Epikureizm, czyli droga do umiarkowanego hedonizmu
Epikureizm jako remedium na kryzys greckiego świata?
Czas, w którym epikureizm zdobył popularność, był pełen zamętu i niepewności. Znamy smutny koniec imperium Aleksandra Wielkiego. Młody król, któremu ciężko odmówić geniuszu taktycznego, zdecydowanie nie był wielkim politykiem. Zadufany w sobie, myślący przede wszystkim o swoim miejscu w panteonie bóstw, nie zapewnił trwałości imperium (jeśli w ogóle dało się taką stworzyć). Różnice kulturowe między greckimi przybyszami a ludami rządzonymi przez Persów, choć budowały w wielu miejscach wspaniałe syntezy, uniemożliwiały powstanie spójnego systemu politycznego. Skutkiem tego, niedługo po śmierci Aleksandra, państwo popadło w ogromny kryzys, rozpadając się na kilka organizmów politycznych.
Chaos, wojny oraz spadek znaczenia greckich polis po śmierci Aleksandra wzmagały poczucie zagrożenia wśród greckich filozofów i myślicieli. Złoty wiek Aten, czasy ich potęgi morskiej i militarnej już dawno stanowiły pieśń przeszłości. Choć Grecy nie zapomnieli Sokratesa, Platona czy Arystotelesa, wiedzieli zarazem, że nikt nie jest w stanie im już dorównać.
Ateny w III w. p.n.e. nie jawiły się jako dumna ostoja helleńskiej wolności i demokracji, ale jako jedno z dziesiątek miast greckich będących wówczas w kryzysie. W tym właśnie czasie coraz większe grono myślicieli zaniechało próbom naprawy ustroju i już nie poszukiwało wielkich idei, ale zwróciło się ku wnętrzu człowieka. Grecy, zamiast pytać o sens świata, zaczęli zastanawiać się, jak w nim godnie przeżyć? Filozoficzne zagadnienia w coraz większym stopniu dotykały jednostki, która kształtowała swoją własną moralność będąc w oku cyklonu. W tym właśnie chaosie wykształcił się epikureizm.
Ojciec epikureizmu
Epikur, wielki twórca szkoły epikurejczyków, urodził się około 341 r. p.n.e. na wyspie Samos. Jego rodzice byli biednymi kolonistami, którzy wyemigrowali z Aten. W wieku 18 lat Epikur miał również udać się do owego polis w niewiadomym do dziś celu. Przyszły filozof nawet nie przypuszczał, że już nie powróci na Samos, bowiem w tym samym czasie jego rodzice zostali wypędzeni z wyspy i udali się do Azji Mniejszej. Epikur dołączył do nich niedługo później. To właśnie tam, w mieście Teos, Epikur miał spotkać Nauzyfanesa (ucznia twórcy atomizmu – Demokryta), swojego mentora, który nauczał go filozofii. Co ciekawe, Epikur nie darzył swojego mistrza wielkim szacunkiem. W przyszłości wielokrotnie określał go mianem „małża”, a w listach przedstawiał Nauzyfanesa jako człowieka złego, którego nauki nie prowadzą do żadnych wzniosłych konkluzji.
W 307 r. p.n.e. filozof z Samos założył szkołę w Atenach, w której sam został mistrzem. Choć początkowo miał jedynie kilku zwolenników, których nauczał w ogrodzie obok swojego domu, w niedługim czasie ranga jego szkoły znacząco wzrosła. Wewnątrz tej małej wspólnoty panowały proste i surowe zasady, wynikające z wyznawanej przez jej członków drogi etycznej. Epikurejczycy żyli głównie o chlebie i wodzie, gardząc zbytkiem i luksusem. Szkoła utrzymywała się z dobrowolnych datków członków, jak i postronnych darczyńców.
Epikur bez wątpienia odznaczał się charyzmą oraz talentem do zjednywania sobie ludzi. Wzbudzając sympatię otoczenia, potrafił swoim ciepłem i empatią przyciągać całe rzesze zwolenników. Posiadał również wyjątkową zdolność do radzenia sobie z bólem i cierpieniem. Heroicznie stawiał opór nieznanym nam do dziś bliżej chorobom, które trawiły jego ciało aż do śmierci, która nadeszła w 270 roku p.n.e. Mimo problemów zdrowotnych, Epikur potrafił szczerze cieszyć się z życia i drobnych przyjemności. Swoją postawą pokazywał, że epikureizm nie był jedynie frazesem i teorią nieprzekładającą się na rzeczywistość.
