Fryderyk II – słowa i czyny (cz. III). Wojna cudem wygrana

opublikowano: 2007-08-06, 13:50
wolna licencja
Mimo zwycięstwa pod Rossbach i Leuthen, Fryderyk II wraz ze swoim państwem był w ciężkiej sytuacji. Kto jednak postawiłby na jego sukces choć jednego talara, ten mimo nerwów otrzymałby go w efekcie cudownie pomnożonego...
reklama

Czytaj drugą część artykułu

Zima 1757/58 była pełna dyplomatycznych ruchów. Anglicy zobowiązali się na nowo wyposażyć armię hanowerską i płacić Prusom 4 miliony talarów rocznie. Fryderyk napisał list do Marii Teresy, opublikowany zresztą w prasie wiedeńskiej. Było to pomieszanie komplementów, gróźb, propozycji współpracy i usprawiedliwiania się zakończone zwrotem: Pozostaję z przyjaźnią. Frédéric. Uparta cesarzowa oczywiście kontynuowała wojnę. Fryderyk również szykował się do nowej kampanii — zebrał łącznie 145 tys. żołnierzy. We Francji, której armia zhańbiła się pod Rossbach i ponosiła klęski z rąk Anglików, pojawiło się zwątpienie. Natomiast 16 stycznia 1758 r. do Prus Wschodnich wkroczyła ze wschodu armia rosyjska gen. Fermora (następcy osądzonego przez carycę Apraksina), która bez problemu zajęła całą prowincję i wprowadziła swoje garnizony do głównych miast polskich Prus Królewskich (oprócz Gdańska). W międzyczasie Prusy bezskutecznie chciały wciągnąć do wojny Turcję. Na froncie zachodnioniemieckim wiele się zmieniło — książę Richelieu został zastąpiony przez księcia Clermont, byłego duchownego. Fryderyk skomentował to słowami: Miejmy nadzieję, że kolejnym dowódcą będzie arcybiskup Paryża. Książę Ferdynand Brunszwicki wraz z armią angielską latem 1758 roku pokonał Francuzów w bitwach pod Emmerich i Krefeld, zmuszając ich do odwrotu za Ren.

Kampania na wykrwawienie

Książę Henryk Pruski, brat króla

Fryderyk postanowił zaatakować Ołomuniec na Morawach. Chciał stąd zagrozić zarówno Pradze, jak i Wiedniowi. Sukces miało dopełnić uderzenie w korpus ks. Henryka z Saksonii. Król Prus po raz kolejny w swej karierze atakował Pragę i po raz kolejny nie osiągnął sukcesu. Oblężenie silnego Ołomuńca nie powiodło się z powodu słabości pruskiej artylerii. Nowy głównodowodzący wojsk habsburskich, gen. Daun w typowy, ostrożny sposób – zamiast atakować nieprzyjaciela – gnębił jego zaopatrzenie. To zmusiło Fryderyka do zwinięcia oblężenia. Hohenzollern podjął ryzyko bitwy — ustawił się na dogodnej pozycji pod Königgrätz (Hradec Králové), jednak XVIII-wieczny Fabius Cunctator nie podjął wyzwania. Fryderyk wycofał się, chcąc skupić się na Rosjanach.

Ci przeszli przez terytorium Rzeczpospolitej i uderzyli w kierunku Nowej Marchii, podejmując oblężenie Kostrzynia nad Odrą. Miasto spalili, jednak twierdza dzielnie się broniła. Fryderyk, nisko oceniając talenty wojenne Rosjan, postanowił nauczyć ich rozumu. 25 sierpnia obie armie (36 tys. Prusaków, 44 tys. Rosjan) zmierzyły się pod Sarbinowem (Zorndorf). Walczono bez pardonu, okrutnie i zawzięcie. Rosjanie skutecznie bronili się przed manewrami okrążającymi wroga. Zginęło 11 tys. Prusaków i 20 tys. Rosjan — była to jedna z najkrwawszych bitew stulecia. Tylko z powodu braku amunicji gen. Fermor wydał rozkaz odwrotu. Do niewoli dostało się kilku generałów rosyjskich, których zamknięto w kazamatach twierdzy kostrzyńskiej. Gdy jeden z nich zapytał, czy pomieszczenie to jest aby godne dowódców, Fryderyk kazał odpowiedzieć mu: Gdyby Rosjanie nie spalili miasta, panowie generałowie otrzymaliby wygodniejsze kwatery. Na przyszłość niech pamiętają, że są w Europie, a nie na Dzikich Polach. Tu pali się miasta tylko w największej konieczności!.

reklama
Bitwa pod Sarbinowem

Spod Sarbinowa armia Fryderyka ruszyła do Saksonii, której zagrażali Austriacy i armia Rzeszy. Prusacy rozbili obóz pod Miłkowicami (Hochkirch). Mimo sceptycznych uwag swego feldmarszałka, Jamesa Keitha, Fryderyk zbagatelizował zagrożenie austriackie. Drogo go to kosztowało — 14 października armia Leopolda Dauna zaatakowała nieprzygotowany obóz pruski. Tylko dzięki ostrożności Dauna armia fryderycjańska straciła jedyne 9 tys. żołnierzy i oficerów, wśród nich Keitha oraz wziętego do niewoli i ciężko rannego księcia Maurycego von Anhalt Dessau (umrze w 1760 roku). Tego samego dnia zmarła ukochana siostra króla Prus – Wilhelmina, margrabinia von Bayreuth. Fryderyk wycofuje się na Śląsk, w Saksonii zostawiając niewielkie oddziały osłonowe, które jednak powstrzymują armię Dauna przed atakiem na Drezno.

Feldmarszałek James Keith

Mimo porażek Fryderyk spokojnie kończy kampanię i przybywa do Wrocławia. Tutaj inspiruje akcję karania i zastraszania miejscowej ludności, nazbyt sprzyjającej Austriakom. Do twierdzy szli rajcy miejscy i szlachta, chłopów wcielano siłą do armii. Walka z opozycją miała też charakter religijny — w ruchu proaustriackim główną rolę odgrywali księża katoliccy. Minister Schlabrendorff, królewski zarządca prowincji mawiał, że każdy śląski katolik to zdrajca! Wtórował mu sam Fryderyk: Każdego księdza, któremu da się udowodnić winę, należy powiesić. Zakonnikom w Henrykowie, zapewniającym go o swej wierności, odpowiedział: Jeśli mówicie szczerze, będę dla was dobry. Jeśli jednak udajecie i chcecie mnie szpiegować, by zawiadomić o moich ruchach nieprzyjaciela, wszystkich was powywieszam. W czasie, gdy papież Klemens XIII zezwolił na opodatkowanie duchowieństwa austriackiego na rzecz wojny z wrogiem ludzkości i kacerzem, ze Ślązaków, a zwłaszcza kleru, ściągnięto ogromny podatek.

Mimo mobilizacji i przykładania starań do przygotowania nowej kampanii Fryderyk był pesymistą. Lepiej martwić się samemu, niż wnosić własny smutek do towarzystwa — napisał. Czytywał francuskie kazania, rozmyślał o nieśmiertelności duszy i rozmawiał o śmierci. W liście do filozofa francuskiego d’Argensa zwierzał się: Sto tysięcy żołnierzy zajmuje na papierze mało miejsca, ale gdy trzeba z nimi walczyć, gdy napierają ze wszystkich stron, kiedy ma się przeciwko sobie dziesięć projektów, jeden groźniejszy od drugiego, kiedy trzeba się bronić, nie mając na to środków, kiedy trzeba pędzić na czele armii z jednego końca świata na drugi i uciekać się do forteli i chytrości by się utrzymać, wtedy, mówię, czuje się cały ciężar, jaki trzeba nieść i muszę wyznać, że tylko szczęśliwy wypadek mógłby sprawić, że wyjdę z tego cało. Koalicja odnowiła umowę o subsydiowaniu słabszych sojuszników przez Francję. Przeciwnicy Fryderyka mieli 300 tys. żołnierzy do dyspozycji. Fryderyk we własnego autorstwa Rozprawie o taktyce stwierdzał: Istniejemy jedynie dzięki błędom, jakie popełnili nasi przeciwnicy. Nie możemy jednak dłużej na nie liczyć.

reklama

Polecamy e-book: „Źródła nienawiści. Konflikty etniczne w krajach postkomunistycznych”

„Źródła nienawiści. Konflikty etniczne w krajach postkomunistycznych”
cena:
16,90 zł
Liczba stron:
480
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-62329-99-1

Klęska na pozór totalna

Fryderyk postanowił się bronić i nękać nieprzyjaciela w miarę możliwości. Wiosną gen. Wobersnow zapuścił się aż w rejon Poznania, gdzie zdobył rosyjski magazyn z mąką, którą na miejscu zniszczył. Był to jednak mały sukces, zwłaszcza w porównaniu z rozbiciem korpusu generała Wedella przez maszerujących Rosjan pod Sulechowem (Züllichau). 13 kwietnia 1759 roku siły księcia brunszwickiego na zachodzie zaznały klęski w bitwie z Francuzami, którzy w międzyczasie zdobyli Frankfurt nad Menem. Droga na Hanower stała dla armii Ludwika XV otworem, jednak 1 sierpnia wódz pruski dopadł i pokonał wroga pod Minden. Kolejny raz udało się choć częściowo obronić Hanower. Fryderyk postanowił nie dopuścić do połączenia się armii rosyjskiej i austriackiej. Wraz z 50 tysięczną armią przeprawił się przez Odrę i ruszył w kierunku Kunowic (Kunersdorf), gdzie czekała już przygotowana armia rosyjska feldmarszałka Sołtykowa i austriacka Laudona — łącznie 79 tys. żołnierzy. Sprzymierzeni mieli do swojej dyspozycji zarówno umocnienia polowe, jak i korzystne ukształtowanie terenu. 12 sierpnia Fryderyk zaatakował i osiągnął pewne sukcesy. Mimo uwag swoich generałów postanowił dalej korzystać z dobrodziejstw Fortuny. Tym razem siły pruskiej piechoty wykrwawiły się na pozycjach rosyjsko-austriackich, a całość została dobita przez szarżę konnicy gen. Laudona. Armia pruska rozpierzchła się. W czasie bitwy pod królem Prus padły dwa konie, a w tabakierce na piersi utkwiła kula. Gdy jego armia już się załamała, stanął na wzgórzu, wbił szpadę w ziemię i chciał bronić się lub zginąć. Dopiero adiutantowi udało się go namówić do odwrotu. Wszystko stracone, trzeba ratować archiwa — stwierdził król. Prusacy stracili 19 tys. żołnierzy, 172 działa i 26 sztandarów. Do Berlina w zwartym oddziale powróciło tylko 3 tys. żołnierzy.

reklama
Bitwa pod Kunowicami

Fryderyk wpadł w depresję: Wszystko ucieka. Nie jestem już panem mego wojska... Sądzę, że wszystko jest stracone. Nie przeżyję katastrofy mej ojczyzny. Do widzenia na zawsze! Wstrząsnęło nim to, że stał na skraju śmierci. Dowództwo oddał księciu Henrykowi, wojsko złożyło nowemu wodzowi przysięgę na wierność. Fryderyk wycofał się, zasłaniając się chorobą. Winę za klęskę zrzucał na własną piechotę, która nie utrzymała natarcia. Król Prus wyzdrowiał po kilku dniach... na wieść o tym, że Rosjanie i Austriacy nie idą wprost na Berlin, ale marnują czas na śląskich twierdzach (zresztą z marnym efektem). Czy to dzięki wpływom angielskim, czy też z powodu konfliktu w dowództwie sprzymierzeni nie koordynowali swych działań, a w listopadzie wycofali się ze Śląska na leże zimowe. Istniejemy jedynie dzięki błędom, jakie popełnili nasi przeciwnicy... Król wrócił do swej armii w Saksonii i wietrząc okazję, zaatakował Austriaków. Wysłał przeciw nim korpus gen. Fincka, który jednak został rozbity pod Maxen. Fabius Cunctator znowu napsuł krwi królowi Prus. Jednak i on musiał wycofać się z działań wojennych.

Feldmarszałek Leopold von Daun, książę von Thiano

Nastała kolejna zima, a więc i przerwa operacyjna. Fryderyk pisał do Woltera: Położenie moje nie jest tak rozpaczliwe, jak chcieliby moi przeciwnicy. Zamierzam jakoś zakończyć tę kampanię. Odwaga mnie nie opuściła. Wydaje mi się, że mówią o pokoju. Wszystko, co mogę na ten temat powiedzieć, to że mam honoru za dziesięciu i cokolwiek by się nie stało, nie zapomnę o tym będąc królem, a nie kramarzem. [...] Jak pan widzi, mam jeszcze honor, który pragnę zachować do ostatniej kropli krwi. Jeszcze w czasie walk, na jesieni, powalił go ciężki atak podagry. Jedyne, co mi służy, to moja prawa ręka — pisał. Jednak po raz kolejny zebrał armię, z pomocą której chciał walczyć z nieprzyjacielem. Nie była to piękna, doskonale wyszkolona armia pruska 1740 czy 1756 roku. Stany etatowe oficerów obniżono kilkukrotnie, przymykano oka na rabunki. Po Kunowicach znowu przywrócono służbę duszpasterską.

Polecamy e-book Marka Groszkowskiego „Batoh 1652 – Wiedeń 1683. Od kompromitacji do wiktorii”

Marek Groszkowski
„Batoh 1652 – Wiedeń 1683. Od kompromitacji do wiktorii”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
117
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-934630-7-7

Nieznośny brak rozstrzygnięcia

Dopiero w maju 1760 roku ruszyła się armia rosyjska. Książę Henryk miał, wedle koncepcji Fryderyka, opóźniać marsz Sołtykowa i szukać okazji do rozbicia choćby jednego z korpusów. Królewskiemu bratu się to jednak nie udaje. Do tego korpus generała Fouqué, broniąc się w rejonie Kamiennej Góry, zostaje rozbity, a jego okrutny dowódca rezygnuje na zawsze ze służby. 7 czerwca Austriacy Laudona docierają pod Wrocław. Koniec z nami... — oświadcza Fryderyk. Złe wieści zastały go w Saksonii, gdzie po odbiciu kilku mniejszych miast próbował zdobyć Drezno. Atakował z uporem, jednak 19 czerwca pojawił się feldmarszałek Daun i zmusił Prusaków do zwinięcia oblężenia saskiej stolicy. W akcie ostatniej złości Fryderyk każe ostrzelać miasto — ciekawe, czy uznał, że nastąpiła owa ostateczność, o której mówił generałom rosyjskim dwa lata wcześniej, a która miała być jedynym uzasadnieniem niszczenia miast.

reklama
Gen. Ernest Laudon

30 lipca, wiedząc o klęsce Fouqué`a i zdobyciu przez Austriaków Kłodzka, Fryderyk rusza na Śląsk. Wrocław oblegany jest przez armię Laudona. Pięciotysięcznym garnizonem dowodzi Pomorzanin, gen. Bogislav Tauentzien, o którym poeta Lessing powiedział: Gdyby król popadł w tak wielkie nieszczęście, by mógł zgromadzić swą armię pod jednym drzewem, generał Tauentzien z pewnością by tam stał. Pruski generał wierzy w odsiecz, ale sytuacja jest ciężka. Austriacy nawołują do kapitulacji śląskiej stolicy, wreszcie grożą, że w razie szturmu nie oszczędzą nawet dzieci w łonach matek. Tauentzien odpowiada stoicko: Nie jestem w ciąży. Moi żołnierze również. Innym razem ripostował: Sami po bitwie pod Leuthen traktowaliście Wrocław jako twierdzę. Spalić miasto możecie, ale odpowiecie za to przed historią. Nawet w spalonym Wrocławiu będziemy się bronić do ostatniej kropli krwi. Miasto jest ostrzeliwane, cierpią pałace i liczne dzieła sztuki. Dowódca garnizonu niemalże dostał się do niewoli, gdy wyznaczał właśnie jeden z odcinków obrony batalionu gardy — aby świat nie mógł zobaczyć przedstawienia, w którym biorą do niewoli lejbgwardię króla Prus. Ostatecznie Austriakom kończy się amunicja, Rosjanie nie przychodzą, pojawia się natomiast książę Henryk ze swoim korpusem. Laudon zwija oblężenie.

Fryderyk przybywa na Śląsk, łeb w łeb z armią Dauna. 15 sierpnia pod Legnicą Fabius Cunctator atakuje — 90 tys. żołnierzy habsburskich przeciwko 30 tys. pruskich. Feldmarszałek austriacki stwierdził, że król pruski znajduje się w otwartym worku, który trzeba tylko związać, aby on i jego wojsko nie mogli się już wydostać. Jednak tym razem Fryderyk znalazł dziurę w tym worku, rozpracował zamysł Dauna, rozbił korpus Laudona, który miał mu zamknąć drogę i wycofał się, powodując duże straty u nieprzyjaciela (m.in. 6 tys. jeńców). Jak napisał brytyjski historyk Macaulay: Ze wszystkich wodzów Fryderyk najlepiej umiał wynagradzać straty, a Daun najmniej korzystać ze zwycięstw. Jednak król Prus stwierdził, że bitwa pod Legnicą pozostawiła wszystko po staremu. Kryzys zmienił tylko formy, ale nie widać ani rozstrzygnięcia, ani nawet zapowiedzi końca. W przypływie radości kazał wypłacić wrocławianom 50 tys. talarów odszkodowania za zniszczenia z czasów oblężenia.

reklama

Wtedy to, we wrześniu 1760 roku, Rosjanie skierowali się na północ, w stronę Berlina. Garnizon pruskiej stolicy był zbyt słaby, a liczne siły rosyjskie uniemożliwiły akcję przebywających w polu wojsk pruskich. W październiku garnizon berliński musiał skapitulować, a miasto obłożono kontrybucją w wysokości 1,5 mln talarów. Kupiec berliński Gockowski oddał cały swój majątek w zamian za to, by zdobywcy nie splądrowali miasta. Kupiec niedługo potem odrobił straty, ale i tak zamki królewskie w Charlottenburgu i Schönhausen zostały splądrowane przez wojska saskie. W rewanżu Fryderyk kazał to samo uczynić w rezydencji Augusta III — Hubertusburgu. Wyznaczony do tego rycerski gen. Saldern odmówił wykonania rozkazu, nie dającego się pogodzić z honorem i złożoną przysięgą. Otrzymał dymisję ze stanowiska, a Hubertusburg został splądrowany przez jednego z łotrów Fryderyka, Karola Teofila Guicharda. Niedługo po zajęciu Berlina okupanci opuścili miasto.

Fryderyk II Wielki

Fryderyk w liście do d’Argensa pisał: Pan jako uczeń Epikura ceni sobie życie. Ja patrzę na śmierć oczami stoika. Nie dożyję chwili, w której byłbym zmuszony do zawarcia niekorzystnego pokoju. Żadne namowy nie spowodują, bym przypieczętował własną hańbę. Albo zostanę pogrzebany pod zgliszczami mego kraju, albo znajdę sposób na zakończenie nieszczęścia, jakim los mnie prześladuje. Działałem i działam zawsze zgodnie z sumieniem i honorem. Każdy mój krok jest temu podporządkowany. Swą młodość ofiarowałem ojcu, lata dojrzałe memu krajowi; sądzę, że o swej starości mam prawo decydować sam. Powiedziałem panu i powtarzam: nigdy ręka moja nie podpisze upokarzającego pokoju. Doprowadzą tę kampanię do końca, zdecydowany uczynić wszystko, by zwyciężyć lub znaleźć bohaterską śmierć.

Pomaszerował w kierunku swej stolicy, jednak na wieść o opuszczeniu jej przez Rosjan zawrócił i wyszedł naprzeciw siłom Dauna. Do starcia doszło 3 listopada pod Torgawą (Torgau). 48 tys. Prusaków przeciwko 52 tys. Austriaków. Tym razem to Fryderyk atakował — skierował do natarcia cztery kolumny z zamiarem obejścia sił wroga. Jednak Daunowi sprzyjał trudny teren — mistrz obrony odparł pierwszy atak, podczas którego zginęło 5 tys. grenadierów pruskich. Drugi atak, zwłaszcza szarża kawalerii pruskiej, spowodował większe straty po stronie austriackiej. Ranny został Daun, a w grubym kożuchu Fryderyka utkwił fragment pocisku kartaczowego — król spadł z konia i chwilowo stracił przytomność. Jednak i drugi atak odparto. Zaczęła zapadać ciemność, bitwa powoli wygasała. Fryderyk próbował jeszcze zorganizować trzeci szturm, jednak ze słabym skutkiem. Król Prus był pewien, że nie osiągnął zwycięstwa. Noc spędził w drewnianym kościółku. Jednak gdy sytuacja wydawała się przesądzona, do bitwy weszła czwarta kolumna, dowodzona przez zasłużonego dowódcę huzarów pruskich, Ziethena. Niedługo potem dołączyły do niej resztki innych kolumn, co spowodowało, że Daun musiał wycofać się pokonany. Fryderyk o swoim zwycięstwie dowiedział się nad ranem. Dokładnie tak, jak 19 lat wcześniej pod Mollwitz, gdzie bitwę wygrał za niego marszałek Schwerin. Armia pruska straciła 17 tys. żołnierzy, Austriacy o tysiąc mniej.

reklama

Polecamy e-book Jakuba Jędrzejskiego – „Hetmani i dowódcy I Rzeczpospolitej”

Jakub Jędrzejski
„Hetmani i dowódcy I Rzeczpospolitej”
cena:
14,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
160
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-31-0

W sprzedaży dostępne są również druga i trzecia część tego e-booka. Zachęcamy do zakupu!

Generał Hans Joachim von Ziethen

Dwa dni po bitwie Fryderyk pisał: Po obu stronach wielkie straty. To zwycięstwo pozwoli nam, być może, na niewielki zimowy odpoczynek, ale też nic więcej. W następnym roku wszystko zacznie się od nowa. D’Argensowi zwierzał się: Pędziłem nieprzyjaciół aż pod bramy Drezna. Rozłożyli się obozem jak w zeszłym roku. Nic nie mogłem zrobić. Tam nie dałoby się nic zrobić, nawet gdyby zamiast wojska stała armia kominiarzy. Uratowaliśmy pod Torgau nasz honor. Nasi nieprzyjaciele są jednak dalecy od tego, by zmierzać do pokoju. Sprawy księcia Ferdynanda na zachodzie nie wyglądają pomyślnie. Wszystko jest czarne. Mam wrażenie, że leżę na dnie grobu. Proszę okazać współczucie dla położenia, w jakim się znajduję. Proszę pamiętać, że niczego przed panem nie ukrywam. Adieu, drogi markizie. Proszę się odezwać i pamiętać o nędzarzu, który przeklina sto razy na dzień, że się narodził i marzy o krainie milczenia, dokąd żadne smutne wieści nie docierają.

Sytuacja międzynarodowa jak zawsze była skomplikowana: książę brunszwicki na zachodzie stawiał czoła 125 tys. Francuzów, którzy zajęli Hesję i część Hanoweru. Zmarł król Anglii, Jerzy II, a jego następca wstrzymał angielskie subsydia dla Prus. Fryderyk jednak nadal swoimi tajnymi kanałami otrzymywał pieniądze z Anglii. Szwedzi zaczęli oblegać Kołobrzeg, ale zostali stamtąd wyparci. Francuzi byli zmęczeni wojną, zwłaszcza że przegrywali w koloniach i na morzach. Mówiło się o separatystycznym pokoju angielsko-francuskim. W Augsburgu miał się odbyć kongres pokojowy, jednak Anglia i Prusy zaprotestowały przeciwko temu, by Maria Teresa występowała jako cesarzowa (zgadzały się jedynie widzieć ją jako królową Czech i Węgier). Do rozmów nie doszło. Prusacy i Austriacy plądrowali tereny działań, Ci pierwsi chętnie wyprawiali się na terytorium Rzeczypospolitej. Wśród żołnierzy habsburskich zaczęły szerzyć się problemy finansowe. Fryderyk spędzał zimę w Lipsku, na który nałożono kontrybucję. Mieszczanom lipskim pieniądze pożyczył wspomniany wcześniej Gockowski, który w zamian za fałszywą monetę kazał sobie zapłacić pieniądzem przedwojennym.

reklama

Cud jest najukochańszym dzieckiem wiary (Goethe)

Te słowa wielkiego w późniejszym czasie poety, który w czasie kampanii 1761 roku był jeszcze wyrostkiem, doskonale obrazują to, co się wtedy zdarzyło. Fryderyk tak pisał do swego brata: Ani myślę atakować Rosjan. To Austriacy są naturalnymi wrogami Prus. Tylko przypadek zrządził, że Rosjanie znaleźli się w obozie naszych nieprzyjaciół. Inny przypadek może uczynić z nich naszych sojuszników. Oczekiwany cud mógł nadejść w każdej chwili, jednak w każdej też chwili państwo fryderycjańskie mogło upaść pod ciosami nieprzyjaciół. Zaczynała się szósta z kolei kampania tej wojny...

W okresie zimowym w dolnośląskich kąpieliskach spotykali się kurujący się po trudach wojennych oficerowie zarówno armii Prus, jak i Austrii. Organizowano kuligi, wymieniano jeńców, obdarowywano się prezentami. Pomiędzy obydwoma stronami konfliktu zawiązywały się nici kontaktów. Jednak nadal Fryderyk nie chciał się poddać, a Maria Teresa zrezygnować ze Śląska. Obie armie czekały na moment, kiedy wkroczą Rosjanie z Wielkopolski. Ci pojawili się w połowie lipca, choć wcześniej zaatakował ich pod Śmiglem i Dolskiem bohater spod Torgau — generał Ziethen, dowódca pruskich huzarów. Armia Fryderyka stanęła najpierw w obozie pod Strzelinem, a gdy na początku sierpnia została zagrożona Nysa — pod Bolesławicami. Obóz ten otrzymał nazwę Hungerlager (obóz głodowy), gdyż jedynie o chlebie i wodzie Prusacy przygotowali się na nadejście wroga. Rosjanie jednak nie zaatakowali, więcej – oprócz 20 tys. żołnierzy generała Czernyszewa wycofali się na północ. Był to pewien sukces, zwłaszcza że w tym samym czasie pruski korpus gen. Platena wyprawił się do Wielkopolski, niedaleko klasztoru w Gniewkowie rozbił siły brygadiera Czerepowa i zniszczył rosyjskie zapasy. Jednak jeszcze przed zimową przerwą operacyjną Rosjanie zdobyli Kołobrzeg. W tym samym czasie, w drugiej połowie roku, gen. Laudon zajmował większość Śląska. W rękach króla Prus pozostały jedynie główne, silne miasta-twierdze: Wrocław, Brzeg, Nysa, Koźle i Głogów. Sytuacja była ciężka, Fryderykowi pozostało 35 tys. żołnierzy, drugie tyle miał książę Henryk. W Królestwie Prus nie było już rezerw ludzkich. Chwilową osłodą było umowa na zaciągnięcie 6 tys. Tatarów krymskich, jednak mogli oni ruszyć do walki dopiero wiosną następnego roku. Z Anglii przestały płynąć subsydia. Fryderyk pisał do d’Argensa: Popełniłem błędy, a co gorsza, popełnię ich więcej. Człowiek nie jest od razu taki mądry, jakby tego pragnął. Najgorzej, że każdy błąd ma natychmiastowe skutki. Proszę pomyśleć o nienawiści moich przeciwników, o zawziętości, z jaką dążą do mego unicestwienia. Aby oderwać się od tych myśli, od których nawet Demokryt stałby się hipochondrykiem, studiuję, bądź układam marne wiersze. Henrykowi zdradził: Jeśli wbrew naszym nadziejom nikt nie przyjdzie nam z pomocą, to stawiam sprawę otwarcie, iż nie widzę szansy odroczenia lub zażegnania naszej zguby. Coraz częściej Fryderyk oskarżał sam siebie, że stał się grabarzem Prus i wzdychał: Gdzie nie ma środków, milkną muzy.

reklama

I wtedy właśnie do międzynarodowej gry wkroczył los. 5 stycznia 1762 roku po długiej chorobie zmarła caryca Elżbieta, największa obok Marii Teresy nieprzyjaciółka Fryderyka. Wieść o tym dotarła do Prus przez Warszawę 19 stycznia. Bestia jest martwa! — krzyczał uradowany Fryderyk. On, oświecony król-filozof z radości nazwał to wydarzenie największym cudem Domu Brandenburskiego (das Wunder des Hauses Brandenburg) — pierwszy raz użył tego sformułowania po Kunowicach i niezwykłej ślamazarności sprzymierzonych. Napisał także takie oto złośliwe epitafium dla zmarłej:

O, wędrowcze; tu spoczywa Messalina,

Rosyjska i kozacka konkubina,

Teraz całkiem wyczerpana i wybrzeża nie pamięta,

By nowej szukać kochanicy w bogatych śmierci odmętach

(tłumaczenie K. Dźwinel)

Polecamy e-book Sebastiana Adamkiewicza „Zrozumieć Polskę szlachecką”

Sebastian Adamkiewicz
„Zrozumieć Polskę szlachecką”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
82
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-934630-4-6

Książkę można też kupić jako audiobook, w tej samej cenie. Przejdź do możliwości zakupu audiobooka!

Car Piotr III

Śmierć Elżbiety oznaczała, że tron carski obejmie Piotr III, książę Holstein-Gottorp, po kądzieli potomek Piotra I Wielkiego. Nienawidził on Rosji, uwielbiał za to Prusy i ich króla. 31 stycznia wysyła do swego ulubieńca list z zapewnieniem przyjaźni. Bogu niech będą dzięki! Pierwszy promień światła, wolne tyły! — cieszy się Fryderyk. Co robi? Kupuje 122 armaty, odsyła jeńców rosyjskich (dobrze odżywionych i zaopatrzonych), wysyła carowi list i Order Czarnego Orła. Car także zwalnia swoich jeńców. 23 lutego Rosja opuszcza koalicję antypruską, miesiąc później korpus Czernyszewa przechodzi na pruską stronę frontu. 5 maja obydwa państwa podpisały traktat pokojowy. Fryderyk nabiera wiatru w żagle — atakuje Śląsk, broniony przez 80 tys. Austriaków feldmarszałka Dauna. Zaciągnięci Tatarzy nie przybyli, gdyż poseł Francji w Stambule skutecznie zablokował ich wysłanie. Jednak terytorium austriackie było skutecznie łupione przez Kozaków i pruskich huzarów. Wszystko szło pomyślnie, Fryderyk i Piotr snuli plany wspólnego odebrania Danii Holsztynu i Szlezwiku. Wszystko jednak zmieniło się, gdy 9 lipca 1762 roku petersburski zamach pałacowy pod wodzą małżonki Piotra, Katarzyny, obalił propruskiego cara.

reklama

Wygaszenie

Wiadomość tą otrzymał Fryderyk 17 lipca. Losy kampanii znowu zawisły na włosku — caryca Katarzyna mogła przecież powrócić do koalicji. Fryderykowi udało się namówić generała Czernyszewa, by nie śpieszył się wraz ze swoim wojskiem z powrotem do Polski, sprawiając wrażenie pozostawania nadal w sojuszu z Prusami. Dzięki temu 21 lipca Fryderyk pokonał armię Dauna w niewielkiej bitwie pod Burkatowem (Burkersdorf), pozbawiając Austriaków 3,5 tys. żołnierzy, samemu tracąc ok. 1600 ludzi. Czernyszew za swą „życzliwą neutralność” otrzymał od króla Prus szpadę wysadzaną brylantami. Ostatnim akordem działań na Śląsku było odbicie Świdnicy, bronionej przez dziewięciotysięczny garnizon habsburski pod wodzą gen. Guasco. Fryderyk pomaszerował w kierunku Saksonii, gdzie zamierzał zdobyć Drezno. W międzyczasie, 29 października 1762 roku, książę Henryk Pruski i gen. von Seydlitz pokonali armię Austrii i Rzeszy w bitwie pod Freibergiem. Była to ostatnia bitwa wojny siedmioletniej w Europie.

Generał Fryderyk Wilhelm von Seydlitz

Francuzi ponosili ciągłe porażki w wojnie z Anglią w koloniach i na morzach. Dążyli więc do separatystycznego pokoju, którego preliminaria podpisano 3 listopada w Fontainebleau. Wcześniej z wojny wycofała się Szwecja. Katarzyna nie chciała ani współpracy z Prusami, ani z Austrią. Wolała odgrywać decydująca rolę w zupełnie inny sposób — doprowadziła do podjęcia rozmów pokojowych. Rozmowy, w których główne skrzypce grał Fryderyk, hrabia Kaunitz oraz królewicz saski, Fryderyk Christian, trwały do 5 lutego 1763 roku, kiedy to podpisano preliminaria pokojowe. W międzyczasie wojska pruskie nadal intensywnie grabiły i eksploatowały terytorium Saksonii. Fryderyk pisał do Henryka: wymagają tego prawa wojenne, polityka i koniunktury. [...] I dla kogoż to mamy oszczędzać Saksonię? Dla Brühla?

10 lutego podpisany został pokój paryski pomiędzy Francją i Wielką Brytanią. Ludwik XV tracił wszystkie posiadłości w Ameryce Północnej na rzecz Jerzego III (oprócz terenów na zachód od Missisipi, które przypadły Hiszpanii), do tego Francja musiała oddać Anglii wyspy karaibskie (Saint Vincent, Dominika, Tobago, Grenada i Grenadyna) i Senegal, a także forty indyjskie, które zajęła od 1749 roku. Wielka Brytania w zamian za zwrot hiszpańskiej Kuby otrzymała Florydę. Pokój ten ostatecznie złamał kolonialne aspiracje Burbonów i potwierdził morską potęgę Anglii. Wydarzenia w Paryżu przyspieszyły obrót wydarzeń na wschodzie — 15 lutego 1763 roku podpisano pokój w rezydencji Wettynów w Hubertusburgu koło Lipska. Zachował on w zasadzie status quo ante: Saksonia wracała w ręce Augusta III, Maria Teresa uznawała posiadanie Śląska i hrabstwa kłodzkiego przez Prusy, Fryderyk natomiast zobowiązywał się do poparcia kandydatury syna Habsburżanki, Józefa II na cesarza niemieckiego. Bardzo dobrze, że zawarliśmy pokój, ale nie dajmy tego po sobie poznać — powiedział król Prus. Poeta Gottfried August Bürger napisał z okazji zawarcia pokoju balladę:

Już król i jej cesarska mość,

Znużeni długą zmogą,

Zmiękli i mając wojny dość

Zawarli pokój z sobą.

I oba wojska z dźwiękiem trąb,

Wśród werbli, bębnów, bicia w dzwon,

Przybrane w liść zielony

W rodzinne ciągną strony.

(tłum. J. Gamska-Łempicka)

Efekt?

Wojna siedmioletnia — a przede wszystkim działania podejmowane w Europie — miała ogromny wpływ na ten kontynent. Było w nią zaangażowanych osiem głównych państw europejskich: Wielka Brytania, Prusy, Portugalia (wspierająca Anglików w walkach na morzu), Austria, Francja, Rosja, Szwecja, Hiszpania, do tego wielka liczba mniejszych państewek (głównie niemieckich i włoskich). Inne, takie jak Rzeczpospolita Obojga Narodów, oficjalnie były neutralne, faktycznie zaś cierpiały z powodu przemarszu i kwaterowania wojsk, fałszowania monety przez Prusy, porywania chłopów w rekruty, przymusu wysyłania zaopatrzenia i podwodów. Oblicza się, że w czasie całej wojny zginęło 853 tys. ludzi. Duże też były zmiany w sytuacji politycznej w Europie. Anglia wzmocniła jeszcze bardziej swój prymat na morzach i w koloniach. Francuzi stracili gros swoich zamorskich terytoriów, do tego zblakła sława francuskiej armii — nie udało jej się zająć „miękkiego podbrzusza” Anglii – Hanoweru, a klęska pod Rossbach w 1757 roku była kompromitująca. Jeszcze więcej zmieniło się w Europie Środkowej — przed dominującą w tym rejonie (zwłaszcza w Rzeszy) Austrią pojawił się jeszcze silniejszy przeciwnik – Prusy. Państwo Fryderyka Wielkiego w ciągu 20 lat wdarło się przebojem do grupy wiodących państw na kontynencie, w której to grupie pozostało aż do zjednoczenia Niemiec. Kolejnym ważnym efektem wojny był wzrost znaczenia Rosji, która w rozgrywce prusko-austriackiej zyskiwała największe znaczenie — czy to jako sojusznik Austrii (za panowania Elżbiety), czy też Prus (w czasach Piotra) lub jako rozjemca (po przejęciu władzy przez Katarzynę).

Caryca Katarzyna II

Reasumując, widzimy Prusy po zakończeniu ostatniej kampanii na skraju upadku. Zdaniem wszystkich polityków są one już zgubione, atoli podniosły się dzięki śmierci jednej kobiety i z pomocą potęgi, która najbardziej przyczyniła się do upadku Prus — pisał po wojnie Fryderyk. W czasie wojny armia pruska straciła ok. 200 tys. żołnierzy. Ludność państwa zmniejszyła się o pół miliona mieszkańców. Śląsk był doszczętnie zniszczony przez wszystkie walczące tam armie. Poważnie ucierpiały Prusy Wschodnie, Pomorze, Brandenburgia i posiadłości zachodnie. Cierpiało chłopstwo, które musiało dawać rekrutów i zaopatrzenie, cierpiały miasta zmuszone do płacenia kontrybucji i podatków. Z armii, którą pielęgnował Fryderyk Wilhelm I, a którą jego syn doprowadził do najwyższej formy, pozostały resztki. Zginęło wielu oficerów, w tym wielu najwyższych dowódców, z marszałkami Schwerinem, Keithem i Maurycym von Anhalt-Dessau na czele. Jednak Prusy wygrały tę wojnę! Obroniły Śląsk i zmusiły Marię Teresę do rezygnacji z odzyskania go. Udało się nawet upokorzyć znienawidzoną Saksonię. Fryderyk postanowił szukać spokoju i zaniechać wojen. Armia miała być odbudowana, gospodarka podniesiona z ruin, sprawy wewnętrzne uporządkowane. A wszystko to w sojuszu (zawartym dwa lata później) z Rosją, której pomoc uratowała państwo pruskie. Nie bez kozery Fryderyk mawiał o państwie carskim świadomy jego potęgi: Trzeba będzie całej Europy, żeby tych dżentelmenów utrzymać w ryzach.

Sam Fryderyk się zmienił. Trudy wojny, napięcie i załamania nerwowe po klęskach podkopały jego zdrowie. W liście do ochmistrzyni swej małżonki, pani Camus, pisał: Przysięgam Pani, to jest pieskie życie. Żaden człowiek poza mną i Don Kichotem tak nie żył. Cała ta mordęga bardzo mnie postarzała. Włosy na prawej połowie głowy są już zupełnie białe. Zęby mi się wykruszyły. Moja twarz jest pomarszczona jak damska halka. Plecy mam wygięte jak smyczek, a duch mój jest opanowany przez smutek. Mówię o tym, by się pani nie przestraszyła, gdy się spotkamy... Król-filozof z wojskowego namiotu wrócił do swojego pałacyku pod Poczdamem, który nazwany został Sanssouci (po francusku Beztroska). Król, który jako młody spadkobierca państwa Hohenzollernów stał się symbolem młodej, prężnej monarchii, po wojnie siedmioletniej nazwany został der Alte Fritz — Starym Frycem.

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

Bibliografia:

  1. Władysław Czapliński, Adam Galos, Wacław Korta, Historia Niemiec, Wrocław 1981
  2. Nina Kracherowa, Partyzant Moralności, Katowice 1989
  3. Stanisław Salmonowicz, Fryderyk Wielki, Wrocław 2006
  4. Stanisław Salmonowicz, Prusy. Dzieje państwa i społeczeństwa, Warszawa 2004
  5. Janusz Sikorski, Zarys historii wojskowości powszechnej do końca XIX wieku, Warszawa 1972
  6. Maria Wawrykowa, Dzieje Niemiec 1648-1789, Warszawa 1976
reklama
Komentarze
o autorze
Tomasz Leszkowicz
Doktor historii, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego. Publicysta Histmag.org, redakcji merytorycznej portalu w l. 2006-2021, redaktor naczelny Histmag.org od grudnia 2014 roku do lipca 2017 roku. Specjalizuje się w historii dwudziestego wieku (ze szczególnym uwzględnieniem PRL), interesuje się także społeczno-polityczną historią wojska. Z uwagą śledzi zagadnienia związane z pamięcią i tzw. polityką historyczną (dawniej i dziś). Autor artykułów w czasopismach naukowych i popularnych. W czasie wolnym gra w gry z serii Europa Universalis, słucha starego rocka i ogląda seriale.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone