Hanna Świda-Ziemba – „Uchwycić życie. Wspomnienia, dzienniki i listy 1930-1989” – recenzja i ocena
Urodzona w czasie wielkiego kryzysu, doświadczona II wojną światową, okresem stalinizmu oraz późniejszą szarzyzną PRL Hanna Świda-Ziemba była świadkiem niemal całego inwentarza przeżyć związanych z historią XX wieku. Autobiograficzne zapiski, wspomnienia oraz spisane wywiady stanowią ciekawą i wciągającą kombinację, która nie tylko relacjonuje przebieg życia bohaterki, ale pozwala uchwycić niemal całościowy portret Świdy-Ziemby, jako osoby o konkretnych poglądach i celach w życiu.
Hanna Świda-Ziemba (1930-2012) urodziła się w rodzinie inteligenckiej w Wilnie, a po wojnie mieszkała kolejno w Białymstoku, Łodzi, Wrocławiu i Warszawie. Kolejne etapy życia wyznaczane przez nowe miejsca zamieszkania, to także odrębne opowieści, w których przeplatają się losy bohaterki z historycznymi zmianami w Polsce. Książka ukazuje życie Świdy-Ziemby począwszy od lat dzieciństwa poprzez naukę szkolną, początki pracy zawodowej, aż do osiągnięcia statusu cenionej pani profesor specjalizującej się w badaniach nad młodzieżą.
Charakter wykorzystanych materiałów wpłynął na bardzo osobisty obraz bohaterki, której nieobce było zwątpienie we własne możliwości, nieprzyjemności wynikające z życia w PRL, czy też wielkie uczucia i zawody. Zawarte w książce zapiski niepozbawione są trafnych refleksji nad otaczającą rzeczywistością oraz szeroko przedstawionego kontekstu, co niewątpliwie stanowi zaletę pracy.
Szczególnie wyeksponowany został okres wileński, gdzie bohaterka przeżyła II wojnę światową. Opisy pomocy Żydom, czy romantyczne wyobrażenia o udziale w powstaniu najlepiej oddają świat wartości, w którym wzrastała przyszła pani profesor. Powstałe w młodym wieku zapiski cechują się żarliwością oraz idealistyczną wizją poświęcenia dla ojczyzny. Nastawienie to zostanie jednak brutalnie zweryfikowane przez kolejne doświadczenia, w których obok prywatnych dramatów nieoddzielnie pojawia się dramat Polski, jako kraju zdradzonego przez swych zachodnich sprzymierzeńców.
Pokazane przez pryzmat materiałów biograficznych dojrzewanie (zarówno osobiste, jak i naukowe) Świdy-Ziemby może być traktowane jako uniwersalny wzór ścieżki życiowej intelektualistki. Musiała ona odnaleźć się w świecie wartości, których sama nie podzielała, zachowując jednocześnie szacunek do samej siebie. Jak sama pisze, aby dostać się na studia musiała „odegrać komedię”, a nie „iść na kompromis” z ówczesną władzą – słowa te chyba najtrafniej oddają jej postawę wobec wymogów stawianych naukowcom doby wczesnego PRL.
Niewątpliwą zaletą książki jest jej kompozycja. Umiejętne ułożenie zapisków z dzienników, wspomnień, spisanych wypowiedzi z ostatnich lat życia oraz tekstów publicystycznych zaowocowało przedstawieniem wydarzeń z różnych perspektyw, których głównym wyróżnikiem jest dystans do własnej historii oraz pogłębiona autoanaliza. W tych fragmentach najwyraźniej widać drogę, jaką przeszła Świda-Ziemba. Ten sam zabieg sprawia, że czytelnik chce wiedzieć o niej jeszcze więcej, a samą pracę czyta się z zaciekawieniem. Niestety duży niedosyt pozostawia brak narracyjnej ciągłości wynikający z niesystematycznego prowadzenia dzienników.
Luka między rokiem 1953 a 1969 zostaje w pewnie sposób uzupełniona, jednak podanym w encyklopedyczny sposób faktom z życia bohaterki brak cech, które stanowią o wartości całej pracy. Książkę uzupełnia tekst autorstwa Elżbiety Zakrzewskiej-Manterys oraz Aleksandra Manterysa stanowiący swoiste podsumowanie zainteresowań oraz teoretycznych fundamentów działalności naukowej Świdy-Ziemby. Dużą zaletą jest również umieszczenie bibliografii jej prac przygotowanej przez Różę Sułek.
Dokonany przez Dominika Czapigo wybór tekstów z prywatnego archiwum Hanny Świdy-Ziemby ukazuje kobietę niezwykłą, która pomimo niesprzyjających okoliczności potrafi znaleźć rozwiązanie wielu swoich problemów. Książkę, pomimo często podejmowanych trudnych tematów, czyta się lekko i z zainteresowaniem.
Szczególne uznanie książka ta powinna znaleźć wśród pasjonatów osobistych relacji z życia w systemach totalitarnych, socjologów oraz historyków codzienności. Gorąco polecam!