Epikur wykazywał także talent pisarski. Zasady filozofii epikurejskiej pieczołowicie spisywał, ale większość jego dzieł (a miało być ich ok. 300) zaginęła. Odnalezione zostały jedynie fragmenty jego tekstów, znane pod tytułami: „Zasady” oraz „O naturze”. Reszta przemyśleń Epikura pochodzi z przekładu dzieł Diogenesa Laertiosa oraz rzymskiego poety, Lukrecjusza. Pierwszy z nich (co dosyć zabawne) atakował epikureizm, nieumyślnie go rozpowszechniając i promując.
Epikur, tak jak każdy człowiek, posiadał również wady, które nie uszły uwadze późniejszym filozofom i historykom. Epikurowi zarzucano autokratyczne zapędy wobec członków swojej szkoły i niechęć do prowadzenia jakiejkolwiek dyskusji. Skutkiem tego Epikur przedstawiał przede wszystkim gotowe wzorce etyczne, które nie podlegały większym zmianom. Co więcej, członkowie szkoły musieli nawet składać przysięgę wierności zasadom wyłożonym przez filozofa z Samos. Ten doktrynerski rys uwidoczniły dzieła jego uczniów, którzy nie wprowadzili do filozofii Epikura większych modyfikacji, a jedynie kopiowali jego główne wnioski.
Nie należy jednak całkowicie ignorować sylwetek członków jego szkoły, bowiem o wielu wspomina w swoich dziełach, wypowiadając się o nich w samych superlatywach. To właśnie w epikurejskim ogrodzie uczyli się Metrodoros z Lampakos, serdeczny przyjaciel Epikura, z którym sam filozof nigdy się nie rozstawał oraz Hermarchos z Mityleny – następca samego myśliciela.
Epikureizm, czyli umiarkowana przyjemność
Jak żyć dobrze w niemoralnym i burzliwym świecie? Jak osiągnąć w nim spokój i umiarkowanie? Co trzeba zrobić, aby być szczęśliwym człowiekiem? To tylko kilka pytań, które do dziś są bez wątpienia aktualne, a które nurtowały Epikura i jego uczniów ponad 2000 lat temu. Epikureizm w gruncie rzeczy odpowiada na nie jednym zdaniem: „Istotą życia jest przyjemność”.
Polecamy książkę: „Historia. Poradnik maturalny”
Epikur nie ujmował przyjemności w sposób w pełni hedonistyczny i upadły moralnie. Jej podstawą zdecydowanie nie była silna namiętność. Filozof stworzył tzw. rachunek przyjemności oraz rozróżnił przyjemności na dynamiczne i statyczne. Pierwsze z nich zawsze wiążą się z wcześniejszym bólem i cierpieniem, które należy wyeliminować. Za najlepszy przykład można uznać głód, który trzeba zaspokoić. Jeśli tego nie zrobimy, cierpienie będzie się pogłębiało. Z kolei przyjemność statyczna to zdaniem Epikura stan równowagi i spokoju, który uzyskujemy tuż po zaspokojeniu pierwotnych potrzeb. Jest to uczucie satysfakcji i delikatnej radości, pozbawione poczucia silnego pożądania. Najlepszym rozwiązaniem byłoby więc bazowanie w życiu na przyjemnościach statycznych, dlatego w przykładzie zaspokajania głodu optymalnym wyjściem byłaby umiarkowana oraz regularna konsumpcja posiłków, aby nie doprowadzać się do ataków żarłoczności. Epikureizm bazował więc na zdrowym rozsądku i umiarkowanym dozowaniu przyjemności, które miały być kluczem do szczęśliwego życia. Co ciekawe, owe zespolenie moralności ludzkiej z umiarkowaniem i harmonią – znane z greki jako ataraksja – nie było związane jedynie z epikureizmem, ale ze wszystkimi wielkimi szkołami etycznymi tamtego okresu.
Zasadę przyjemności Epikur przełożył również na relacje międzyludzkie. Seksualność i miłość fizyczna bazują na wyjątkowo silnych namiętnościach, dlatego też szybko mogą stać się szkodliwe. Najbezpieczniejsza za to w stosunkach między ludźmi jest przyjaźń. Nie jest ona „zniekształcona” pożądaniem, które zaburza nasze postrzeganie rzeczywistości, ale zarazem jest zawierana dla przyjemności, spełniając tym samym nasze społeczne potrzeby.
Epikureizm był również sceptyczny wobec religii. To właśnie religia, zaraz obok śmierci, wzbudza w człowieku najwyższy rodzaj strachu – uczucia, które zaburza poczucie harmonii. Zdaniem Epikura, człowiek nie powinien obawiać się jednak swojego pośmiertnego losu, gdyż śmiertelnicy nie wzbudzają zainteresowania bogów. Bóstwa skupiały się bowiem na swoich własnych sprawach na Olimpie, wyznając umiarkowanie przyjemny i epikurejski styl życia. Filozof twierdził, że człowiek nie powinien lękać się śmierci jeszcze z jednego powodu. Osoba wyznająca epikureizm będzie żyć w sposób moralny, spokojny i godny, a ktoś taki nie musi obawiać się o koniec swojej egzystencji.
Istotnymi cechami epikureizmu są bierność i obojętność, objawiające się na wielu płaszczyznach życia społecznego. Pierwszą z nich jest polityka. Epikur uważał, że to upolitycznienie człowieka prowadzi go do wielkiej namiętności jaką jest żądza władzy. Polityka, a tym samym dążenie do dominacji, wiąże się również z konfliktami i nienawiścią, którą nieuchronnie homo politicus wzbudzi w części otoczenia. Trudno w takiej sytuacji utrzymywać równowagę i rozsądek. Epikur nie interesował się też nauką, choć doceniał jej walory. Nie widział jednak głębszego sensu w dociekaniu i zgłębianiu teorii dotyczących istnienia świata.
Nie oznacza to jednak, że epikureizm zupełnie nie podejmował kwestii natury i wszechświata. W tym względzie Epikur wzorował się na swoim mistrzu, Nauzyfanesie, który był zagorzałym atomistą, wierzącym w świat złożony z atomów i próżni. W pierwotnej koncepcji, owe atomy miały nieustannie podążać w kierunku środka ziemi. Epikur jednak wniósł pewne zmiany w systemie stworzonym przez Demokryta, a powielonym w koncepcji Nauzyfanesa. W epikureizmie cząsteczki nieustannie spadały w dół i nie były bezwzględnie podporządkowane siłom natury. Z tego powodu niekiedy jeden z atomów mógł zmienić kierunek, wchodząc w kolizję z inną cząsteczką, wywołując tym sposobem losowe, niepożądane zdarzenia na świecie. Ta na pozór nieistotna, modyfikacja świadczyła o tym, że Epikur nie był do końca deterministą, wyznającym celowość i sens wszystkich zdarzeń. Dopuszczał element przypadku i nagłej zmiany, która wynikałaby z natury.
Epikur i jego zwolennicy wzbudzali kontrowersje już u ówczesnych Ateńczyków. Z jednej strony spotykali się z uwielbieniem społecznym, z drugiej zaś byli ofiarami nagonki i ataków. Bez wątpienia epikureizm zapewnił wielu filozofom spokój i czystość umysłu w tak niespokojnych czasach upadku znaczenia ukochanego polis. Myśl Epikura stanowiła również funkcję filaru, który wspomógł zwykłych mieszkańców Aten w zachowaniu harmonii duszy.
Z drugiej strony wielu krytyków – wśród których znaleźli się zarówno stoicy, jak i sceptycy – drwiło z rzekomego tchórzostwa epikurejczyków. W końcu epikureizm w wielu aspektach był filozofią unikania i bierności. Jałowy oraz irracjonalny wydawał się również model życia zaproponowany przez epikurejczyków, bo czy człowiek naprawdę jest w stanie istnieć w oparciu jedynie o ułamek przyjemności, przemykając tak naprawdę obok prawdziwego życia, które jest przecież złożone z wielu silnych namiętności? Często zresztą ze sobą sprzecznych. W ogniu krytyki pozostała także elitarność szkoły Epikura. Wielu jego uczniów wywodziło się z dobrych domów i wybitnych rodów. Mogli oni sobie pozwolić na komfort (lub fanaberię) poszukiwania zmyślnych i bardziej skomplikowanych systemów etycznych. W podobnym tonie skrytykował epikurejczyków znany filozof i historyk myśli, Bertrand Russel, który z nutką złośliwości zarzucał rzymskim epikurejczykom oderwanie od prawdziwego życia, które toczyło się wśród reformatorów i osób zaangażowanych w budowę państwa rzymskiego.
Chcesz zawsze wiedzieć: co, gdzie, kiedy, jak i dlaczego w historii? Polecamy nasz newsletter – raz w tygodniu otrzymasz na swoją skrzynkę mailową podsumowanie artykułów, newsów i materiałów o książkach historycznych. Zapisz się za darmo!
Epikureizm w kolejnych epokach
Epikureizm nie zniknął wraz z kresem starożytności. Myśl epikurejska powracała regularnie, fascynując i inspirując filozofów w kolejnych epokach. Pierwszym z nich był rzymski poeta Lukrecjusz, który dokładnie przeanalizował myśl Epikura z Samos. Tworzył on głównie w schyłkowym okresie republiki rzymskiej, a za jego opus magnum można uznać dzieło „O naturze rzeczy”. Lukrecjusz jednak nie wniósł nic nowego do filozofii Epikura, oprócz zastosowania nowej formy stylistycznej. Lukrecjusz jako poeta i człowiek targany namiętnościami i cierpieniem (podobno spowodowanym nieszczęśliwą miłością i środkami psychoaktywnymi) przedstawił myśl Epikura w postaci wiersza. Podobnie jak grecki filozof, tak i Lukrecjusz wierzył w atomistyczną wizję świata, rządzonego przez naturę. Spod jego pióra wyłania się wszechświat ponury, przypadkowy i bezcelowy w swojej istocie. Lukrecjusz przedstawia w nim człowieka jako losowy wytwór natury, która nieustannie eksperymentuje, tworząc i niszcząc swoje dzieła.
Schyłek republiki rzymskiej charakteryzował się pewna „modą” na epikureizm. Realia końca I wieku p.n.e. były dla Rzymu czasem podobnym do epoki, w której przyszło żyć Epikurowi z Samos. W końcu destabilizacja rzymskiego systemu politycznego mogła wywołać wśród ludu poczucie ogólnego bezsensu i zatarcia, które przełożyło się na płaszczyznę filozoficzną. Zmierzch owej epoki nadszedł wraz z rządami Oktawiana Augusta, który zapewnił rzymskiemu społeczeństwu upragniony pokój i harmonię. Wraz z nadejściem spokojnych czasów epikureizm stracił na popularności i popadł w zapomnienie na kolejne stulecia.
Filozofia chrześcijańska zupełnie odbiegała od koncepcji, które głosił epikureizm. Moralność oparta na przyjemności stanowiła przeciwieństwo wartości prezentowanych w dziełach pierwszych Ojców Kościoła. Świat postrzegany w kategorii deterministycznego ciągu zdarzeń umniejszałby wolnej woli człowieka, a tym samym zamiarom Stwórcy. Kłamstwem byłoby jednak twierdzić, iż chrześcijaństwo całkowicie odcięło się od myśli Epikura z Samos. Epikureizm był dobrze znany pierwszym teologom i filozofom Kościoła. W jego stronę zwrócił się m.in. św. Augustyn z Hippony. Ten wielki myśliciel, poszukując swojej życiowej drogi, miał kontakt z wieloma filozofiami, a jedną z nich był właśnie epikureizm. Po chwilowej fascynacji, stwierdził jednak, że doszukiwanie się harmonii w umiarkowanych przyjemnościach nie daje mu szczęścia, a tym bardziej spełnienia.
W filozofii chrześcijańskiej powracał motyw epikurejskiej ataraksji. Umiarkowanie i równowaga stanowiły jedną z kluczowych zasad reguły św. Benedykta w pierwszych wiekach średniowiecza. W XIII wieku tę kwestię podniósł św. Tomasz z Akwinu, który w słowie temperantia (z łac. umiarkowanie) widział jedną z czterech cnót kardynalnych, do których powinien dążyć człowiek moralny, bez względu na wyznawaną przezeń religię. W niektórych aspektach filozofia chrześcijańska nawiązywała do epikureizmu, ale w gruncie rzeczy średniowiecze wyparło myśl Epikura z Samos.
Osłabienie autorytetu Kościoła oraz narodziny humanizmu w Europie sprawiły, że w XVI wieku epikureizm został odkryty na nowo. Poglądy na temat jednostki żyjącej w sposób moralny, a zarazem przyjemny znalazły w czasach nowożytnych swoich zwolenników, ale epikureizm, w porównaniu do myśli Arystotelesa lub Platona, był uważany za filozofię „wtórną” i mniej kreatywną. Mimo to ślad epikurejskiej myśli dostrzegalny jest w dziełach wielu nowożytnych filozofów i pisarzy. Za neoepikurejczyka uznawano m.in. Thomasa Hobbesa, a nawet Jana Kochanowskiego.
W kolejnych stuleciach również powracano do koncepcji stworzonych przez Epikura. Pogląd o indywidualnej przyjemności i uzyskiwanego z niej zysku w XVIII stuleciu wpłynął przede wszystkim na idee pierwszych liberałów. Francuski filozof Julien de la Mettrie poszedł nawet o krok dalej i postanowił upolitycznić epikurejskie wartości. W jego opinii rodzące się społeczeństwo kapitału i konsumentów wręcz opierało się na przyjemności jednostki, która była w stanie wykorzystać swój „zdrowy hedonizm” z pożytkiem dla ogółu. Epikurejską równowagę ducha jednostki, zastąpił więc równowagą społeczną. Francuski myśliciel nie przewidywał jednak miejsca dla zasady wolności wyboru i zaproponował tylko jedną konkretną drogę przyjemności, którą powinien przyjąć każdy człowiek. To ścieżka konsumpcji i luksusu, która napędzałaby gospodarkę, budując wspólny dobrobyt. Jednocześnie La Mettrie gardził przyjemnościami pospólstwa, za które uznawał religię i zabobon.
W XIX wieku epikureizm został poddany krytyce. Romantycy dostrzegający istotę świata w silnych namiętnościach i w gwałtowności rodem z obrazów Turnera, gardzili tym, co nosiło wszelkie znamiona umiarkowania i spokoju. Harmonijne, ułożone oraz powściągające swoje żądze społeczeństwo było dla ówczesnych poetów i literatów obiektem drwin i ataków. Mimo to wielu z nich podziwiało Epikura. Przykładem jest choćby Fryderyk Nietzsche, który widział w Epikurze filozofa końca wieku. Imponował mu też elitaryzm epikurejczyków pochłoniętych wielkimi ideami – na wzór jego nadczłowieka. Nietzsche odrzucał zarazem drogę delikatnej i spokojnej przyjemności jako tej najważniejszej w życiu jednostki. Istotą nietzscheańskiego nadczłowieka stała się wola mocy objawiająca się w nieznającej opanowania gwałtowności, która nieraz prowadziła do zaburzenia lub zniszczenia wszelkiej harmonii.
Polecamy e-book Michała Rogalskiego – „Bohaterowie popkultury: od Robin Hooda do Rambo”
Bibliografia
- Epikur z Samos, Być szczęśliwym, Sfera, Warszawa 1999.
- Kumaniecki Kazimierz, Historia kultury starożytnej Grecji i Rzymu, PWN, Warszawa 1987.
- Neumann Gisela, Epikureizm, wyd. Adiaphora, Olsztyn 2003.
- Russel Bertrand, Dzieje filozofii Zachodu, Aletheia, Warszawa 2000.
- Tatarkiewicz Władysław, Historia filozofii. Tom 1. Filozofia starożytna i średniowieczna, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2022.
Redakcja: Natalia Stawarz