Grzegorz Chlasta – „Czterech. Brochwicz, Miodowicz, Niemczyk, Sienkiewicz” – recenzja i ocena
Tytułowych Czterech to Wojciech Brochwicz, Piotr Niemczyk, Bartłomiej Sienkiewicz oraz nieżyjący już Konstanty Miodowicz. Wywiad (z trzema spośród bohaterów) przeprowadził dziennikarz Grzegorz Chlasta. Czytelnikom zapewne znani są obecny minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz oraz zmarły polityk Platformy Obywatelskiej Konstanty Miodowicz. Nazwiska Brochwicza i Niemczyka kojarzą raczej osoby szczególnie zainteresowane związkami światów polityki i służb specjalnych, jednak nie sposób powiedzieć, żeby któryś z interlokutorów był bardziej czy mniej ważny od pozostałych. Stwierdzić trzeba, że tytuł książki jest swoistym hołdem dla Miodowicza – tak naprawdę jest to przecież wywiad z trzema osobami. Gdyby również i on miałby okazję się wypowiedzieć, rozmowa bez wątpienia byłaby pełniejsza i jeszcze ciekawsza, ale trudno winić kogokolwiek o to, że jest inaczej.
Rozmówcy Grzegorza Chlasty zostali przez ministra spraw wewnętrznych w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, Krzysztofa Kozłowskiego, wyznaczeni podczas transformacji ustrojowej do budowy Urzędu Ochrony Państwa. Nie byli jednak raczej naturalnymi kandydatami do pracy w służbach specjalnych. Wywodzili się bowiem z ruchu Wolność i Pokój, anarchizującej grupy opozycyjnej, która wsławiła się (motywowanym niechęcią do sojuszu ze Związkiem Sowieckim i będącej jego konsekwencją roty przysięgi) sprzeciwem wobec obowiązku służby wojskowej. Jest zatem czymś paradoksalnym, że ludzie, których formacyjnym doświadczeniem było kontestowanie instytucji państwowych, sami stanęli przed zadaniem tworzenie tychże.
Poszczególne wywiady przeprowadzone zostały, jak się domyślam, osobno, ale Grzegorz Chlasta zredagował je tak, że przeplatają się ze sobą – i to bardzo sprawnie, tok narracji nie jest bowiem jakoś przerywany, nie sprawia też wrażenia chaosu. Po zapoznaniu się z backgroundem Sienkiewicza, Brochwicza i Niemczyka oraz opowieściami o ich opozycyjnej działalności przeczytać możemy o pracy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych oraz Urzędu Ochrony Państwa w pierwszych latach III Rzeczypospolitej. Praca w służbach specjalnych okazała się może nie tak spektakularna jak w filmach o Jamesie Bondzie, ani tak zawikłana jak w powieściach o George’u Smileyu, nie oznacza to jednak, że nie była ciekawym doświadczeniem. Poznajemy wiele szczegółów dotyczących tematów po dziś dzień budzących emocje, jak np. palenie akt (popkulturowe odniesienia na przykładzie filmu Psy również zostają omówione) czy też weryfikacja funkcjonariuszy dawnej SB – tu pojawia się myśl, że być może lepszym rozwiązaniem byłaby budowa służb całkowicie od nowa. Możemy też zapoznać się z sukcesami kontrwywiadowczymi w postaci wykrycia zagranicznych agentów (co może czytelnika zaskoczyć, najwięcej zdemaskowanych „kretów” pracowało dla wywiadu… niemieckiego).
Inne tematy poruszane w książce mogą budzić jeszcze większe kontrowersje, wiążą się bowiem ściśle z bieżącą polityką. Mam tu na myśli np. „instrukcję 0015” (domniemaną inwigilację prawicowej opozycji), tzw. aferę Oleksego, słynną „szafę Lesiaka” czy też wybory prezydenckie 2005 roku (niektórzy sugerują, że powodem wycofania się Włodzimierza Cimoszewicza z kampanii była intryga służb specjalnych, za którą stał Brochwicz). Rozmówcy red. Chlasty nie boją się poruszać tych tematów, trzeba jednak mieć na uwadze, że prezentują ich obraz korzystny dla siebie i swojego środowiska – do czego prawa oczywiście nie można im odmówić, ale należy potraktować prezentowane przez nich opinie z większym dystansem i krytycyzmem. Przeprowadzającemu wywiad trzeba jednak oddać, że w wielu miejscach jest bardzo dociekliwy.
Subiektywizm ten jest w przypadku książki o takim charakterze rzeczą naturalną. Mamy bowiem do czynienia z wywiadem, a można nawet zaryzykować stwierdzenie, że z pozycją z zakresu oral history – gdzie bardziej od dociekań w celu ustalenia obiektywnego stanu faktycznego liczy się oddanie odczuć konkretnych jednostek. Zresztą dzięki temu możemy lepiej poznać bohaterów książki, ich charaktery i poglądy. I tak za najbardziej konserwatywnego z rozmówców uznać należy ministra Sienkiewicza, sam zresztą podkreśla, że poglądy w duchu stańczykowskim są mu znacznie bliższe niż model patriotyzmu kojarzony z nazwiskiem jego przodka-noblisty. Znacznie bardziej liberalne zapatrywania zdaje się mieć Piotr Niemczyk, choć jest wnukiem konserwatywnego działacza i publicysty historycznego Stanisława Cata-Mackiewicza – zresztą bardzo ciekawie opowiada podczas wywiadu o dziadku i jego bracie, wybitnym pisarzu Józefie Mackiewiczu.
Reasumując, książkę mogę polecić wszystkim zainteresowanym historią po 1989 roku oraz pracą służb specjalnych. Na pewno zawiera ona wiele wartościowych (i wcześniej nieznanych) informacji. Niektórzy za wadę pozycji mogą uznać jej subiektywizm, o którym wspominałem, jednak uważam, że jest on naturalny – nieodłącznie związany z takim, a nie innym charakterem publikacji.
Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska