Gwiazdka Cieszyńska - Sándor Rózsa
Według legendy Sandor wywodził się ze starego węgierskiego rodu szlacheckiego, choć jego rodzice nie byli bogaci. Ojciec zginął na wojnie więc młodego Sandora wychowywała samotna matka. Starała się bardzo, aby syn zdobył wykształcenie i wyszedł na ludzi. Wkrótce młody chłopak ukończył szkoły i został księdzem, a po jakimś czasie nawet biskupem i to najmłodszym w królestwie. Biskup Rozsa, wstydząc się swojego pochodzenia, wyparł się matki. Pewnego razu, gdy przyszła do pałacu biskupiego, Sandor kazał ją odprawić, nazywając obłąkaną żebraczką. Matka tracąc nadzieję przeklęła syna słowami: „Skoro własną matkę traktujesz jak zbój, niechaj cię całe życie jak zbója ścigają!”.
Sandor toczył wystawny styl życia i będąc żądnym awansów nie szczędził pieniędzy na łapówki. Szybko więc popadł w spore długi. Rozwiązaniem jego problemu okazał się znajomy szlachcic, podobno współpracujący ze zbójnikami. Panowie, widząc korzyści ze wzajemnej współpracy, zajęli się paserstwem zbójnickich łupów. Działalność tej spółki trwała kilka lat aż do momentu, kiedy pochwycono przywódcę zbójników oraz wspomnianego szlachcica. Na mękach wydali oni swoich wspólników i protektorów, w tym Sanora Rozsę. Uprzedzając aresztowanie, biskup uciekł z miasta i schronił się w górach, gdzie założył własną zbójecką bandę.
Tyle w kwestii legend. Prawdziwy Sandor Rozsa urodził się 10 lipca 1813 roku w Segedyn, na terenie dzisiejszych Węgier. „Zawód” zbójnika odziedziczył po swoim ojcu, którego powieszono za kradzież koni. Sam Sandor po raz pierwszy do więzienia trafił już w wieku 23 lat. Skazano go za kradzież krowy i zabójstwo (wspólnie z towarzyszami) czterech żandarmów. W 1848 roku uzyskał amnestię od przywódcy węgierskiej rewolucji Lajosa Kossutha. Wraz ze swoją bandą przyłączył się do powstańczej armii, tworząc specjalny oddział lekkiej jazdy. Ubrani w tradycyjne stroje pasterskie, walczyli posługując się walaszkami (ciupagami) i długimi biczami zakończonymi żelazną lub ołowianą kulką. Dzięki swojemu oryginalnemu wyglądowi i niekonwencjonalnemu sposobowi walki odnieśli spore sukcesy, jednak z powodu braku dyscypliny i skłonności do rabowania, zostali rozwiązani. Sandor został wówczas wysłany do Komarna w roli szpiega.
Po klęsce powstania Rozsa ożenił się i rozpoczął uczciwe życie. Austriacy wciąż jednak uważali go za rozbójnika i już w 1849 roku chcieli go aresztować. Wyznaczyli nawet 10 000 srebrnych forintów nagrody za jego głowę. Podczas jednej z prób schwytania Sandor zabił dwóch żołnierzy i uciekł w step. Wielokrotnie i bezskutecznie próbował uzyskać amnestię. W końcu pojmano go i skazano na karę śmierci. Władze jednak, nie chcąc narażać się zbytnio społeczeństwu ani tworzyć ze zbójnika męczennika, zamieniły karę śmierci na dożywocie.
W 1867 roku Sandorowi udało się uzyskać amnestię. Wyszedł z więzienia i rozpoczął nowe życie jako pasterz koni. Nie trudnił sie uczciwą pracą zbyt długo, bo już w grudniu 1868 roku dokonał pierwszego na Węgrzech napadu na pociąg. Dziesięć lat później został schwytany przez królewskiego komisarza, hrabiego Gedeona Ráday. Reszte swojego życia spędził w więzieniu w Szamosújvár (dzisiejsza Gherla w Rumunii), gdzie zmarł na gruźlicę 22 listopada 1878 roku.
Bibliografia
- Robert Bańkosz, Straszliwi zbójnicy z Bieszczadów i okolicy, Krosno, 2010