Fryderyk II Wielki – słowa i czyny. Śląskie preludium
Fryderyk II Wielki był jednym z tzw. oświeconych monarchów absolutnych XVIII wieku. Zobacz, jak wyglądały rządy panującej w Rosji w podobnym czasie Katarzyny II Wielkiej
Słowa mężów stanu, artystów, filozofów, dowódców są chętnie notowane i zapamiętywane przez potomnych, zwłaszcza przez ich zwolenników. Właśnie z tak prowadzonych zapisków zrodziła się koncepcja powstania tego artykułu. Przez ponad rok skrzętnie zbierałem wypowiedzi króla Prus Fryderyka II. Było ich wiele — zarówno zgryźliwych, cynicznych i bystrych ripost, jak i refleksyjnych sentencji, oświeceniowych myśli czy prawideł sztuki rządzenia państwem. Aby zaprezentować ów zbiór tekstów, postanowiłem zestawić je z czynami Fryderyka. Mam nadzieję, że pomoże to w dokładniejszym poznaniu życia tej wyjątkowej postaci, która odcisnęła piętno na historii Europy i Polski XVIII wieku.
Przedstawienie całego życiorysu Fryderyka w jednym artykule byłoby trudne. Dlatego w pierwszej części tej serii przedstawiony zostanie konflikt zbrojny, dzięki któremu król Prus przebojem wdarł się na scenę europejskiej polityki.
Umarł król — niech żyje król!
31 maja 1740 roku zmarł w wieku 51 lat król Prus Fryderyk Wilhelm I z dynastii Hohenzollernów. Jego miejsce na tronie zajął najstarszy syn Karol Fryderyk. 20 lipca w Królewcu odbyła się koronacja, w wyniku której młodzieniec objął władzę w kraju jako Fryderyk II. W skład jego władztwa wchodziły Brandenburgia, Pomorze Zachodnie, Prusy Wschodnie oraz niewielkie posiadłości w zachodniej części Rzeszy. Całość obszaru państwa wynosiła 2275 mil kwadratowych, zamieszkanych przez około 3 miliony mieszkańców. W skarbcu znajdowało się ok. 10 milionów talarów.
Nowy władca wzbudził w ówczesnej Europie zainteresowanie — liczono na liberalizację Prus rządzonych dotąd twardą ręką przez ojca Fryderyka. Młody król nadawał się do tej roli — miał opinię młodzieńca inteligentnego, wrażliwego, rozkochanego w filozofii i literaturze francuskiej. Jednocześnie nie spodziewano się, by niewielkie Prusy zmieniły swoją dotychczasową pokorną postawę w polityce europejskiej.
Urodzony 24 stycznia 1712 roku Fryderyk był trzecim z kolei synem Fryderyka Wilhelma I i Zofii Doroty, córki elektora hanowerskiego i późniejszego króla Anglii Jerzego I. Dwaj wcześniejsi potomkowie książęcej pary zmarli jednak w dzieciństwie. Karol Fryderyk, którego rodzicami chrzestnymi byli m.in. cesarz Karol VI Habsburg (na cześć którego otrzymał pierwsze imię) i car Piotr I, był drugi w kolejności do dziedziczenia korony pruskiej po swym dziadku Fryderyku I. W rok po urodzeniu, po śmierci dziadka i objęciu władzy przez Fryderyka Wilhelma, młody Hohenzollern otrzymał oficjalny tytuł kronprinza, czyli następcy tronu.
Fryderyk otrzymał wszechstronne wykształcenie (do czego wrócimy w jednej z następnych części cyklu), rozmiłował się w literaturze, sztuce i filozofii. Jednak w wyniku młodzieńczego sporu z ojcem (o którym również będzie w przyszłości mowa) został najpierw ukarany przez surowego i prostackiego króla pobytem w twierdzy, później natomiast pracą urzędniczą w administracji. Dopiero po kilku latach ojciec przywrócił go do łask i postanowił ożenić z siostrzenicą cesarzowej Elżbietą Krystyną Braunschweig-Bevern. Następca tronu wraz z małżonką, której nie kochał, zamieszkał w posiadłości Reinsberg. Spór z ojcem odmienił Fryderyka — nie był już uduchowionym idealistą. Zainteresował się wojskowością, polityką i gospodarką, poznawał kraj, którym miał w przyszłości rządzić, snuł rozważania nad kierunkami polityki Prus. Nie zrezygnował mimo to z pasji intelektualnych — nawiązał korespondencję z „papieżem filozofów” Wolterem, którego zainteresował swoją osobą.
Pierwsze decyzje po koronacji królewskiej były zgodne z oczekiwaniami Europy. Fryderyk zniósł cenzurę, otworzył ponownie Berlińską Akademię Nauk, zezwolił na powrót do kraju wygnanego filozofa Chrystiana Wolffa. Zlikwidował też „zabawkę” swojego zmarłego ojca — regiment olbrzymów, w którym służyli wyłącznie mężczyźni mający powyżej 190 centymetrów wzrostu, sprowadzani z całej Europy. Utrzymanie tego oddziału, którym Fryderyk Wilhelm chwalił się na defiladach i placach ćwiczeń, pochłaniało dużą część dochodów państwa. Jednocześnie Fryderyk II obwołał się „pierwszym sługą państwa” i twardo chwycił ster polityki we własne ręce. Wiedział, że będzie musiał odegrać ważną rolę w polityce europejskiej. Miało mu w tym pomóc to, co w Prusach było najlepsze — armia.
Dziękujemy, że z nami jesteś! Chcesz, aby Histmag rozwijał się, wyglądał lepiej i dostarczał więcej ciekawych treści? Możesz nam w tym pomóc! Kliknij tu i dowiedz się, jak to zrobić!
Pruska machina wojenna
Żart z epoki mówił, że w Prusach istnieją trzy stany ludności: piechota, kawaleria i artyleria. Z 7,4 mln talarów rocznego dochodu państwa, na wojsko wydawano 6 mln talarów. Armia licząca 70 tys. żołnierzy miała opinię najlepiej wyszkolonej siły zbrojnej w Europie. Wszystko to było zasługą króla sierżanta, jak wyrażano się o Fryderyku Wilhelmie. Surowy, niewykształcony i prostacki, był jednocześnie gorliwym zwolennikiem pietyzmu protestanckiego. Narzucał rodzinie, dworzanom i wszystkim poddanym prosty, pobożny styl życia. Wspomnienia jego córki Wilhelminy kreują obraz człowieka na wpół szalonego, który aby nauczyć dzieci dyscypliny, nie wahał się stosować najsroższych metod, czego przykładem jest osadzenie najstarszego syna w twierdzy. Znana jest historia o mężczyźnie, który zobaczywszy Fryderyka Wilhelma, zaczął od niego uciekać. Król dogonił go, obił kijem, z którym się nie rozstawał, i dopiero wtedy spytał, dlaczego od niego uciekał. Gdy dowiedział się, że poddany bał się go, król sierżant ponownie zbił go kijem, tłumacząc: Ma się nie bać, ma swego króla kochać.
Jednocześnie król Prus był doskonałym organizatorem, potrafił władać niezwykle oszczędnie (zwłaszcza w porównaniu ze swym ojcem Fryderykiem I, który kochał luksus i przepych na wzór wersalski) i uwielbiał armię. Do tego stopnia, że mimo swojego skąpstwa nie żałował pieniędzy na pokazowy regiment olbrzymów.
Zasługą króla sierżanta w dziedzinie organizacji armii było wprowadzenie systemu kantonalnego. Każdy regiment miał przydzielony rejon (5 tys. domostw), z którego miał być rekrutowany żołnierz. Służbę odbywali w większości synowie chłopscy, którzy w czasie pokoju mogli być zwalniani do domów w celu pomocy rodzinie, a wzywani byli na ćwiczenia pułkowe lub wojnę. Służba wojskowa trwała 20 lat, jednak zwykle żołnierz po jej zakończeniu przestawał być pełnosprawny. Oficerowie werbunkowi, aby oszczędzić rodzimą ludność Prus przed ciężką służbą wojskową w czasie pokoju, siłą porywali cudzoziemców, włóczęgów, a nawet mieszkańców innych państw (Rzeczpospolitej, Hanoweru, Saksonii) i wcielali ich do armii.
Zmuszonych do służby żołnierzy można było utrzymać w ryzach tylko przy pomocy żelaznej dyscypliny. Wykonawcą woli Fryderyka Wilhelma w sprawach wojskowych był książę Leopold von Anhalt-Dessau, zwany Starym Dessauerem. To on opracował regulaminy wojskowe, on też nadzorował wdrażanie dyscypliny w oddziałach. Tak narodził się pruski dryl — gnębienie żołnierzy siłą, utrzymywanie porządku przy pomocy chłosty, przymus absolutnego posłuszeństwa wobec przełożonych. Takie traktowanie skłaniało maltretowanych żołnierzy do dezercji. Dowódcy rozwiązali ten problem w następujący sposób: kawaleria, rekrutowana wyłącznie z ochotników, osłaniała z boku maszerujące kolumny wojska, a w razie czego wyłapywała uciekinierów.
Tworzono też zręby pruskiego korpusu oficerskiego. Mogli do niego wstąpić wyłącznie synowie szlachetnie urodzeni, dlatego biedne rodziny szlacheckie z Pomorza chętnie oddawały swoich synów do korpusu kadetów. Oficerowie, posiadający status urzędników państwowych, byli dobrze wynagradzani i mieli możliwość dodatkowego zarobku. Jednocześnie wymagano od nich pracowitości, sumienności i honoru. To w czasach Fryderyka Wilhelma i Fryderyka II narodził się archetyp niemieckiego oficera: dobrze wyszkolonego, rycerskiego i posłusznego.
Armia pruska wyposażona była w karabiny skałkowe (kaliber 20,4, waga 5,4 kg), z bagnetem i jednolitymi ładownicami. Za czasów króla sierżanta wprowadzono jednolite umundurowanie żołnierzy. Armia pruska stosowała taktykę linearną: piechota ustawiała się do boju w trzy linie, zajmująca skrzydła kawaleria w dwie. Artylerię sytuowano z przodu szyku, w przerwach pomiędzy batalionami piechoty. Piechota przed podejściem do nieprzyjaciela oddawała kilka salw w jego kierunku (ogień plutonowy piechoty pruskiej był najszybszy w Europie, osiągano nawet 5 salw na minutę), po czym nacierano na bagnety. Pruska piechota, dzięki doskonale opanowanej musztrze i żelaznej dyscyplinie, automatycznie wykonywała trudne manewry bojowe, w natarciu kroczyła pewnie do przodu. W sferze strategiczno-operacyjnej armia pruska, jak wszystkie armie europejskie XVIII wieku, była powolna i uzależniona od magazynów żywnościowych. Podstawą działania było wymanewrowanie armii przeciwnika i odcięcie jej od linii zaopatrzeniowych, a zarazem uniknięcie frontalnej bitwy.
Armia Fryderyka Wilhelma nie miała właściwie okazji do sprawdzenia się w boju. Ostrożny król sierżant nie chciał zniszczyć swojego dzieła, wolał więc rozwiązania dyplomatyczne lub łatwe okazje, takie jak atak na szwedzki Szczecin pod koniec wojny północnej. Mimo to armia pruska odgrywała w państwie rolę decydującą, dzięki temu przeszła do legendy. Rację miał adiutant Fryderyka II von Berenhorst, pisząc: Monarchia pruska pozostanie zawsze nie krajem, który ma armię, lecz armią, która ma kraj, w którym jak gdyby kwaterowała. Tę armię Fryderyk II zaprzęgnie do swojego wielkiego dzieła.
Kup e-booka: „Polacy na krańcach świata: XIX wiek”
Książka dostępna jako e-book w 3 częściach: Część 1, Część 2, Część 3
„Najbardziej sensacyjne przestępstwo czasów nowożytnych”
Dziewiętnastowieczny historyk brytyjski G. Gooch nie zawahał się użyć tak mocnych słów na określenie tego, co postanowił Fryderyk wdrożyć w życie niecałe pół roku po objęciu rządów. Najpierw rozbudował armię — 66 batalionów piechoty (32 regimenty), 12 regimentów kirasjerów i dragonów (60 szwadronów), 2 pułki huzarów, oddziały forteczne, artylerię i 4 pułki milicji krajowej, które otrzymał w spadku po ojcu, wzmocnił kolejnymi 16 batalionami piechoty, 5 szwadronami huzarów i szwadronem gwardii. Oto nadszedł moment gruntownej przebudowy starego systemu politycznego — oświadczył swoim ministrom ku ich przerażeniu. Wszystko to wiązało się z wiadomościami płynącymi z Wiednia.
26 października 1740 roku zmarł w Wiedniu cesarz Karol VI Habsburg. Był on ostatnim męskim potomkiem potężnej rodziny austriackiej. Był tego świadom, więc już wiele lat wcześniej postanowił zagwarantować dziedziczenie swojej córce Marii Teresie, której mężem został książę Franciszek Lotaryński. W 1725 roku tak zwaną sankcję pragmatyczną umożliwiającą dziedziczenie władztwa habsburskiego przez kobiety zagwarantowały Prusy, Rosja, Anglia, w 1732 roku Reichstag (sejm Rzeszy), a trzy lata później Francja, która otrzymała w zamian księstwo Lotaryngii. W momencie śmierci Karola VI wszystkie państwa europejskie, oprócz tradycyjnie antyhabsburskich Bawarii i Palatynatu, akceptowały objęcie tronu cesarskiego i przejęcie państw monarchii habsburskiej przez młodziutką Marię Teresę. Jednak po śmierci cesarza swoje roszczenia do władztwa zmarłego cesarza zgłosili małżonkowie bratanic Karola VI: elektor bawarski Karol Albert, mąż Marii Amalii, młodszej córki cesarza Józefa I Habsburga, oraz elektor saski i król polski August III Wettyn, mąż jej starszej siostry.
Roszczenia te nie wywołałyby pewnie odzewu na skalę europejską, ale do gry włączył się trzeci z elektorów Rzeszy. Fryderyk II Hohenzollern postanowił wykorzystać sytuację i... zaatakować habsburski Śląsk. Już będąc następcą tronu w Reinsbergu, analizował możliwości polityki pruskiej. Twierdził, że zajęcie Śląska odpowiada najlepiej interesom domu brandenburskiego. Już 28 października oświadczył ministrowi von Podewils i feldmarszałkowi Kurtowi Christophowi Schwerinowi, że zamierza zaatakować Śląsk. Minister, ostrożny i rozważny doradca starego króla, był przerażony — Prusy były same, nie miały poparcia w Europie. Jednak jego argumenty nie przekonały młodego króla, który oświadczył: Mam w ręku wszystko, co powinien posiadać władca: armię, pełny skarb, wszystkie atuty wobec sąsiadów. A więc uważałbym się za największego głupca, gdybym tych atutów nie wykorzystał i zaprzepaścił dziś okazję, czego bym gorzko jutro żałował. Dobrze pamiętał słowa ojca, skąpca i miłośnika musztry — tylko dobra armia i pieniądze gwarantują sławę i bezpieczeństwo. Zrezygnowany von Podewils musiał się wreszcie zgodzić z królem i otrzymał zadanie opracowania noty uzasadniającej zajęcie Śląska.
W tym czasie Fryderyk zaczął przygotowywać kampanię wojenną. Stary Dessauer został odsunięty od wojska, gdyż swą pierwszą wojnę młody król chciał wygrać sam. W Reinsbergu studiował zarówno dzieje starożytnych kampanii, jak i biografię słynnego z wojny północnej Karola XII. Jeszcze przed objęciem tronu walczył jako ochotnik w korpusie saskim w czasie tzw. polskiej wojny sukcesyjnej. W bitwach nie miał okazji się wykazać, uczestniczył natomiast w kampanii prowadzonej przez księcia Eugeniusza Sabaudzkiego, największego wodza ówczesnej Europy. To była dla niego pierwsza szkoła prawdziwej pracy operacyjnej.
Początkowo zgromadził swoje wojska na granicy hanowerskiej. W tym samym czasie w Rzeszy rozpuszczono plotki o chęci przejęcia zachodnioniemieckich księstw Jülich i Bergu należących do elektora Palatynatu. Von Podewils przekonywał króla, że roszczenia pruskie do Śląska są niewystarczające. Fryderyk odpowiedział mu, że to jego rolą jest znalezienie odpowiednich argumentów. Wreszcie minister przedstawił deklarację, w której powołując się na piętnastowieczny układ legnicki pomiędzy śląskimi Piastami a Hohenzollernami oraz na inne drobne roszczenia, z których dziad króla Prus dawno się wycofał, Fryderyk II wysunął żądanie włączenia Śląska do swego władztwa. Brawo! To jest dzieło dobrego szarlatana — skwitował. O to mu właśnie chodziło.
Kupuj świetne e-booki historyczne i wspieraj ulubiony portal!
Regularnie do sklepu Histmaga trafiają nowe, ciekawe e-booki. Dochód z ich sprzedaży wspiera działalność pierwszego polskiego portalu historycznego. Po to, by zawsze był ktoś, kto mówi, jak było!
Sprawdź dostępne tytuły pod adresem: https://sklep.histmag.org/
Jednak gra dyplomatyczna dopiero się zaczynała. 9 grudnia 1740 roku Fryderyk po raz ostatni przyjął posła austriackiego, 14 grudnia potajemnie opuścił Berlin, a dwa dni później (jak sam napisał) przekroczył swój Rubikon. Po wkroczeniu do Czech zaczął głosić, że... przybył ochronić Śląsk przed wrogami Habsburgów. Kto był tym wrogiem? Nie wiadomo, skoro to Fryderyk pierwszy złamał sankcję pragmatyczną. Jednocześnie wysłał pismo do Marii Teresy, w którym proponował jej w zamian za cały Śląsk sojusz i poparcie w elekcji cesarskiej. Jednocześnie wziął pod ochronę protestanckich mieszkańców najechanej krainy. Maria Teresa, zdziwiona całą sytuacją, odmówiła porozumienia.
