Goebbels - formowanie kłamcy

opublikowano: 2014-11-21, 18:55
wszelkie prawa zastrzeżone
Nim został ministrem propagandy i jednym z najbardziej gorliwych nazistów, Goebbels wiódł życie zupełnie inne, niż można by przypuszczać...
reklama

Przeczytaj też: Dni, które dały władzę Hitlerowi – zapiski Josepha Goebbelsa

Goebbels na początku lat 30. (fot. ze zbiorów Bundesarchiv, Bild 102-01888A, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Germany).

Na początku kwietnia 1917 roku Goebbels wraz z dwoma szkolnymi przyjaciółmi wyjechał na studia do Bonn. Jego sytuacja w tym czasie nie wyglądała różowo: „Kłopoty z pieniędzmi. Głodno. Korepetycje dla bezwstydnych chłopaków”. Uniwersytet na „słabym poziomie”, czemu dał wyraz w swoich „Kartkach wspomnień” (Erinnerungsblättern). W tym okresie więcej czasu niż na uczelni spędzał w katolickim stowarzyszeniu studentów Unitas Sigfridia, do którego wstąpił zaraz po przybyciu do Bonn. Został „Leibburschem” swojego nowego przyjaciela Karla Heinza („Piguły”) Kölscha, którego określał mianem swego „ideału”. W organizacji studenckiej Sigfridia Goebbels przyjął imię Ulex (bohater powieści jego ulubionego autora Wilhelma Raabe). Na uroczystościach korporacji studenckiej w czerwcu 1917 roku Goebbels zabłysnął mową na temat Wilhelma Raabego, literata, którym zachwycił się już w latach szkolnych. Goebbels polecał Raabego jako wzór swoim kolegom, gdyż był on „bojownikiem o swoje ideały, bojownikiem o swój światopogląd”. Studencka brać korporacyjna spędzała ze sobą niejeden zakrapiany wieczór w knajpach, na festynach i na kręglach. W weekendy urządzano wspólne wycieczki. Z powodu trwającej wojny życie towarzyskie ucierpiało jednak dość wyraźnie. Liczba aktywnych członków zmalała do pięciu osób, a w gazetkach korporacji stale pojawiały się utyskiwania na coraz gorszą jakość piwa. Kasy świeciły pustkami, a Goebbels, który awansował na protokolanta związku Unitas, nie miał skrupułów, by zwracać się o datki do kolegów, którzy wstąpili do armii.

reklama

W czasie wakacji międzysemestralnych Goebbels został tymczasowo powołany przez Vaterländischen Hilfsdienst (Ojczyźnianą Służbę Pomocniczą) do prac biurowych, szybko się jednak uwolnił od tego obowiązku. Z powodu braku pieniędzy wrócił do Rheydt. Tam czekała na niego Lene. „Noc z nią na sofie w Rheindahlen. Pozostała nietknięta. Czuję się jak mężczyzna”. W tym czasie ekonomiczna sytuacja Goebbelsa wyglądała źle, nie mógł uciec od finansowych problemów: „niezapłacone rachunki z Bonn, awantura w domu, włącza się ojciec. Duchowe przeżycia z Bonn równe zero”. W końcu udaje mu się znaleźć źródło dochodów: katolickie stowarzyszenie Albertus-Magnus-Verein przyznało mu stypendium studenckie i zagwarantowało stopniowe wypłacanie łącznej sumy 960 marek jako pożyczki.

Podczas pobytu w Rheydt Goebbels zajmuje się pisaniem nowel: „Jestem wędrującym uczniem, odludkiem....” (Bin ein fahrender Schüler, ein wüster Gesell...) oraz „Ci, którzy kochają słońce” (Die, die Sonne lieben). Teksty te później, w 1924 roku, sam określił jako „nadmiernie sentymentalne. Ledwo znośne”. Gazeta „Kölnische Zeitung”, do której wysłał swe dzieła, nie chciała ich wydrukować. Na samoocenę Goebbelsa i jego autorefleksję praca nad Wędrującym uczniem – podobnie jak pisanie w roku 1919 Michaela Voormanna – miała korzystny wpływ. Głównym bohaterem tego utworu jest niejaki Karl Heinz Ellip (tak brzmi czytane od końca nazwisko przyjaciela Goebbelsa, „Pille”, któremu nowelę tę autor poświęcił). Ellip przyjmuje imię Ulex – za wzór tej postaci posłużył Goebbelsowi bohater powieści Raabego – i wyjaśnia, że wybrał to imię, ponieważ Ulex jest „prawdziwym niemieckim idealistą” i „głęboko rozmarzonym jak my wszyscy Niemcy”. Ellip/Ulex był „dużym, silnym chłopakiem” odznaczającym się „pogodnym, wesołym usposobieniem”. Jako jedyne dziecko wielkich posiadaczy ziemskich z północnych Niemiec studiował (z czystego zamiłowania) język niemiecki i historię, między innymi w Bonn. Pewnego razu Ellip wezwany został do rodzinnego „Elpenhof” do umierającej matki, którą kochał ponad wszystko. W noc jej odejścia, wstrząśnięty walką, jaką toczyła ze śmiercią, doznał ataku serca i zmarł. Pochowano go razem z nią.

reklama

W październiku 1917 roku Goebbels rozpoczął drugi semestr studiów na uniwersytecie w Bonn. Dzielił tu pokój z Kölschem. Relacja z Lene uległa ochłodzeniu, ponieważ w tym okresie Joseph zapałał uczuciem do siostry Kölscha, Agnes. W domu rodziców Kölscha Goebbels jest w tym okresie coraz częstszym gościem, poznaje w nim kolejną siostrę przyjaciela, Liesel. Ogólne erotyczne zamieszanie: „Liesel kocha mnie, ja kocham Agnes. Bawią się ze mną”. W czasie całego semestru flirty te komplikują się nieco, ponieważ przyjaciel ze studiów, Hassan, również zakochał się w Agnes. Hassan dysponował czymś, co nazywamy wolną chatą. „Agnes w Bonn. Noc z nią w pokoju Hassana. Całuję jej piersi. Po raz pierwszy jest bez reszty dla mnie dobra. Pozostawiła otwarte drzwi, a potem skłamała”. Niedługo po tym wydarzeniu powtórka, tym razem z Liesel: „Liesel w Bonn. Noc z nią w pokoju Hassana. Ochraniam ją. Jest dobra bez reszty dobra dla mnie. Jestem poniekąd zadowolony ze spełnienia dobrego uczynku”.

„Prawie nie chodzę na uniwersytet” – zanotował, odnosząc się do swoich akademickich postępów w tym semestrze. „Męka i niepokój. Czas wrzenia. Szukam i nie znajduję”. W trakcie trwania obu bońskich semestrów Goebbels zapisuje się jednak na całą masę zajęć historycznych i germanistycznych, między innymi na wykład o Heinrichu Heinem. Na wykładzie tym – co zostało potwierdzone – był rzeczywiście obecny. Zapisał się też na zajęcia z historii sztuki, psychologii, etnologii, a poza tym na wykład, którego przedmiotem były: „Choroby weneryczne, ich przyczyny i zapobieganie”. Po drugim semestrze studiów Goebbels i Kölsch postanowili kontynuować naukę na innej uczelni. Częste zmiany uniwersytetów były w owym czasie dość powszechnym zwyczajem. Z ciężkim sercem stowarzyszenie Unitas żegnało obu studentów, którzy poprzez swoją wzmożoną działalność wnosili wiele energii w życie korporacji studenckiej.

reklama
Pomnik Arystotelesa przed gmachem Uniwersytetu we Fryburgu Bryzgawijskim (fot. Michael Schmalenstroer, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported).

Trzeci semestr studiów Goebbels spędził we Fryburgu, gdzie powitał go przybyły tu wcześniej Kölsch. Kölsch koniecznie chciał przedstawić Goebbelsowi swoją znajomą, Ankę Stalherm. „Jakże głęboko i całkowicie cię poznałem – Anko Stalherm!” – zapisał później Goebbels w swoich „Kartkach wspom­nień”. Zakochał się w starszej od siebie o trzy lata Ance, pochodzącej z mieszczańskiego domu, i próbował odbić ją przyjacielowi.

W czasie Zielonych Świątków razem z Kölschem i dwoma innymi przyjaciółmi zorganizowali wyjazd nad Jezioro Bodeńskie. Anka dołączyła do nich później. Towarzystwo zwiedzało różne miejsca, Goebbels był zazdrosny o Kölscha i uczucie to stale przybierało na sile. Po powrocie do Fryburga kilkakrotnie zauważył przyjazne sygnały wysyłane przez Ankę: „Stopniowe rozchodzenie się Anki z Kölschem. Za to coraz bliższy związek ze mną”. Teraz Goebbels i Anka częściej spotykają się sam na sam; Goebbels jest coraz bliższy osiągnięcia swego celu: „Całuję ją [...] spełnienie bez miary i celu”. Uczucia do Anki siłą rzeczy stanowiły obciążenie dla jego relacji z Kölschem; ostatecznie Goebbels wyprowadził się ze wspólnej kwatery. Gdy w odwiedziny do Anki przyjechał jej brat Willy, Anka nie zaprosiła Josepha: „Pierwsze niesnaski. Różnice społeczne. Jestem biedny jak mysz kościelna. Kłopoty z forsą. Jeszcze nie byłem na uniwersytecie [...] Ledwo zauważam, że jest wojna”.

reklama

Powyższy tekst pochodzi z:

Peter Longerich
„Goebbels. Apostoł diabła”
cena:
89,00 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Tytuł oryginalny:
Joseph Goebbels: Biographie
Tłumaczenie:
Monika Kilis
Okładka:
twarda
Seria:
Oblicza zła
Format:
165mm x 241mm
ISBN:
978-83-7961-052-5

Anka nie była pewna, czy chce definitywnie rozstać się z Kölschem. W końcu doszło do „wielkiej sceny” z Goebbelsem: „Prosi na kolanach o moją miłość. Po raz pierwszy widzę, jak bardzo może cierpieć kobieta. Jestem wstrząśnięty”. Nazajutrz nastąpił dalszy ciąg tej tragedii, ostatecznie zakończyła się ona w jednoznaczny sposób: „Anka jest moja”. Goebbels osiągnął cel: „Szczęśliwe dni. Tylko miłość. Być może najszczęśliwszy okres mojego życia”. Tymczasem porzucona Agnes poprosiła Kölscha o rozmowę, odmówił; gorzko rozczarowana napisała list pożegnalny.

Kościół ewangelicki w Rheydt, rodzinnym mieście Goebbelsa (fot. Käthe und Bernd Limburg, www.limburg-bernd.de, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Germany).

Gdy semestr dobiegł końca, Goebbels pojechał do swoich rodziców, do Rheydt. Spędził tu ferie jesienne 1918 roku. Stał się „chudy i blady”. W ciągu trzech tygodni „gorączkowo” pracował nad pewną ideą; dramatem w pięciu aktach Judas Ischariot. Była to – w istocie niezbyt oryginalna – reinterpretacja historii Judasza z Nowego Testamentu: Judasz został przedstawiony jako patriota, który najpierw był zagorzałym zwolennikiem swojego Mesjasza, ostatecznie jednak zdradził Jezusa, ponieważ ten nie chciał dokonać rewolucyjnego wyzwolenia narodu żydowskiego spod rzymskiego jarzma. Po śmierci Jezusa Judasz chce zająć miejsce przywódcy. Jednak po swojej zdradzie pojmuje wielkość Jezusa i popełnia samobójstwo. Wyraźnie dochodzą tu do głosu pierwsze wątpliwości religijne Goebbelsa. Na skutek natychmiastowej i zdecydowanej rady miejscowego kapłana autor zdecydował się jednak odłożyć swoje dzieło do szuflady. Nie chciał – jak pisał do Anki – zrywać z „wiarą i religią dzieciństwa”. W postanowieniu tym mógł go utwierdzić fakt, że temu samemu kapłanowi zawdzięczał swoje stypendium.

reklama

Dziwnym trafem doszło do spotkania Anki z tak szorstko odrzuconą Agnes, czego skutkiem było: „Anka wątpi we mnie. Listy zimne i bojaźliwe”. Anka odwiedziła Goebbelsa i doszło między nimi do rozmowy, po której jednakże wiele kwestii pozostało nierozstrzygniętych. Ona chciałaby kontynuować studia w Würzburgu, on twierdził, jakoby ciągnęło go do Monachium. W następnych dniach „zrozpaczony” na próżno czekał wiadomości od niej. W końcu pojechał do Würzburga szukać Anki; znalazł ją: „Jedno spojrzenie i już jesteśmy jak dawniej. Po długich walkach o nią pozostałem sobą”.

Semestr zimowy 1918/19 był czwartym semestrem studiów Josepha Goebbelsa. Do tego momentu właściwie nie traktował studiowania zbyt poważnie. Zdumiewające, jak mało miejsca w jego ówczesnym życiu zajmowała pierwsza wojna światowa i ogólnie polityka. Skupiał się raczej na swoich lekturach, literackich ambicjach, pielęgnował przyjaźnie, angażował się w zmienną relację miłosną z Anką i żył w pełni życiem studenckim. Na podstawie osobistych świadectw Goebbelsa nie można odnieść wrażenia, aby wojna w jakikolwiek sposób wpłynęła na niego. Nie sposób też znaleźć potwierdzenia dla tezy, że jego uwarunkowane kalectwem wyłączenie z „przeżycia frontowego” miałoby wywołać w nim kompleks niższości lub jakiś resentyment.

Wydaje się, że w Würzburgu Goebbels bardziej skupiał się na akademickich aspektach studiów. W jego indeksie odnotowane zostały zajęcia z historii starożytnej, literatury niemieckiej, językoznawstwa, historii sztuki, archeologii, romanistyki, pedagogiki i historii architektury. Nie pociągało go już korporacyjne życie studenckie. Zrezygnował z członkostwa w Unitas. Po raz pierwszy sięgnął po Dostojewskiego, czytał nocami. Był „wstrząśnięty” – co zanotował w 1924 roku – po lekturze Zbrodni i kary.

W połowie würzburskiego semestru miały miejsce istotne wydarzenia polityczne. Rozejm z 11 listopada 1918 roku przypieczętował militarną klęskę niemieckiego cesarstwa, wybuchła rewolucja, abdykował cesarz. „Rewolucja. Odraza. Powrót wojsk. Anka płacze”. Goebbels stwierdzał, że w Würzburgu rozpowszechniały się „demokratyczne wpływy”. Jego poglądy były jasne: „Jednak konserwatywne”. Podczas wyborów zdecydował się oddać swój głos na Bayerische Volkspartei (Bawarską Partię Ludową), prawicową partię bawarskich katolików. Zasadniczo jednak w owym czasie pozostawał raczej chłodny wobec wszelkich projektów politycznych. W liście do szkolnego przyjaciela Fritza Pranga prezentuje się jako człowiek rozsądnie niewzruszony wobec rewolucyjnych wydarzeń. Nadejść miała znowu godzina, w której w tym „prostym, nic nieznaczącym tłumie” ludzie domagać się będą „ducha i siły”, trzeba było tylko „na tę godzinę czekać i nie zaprzestawać wytrwałego, duchowego ćwiczenia, by przygotować się do walki”. Wprawdzie Niemcy przegrały wojnę, ale Goebbelsowi zdawało się, jakby on sam został „dla naszej ojczyzny [...] jednakże pozyskany”.

reklama
Zrewolucjonizowani żołnierze niemieccy w Berlinie w listopadzie 1918 r. (fot. ze zbiorów Bundesarchiv, Bild 183-B0527-0001-810, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Germany).

Ojciec pisał do niego zatroskane listy. Wolałby, żeby syn sprowadził się do jakiegoś uniwersyteckiego miasta w rodzimej Nadrenii. Próbował też, jak tylko mógł, wspierać go finansowo. Pod koniec stycznia 1919 Joseph wrócił z Würzburga. Przerwę semestralną 1919 roku znowu spędził w Rheydt, które stanowiło w tym czasie obszar okupowany. Goebbelsa przygniatały finansowe kłopoty, na utrzymanie zarabiał korepetycjami. Pozostały czas wolny wykorzystywał na pisanie swojego drugiego dramatu, Heinrich Kämpfert. Temat tego utworu wydaje się dość znany: bohater to biedak, nieszczęśliwie zakochany w córce bogatej rodziny.

Obok prób dramaturgicznych Goebbels czynił również usilne starania jako liryk. W jego dzienniku i spuściźnie zachowały się liczne nieopublikowane wiersze z czasu pierwszej wojny i okresu powojennego. Germanista Ralf Georg Czapla, który intensywnie zajmował się twórczym dorobkiem Goebbelsa, skonstatował, że wiersze te to przeważnie „banalne konstrukty zbudowane z egzaltowanych wyrażeń i frazesów, odznaczające się niekiedy znacznymi brakami w wersyfikacji i formie rymów”. Merytorycznie dominują w nich przywołania domowej idylli, opisy wspaniałych scen ogrodowych i przyrodniczych, jak również miłosne serenady z – jak to określa Czapla – „rekwizytami biedermeierowskiej wizji świata”. Forma liryków Goebbelsa była również w najwyższym stopniu konwencjonalna i nie wykraczała poza wzorzec pieśni ludowej. Obok tego Goebbels próbował sił także w ambitniejszej problematyce: zajął się kwestią poszukiwań Boga i utratą wiary (aż do przeklęcia chrześcijańskiego Boga) oraz pisaniem o strachu przed śmiercią: „Wiele nocy spędzam/ siedząc na moim łóżku/ I nasłuchując/ Potem liczę/ Ile godzin jeszcze/ Może mnie dzielić od śmierci”.

reklama

Przebywając w Rheydt, w ramach wyrabiania sobie politycznej orientacji, wziął udział w zebraniu lewicowej partii mieszczańskiej Deutsche Demokratische Partei (Niemiecka Partia Demokratyczna). Na tym zebraniu mowę wygłaszał Bartels, jego dawny nauczyciel historii. Styl odczytu podobał się Josephowi, ale merytorycznie nie przekonał go: „czuję się tylko bardziej umocniony w swojej wrogości wobec demokratów” (miał tu zapewne na myśli sympatyków tej partii). „Moi szkolni koledzy wszyscy wybierają centrum lub niemieckich narodowców. Tutaj także wybrałbym narodowców niemieckich”. Goebbels uważał, że duża część niemieckiego społeczeństwa niezmiennie pozostaje niedojrzała politycznie: w jego okręgu wyborczym około 25 procent głosów okazało się nieważnych, ponieważ wyborcy zwyczajnie nie rozumieli systemu wyborczego. Politycznie Goebbels czuł się pozbawiony ojczyzny. Pod koniec przerwy se-mestralnej dotarła do niego wiadomość, że Anka wyjechała do Fryburga, gdzie zjawił się również dawny rywal Goebbelsa, Kölsch. „Jeśli nawet miałoby to kosztować życie, jazda do Fryburga” – zanotował w dzienniku. We Fryburgu zobaczył się z Anką, która jednak – jak stwierdził – „nie była już taka sama”. W końcu przyznała, że zdradziła go z Kölschem. Po tym wyznaniu nastąpiły między nimi sceny zazdrości, próby pojednania i znowu zazdrość. Pewnego razu Goebbels pożyczył nawet rewolwer od przyjaciela. „Śmierć przeszła obok mnie” – stwierdził ponuro. W tym semestrze nie poczynił znaczących postępów w nauce. Richard Flisges, wcześniejszy szkolny przyjaciel Goebbelsa, który wiosną 1919 roku wrócił z wojny w randze podporucznika, stał się teraz jego „codziennym towarzyszem”. Flisges spędził z Goebbelsem jakiś czas we Fryburgu, zamierzał także podjąć studia germanistyczne w tym mieście. W tym okresie był najbliższym przyjacielem Josepha.

reklama

Powyższy tekst pochodzi z:

Peter Longerich
„Goebbels. Apostoł diabła”
cena:
89,00 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Tytuł oryginalny:
Joseph Goebbels: Biographie
Tłumaczenie:
Monika Kilis
Okładka:
twarda
Seria:
Oblicza zła
Format:
165mm x 241mm
ISBN:
978-83-7961-052-5

Po zakończeniu semestru Goebbelsowi, niemającemu ważnego paszportu, nie udało się wjechać do strefy okupowanej, dlatego wybrał się do Münster.

Okładka książki Goebbelsa pt. Michael (fot.scheurebe2000, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported).

Wynajął tam tani pokój. Codziennie telefonował do Anki, mieszkającej wówczas w Recklinghausen u swoich rodziców. W Münster nadal próbował swych sił jako autor. Podczas pobytu we Fryburgu usiłował nawet opublikować zbiór swoich wierszy. Skończyło się to jednak porażką z powodu warunku postawionego przez wydawnictwo, zgodnie z którym musiałby wpłacić wcześniej znaczną sumę pieniędzy. W Münster Goebbels spróbował swoich sił w powieści autobiograficznej zatytułowanej Michael Voormann, o której była już mowa wcześniej. „Włożyłem całe serce w napisanie mojej własnej historii”.

Z trzech części tego dzieła zachowały się tylko dwie: pierwsza i trzecia. W pierwszej autor zajął się stylizacją swojego dzieciństwa i okresu szkolnego, w części trzeciej skupił się na okresie fryburskim i relacji z Anką, występującą tu pod nazwiskiem Herta Holk. Herta po długiej walce podporządkowuje się głównemu bohaterowi: „Stała się jego częścią”. Następnie bohater powieści, Michael, wraca do domu, by pisać dramat o Chrystusie. Po ukończeniu dzieła ponownie spotyka się z Hertą. Ta przyznaje się do niewierności. On opuszcza ją i pali napisany dramat, który jej właśnie dedykował. To wszystko Goebbels napisał oczywiście po to, by wywrzeć wrażenie na Ance. Skierowane do niej przesłanie mówiło, że powinna czuć się szczęśliwa, iż nie przypadła jej rola Herty, ponoszącej winę za koniec związku z Michaelem i za złamanie jego wielce obiecującej kariery pisarskiej.

reklama

Po zakończeniu pracy nad Michaelem Goebbels postanowił – nie zważając na problemy paszportowe – pojechać do domu. Udało mu się przekupić wartownika i prześliznąć przez granicę. Czuł się „śmiertelnie chory”, w Rheydt chciał nieco odpocząć przed rozpoczęciem nowego semestru studiów. Zdecydował też podążyć za Anką, która planowała w nadchodzącym semestrze wyjazd do Monachium. W tym celu pożyczył 1200 marek od znajomych rodziny i oboje wyruszyli na południe kraju. Podczas postoju we Frankfurcie Goebbels przypadkowo zobaczył uroczystość otwarcia targów przez prezydenta Rzeszy Friedricha Eberta. „Haniebne wrażenie” – stwierdził w 1924 roku, patrząc wstecz na to wydarzenie.

Monachium go oczarowało: „Stachus, Marienplatz, Odeons-Platz, Pinakoteki. Schackgalerie. Dürer (Apostołowie), Böcklin, Spitzweg i Feuerbach”. Pół roku wcześniej oddziały Freikorpsu krwawo stłumiły Monachijską Republikę Rad. Od tego czasu miasto przekształcało się w centrum kontrrewolucji. To tutaj swą różnorodną aktywność rozwijały związki paramilitarne oraz radykalnie prawicowe tajne organizacje i ugrupowania narodowe. Tutaj także niejaki Adolf Hitler, jeszcze jako gefreiter (starszy szeregowiec) służący w Reichswehrze, w lutym 1920 roku po raz pierwszy zwrócił na siebie uwagę, gdy na pierwszym masowym zebraniu Niemieckiej Partii Robotniczej (Deutsche Arbeiterpartei – DAP), będącej wówczas małą frakcją, przemawiał do około 2000 osób. Człowiek ten w ciągu kilku następnych miesięcy stał się czymś w rodzaju lokalnej atrakcji.

W „Kartach wspomnień” Goebbels niewiele miejsca poświęcił nabrzmiałej sytuacji politycznej, a o Hitlerze i o partii DAP nawet nie wspomniał. Napomknął jedynie o oburzeniu, które ogarnęło młodzież studencką w styczniu 1920 roku po wydaniu wyroku śmierci na Arco-Valleya, który zamordował przywódcę rewolucji monachijskiej z 1918 roku Kurta Eisnera (wyrok ten rząd miał następnego dnia zamienić na karę dożywotniego więzienia). Na Uniwersytecie Monachijskim doszło wtedy do zamieszek.

Żołnierze niemieccy na Marienplatz w Monachium po stłumieniu Bawarskiej Republiki Rad, maj 1919 r. (fot. ze zbiorów Bundesarchiv, Bild 146-1977-087-14, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Germany).

Rada miejska Monachium wydała wówczas zakaz napływu studentów spoza Bawarii. Z tego powodu Goebbels nie zgłosił swego przybycia na policji i nie zapisał się też na uniwersytet w Monachium. Dlatego zamiast na monachijską uczelnię jego przyjaciel Richard zapisał go na wykłady do Fryburga. Między Goebbelsem a Anką doszło w tym czasie do pierwszej „waśni” z powodu kilkudniowych wycieczek górskich, na które wybierała się wraz z przyjaciółmi, a w których on – z oczywistych względów – nie mógł uczestniczyć. W swoich wspomnieniach Goebbels utrwalił wrażenia, jakie robiły na nim wizyty w teatrze i operze. Widział między innymi Carmen, Latającego Holendra, Siegfrieda, Elektrę i Wolnego strzelca, miał okazję podziwiać dyrygenta Bruno Waltera i premierę opery Straussa Kobieta bez cienia. W monachijskich teatrach obok dzieł klasycznych, takich jak Amfitrion, Antygona i Don Carlos, oglądał przeważnie sztuki nowoczesne, na przykład Syna autorstwa Hasenclevera, dzieła Strindberga, Ibsena i Gustava Meyrinka, Ślubowanie Heinricha Lautensacka, Nie-człowieka Hermanna Bahra i Gaz Georga Kaisera. To wszystko niemal go obezwładniało: „Chaos we mnie. Wrzenie. Nieświadome wyjaśnienie”. Szczególne wrażenie wywarła na nim inscenizacja ostatniego dramatu Tołstoja A światło świeci w ciemności. Patrząc wstecz, pisał o tym okresie: „Socjalizm. Szerzy się powoli. Współczucie społeczne. Ekspresjonizm. Jeszcze nie w czystej postaci i niewyjaśniony”.

Z literaturoznawcą Arturem Kutscherem omawiał ewentualny projekt swojej dysertacji doktorskiej na temat pantomimy, jednak widoki powodzenia tego przedsięwzięcia – na temat którego korespondował z Kutscherem jeszcze kilka tygodni – ocenił wkrótce jako „beznadziejne”. W tym czasie ponownie popadł w tarapaty finansowe. Musiał sprzedać swoje garnitury i zegarek. Anka wsparła go, oddając do lombardu swój złoty zegarek. Praktycznie był teraz całkowicie na jej utrzymaniu. Znowu dopadły go wątpliwości i kryzys wiary. Szukając pomocy w swoich rozterkach, zwrócił się do ojca. Ten, w długim liście z 1919 roku, próbował radzić, dodawać otuchy i uspokajać roztrzęsionego syna. Pisał, że wątpliwości religijne w młodym wieku są czymś zupełnie normalnym i że szybko miną dzięki modlitwie i uczestnictwu w sakramentach. Ojciec przypomniał mu również o śmierci jego siostry Elisabeth w 1915 roku i o wsparciu, jakim dla całej rodziny była wtedy wspólna modlitwa. Zapewnił też syna, że nie wyrzeknie się go, nawet gdyby ten odwrócił się od Kościoła (czego Goebbels się obawiał), ale zadał mu dwa pytania: czy zamierza pisać dzieła, które byłyby niezgodne z religią katolicką? I czy zamierza w jakikolwiek inny sposób czynić coś podobnego zawodowo? Jeżeli odpowiedź na oba pytania brzmi „nie”, to wszystko wróci do dawnego porządku. Goebbels był wdzięczny ojcu za tę pełną zrozumienia odpowiedź, z której jasno wynikało, jak daleko może się posunąć w swoim oddaleniu od katolicko-drobnomieszczańskiego świata własnych rodziców.

Powyższy tekst pochodzi z:

Peter Longerich
„Goebbels. Apostoł diabła”
cena:
89,00 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Tytuł oryginalny:
Joseph Goebbels: Biographie
Tłumaczenie:
Monika Kilis
Okładka:
twarda
Seria:
Oblicza zła
Format:
165mm x 241mm
ISBN:
978-83-7961-052-5

Tymczasem jego związek z Anką przechodził niejeden kryzys, zawsze jednak dochodziło między nimi do zgody i po nieporozumieniach czuli się „Tym mocniej ze sobą złączeni”. Zaczęli snuć nawet małżeńskie plany, które rozbiły się o – jak „ pogardliwie” pisał Goebbels – „mieszczańską mental­ność”. W jednym z listów do Anki pytał z wyrzutem: „Czy inni ludzie mają prawo mną pogardzać i traktować wstydem i hańbą dlatego, że kocham Cię tak, że wariuję od tego?”. Pracował wówczas nad dramatem społecznym Walka klasy robotniczej. W Monachium miał jednak zbyt mało spokoju, aby ukończyć manuskrypt.

Po zakończeniu semestru pojechał do domu, a w tym czasie z niewoli wojennej wrócił też jego brat Hans. Przywiózł ze sobą „nienawiść i myśli o walce”. Poza tym czas wypełniały mu lektury: „Gorliwe czytanie. Tołstoj, Dostojewski, rewolucja we mnie [...] Rosja”. W liście do Anki komentował „sensacyjne nowości z Berlina”: część ekstremalnej prawicy pod przewodnictwem Wolfganga Kappa podjęła próbę puczu. Po kilku dniach przedsięwzięcie to poniosło klęskę, ale definitywnego końca nie można było jeszcze przewidzieć. Goebbels podchodził sceptycznie do tych wydarzeń i uważał, że wątpliwe jest, aby „prawicowy rząd w obecnej chwili oznaczał dla nas coś dobrego”. Chciał poczekać na rozwój wypadków. Z kolei Ankę pucz Knappa i jego konsekwencje w postaci rebelii robotników zaskoczyły w podróży, w Zagłębiu Ruhry: „Czerwona rewolucja w Zagłębiu Ruhry. Poznała tam terror. Jestem podekscytowany, z daleka” – zapisał Goebbels. Wydaje się, że jego zachwyt terrorem stosowanym przez rewolucjonistów nie odnosił się w równym stopniu do terrorystycznych środków nacisku stosowanych przez oddziały Freikorpsu przeciwko rewolucjonistom.

Plakat zachęcający do wstępowania do Freikorpsów (domena publiczna).

W tym niespokojnym okresie Goebbels bezskutecznie zabiegał o posadę wychowawcy w jakimś majątku w Holandii, gotów był też wyjechać „do Prus Wschodnich”. Poza tym intensywnie zajmował się też swoją literacką pasją. Jego nowa sztuka stanowiła ogólne oskarżenie „nadgniłego” i „zmurszałego” świata, w którym rebelia robotników mogłaby stanowić „zasiew” – taki też tytuł nosiło to dzieło – pod przyszłą „rasę silnego, pięknego nowego człowieka”.

W kwietniu, w liście do Anki, dodał dłuższy fragment dotyczący kwestii, „która między nami pozostaje wciąż otwarta: kwestii komunizmu”. Byłoby „niekorzystne i jałowe, gdyby świat i tyle setek milionów istot opanowany został przez jedną kastę ludzi, która mogłaby prowadzić te miliony ku życiu lub śmierci, zależnie od własnego uznania [...] Ten kapitalizm nie nauczył się niczego”. To on odpowiedzialny jest za to, że „ludzie obdarzeni błyskotliwymi duchowymi przymiotami pozostają bez środków do życia i marnieją”.

Według tego, co o sobie pisał sam Goebbels, bardzo intensywnie czytał w owym czasie fachową literaturę germanistyczną. Poza tym sięgał po Tołstoja, Goethego, Maeterlincka, Lessinga, George’a, Kalidasę, Cervantesa, Wedekinda, Kleista, Hölderlina, Ibsena, ale również po Hansa Sachsa i Pieśń Nibelungów oraz Johanna Baptystę Fischarta piszącego w języku wczesno-nowo-wysoko-niemieckim. Czytał też siedemnasto- i osiemnastowiecznych niemieckich autorów, szczególnie Spee von Langenfelda, Abrahama a Sancta Clara, Kleista, Heinricha Wilhelma von Gerstenberga, Martina Opitza, Friedricha von Logau, Paula Fleminga i romantyka Wilhelma Heinricha Wackenrodera. Wydaje się, że Goebbels postanowił poważnie i konsekwentnie przygotowywać się do egzaminu.

Podczas Zielonych Świątków spotkał się z Anką. O jego najnowszym dziele Zasiew – którym „zachwycony” był przyjaciel Goebbelsa, Richard – „oburzona” Anka wyraziła się z dezaprobatą. W końcu z listu Anki Goebbels dowiedział się, że Theo Geitmann, przyjaciel z Rheydt, wobec którego już od dłuższego czasu żywił pewną nieufność, zbliżył się do dziewczyny: „Theo oszukał mnie. Kocha ją”. Goebbels spotkał się z Anką w Karlsruhe, gdzie powiedziała mu jeszcze o niejakim „panu Mumme”. Po tym jak – opacznie rozumiejąc zaistniałą sytuację – Goebbels wspaniałomyślnie zaproponował Ance zaręczyny, doszło między nimi do zerwania. Potem w Heidelbergu niespodziewanie kolejny raz się pogodzili, ale Goebbels nie odzyskał spokoju. Anka znowu obiecała mu wierność, postanowili też spędzić razem następny semestr studiów.

Josef Goebbels (Bundesarchiv, Bild 146-1968-101-20A / Heinrich Hoffmann / CC-BY-SA; Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0 Niemcy.)

Goebbels najwyraźniej nie chciał zrozumieć, że dziewczyna traktowała ich związek zdecydowanie mniej poważnie niż on. Na wakacje pojechał do Rheydt, a ona do swoich rodziców, do Zagłębia Ruhry. Jego rywal nie powstrzymał się jednak od odwiedzenia dziewczyny: „Pan Mumme w Recklinghausen”. W konsekwencji Goebbels napisał do Anki pożegnalny list, w którym stwierdzał, że bez niej zginie: „Miłość mnie zabija. Gdybyś tu była przy mnie, chwyciłbym cię i zmusił, byś mnie kochała chociaż przez chwilę, a potem zabiłbym się. Tak, śmiej się z tego, wiesz, że mogę to zrobić”.

W istocie bił się z myślami o samobójstwie, 1 października napisał nawet testament. Brata Hansa wyznaczył w nim swoim „zarządcą literackiej spuścizny”, a ojca uczynił egzekutorem testamentowym. W testamencie postanawiał, że jego ubrania mają zostać sprzedane, a uzyskany dochód należy przeznaczyć na spłatę pozostałych po nim długów. Bracia mieli też wybrać sobie po pięć jego książek, pozostałe sprzedać, a pieniądze z tej sprzedaży przekazać siostrze. Niewielka reszta dobytku w postaci budzika i przyborów toaletowych również trafić miały do siostry. „Żegnam się z tym światem i wszystkimi, którzy byli dla mnie dobrzy i źli. Chętnie rozstaję się z moim życiem, które było dla mnie wyłącznie piekłem” . Skończyło się jednak na tej teatralnej zapowiedzi, niedoszły samobójca ponownie wyjechał do Heidelbergu, by rozpocząć zimowy semestr studiów.

Wbrew wcześniejszej umowie nie zastał tam Anki. Jego przyjaciel Richard wytropił ją w Monachium, siedzącą w kawiarni w towarzystwie pana Mumme. Goebbels pojechał do Monachium, odnalazł jej adres i na miejscu dowiedział się, że wyjechała do Fryburga z „narzeczonym”. Zrozpaczony wrócił do Heidelbergu. Nastąpiła ostatnia korespondencja. Narzeczony Anki, w jej imieniu, zażądał od Goebbelsa zwrotu listów i prezentów. W odpowiedzi Goebbels wysłał „kategoryczny” list.

Powyższy tekst pochodzi z:

Peter Longerich
„Goebbels. Apostoł diabła”
cena:
89,00 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Tytuł oryginalny:
Joseph Goebbels: Biographie
Tłumaczenie:
Monika Kilis
Okładka:
twarda
Seria:
Oblicza zła
Format:
165mm x 241mm
ISBN:
978-83-7961-052-5
reklama
Komentarze
o autorze
Peter Longerich
(ur. 1955) – jeden z najwybitniejszych współczesnych historyków. Pracował w monachijskim Institut für Zeitgeschichte, Fritz Bauer Institut i Center for Advanced Holocaust Studies Holocaust Memorial Museum w Waszyngtonie. Jest również profesorem Royal Holloway and Bedford New College Uniwersytetu Londyńskiego i dyrektorem Research Centre for the Holocaust and Twentieth-Century History. Dotychczas w Polsce ukazała się biografia Heinricha Himmlera („Himmler. Buchalter śmierci”) jego autorstwa (Prószyński Media 2014)

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone