Halina Szpilman, Filip Mazurczak – „Żona pianisty” – recenzja i ocena
Halina Szpilman, Filip Mazurczak – „Żona pianisty” – recenzja i ocena
Filip Mazurczak, współautor wywiadu rzeki z Haliną Szpilman pt. Żona pianisty, postawił sobie za cel ocalenie historii jednej z ciekawszych obserwatorek minionej epoki. Choć Halina Szpilman wielu kojarzy się przede wszystkim jako wierna i oddana towarzyszka życia Władysława Szpilmana, to nie należy zapominać, że mimo ogromu obowiązków związanych ze wspieraniem kariery swojego męża, mogła się poszczycić także własnym, bogatym życiem zawodowym i społecznym. Z wykształcenia była lekarką, prężnie działała też jako aktywistka społeczna: była członkinią Towarzystwa Polsko-Szwedzkiego, działaczką Towarzystwa Reumatologicznego i współpracowniczką Fundacji Sue Ryder.
W swoich wspomnienia Halina Szpilman zawiera całe swoje życie: malowniczo kreśli dzieciństwo i dorastanie w Radomiu, wybuch II wojny światowej i codzienną egzystencję w mieście zajętym przez okupanta, przywołuje również postać swojego ojca – Józefa Grzecznarowskiego, prezydenta miasta cieszącego się szczególnym szacunkiem i zaufaniem wśród lokalnej społeczności. Jej wspomnienia obejmują również okres studiów: łączenie pracy zawodowej z nauką, a później małżeństwem i wychowywaniem dzieci nigdy nie było łatwe, a w czasach powszechnych niedoborów i z mężem-artystą u boku wymagało szczególnej elastyczności, o której Halina Szpilman ze swadą opowiada.
Oczywiście, dla wielu czytelników najbardziej interesującymi momentami tej rozmowy będą historie związane z Pianistą : genezą powstania książki będącą wspomnieniami jej męża z czasów II wojny światowej oraz sukcesem filmu będącego ich ekranizacją. Halina Szpilman i tutaj nie szczędzi ciekawostek: wspomina, że początkowo polscy krytycy byli dość sceptyczni w ocenie tego filmu, przeważały opinie umiarkowane lub raczej negatywne. Dopiero gdy film w reżyserii Romana Polańskiego zaczął święcić triumfy na kolejnych festiwalach filmowych (Złota Palma dla najlepszego filmu na Festiwalu Filmowym w Cannes, 7 Cezarów przyznanych przez francuską Akademię Sztuki i Techniki Filmowej), aż do oscarowej gali, gdzie otrzymał 3 statuetki (najlepszy reżyser – Roman Polański, najlepszy aktor pierwszoplanowy – Adrien Brody, najlepszy scenariusz adaptowany – Ronald Harwood), dopiero wówczas polscy krytycy zaczęli się wypowiadać na jego temat życzliwiej i przychylniej.
Halina Szpilman ze spokojem opowiada o oscarowym szaleństwie i perypetiach związanych z tym nieoczekiwanym wyróżnieniem. Przełożyło się ono na spotkania z wybitnymi przedstawicielami kultury, jak również rozmaite formy upamiętnienia działalności jej męża: na szczególne podkreślenie zasługuje ustanowiona w 2005 r. przez uniwersytet w Lüneburgu specjalna Nagroda imienia Hosenfelda/Szpilmana, którą nagradzane są osoby zajmujące się badaniami wojennych historii, przede wszystkim tych związanych z relacjami żydowsko-niemieckimi.
W swoich zwierzeniach Halina Szpilman często prezentuje daleko idącą powściągliwość: zdradza m.in., że ich synowie długo nie mieli pojęcia o wojennych przeżyciach swojego ojca – jego wspomnienia przeczytali dopiero w wieku nastoletnim. Dość enigmatycznie potraktowany został również wątek znanej śpiewaczki z kawiarni Adria – Wiery Gran. Ze wspomnień Gran, przywoływanych chociażby w jej biografii napisanej przez Agatę Tuszyńską wynika, że współpracujący ze sobą kompozytor Szpilman i pieśniarka Gran inaczej zapamiętali pewne wydarzenia z przeszłości. Cała ta sprawa wpłynęła na ich powojenne relacje i mocno je ochłodziła.
Uważne wsłuchanie się we wspomnienia Haliny Szpilman pozwala także zrozumieć przemiany obyczajowe, które zaszły na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat: lekarka zwraca uwagę m.in. na to, że jeszcze do niedawna nie wypadało, by starszy mężczyzna mógł samodzielnie przedstawić się młodszej kobiecie – aby nawiązać z nią znajomość, powinien zostać najpierw jej przedstawiony przez wspólnego znajomego.
Filip Mazurczak przeprowadził wywiad z Haliną Szpilman lekko i nienachalnie, swoimi pytaniami wprowadzając w dyskusji porządek i ciąg przyczynowo-skutkowy. Z zadawanych przez niego pytań przebija zacięcie historyczne oraz rozległa wiedza ogólna. W przypadku wywiadów rzek zdarza się, że polemista przeprowadzający wywiad z kimś znanym nazbyt mocno podkreśla swoją osobę lub za wszelką cenę stara się wyprowadzić swojego rozmówcę z równowagi, zadając mu niewygodne lub nawet niewłaściwe pytanie i dążąc do obnażenia szczególnie mocnych i trudnych uczuć lub wspomnień. Mazurczakowi udało się wybrnąć z tegoż impasu: życzliwa atmosfera rozmowy pozwoliła każdej ze stron skupić się na tym, co najważniejsze: uwikłaniu jednostki w historię i sposobach walki o własny los, gdy moment dziejowy jest wybitnie niesprzyjający.
Na uwagę zasługuje również historia związana z powstaniem tej książki. Filip Mazurczak już we wstępie zaznacza, że pomysł na wywiad rzekę z Haliną Szpilman pojawił się przy okazji jego zainteresowania książką Pianista oraz ekranizacją tejże. Dzięki swojej wytrwałości zdobył kontakt do Haliny Szpilman, nawiązał z nią przyjaźń i zachęcił do zwierzeń. Można podejrzewać, że dla Autora – wychowanego w Stanach i posiadającego amerykańskie wykształcenie – podróż w przeszłość wraz z Haliną Szpilman była równie ciekawa, jak dla polskich czytelników.
Uznanie należy się Mazurczakowi nie tylko za rzetelny i ciekawie poprowadzony wywiad, ale również za wyczucie czasu: jest to ostatnia tak obszerna rozmowa przeprowadzony z Haliną Szpilman. Premiery książki Autorka już nie doczekała.
Żona pianisty to nie tylko podsumowanie całego życia Haliny Szpilman, którego sporą część spędziła u boku wybitnego muzyka. W szerszym kontekście jest to bowiem opowieść świadka minionej epoki o tym, jak powikłany bywa ludzki los, gdy jednostka zostaje wrzucona w sam środek wielkiej historii.