Fryderyk wykorzystał wszystkie sposoby, aby pokazać Europie, że stoi na straży pokoju. W liście do Woltera pisał, że śmierć Karola VI zniweczyła wszelkie jego pokojowe idee. Duchowy mistrz króla Prus zaczął głosić wtedy wszem wobec, iż władca odrzucił pelerynę filozofa i chwycił za miecz, gdy tylko dojrzał prowincję, która mu się spodobała. W listach do ukochanej siostry Wilhelminy, margrabiny Bayreuth, Fryderyk był bardziej szczery: Drobnostka, jaką jest śmierć cesarza, nie wzbudza wielkich wzruszeń. Wszystko było przewidziane, wszystko przygotowane, idzie tylko o wykonanie zamiarów, jakie noszę w sobie od dłuższego czasu.
Fryderyk twierdził, że dyplomacja bez armat jest jak muzyka bez instrumentów. Dlatego starał się tworzyć na Śląsku fakty dokonane przez opanowanie jak największego terytorium. Pierwszy na jego drodze stanął Głogów broniony przez hrabiego Wallisa. Prusacy zażądali poddania twierdzy, na co jej komendant nie wyraził zgody. Po tygodniu bezowocnej blokady król pruski zostawił pod miastem i twierdzą 8600 żołnierzy, a sam na czele swojego korpusu ruszył na Wrocław. Drugi korpus pod dowództwem feldmarszałka Schwerina ruszył przez Legnicę w kierunku Świdnicy. Główne siły pruskie pojawiły się pod Wrocławiem w sylwestra 1740 roku. Bramy miasta były zamknięte, działa ustawiono na wałach. Nie było jednak do nich prochu. Hucznie obchodzone przez wrocławian nadejście Nowego Roku zdezorganizowało obronę, dlatego też zdecydowano się na poddanie miasta. 3 stycznia 1741 roku młody król triumfalnie wkroczył do stolicy Śląska, zachował przy tym wszelkie pozory szacunku i przyjaźni dla jego mieszkańców i zgodził się na ich neutralność. Następnie wyrzucił z miasta wszystkich austriackich urzędników i przejął tamtejszą mennicę.
W tym samym czasie trwały rozmowy w sprawie zawarcia pokoju i sojuszu pomiędzy Habsburżanką i Hohenzollernem. Fryderyk twierdził nawet: Pod panowaniem pruskim czy arabskim jest rzeczą tak obojętną, że Opatrzność nie będzie się o to gniewała i cudu nie uczyni. Maria Teresa odpowiedziała jednak: Raczej Turcy pod Wiedniem, raczej odstąpienie Niderlandów Francji, raczej ustępstwa na rzecz Bawarii niż rezygnacja ze Śląska. To oznaczało wojnę, do której jednak Austria nie była przygotowana, a inicjatywa nadal znajdowała się w ręku Fryderyka. Prusacy zajmowali kolejne miasta śląskie, maszerując w kierunku głównych twierdz: Brzegu, Kłodzka i Nysy. Jedyną nadzieją dla zepchniętej do defensywy Austrii byli prości Ślązacy, którzy powoli zaczęli występować przeciw najeźdźcy. Poznali już oni, co oznaczało pojawienie się pruskich oficerów, którzy siłą wcielali do wojska wziętych do niewoli żołnierzy i ściągali spore kontrybucje z reszty mieszkańców krainy. Wreszcie armia króla Prus doszła do Nysy, silnej twierdzy, której komendantem był pułkownik von Roth. Fryderyk chciał wziąć ją szturmem, nakazał więc jej wcześniejsze bombardowanie. Przez cztery dni (19–22 stycznia) na miasto bogate w piękne budynki i kościoły spadło około 2 tys. pocisków. Król pruski, oświecony filozof i z przekonania ateista, stwierdził tylko: nie szkoda mi tego gniazda klechów i papistów. Jednak ostrzał nie złamał ducha obrońców Nysy, dlatego król postanowił zwinąć oblężenie i rozłożyć swa armie na leże zimowe na Dolnym Śląsku.
Fryderyk, wracając do Berlina, mógł być zadowolony. Jedynie cztery śląskie twierdze były w rękach wroga: Głogów, Brzeg, Nysa i Kłodzko. Dowództwo nad armią objął feldmarszałek Schwerin, któremu Fryderyk zostawił jasne dyspozycje. Pisemny rozkaz mówił m.in.: przy każdej okazji oficerowie powinni wszczepiać żołnierzom nienawiść do austriackich wojsk, by szli na nich z większą determinacją i mniejszą obojętnością. Szczegółowy Fryderyk kazał nawet oznajmić w swoim imieniu regimentowi Schulenberg, by zwęzili czapki, by leżały na grenadierach lepiej i nie zsuwały się na karki. Schwerin stosował się do instrukcji swego króla, częścią sił zajął bez większych problemów Górny Śląsk, regiment de la Motte wysłał aż w kierunku granicznej Przełęczy Jabłonkowskiej, gdzie dotarł on 8 lutego. Prusacy zaczęli eksploatować zwłaszcza Górny Śląsk, nakładać kontrybucje, zbierać żywność i brać rekrutów. Schwerin pisał do swego króla: Wasza Królewska Mość nie ma na prawym brzegu Odry ani jednego przyjaciela, za to samych wrogów. Jednocześnie Fryderyk wysłał z Berlina na Dolny Śląsk czternastu pastorów, którzy mieli kłaść szczególny nacisk na fragment księgi Machabejskiej: Wtedy mu Szymon odpowiedział: ani nie przywłaszczyliśmy sobie kraju cudzego, ani nie wzięliśmy własności obcej, ale dziedzictwo naszych ojców, nad którymi nasi wrogowie niesprawiedliwie przez pewien czas panowali (I Machab. 15, 33–34). Pruski król dysponował więc wieloma różnymi sposobami oddziaływania na swych nowych poddanych.
Kupuj świetne e-booki historyczne i wspieraj ulubiony portal!
Regularnie do sklepu Histmaga trafiają nowe, ciekawe e-booki. Dochód z ich sprzedaży wspiera działalność pierwszego polskiego portalu historycznego. Po to, by zawsze był ktoś, kto mówi, jak było!
Sprawdź dostępne tytuły pod adresem: https://sklep.histmag.org/
Fryderyk wrócił na Śląsk pod koniec lutego, wtedy też spotkała go niemiła przygoda — szwadron kawalerii, który eskortował go w rejonie Ząbkowic Śląskich, został zaraz po przekazaniu króla innemu pododdziałowi napadnięty przez wrogich huzarów i dotkliwie pobity. Wydarzenie to zrobiło wrażenie na Fryderyku, który tak pisał do ministra Podewilsa: Na wypadek, gdyby spotkało mnie nieszczęście i zostałbym wzięty do niewoli, rozkazuję i ręczy mi pan za to głową, że moje rozkazy z niewoli nie będą wykonywane, że będzie pan służył radą memu bratu i że państwo nie uczyni żadnego niegodnego kroku zmierzającego do wydostania mnie z niewoli. Wręcz przeciwnie, chcę i nakazuję, by prowadzono wojnę energiczniej niż dotąd. Jestem królem póty, póki jestem wolny. Gdyby mnie zabito, chcę, by ciało moje na rzymski sposób spalono, a prochy pochowano w urnie w Rheinsbergu. Knobelsdorff niech w tym wypadku zrobi dla mnie pomnik na wzór pomnika Horacego w Tusculum. Mimo to rozpoczęta na nowo wojna toczyła się pomyślnie dla Prusaków — 9 marca zdobyto szturmem blokowany od początku wojny Głogów. Dowodzący oblężeniem książę Leopold Anhalt-Dessau, przywrócony do łask przez młodego króla, otrzymał za to 20 tys. guldenów.
Jednak i Austriacy nie próżnowali — w Czechach zebrano armię pod dowództwem feldmarszałka Neipperga, który w marcu ruszył na odsiecz twierdzom w Nysie i Brzegu. Fryderyk zebrał swoje siły i postanowił powstrzymać armię austriacką. 8 kwietnia pisał do swego wychowawcy Jordana: Jutro będziemy się bić. Znasz kaprysy wojny. Życie królów nie liczy się w bitwie więcej niż życie zwykłych ludzi. Następnego dnia Neipperg wkroczył do Nysy i ruszył w kierunku Brzegu. Obóz rozbił pod wsią Mollwitz (Małujowice). Tam też podszedł 10 kwietnia Fryderyk na czele swej armii. 22 tys. Prusaków stanęło naprzeciwko 19 tys. Austriaków. Austriacy byli pewni siebie, sam feldmarszałek stwierdził: Odeślę Fryderyka do jego muz i Apollinów.
Fryderyk nie wykorzystał zaskoczenia Austriaków, którzy zdążyli przygotować się do starcia. Najpierw do bitwy ruszyła piechota pruska, nacierająca w pokazowym stylu godnym placu koszarowego. Jednak i armia Marii Teresy nie próżnowała — 36 szwadronów kawalerii pod dowództwem gen. Römera ruszyło szarżą na prawe skrzydło pruskie, rozbiło stojącą tam kawalerię, zdobyło artylerię i zatrzymało się dopiero na doborowych batalionach grenadierów. Dowódcy kawalerii obu armii — Römer i Schulenburg — polegli. Jednak sytuacja prawego skrzydła pruskiego była ciężka. Wtedy do akcji wkroczył feldmarszałek Schwerin. Nakłonił ogarniętego paniką Fryderyka do opuszczenia pola bitwy i wycofania się do Opola. Król dał się przekonać, był bowiem pewien, że bitwa jest przegrana. Schwerin jednak był zdecydowany działać: uporządkował prawe skrzydło swej armii i wydał rozkaz do frontalnego ataku. Pruskie oddziały, mimo celnego ognia przeciwnika, zdyscyplinowanym krokiem nacierały na Austriaków. Liczni generałowie, w tym Schwerin, zostali ranni. Zginęło wielu oficerów. Jednak Austriacy załamali się i wycofali do Grodkowa.
Bitwę wygrali dla króla jego generałowie. On sam nie dotarł do Opola, gdyż tam już znajdowały się patrole węgierskie. Błąkał się wraz z adiutantami i służbą, aż wreszcie trafił do Lewina Brzeskiego, gdzie zastał go kurier od Schwerina niosący wieść o zwycięstwie. Co działo się z królem pruskim przez ten czas? Legendy mówią, że ukrywał się w młynie czy nawet w beczce. Sam nie wspomniał ani razu tamtych zdarzeń. Wiedział jednak, że należy swoją militarną kompromitację zatuszować. W stylizowanym na dzieła Cezara pamiętniku Histoire du mon temps pisał: Mollwitz to była szkoła króla i jego oddziałów: książę ten głęboko przemyślał wszystkie błędy, które popełnił, i postarał się następnie je poprawić. Zmiany dotyczyły zwłaszcza kawalerii, która zawiodła króla w czasie jego pierwszej bitwy. Zaczęto zwracać uwagę na jazdę wierzchem i fechtunek, a nie na strzelanie i zmiany szyku.
Armia pruska na fali zwycięstwa zdobyła 4 maja Brzeg oraz wkroczyła do utrzymującego neutralny status Wrocławia. Teraz w zdecydowany sposób rozprawiono się ze śląskimi środowiskami prohabsburskimi: aresztowano niepokornych rajców miejskich, na ich miejsce wprowadzano ludzi wiernych Prusom, najczęściej protestantów. Jednak uwaga Europy zwrócona była już na inne wydarzenia.
Polecamy e-book Michała Beczka – „Wikingowie na Rusi”
Książka dostępna również jako audiobook!
Międzynarodowa partia szachów
Słabość Habsburgów dostrzegli i wzmogli aktywne działania dwaj pretendenci do tronu cesarskiego — elektorzy: bawarski Karol Albert Wittelsbach i saski August Wettyn. Decydujący w tym wypadku był jednak głos Francji — postanowiła ona wesprzeć Karola Alberta w walce o zdobycie tronu cesarskiego, liczyła zapewne na nabytki w austriackich Niderlandach. Fryderyk II wiedział, że ten sojusz może być dla niego opłacalny, dlatego zwrócił się do Ludwika XV z propozycją współpracy. 5 czerwca 1741 roku zawarte zostało porozumienie francusko-pruskie, na mocy którego w zamian za poparcie w elekcji cesarskiej Bawarczyka Francja gwarantowała posiadanie Dolnego Śląska przez Prusy. Wcześniej, bo 29 maja, Karol Albert zawarł na zamku w Nymphenburgu porozumienie z królem Hiszpanii Filipem i jego żoną, na mocy którego uzyskał ich wsparcie oraz subsydia w wysokości 800 tys. lirów w zamian za wszystkie posiadłości Habsburgów we Włoszech. Fryderyk za 400 tys. talarów odkupił od Bawarczyka prawa do hrabstwa kłodzkiego, uzyskał jego zgodę na zajęcie Dolnego Śląska, a w zamian zagwarantował posiadanie Górnej Austrii, Tyrolu i Czech. Do układu przystąpiła Saksonia, która miała otrzymać Górny Śląsk, Morawy i część Dolnej Austrii. W ten sposób budowana przez lata potęga dynastii austriackiej została rozparcelowana.
Austria mogła liczyć co najwyżej na pomoc Anglii, gdyż nawet przyjazna Rosja została wyeliminowana z rozgrywki w wyniku rozpoczęcia wojny ze Szwecją, inspirowaną do tego przez Francję. Jedynym sukcesem Marii Teresy było porozumienie z Węgrami na sejmie w Preszburgu (Bratysławie), gdzie za cenę autonomii Madziarzy poparli Habsburżankę i jej męża. 25 czerwca 1741 roku koronowała się ona na królową Węgier.
Pod koniec lipca elektor bawarski rozpoczął działania wojenne, a 14 września zdobył stolicę Górnej Austrii Linz. W tym samym czasie armia francuska przekroczyła Ren. Część wojsk zostawiono w Westfalii w celu wiązania sił holendersko-hanowerskich, drugą część pod wodzą marszałka Belle-Isle rzucono do Czech. 26 października Francuzi i Bawarczycy zamiast iść na Wiedeń, wkroczyli do Pragi, gdzie Karol Albert obwołał się królem Czech. 24 stycznia 1742 roku elektor bawarski został obwołany cesarzem Rzeszy Karolem VII. Koronacja cesarska odbyła się 12 lutego we Frankfurcie nad Menem.
Jedyną armią austriacką, która mogła przeciwstawić się najazdowi francusko-bawarskiemu, był pobity pod Mollwitz korpus marszałka Neippberga, przebywający na Śląsku. Maria Teresa musiała ustąpić i rozkazała swemu generałowi podjąć negocjacje z Fryderykiem. Hohenzollern tylko na to czekał. 9 października 1741 roku podpisana została na zamku Kleinschenkendorf tajna konwencja, na mocy której armia austriacka miała spokojnie wycofać się do Czech, a Fryderyk zająć twierdzę w Nysie i uzyskać Dolny Śląsk do rzek Nysy i Brynicy. Król Prus oszukał swoich niedawno pozyskanych sojuszników, bo wycofał się z walki z Austrią. Nie było to pierwsze tego typu zagranie, jednak Fryderyk działał według sformułowanej przez samego siebie zasady: Jeśli można coś zyskać, będąc uczciwym człowiekiem, będziemy uczciwi, jeśli jednak należy oszukiwać, bądźmy łotrami. Twierdza nyska broniła się kilka dni, po czym dzielni obrońcy z żalem musieli skapitulować. Fryderykowi udało się jeszcze wynegocjować zezwolenie na rozłożenie swej armii na leże zimowe na Górnym Śląsku.
To porozumienie pomogło znajdującym się w opresji Habsburgom. Z początkiem 1742 ruszyła kontrofensywa austriacka dowodzona przez marszałka Ludwika Andreasa Khevenhüllera. Odbito Linz i Passawę, a zagony kawalerii, wkroczywszy do Bawarii, grabiły ziemie elektora bawarskiego. W dniu koronacji cesarskiej Karola Alberta stolica Bawarii, Monachium, została zdobyta przez wojska generała Menzela.
Fryderyk czuł, że sukcesy Habsburgów są dla niego niebezpieczne. Dlatego w grudniu 1741 roku złamał tajną konwencję, a jego korpusy wkroczyły do Kłodzka i na Morawy, gdzie zajęta została twierdza w Ołomuńcu. Ostatnim punktem oporu austriackiego na Śląsku była twierdza kłodzka, która skapitulowała dopiero 23 kwietnia następnego roku. Król pruski wydał patent konwokacyjny, w którym przyłączał cały Śląsk do monarchii Hohenzollernów. W odczytanej we Wrocławiu przez ministra Podewilsa deklaracji Fryderyk oznajmiał: Wprawdzie zdobyłem ten kraj za pomocą oręża, ale nie przyszedłem jak inni zdobywcy, by przynieść grozę i strach. Przychodzę jako łaskawy ojciec, który uważać będzie za stracony każdy dzień, w którym nie uczyni czego dobrego dla uszczęśliwienia mieszkańców Śląska. W zestawieniu z poczynaniami pruskich oficerów werbunkowych i poborców podatkowych widać, że słowa te były całkowicie bez pokrycia.
Polecamy e-book Przemysława Mrówki – „Krwawy Kaukaz: Czeczenia”:
Wojska koalicji antyaustriackiej zdobyły pod koniec stycznia 1742 roku Pragę, a Prusacy rozłożyli się na kwatery zimowe w Czechach. Pertraktacje prusko-austriackie zostały zerwane przez Hohenzollerna. W związku z tym armia Marii Teresy nie próżnowała — 28 tys. żołnierzy i 40 dział pod wodzą księcia lotaryńskiego ruszyło wiosną przeciwko Fryderykowi. Do starcia doszło 17 maja 1742 roku pod Chotusicami niedaleko stolicy Czech. Dzięki silnej artylerii i jakościowej przewadze Fryderyk (już osobiście) poprowadził swą armię do zwycięstwa. Jego sytuacja była jednak ciężka — partyzanci przecinali linie zaopatrzeniowe, Francuzi wycofywali się z Czech, a zdziesiątkowana armia saska przestała się liczyć. Na polecenie swego króla minister Podewils podjął rozmowy z Austriakami. 11 czerwca podpisano preliminaria pokojowe, na mocy których Prusy uzyskały Śląsk i hrabstwo kłodzkie oprócz Cieszyna, Karniowa i Opawy. Ogłoszenie traktatu pokojowego nastąpiło we Wrocławiu 28 lipca 1742 roku. Fryderyk ponownie pozostawił swoich sojuszników samych sobie. Sam pisał na ten temat: Ostatecznie osoba prywatna ma zupełnie inne powody, by być uczciwym człowiekiem niż władca.
Kolejna awantura
Zwolnienie frontu śląskiego pozwoliło Austrii na zwrócenie się przeciwko Francji. Pomocne było w tym zaangażowanie się po jej stronie Anglii i Holandii. W czerwcu 1743 roku siły austriacko-angielsko-holenderskie pobiły Francuzów w bitwie pod Dettingen nad Menem i wkroczyły do Alzacji. Udało się też Marii Teresie pozyskać do swego obozu Saksonię. August III Wettin planował na fali sukcesu dyplomatycznego wzmocnić swoją władzę w Polsce i jej armię (tzw. aukcja wojsk). Popierała go w tym rodzina Czartoryskich, dążąca do reform ustrojowych. Wszystko miało zdecydować się na sejmie w Grodnie w 1744 roku.
Fryderyk czuł, że alians austriacko-saksoński jest wymierzony przeciwko niemu. Postanowił więc wyprzedzić zagrożenie i 5 czerwca 1744 roku wypowiedział wojnę Austrii. Osiemdziesięciotysięczna armia pruska przeszła przez Saksonię i wkroczyła do Czech. Fryderyk zawarł umowę z cesarzem Karolem VII Wittelsbachem, na mocy której w zamian za pomoc miał otrzymać Cieszyn, Łużyce i Czechy aż po Łabę. W tym samym czasie Francuzi wyparli Austriaków z zajętych wcześniej terenów palatyńsko-bawarskich. Poseł pruski w Rzeczpospolitej skutecznie utrudniał obrady sejmu grodzieńskiego, szczególnie aukcję wojska. Za pieniądze pruskie i francuskie magnacka rodzina Potockich doprowadziła 19 listopada 1744 roku do zerwania obrad.
We wrześniu Prusacy zaczęli oblegać Pragę, którą po intensywnym ostrzale artyleryjskim zdobyli szturmem. Po tym zwycięstwie armia Fryderyka ruszyła wraz z korpusem francuskim marszałka Belle-Isle na Tábor. Decyzja ta, podjęta przez króla Prus pod wpływem Francuzów, była błędna. Habsburski generał Bathyani odciął armię sojuszniczą od Śląska. Przeciwko Prusakom wystąpiła także ludność czeska, a August III przysłał Austriakom na pomoc 20 tys. żołnierzy. Armia Fryderyka zaczęła wycofywać się na Śląsk. Niepowodzenia mnożyły się — nie udało się Prusakom wysadzić twierdzy praskiej, partyzanci gnębili wycofujące się wojsko, wybuchł też spór pomiędzy feldmarszałkami — księciem Anhalt-Dessau i Schwerinem. Ostatecznie ten drugi, faktyczny zwycięzca spod Mollwitz, odszedł z armii i nie wrócił do niej aż do śmierci swego okrutnego konkurenta. Tymczasem Austriacy zajęli Górny Śląsk i zaczęli szerzyć wśród mieszkańców swej niedawnej prowincji propagandę antypruską. Święcie oburzony tym Fryderyk ogłosił, że podburzanie poddanych przeciwko prawowitym władcom przy użyciu takich sposobów nie miało dotąd miejsca między głowami koronowanymi. Nie pamiętał (lub nie chciał pamiętać), co czynił, kiedy zdobywał Śląsk.
Z początkiem 1745 roku sytuacja międzynarodowa ożywiła się jeszcze bardziej. 8 stycznia w Warszawie zawarto sojusz Austrii, Anglii, Holandii i Saksonii, na mocy którego August III miał otrzymać część Dolnego Śląsk łączącą Saksonię z Rzeczpospolitą, a mocarstwa miały pomóc mu umocnić swoją władzę w Polsce. 20 stycznia zmarł cesarz Karol VII Wittelsbach. Jego następca elektor bawarski Maksymilian Józef 22 kwietnia zawarł z Marią Teresą układ w Füssen, na mocy którego wycofywał się z wojny i zrzekał się pretensji do korony cesarskiej, którą przejął mąż królowej Węgier Franciszek Lotaryński. Na wieść o ugodzie austriacko-bawarskiej Fryderyk miał powiedzieć: Nie mam więcej odwagi jak kapitan statku, który, otoczony przez wrogów, rzuca ogień do komory prochowej. Król Prus pisał listy do Ludwika XV z prośbą o przysłanie wojsk na Śląsk i do Czech. Król Francji w odpowiedzi mógł dać tylko dobre rady, takie jak dusza musi rozwinąć całą swą siłę. Morały nie starczyły jednak Fryderykowi. Francuzi co prawda podjęli w 1745 roku ofensywę przeciwko Habsburgom, ale celem były Flandria i Lombardia. W tej pierwszej krainie armia księcia Maurycego Saskiego (nieślubnego syna Augusta II Wettina) pokonała sprzymierzeńców z Warszawy pod Fontenay, Raucox i Lawfeld, a tym samym zagroziła terytorium Holandii.
Polecamy e-book Michała Gadzińskiego – „Tudorowie. Od Henryka VIII do Elżbiety”
Fryderyk musiał wziąć sprawy we własne ręce. Ruszył z 50 tys. swych żołnierzy na obozujących pod Strzegomiem Austriaków i Sasów. Nocne podejście nie zostało zauważone przez wroga. Król Prus był cały czas przy swej armii, dowódcy sprzymierzeni bawili na zamku hrabiego Hochberga. Nad ranem 4 czerwca rozpoczęła się bitwa pod Dobromierzem (Hochenfreidbergiem). Prusacy najpierw rozbili stojących na lewym skrzydle Sasów, potem prawe skrzydło wroga. Bitwa zakończyła się szarżą 10 szwadronów pruskiej kawalerii na piechotę austriacką, która została dosłownie rozniesiona. Zadowolony król Prus skwitował ten epizod bitwy słowami: Dopiero bitwa pod Hohenfriedberg okazała się w historii Prus momentem, kiedy nasza kawaleria stała się tym, czym być powinna i jest obecnie. Zwycięstwo było całkowite — Prusacy zdobyli 76 sztandarów, artylerię i wyeliminowali 15 tys. żołnierzy austriacko-saskich. Sami stracili tylko 4,7 tys. żołnierzy. Król, tym razem faktyczny zwycięzca, promieniał z radości. Świat nie spoczywa pewniej na ramionach Atlasa, aniżeli Prusy na takiej armii — stwierdził. W przypływie radości ten amator muzyki skomponował Hohenfriedberger Marsch, klasyczny utwór wojskowy armii niemieckiej do XX wieku, w którym rozbrzmiewają radość, duma i triumf.
Właśnie te uczucia przepełniały zapewne Fryderyka po tym zwycięstwie. Do króla Francji, który dawał mu wcześniej tylko dobre rady, napisał: Wykupiłem pod Hohenfriedberg wystawiony na moje imię pod Fontenay weksel. Bitwa pod Fontenay i zdobycie Tournai są to chlubne wydarzenia dla Francji, ale dla Prus bitwa wygrana nad brzegiem Skamandru lub wzięcie Pekinu miałyby podobne znaczenie. Król Prus ruszył do ofensywy dyplomatycznej i militarnej. 26 sierpnia podpisano w Hanowerze angielsko-pruską konwencję pokojową. W Rzeczpospolitej utrudniano jak się tylko dało pomoc dla sprzymierzonych. Jednak ten zwrot nie zmiękczył serca Pharaonis, jak o Marii Teresie mówił Fryderyk. Pozostała droga militarna. Fryderyk wkroczył do Czech. W nocy z 29 na 30 września Austriacy otoczyli go w kotlinie pod Trutnovem/Sorr. Król Prus podjął decyzję o podjęciu bitwy. Wydał rozkaz do krwawego natarcia i... uratował swą armię. Nie liczyli się z mą przytomnością umysłu — chwalił się potem. Prusacy wycofali się na Śląsk, a działania jesienią przeniosły się do Saksonii. Prusakom udało się zmylić armię Karola Lotaryńskiego, a pruscy huzarzy generała Ziethena pobili pod Hennersdorfem Sasów. W tym samym czasie Stary Dessauer na czele swojego korpusu ruszył na Drezno. W bitwie pod Kesseldorfem 15 grudnia pokonał armię austriacko-saską, którą sprawnie dowodził hrabia Rutkowski, kolejny nieślubny syn Augusta II.
Prusacy wkroczyli do saskiej stolicy. Tam też Fryderyk otrzymał propozycję zawarcia pokoju. Podpisanie traktatu w Dreźnie nastąpiło 25 grudnia 1745 roku. Prusacy zatrzymywali Śląsk i Kłodzko, otrzymywali także milion talarów odszkodowania od elektora saskiego. Austriacy otrzymywali za to uznanie innych ziem korony habsburskiej i potwierdzenie elekcji cesarskiej męża Marii Teresy. Wojna toczyła się już tylko we Flandrii, północnych Włoszech oraz na morzach i w koloniach. Zarówno Francja, jak i Anglia z Holandią były wyczerpane. Doprowadziło to do podpisania 18 lipca 1748 roku pokoju w Akwizgranie. Anglia potwierdzała swój prymat na morzach i w koloniach, Francja rezygnowała ze zdobyczy we Flandrii, a Austria traciła część posiadłości we Włoszech, ale uzyskała potwierdzenie Europy dla korony cesarskiej Franciszka Lotaryńskiego. Prusy zachowywały wszystkie zdobyte ziemie. Preambuła traktatu pokojowego mówiła, iż Europa jest nareszcie świadkiem świetlanego dnia, który doprowadził do boskiego pojednania, aby tej części świata przywrócić pokój.
Chwała królowi Prus!
Pokój w Dreźnie kończył drugą wojnę śląską. Fryderyk wychodził z niej bez nowych nabytków terytorialnych, ale ze sławą doskonałego dowódcy i zręcznego polityka. Po powrocie do Berlina lud nadał mu przydomek Wielki, a tytuł ten rozgłosił w Europie Wolter. W wieku 33 lat Fryderyk był na ustach całej Europy. Jednak to nie był koniec jego wyczynów i sukcesów politycznych. On sam o tym dobrze wiedział.
Czytaj drugą część artykułu.
Histmag jest darmowy. Prowadzenie go wiąże się jednak z kosztami. Pomóż nam je pokryć, ofiarowując drobne wsparcie! Każda złotówka ma dla nas znaczenie.
Bibliografia:
- Władysław Czapliński, Adam Galos, Wacław Korta, Historia Niemiec, Wrocław 1981.
- Nina Kracherowa, Partyzant moralności, Katowice 1989.
- Stanisław Salmonowicz, Fryderyk Wielki, Wrocław 2006.
- Janusz Sikorski, Zarys historii wojskowości powszechnej do końca XIX wieku, Warszawa 1972.
- Maria Wawrykowa, Dzieje Niemiec 1648–1789, Warszawa 1976.