Goumierzy – Jak afrykańscy żołnierze wyzwalali Włochy?
Goumierzy – zobacz też: Wojsko włoskie podczas obrony Francji 1944
Goumierzy wchodzący w skład Francuskiego Korpusu Ekspedycyjnego pochodzili z Maroka, Algierii i Tunezji. Walczyli w Afryce Północnej, a ich męstwo i waleczność doceniał m. in. brytyjski generał Harold Alexander. Po przerzuceniu na front włoski brali udział w kampanii sycylijskiej oraz znacznie przyczynili się do przełamania Linii Gustawa, prowadząc natarcia w paśmie Monti Aurunuci.
Francuski Korpus Ekspedycyjny był jednym z najskuteczniejszych w alianckich szeregach. Żołnierze marokańscy, wywodzący się z berberyjskich plemion, byli wspaniałymi wojownikami - walecznymi i odważnymi, dobrze wyszkolonymi do walki w górach, a równocześnie zachowującymi swoje plemienne obyczaje. Nosili francuskie mundury, ale na głowy często zakładali turbany. Czasem, aby pokazać swoją waleczność, wieszali na szyjach naszyjniki zrobione z odciętych uszu wrogów. Pozostawiali za sobą splądrowane posiadłości i nieludzko potraktowanych mieszkańców. Za swoją krew oczekiwali nagrody w postaci łupów. Uważali, że przysługują im nie tylko rzeczy odnalezione przy zmarłych, ale wszystko to, co znajduje się na terenach przez nich zdobytych. Przed bitwą dowódca korpusu, generał Alphonse Juin, miał obiecać swoim żołnierzom, że przez pięćdziesiąt godzin będą mogli tam robić co chcą. Tekst tej obietnicy nigdzie się nie zachował, dlatego trudno tę wersję potwierdzić. Jest ona jednak w dalszym ciągu często powtarzana przez przewodników po muzeum poświęconemu bitwie pod Monte Cassino.
Marocchinata – synonim barbarzyństwa
Afrykańczycy wcieleni do oddziałów walczyli pod francuskim dowództwem. Europejscy oficerowie stawali na polu bitwy wraz ze swoimi żołnierzami, żeby dać mi przykład. Aby zaś zachęcić podwładnych do większego poświęcenia, często przymykano oczy na okrucieństwo, z jakim traktowali ludność podbitą.
Miejscowości szczególnie doświadczone przez goumierów to Ausonia i Esperia. Zgwałcone zostały tam kobiety w każdym wieku, od kilkunastoletnich dzieci do staruszek w okolicach osiemdziesiątki. Dochodziło również do homoseksualnych gwałtów, podczas których szczególnie ucierpieli księża. Aby choć trochę ograniczyć skalę przemocy seksualnej Marokańczyków, władze francuskie wysłały za wojskiem berberyjskie kobiety, które miały świadczyć usługi afrykańskim żołnierzom.
Nie rozwiązało to jednak problemu. Włoszki, zdając sobie sprawę, co może je spotkać próbowały zastosować „domowe sposoby” obronne i smarowały okolice genitaliów przecierem pomidorowym. Nie odnosiło to większych rezultatów. Marokańczycy gwałcili kobiety zbiorowo, jeden po drugim. Wiele kobiet zostało przy tym zarażonych różnymi chorobami wenerycznymi, choć dzięki Amerykanom, którzy dostarczali penicylinę, epidemia nie rozprzestrzeniła się dalej. Zdarzały się przypadki śmierci na skutek odniesionych obrażeń wewnętrznych. Mężczyźni, którzy stanęli w obronie swoich córek, żon, sióstr i matek byli mordowani na oczach bliskich, czasem wbijani na pal lub kastrowani.
Kolejną poszkodowaną grupą byli księża. Jeden z nich, Alberto Terilli, został wyciągnięty z kościoła na plac i wielokrotnie brutalnie zgwałcony, co doprowadziło do jego śmierci następnego dnia. W tle tego całego okrucieństwa dochodziło do plądrowania majątków i wybijania bydła. Zarżnięte zostało ok. 90% trzody. Przewyższało to znacznie zapotrzebowanie zdobywców.
Okrutna zmowa milczenia
Ciężko oszacować, ile osób zostało dotkniętych zbrodniami Francuskiego Korpusu Ekspedycyjnego. Liczba zgwałconych kobiet waha się od 20 tys. a 60 tys. O okrucieństwie afrykańskich żołnierzy było głośno już w czasie wojny. Doszło nawet do tego, że papież Pius XII poprosił alianckie dowództwo, aby przy wyzwalaniu dużych włoskich miast nie brały udziału oddziały kolonialne. Mimo ogromnej skali przemocy, francuski sąd polowy pociągnął jednak do odpowiedzialności bardzo niewielu winnych. 15 skazano na karę śmierci, a 54 na ciężkie roboty. Na całą sprawę wygodniej było spuścić zasłonę milczenia.
Same poszkodowane chciały zapomnieć o tym, co im się przydarzyło. Szczególnie, jeśli nie miały wsparcia swoich rodzin. Sytuacja była jeszcze trudniejsza, gdy ofiary zaszły w ciążę z oprawcami. Po wojnie rząd francuski przyznał niewielkie odszkodowania zgwałconym kobietom, ale zamiast je wypłacić, odliczył je od reperacji, które mieli im wypłacić Włosi.
Okrucieństwa i gwałty są tak stare jak same wojny. Nigdy nie mogą być zapomniane ani pomijane milczeniem. Dlatego warto przypominać o zbrodniach, tak aby nigdy więcej się nie wydarzyły.
Bibliografia:
- Alianci gwałciciele, [w:] Historia Uważam Rze [dostęp 12.09.2016],<[http://www.historia.uwazamrze.pl/artykul/953583 ]>.
- Alexander Harold, The Alexander Memoirs 1940-1945, Cassell, Londyn 1962.
- Bimberg Edward L., The Moroccan Goums. Tribal Warriors in a Modern War, Greenwood Press, Westport 1999.
- Caddick-Adams Peter, Monte Cassino. Piekło dziesięciu armii, Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, Kraków 2014.
- Gaujac Paul, L'Armée de la Victoire, t. III, Charles Lavauzelle Paryż 1985.
- Holland James, Piekło Italii. Kampania włoska 1944-1945. Od Monte Cassino do kapitulacji, Amber, Warszawa 2008.
Redakcja: Michał Woś