzenia, Święta Wielkanocne i inne typowo polskie uroczystości. Gościli w nim m.in. Henryk Sienkiewicz, Aleksander Stankiewicz, Pius Weloński, Wiktor Brodzki, Ignacy Paderewski, Franciszek Liszt.

reklama

Dzieciństwo i lata młodzieńcze w Charkowie

Henryk Siemiradzki miał troje rodzeństwa: Stanisława Hipolita (żył w latach 1846-1847), Marię Justynę (1850-1894) i Michała Gabriela (1846-1854). Stanisław Lewandowski nie wspomina w ogóle, aby Henryk Siemiradzki miał brata Stanisława, zapewne dlatego, że zmarł on przeżywszy zaledwie rok.

Dzieciństwo Siemiradzki spędził w Charkowie. Pierwsze nauki pobierał u swojej matki, która zajmowała się także domem, potem uczęszczał do charkowskiego gimnazjum. Zamiłowanie do plastyki i rysunku wzbudził w nim Dymitr Bezperczy, nauczyciel miejscowej szkoły, który ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Petersburgu pod okiem samego Karła Briułowa. Później, gdy Siemiradzki był już studentem tej samej uczelni, pisał do rodziców:

Doprawdy, nie wiem, jak [...] wyrazić wdzięczność, którą czuję do Bezperczego, bo pod jego kierunkiem wyrobiłem rysunek dość pewny, tak że mogę powiedzieć dość śmiało, iż w naszej klasie teraz jestem jeden z pierwszych .

„Nimfa”, olej na płótnie, 1969 rok (aktualnie w zbiorach Galerii Sztuki we Lwowie)

Zanim jednak Siemiradzki trafił do Petersburga, uczył się na uniwersytecie w Charkowie, na wydziale fizyko-matematycznym. Uzyskał tam stopień kandydata nauk przyrodniczych, obroniwszy pracę pod tytułem „O instynkcie owadów”. Warto wspomnieć, że nauka na uniwersytecie w Charkowie nie była dla niego przykrym obowiązkiem, gdyż interesował się także przyrodą a pierwsze jego rysunki przedstawiały owady. Mimo usilnych próśb rodziców, aby kontynuował naukę i uzyskał tytuł profesorski w dziedzinie przyrody, Siemiradzki postanowił na początku 1864 roku, że wyjedzie z Charkowa. Jego celem stał się Petersburg i tamtejsza Akademia Sztuk Pięknych.

Akademia w Petersburgu

W 1758 roku, na podstawie dekretu senatu sprzed roku, powstała Cesarska Akademia Sztuk Pięknych (Impieratorskaja Akadiemija Chudożestw). Jej rektorem w latach 1834–1852 był Karl Briułow. Dominujący wówczas na uczelni styl nazywano „petersbursko-rzymskim”, gdyż Briułow wykształcił się w Rzymie. Zadawana studentom tematyka dotyczyła głównie starożytnej Grecji i Rzymu, niemal zupełnie pomijano naturalizm, malarstwo narodowe i sztukę swojską. W pewnym okresie prace mogły dotyczyć tylko dwóch tematów – starożytności bądź wydarzeń biblijnych. Mimo że Briułow zmarł w roku 1852, ciągle obowiązywały wzorce wypracowane przez niego. Rektorem za czasów studiów Siemiradzkiego był pochodzący z Włoch Teodor Bruni – pełnił tę funkcję w latach 1855–1871.

reklama

Akademia Petersburska, podobnie jak inne szkoły tego typu, uczyła nie tylko warsztatowych umiejętności. Dyskutowano także nad ideami doskonałego dzieła sztuki. Systematyzowano przy tym hierarchię ważności dzieł pod względem tematów, jakie podejmowano. Za najważniejsze uznawano wydarzenia historyczne, religijne, a także mitologiczne.

Dzięki uznaniu przez profesorów talentu Siemiradzkiego, mógł on tworzyć dzieła, które dotyczyły zupełnie innych wydarzeń. Dowodem tej pobłażliwości jest obraz pod tytułem „Ludwik XI po podpisaniu wyroków śmierci”.

Początek studiów w Charkowie

12 września 1864 roku Siemiradzki odebrał dyplom ukończenia charkowskiej uczelni, a pięć dni później, 17 września, wyruszył w podróż. Najpierw pojechał do Moskwy, w której zwiedził kilka galerii i muzeów, a także Kreml oraz udał się do Teatru Wielkiego, gdzie obejrzał przedstawienie „Traviaty” oraz balet „Salamandra”. Dopiero potem pojechał koleją do Petersburga. Podróż była bardzo męcząca i trwała dobę.

Musiałem siedzieć między brodaczami, napawając się zapachem wódki, czosnku, ryby i tym podobnych rzeczy i słuchając dziwnie dowcipne rozmowy .

Siemiradzki był zachwycony Petersburgiem jeszcze bardziej niż Moskwą. Dopiero drugiego dnia pobytu, 27 września 1864 roku, napisał list do rodziców, w którym tłumaczył swoją zwłokę, a jednocześnie zachwyt ogromnym miastem:

Już [...] drugi dzień bawię w Petersburgu i teraz ledwie wybrałem chwilkę, aby napisać do Kochanych Rodziców, bo [...] gapienie się po mieście nie pozwalały mi wziąć pióra do ręki .

Jeszcze we wrześniu Siemiradzki udał się do Cesarskiej Akademii Sztuk Pięknych. Przed złożeniem formalnej prośby o przyjęcie do grona studentów, Siemiradzki musiał narysować figurę z gipsu, a następnie przedstawić ją profesorowi. 2 października oddał pracę i został przyjęty do „klasy gipsowych głów”. Nie był z tego faktu zadowolony, ponieważ uważał, że należy mu się miejsce w wyższej klasie zwanej „klasą gipsowych figur”:

nie wiem, za co mam siedzieć w klasie niższej od moich sił. [...] Jeżeli zaś mogłem już narysować figurę, to znaczy, że dość jestem przygotowany do przedostatniej klasy .

Oto fragment innej krytycznej wobec uczelni korespondencji, również adresowanej do rodziców:

rzeczywiście jest to zakład z jakimiś przedpotopowymi prawidłami, ścieśniającymi swobodę uczących się w niej, tak że gdyby nie nadzieja być wysłanym z czasem za granicę na koszt skarbu, to bym wolał przebyć te dwa lata z tymże utrzymaniem we Włoszech lub w innym jakim kraju europejskim .

reklama

Niewiele ponad tydzień później, 12 października, Henryk Siemiradzki z nieukrywaną radością oznajmiał rodzicom, że dostał się do tej klasy, do której chciał:

Drodzy Rodzice, jestem przyjęty do Akademii i do tej klasy, do której życzyłem, i wczoraj pierwszy raz chodziłem rysować .

Jego entuzjazm wydawał się uzasadniony. Dziwi jednak kolejny list do rodziców, napisany pod koniec stycznia, a więc po pięciu miesiącach pobytu w Petersburgu i uczęszczania na zajęcia z rysunku:

Im dłużej jestem w Akademii, tym bardziej przychodzę do wniosku, że rada profesorów jest to magiczne koło starych głupców, którym każdy świeżo odebrany order odejmuje część sumienności, którzy [...] poniewierają rzeczywistym talentem i pracą, nie troszcząc się bynajmniej o to, co świat sobie o nich myśli i mówi .

Praca zaliczeniowa Siemiradzkiego wykonana na koniec semestru znalazła się jednak w gronie najlepszych, a profesorowie polecili najpilniejszym uczniom, także Siemiradzkiemu, aby zgłosili je do konkursu.

Życie w Petersburgu

Oprócz uczęszczania na zajęcia, Siemiradzki starał się również zwiedzać Petersburg, m.in. Ermitaż, Teatr Wielki, nadbrzeże Newy, Pałac Zimowy, a także coroczną wystawę organizowaną w akademii. Póki co nie musiał pracować na swoje utrzymanie, gdyż otrzymywał pieniądze od rodziców. Zachwycał się artystami, którzy przybyli do Rosji prezentować swe sztuki tutejszej publiczności. Szczególnie interesowali go przybyli z Włoch. O wszystkim co zobaczył i usłyszał, pisał w listach do rodziców i sam był pełen zdziwienia, że jego korespondencja jest aż tak bogata. Z jego listów dowiedzieć się możemy, że od początku studiów zaznajomił się ze znanymi artystami, na przykład Nikołajem Rimskim-Korsakowem, Ilją Riepinem czy Markiem Antokolskim. Sam Riepin wyraził się o młodym malarzu dość pochlebnie:

Polak, skończył uniwersytet charkowski, syn generała, doskonale wychowany .

W listach do rodziców Siemiradzki pisał o swojej tęsknocie za domem. Tęsknota ta szczególnie nasilała się w okresie świąt Bożego Narodzenia oraz Wielkanocy. Wspominał o atmosferze, jaka panowała zawsze w rodzinnym, polskim domu. Charków odwiedzał tylko w wakacje. Podczas studiów zaznajomił się z Polakami mieszkającymi w Petersburgu, np. z rodziną Sakowiczów, o czym pisał do rodziców w liście datowanym na październik 1866 roku. Według niego dom Sakowiczów był gościnny, prawdziwie polski, co sobotę bywają u nich wieczorki i na jednym z nich byłem niedawno, i bardzo rad jestem z tego, bo czas spędziłem przyjemnie . Należy zaznaczyć po raz kolejny, że Siemiradzki czuł się w pełni Polakiem i nie wypierał się polskości także na studiach, gdzie mogły go spotkać represje ze względu na wzmożone działania rusyfikacyjne Rosjan po powstaniu styczniowym.

reklama
Rzymska orgia w czasach Cesarstwa, olej na płótnie, 1872 rok (aktualnie w zbiorach Muzeum Narodowego w Sankt Petersburgu)

Malarz opisał w listach również m.in. podróż do Warszawy, która odbyła się na przełomie 1864 i 1865 roku. Pod przewodnictwem kolegi ojca Siemiradzki zwiedził wówczas Łazienki. W drodze powrotnej do Petersburga skorzystał z koneksji, jakie posiadał jego ojciec, żołnierz carski, bowiem w okolicach Lublina objawiły się problemy z paszportem. Na szczęście znajomy ojca załagodził sytuację i młody malarz mógł wracać do Petersburga.

Medale i pierwsze zamówienia

Pierwszym znaczącym sukcesem artystycznym Siemiradzkiego było zdobycie srebrnego medalu za obraz pod tytułem „Ostatnia plaga egipska”. Dzieło powstawało od marca do początków maja 1865 roku. Siemiradzki odebrał nagrodę dopiero po wakacjach, które spędził w Charkowie. Fakt uczęszczania Siemiradzkiego na zajęcia nie oznaczał, że był on już pełnoprawnym studentem Akademii Sztuk Pięknych. W październiku 1865 roku, przy okazji konsultacji w sprawie nowego obrazu, młody artysta przedstawił swoją sytuację rektorowi Fiodorowi Antonowiczowi Bruniemu. Według prawa obowiązującego na uczelni studentem mógł zostać tylko mężczyzna w wieku 21 lat lub młodszy. Tymczasem Siemiradzki był już absolwentem innej uczelni, uniwersytetu w Charkowie. Od samego początku był więc wolnym słuchaczem, ale złożył do Rady Akademii wniosek o przyjęcie na studia z pełnią praw. Dzięki takiemu statusowi mógłby otrzymywać od uczelni wsparcie finansowe na dalszy rozwój artystyczny.

W kwietniu 1866 roku otrzymał kolejny srebrny medal. Za namową kilku profesorów ponownie złożył wniosek o przyjęcie do grona pełnoprawnych studentów. We wrześniu dostał wreszcie pozytywną odpowiedź, a miesiąc później przyznano mu kolejne dwa medale. Tym razem w liście do rodziców wyraził się o swojej uczelni nieco lepiej:

Kto wie, choć prawidła Akademii i przedstawiają wiele trudności, ale, jeżeli mi się zawsze będzie tak powodzić jak dotąd, to może i uda się dopiąć celu, być wysłanym za granicę .

Dwa kolejne medale Siemiradzki zdobył we wrześniu 1867 roku. Sukcesy na uczelni sprawiły, że otrzymał pierwsze płatne zamówienia, dzięki czemu mógł uniezależnić się od rodziców, którzy do tej pory łożyli na jego utrzymanie. Miesiąc później, w październiku 1867 roku, otrzymał duży srebrny medal za rysunek. W maju 1868 roku wykonał dzieło pod tytułem „Mojżesz i Aron zamieniają laskę w węża wobec faraona”. Obraz ten został zakupiony za 50 rubli przez Akademię jako wzorcowe dzieło, które wystawione na publiczny widok studentów miało być dla nich inspiracją. Następnie malarz przystąpił do pracy nad kompozycją na mały złoty medal – kolejny w uczelnianej hierarchii. Po pozytywnym zaopiniowaniu przez Radę szkicu pod tytułem „Diogenes ujrzawszy chłopca pijącego wodę dłonią, tłucze swoją miskę”, przystąpił do malowania. Praca ta pochłonęła go do tego stopnia, że zrezygnował z wakacyjnego wypoczynku w rodzinnych stronach, a także brakło mu czasu nawet na pracę zarobkową, przez co przyjął od rodziców pieniądze przysłane 31 lipca 1868 roku.

reklama

Siemiradzki i akademizm

Siemiradzki w liście do rodziców opisuje wizytę profesorów w jego pracowni:

Nie wiem już, jak znalazł Bruni moją robotę, ale odezwał się o niej dobrze w ogóle, może dlatego, aby nie ostudzić we mnie odwagi do kończenia. I zrobił tylko kilka lekkich uwag [...] takież uwagi robił Markoff i dodał, że obok usterek w rysunku, koloryt i malowanie dobre; za to wcale co innego zaśpiewał stary Bassin [...] ten nie mógł obojętnie widzieć pejzażu w moim obrazie, bo z jego pojęciami o obrazie historycznym nie zgadza się wcale pejzaż malowany sumiennie: chciałby on go widzieć traktowanym tylko jako niezbędną dekorację, opartą nie na studiach z natury, ale na naśladownictwie stylowych, warunkowych krajobrazów starych klasyków, np. Poussina. Otóż tym starym zwolennikom rutyny chce się koniecznie prowadzić tym kierunkiem i młodzież, i jest to punkt ciągłej walki między nowym i starym stronnictwami i to, co tak oburzyło Bassina w moim obrazie, właśnie najwięcej podoba się moim kolegom! .

Ta wypowiedź Siemiradzkiego bardzo dobrze oddaje jego stosunek do nurtu akademickiego. Akademizm oznaczał bowiem sztukę poddaną stereotypom, wtórną, oficjalną. Wzorowano się na dziełach antycznych, które były uważane za niedoścignione. Za idealne uznawano malarstwo Rafaela, ale także Poussina. Wyróżnikiem akademizmu jest widzenie sztuki w kategoriach jednoliniowego rozwoju, a także naśladowczy stosunek do dzieł przeszłości, czyli brak oryginalności. Ponadto dzieła akademickie są wierne doktrynie mówiącej, że istnieje niezmienność podstawowych zasad sztuki. Cechą charakterystyczną, ale nie wyróżniającą akademizmu jest idealizm. Akademicy dbając o wysoką rangę sztuk pięknych, obstawali przy intelektualnym i duchowym charakterze sztuki.

Dzieło akademickie było końcowym produktem systemu nauczania. Na ów system składały się: rysunek z ryciny, odlew, model, lekcje anatomii i perspektywy. Takie nauczanie pozwalało odzwierciedlać stopniowo ludzkie kształty. W nauczaniu akademickim najważniejsza była teoria, za którą szła praktyka.

Nazwa akademizm pochodzi od położonego niedaleko Akropolu gaju Akademosa, gdzie Platon dyskutował ze swoimi uczniami. O tym słowie przypomniano sobie w renesansowej Florencji, w środowisku artystów związanych z dworem medycejskim. Z czasem zaczęły powstawać wspierane przez państwo szkoły, w których, w przeciwieństwie do szkół rzemieślniczych dotowanych przez Kościół, uczono teorii, a nie praktyki. Nowe artystyczne szkoły zaczęto nazywać akademiami.

reklama

Okazuje się jednak, że mimo prostoty definicji akademizmu i jego teoretycznie łatwych do wychwycenia wyróżników, sztuka ta miała wiele wspólnego z innymi kierunkami artystycznymi XIX i XX wieku. Nawiązywała bowiem, podobnie jak realizm czy nawet pop-art, do ideałów z przeszłości.

„Autoportret nieukończony”, olej na płótnie, po 1876 roku (aktualnie w zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie)

Akademizm był w swoim czasie kierunkiem popularnym na całym świecie. Największy rozkwit tego kierunku przypada na lata 60. i 70. XIX wieku, a więc na okres, w którym tworzył Siemiradzki. W tym czasie istniał tzw. międzynarodowy styl akademicko-oficjalny, którego powstanie było efektem połączenia się tradycji tegoż kierunku z różnego rodzaju nowymi tendencjami pojawiającymi się wówczas w malarstwie. Najwybitniejszymi przedstawicielami tej epoki byli Cabanel i Baudry tworzący w Paryżu, Makart z Wiednia, Piloty z Monachium, a także Siemiradzki, który wówczas przebywał na stałe i tworzył w Rzymie.

Wyodrębnienie takiego zjawiska jak „polski akademizm” wydaje się bezzasadne. Naród polski miał co prawda wielu wybitnych przedstawicieli tego kierunku, z Siemiradzkim na czele, ale z różnych powodów nie można powiedzieć, że akademizm był nurtem, w którym Polacy się lubowali.

Kierunek: Włochy!

15 września 1868 roku Henryk Siemiradzki otrzymał złoty medal za obraz pod tytułem „Diogenes rozbijający kubek”, a tym samym płatne zlecenie na kolejną pracę. Potem przyszły kolejne zamówienia, a także propozycje udzielania korepetycji z malarstwa.

4 listopada 1870 roku Siemiradzki otrzymał duży złoty medal za pracę zatytułowaną „Aleksander Macedoński i lekarz jego Filip”. Łącznie w trakcie nauki w akademii Siemiradzki zdobył pięć srebrnych i dwa złote medale. Sama liczba medali nie jest osiągnięciem wartym większej uwagi, gdyż traktowane one były jako potwierdzenie osiągnięcia kolejnego poziomu umiejętności potrzebnych do ukończenia szkoły. Większą wagę należy przywiązywać do opinii, jakie wygłaszali profesorowie. Siemiradzki otrzymał sześcioletnie stypendium na uzupełnienie studiów w Rzymie, gdyż czas jego nauki w Petersburgu dobiegał końca. Akademię ukończył formalnie w roku 1871.

W listach do rodziców pisał o swoich planach po ukończeniu studiów:

Z wielką niecierpliwością oczekuję dnia, kiedy będę mógł już wyruszyć z Petersburga i polecieć do Charkowa, [...] a potem z Charkowa, gdzie myślę przebyć z miesiąc – wprost wyjadę do Włoch przez Odessę, Czarne i Śródziemne Morze; taki jest plan mojej podróży .

W późniejszym czasie, w kolejnym liście do rodziców, Henryk Siemiradzki pisał, że plany jego podróży zmieniły się:

pojadę do Was [...] przepędzę z miesiąc lub więcej, potem do Petersburga znowu dla ukończenia robót, a stąd wprost za granicę morzem, ponieważ profesor Bogolubow obiecał mi wyjednać pozwolenie jechania na skarbowym statku, płynącym na wiosnę do Grecji .

Bibliografia:

  • Bazylow L., Historia nowożytnej kultury rosyjskiej, Warszawa 1986.
  • Dużyk J., Henryk Siemiradzki. Życie i twórczość, Wrocław 1984.
  • Tegoż, Siemiradzki. Opowieść biograficzna, Warszawa 1986.
  • Górska W., Henryk Siemiradzki, Warszawa 2007.
  • Muzeum Narodowe w Krakowie. Historia i wybór zabytków, katalog i wybór zabytków F. Stolot, Warszawa 1987.
  • Lewandowski S., Henryk Siemiradzki, Kraków 1911.
  • Poprzęcka M., Akademizm, Warszawa 1989.
  • Riepin J., Stasow, Antokolski, Siemiradzki. Wyjątek z „Dalekie i bliskie”, przeł. W. Jaworska, „Przegląd Artystyczny”, 1951, nr 1, s. 49.
  • Stolot F, Henryk Siemiradzki, Wrocław 2002.

Korekta: Mateusz Witkowski

Redakcja: Roman Sidorski

reklama
Komentarze
o autorze
Paweł Dudek
Magister historii, absolwent Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie (2005–2010), autor pracy magisterskiej pt. „Henryk Siemiradzki i jego związki z powiatem radomszczańskim”. Interesuje się historią regionu radomszczańskiego, jest instruktorem ZHP, PR-owcem, dziennikarzem. W wolnych chwilach czyta książki (przede wszystkim historyczne).

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone