Elekcja po niemiecku: kampanie wyborcze kandydatów na cesarza

opublikowano: 2024-01-03, 11:01
wolna licencja
Habsburg, Walezjusz, a może Tudor? Chętnych na cesarski tron było wielu, ale zwycięzca mógł być tylko jeden. Jak Niemcy wybierali cesarza w 1519 roku i kim byli najważniejsi kandydaci?
reklama
„Wjazd Karola V do Antwerpii”, obraz Hansa Makarta, rok 1875

W roku, w którym wielki Albrecht Dürer namalował swój słynny „chrystusowy” autoportret, na świat przyszedł Karol Habsburg, przyszły władca największego światowego imperium. Mniej więcej w tym czasie Hieronim Bosch ukończy słynny Ogród rozkoszy ziemskich, który nomen omen trafi w drugiej połowie stulecia do kolekcji Habsburgów. Karol był dzieckiem nowego stulecia, kiedy powstała słynna Melancholia tegoż samego Dürera, młodzieniec miał lat czternaście, był już faktycznym władcą Niderlandów, tytularnym księciem Burgundii, za dwa lata stanie się królem Hiszpanii i Neapolu, a za pięć – cesarzem niemieckim.

Dürer bywał na dworze ciotki Karola we flamandzkim Mechelen, gdzie przyszły władca dorastał. Małgorzata Habsburg miała pokazać artyście legendarny skarb Montezumy. W roku elekcji Karola V Dürer ukończył najświetniejszy portret cesarza Maksymiliana I z charakterystycznym  jabłkiem granatu w ręku. Artysta, lubujący się w ezoterycznych przekazach, znakomicie połączył stary misteryjno-pasyjny symbol z cesarstwem, któremu Maksymilian usiłował nadać nowy kształt.

Portret Maksymiliana I autorstwa Albrechta Dürera, 1519 rok

Granat przylgnął zresztą do rodziny Habsburgów: kiedy w 1517 roku podejmowano w Anglii  posłów Karola V odegrano dworską dramę, w której europejskim władcom przypisano znamienne symbole. Dla przyszłego cesarza przewidziano jabłko granatu, wybór emblematu wyjaśniono następująco: „Granat jest okrągły, podobnie jak świat, którym włada król Hiszpanii”. Angielska dedykacja koresponduje z powszechnymi ujęciami ikonograficznymi, granat symbolizuje bowiem jedność wszechświata, ale i płodność.

Karol V Habsburg: władca wyłaniający się z mroku i melancholii

Wnuk Maksymiliana szczególnie lubował się w czerni, podobnie jak jego córka Joanna (matka słynnego Sebastiana Portugalskiego) i syn Filip II Hiszpański. Tycjan, nadworny malarz cesarza, dodał do honorowanego przezeń koloru głęboką wenecką czerwień. W miksturze tych barw (tak pojemnych, sprzecznych, gdy chodzi o symbolikę), w subtelnych rozbłyskach światłocieni, wykuwa się nowa epoka. Tak zapamiętamy władcę, jakby wyczarowanego przez odkrywaną co dopiero tenebryczną manierę.

Karol, podobnie jak Melancholia Dürera, zapowiada barok, ledwie ocierając się o klasyczny renesans. To wymowny skrót. Młody Karol, spadkobierca czterech domów panujących (kastylijskiego, aragońskiego, burgundzkiego, austriackiego) miał sporo powodów do melancholii. Prawie nie znał ojca, mierzył się z legendą habsburskiego dziadka i obłędem matki, a w należnych mu domenach, poza Flandrią, zawsze czuł się obco. W dodatku był to czas gwałtownych przemian dyktowanych rozpadem Kościoła Powszechnego, nieustającymi wojnami, zwłaszcza podbojami kolonialnymi, nakazującymi przebudować dotychczasową wizję świata i ówczesną świadomość geopolityczno-kulturową.

„Melancholia” Albrechta Dürera, rok 1514

Emblematyka, odgrywająca wśród książąt dynastycznych ważną rolę, najczęściej lokowała Karola Habsburga obok Trajana, Teodozjusza, Seneki, Tytusa. Nazywano go „nowym Scypionem”, porównywano go także do Aleksandra Macedońskiego, Justyniana, Karola Wielkiego, a nawet Mojżesza. „Dworskie dyskursy” wokół postaci przyszłego cesarza także zyskały swoje plastyczne rozwinięcia. Takie hasłowo-graficzne narracje odpowiadały etapom życia młodego władcy.

reklama

I tak, okresowi, w którym został cesarzem, odpowiadać miało hasło „Plus Ultra” (Jeszcze dalej) z emblematem wykonanym przez Luigiego Marliano, w który wpisane były charakterystyczne słupy Herkulesa (dwie klasyczne kolumny), a więc granice, których, jak dotychczas, nie udawało się pokonać. Karola powołano jednak do ich przekroczenia, pozostawiono mu wszak największe w historii rodu dziedzictwo. Młodzieniec traktował monarszą emblematykę nad wyraz poważnie. Przedstawił znak podczas ceremonii pasowania go na wielkiego mistrza Zakonu Złotego Runa, urząd odziedziczony przez Habsburgów po domu burgundzkim. Rozpowszechniał emblematy na monetach, medalach, garderobie, a podczas pierwszej podróży do Hiszpanii w 1517 r. (w czasie, gdy Luter rozpoczynał religijną rewoltę na terenach Rzeszy) znak „Plus Ultra” zdobił jego okręt.

Na rozwój księcia wpływ miało kilka adresowanych wprost do niego traktatów dydaktycznych. Autorem dzieła „O wychowaniu księcia chrześcijańskiego” był sam Erazm z Rotterdamu, a porady nazywane w skrócie „Memoriałem”, sformułował cesarski kanclerz, Mercurono Gattinara. Był on znawcą prawniczego dorobku Justyniana. Kanclerz pozostając pod wpływem mistycznych pism Jakuba de Fiore, widział w Karolu „cesarza-jurystę”, który ustanowi zapowiadany od dawna prawdziwy „Kościół Ducha”.

Bernard van Orley, Portret Karola Habsburga, ok. 1515 rok

Erazm proponował, by młody władca w większym stopniu dbał o rozwój imperium, niż jego powiększanie; zaś Gattinarze bardziej zależało, aby Karol skupiał się na obowiązkach wobec dynastii.

1519 rok: elekcja młodej krwi

Gdy Karol V został cesarzem, miał zaledwie 19 lat. Nie licząc Ottona III, był najmłodszym cesarzem niemieckim (dla przykładu jego dziadek Maksymilian I, obejmując tron miał 49 lat). Co więcej, także jego elekcyjni kontrkandydaci nie przekraczali 30 lat. Elekcja 1519 r. pod wieloma względami była szczególna. Obok Karola do rywalizacji stanęli Franciszek I Walezjusz i Henryk VIII Tudor. Po śmierci Ludwika XII (1515), Henryka VII (1509), Ferdynanda Katolickiego (1516) i Maksymiliana I (1519), kontynent czekały głębokie przemiany:

Europa przeszła pod rządy młodych trumwirów, których rywalizacja będzie zakłócała jej spokój i wyznaczała jej losy przez blisko trzydzieści lat. Najmłodszemu z nich przypadła największa potęga. Jego posiadłości były rozproszone i często brakło mu zasobów, ale raczej przeceniamy związane z tym niedogodności.
- Cyt. za: A. F. Pollard, Henryk VIII..., s. 72.

Tymczasem  to:

Nie one, jak się okazało, miały mu przyczynić największych kłopotów. Nad Niemcami pojawiła się chmura, na razie nie większa niż dłoń mężczyzny, która niebawem miała rzucić cień na oblicze Europy. Ferdynand [Aragoński, król Hiszpanii, dziadek Karola V po kądzieli – dopisek JMP] i Maksymilian bywali czasem niebezpieczni; Karol odziedziczył schedę po obydwóch. Panował nad Kastylią i Aragonią, Niderlandami i Neapolem, Burgundią i Austrią; mógł dowodzić najznakomitszą armią Europy; piechota Hiszpanii, wiedza wojskowa Włochów, lancknechci Niemiec, do których wzdychał Ferdynand – wszystko to było do jego dyspozycji i całe bogactwo Indii słano mu do stóp.
- Cyt. za: A. F. Pollard, Henryk VIII..., s. 73.

Polecamy e-book Antoniego Olbrychskiego – „Pojedynki, biesiady, modlitwy. Świat średniowiecznych rycerzy”:

Antoni Olbrychski
„Pojedynki, biesiady, modlitwy. Świat średniowiecznych rycerzy”
cena:
Wydawca:
Michał Świgoń PROMOHISTORIA (Histmag.org)
Liczba stron:
71
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-07-5

Książka dostępna również jako audiobook!

reklama

Każdy z elekcyjnych kandydatów odciśnie swoje piętno w dziejach Europy i swoich krajów, póki co jednak to Karol:

Jak Kolos Rodyjski okraczał ciasny świat i słabsi od niego jedyną nadzieję pokładali w utrzymaniu potęgi Franciszka. Gdyba ta upadła  Karol stałby się absolutnym panem chrześcijańskiego świata, Włochy – hiszpańskim państewkiem, a papież niewiele więcej niż kapelanem cesarza.
- Cyt. za: A. F. Pollard, Henryk VIII..., s. 73.

Łączyły ich nieposkromione polityczne apetyty, ambicja wyrośnięcia ponad swoich ojców, każdy z nich miał też za zadanie ustalenie nowej relacji pomiędzy własną pozycją a chrześcijaństwem. Karol był wnukiem „Królów Katolickich”, Walezjuszy określano mianem „Arcychrześcijańskich”, Henryk, początkowo jeden z najbliższych sojuszników papiestwa, walczący o tytuł „Króla Apostolskiego”, wyprowadził Anglię z Kościoła Powszechnego.

Przypisywany Jeanowi Clouet Portret Franciszka Walezjusza, ok. 1515 rok

Żaden z kandydatów na cesarza Niemiec, nie wyłączając Karola, nie był Niemcem. Oczywiście ten ostatni po mieczu był Habsburgiem, ale terytoria, które odziedziczył, a przede wszystkim kolejność ich obejmowania, skutecznie separowały go od żywiołu stricte niemieckiego. Proangielski dwór Małgorzaty Habsburg, w sensie ideowym, stanowił mieszanką tradycji burgundzko-flamandzkich. Ojciec Karola był księciem Burgundii, matka Hiszpanką. Ostatnim „niekwestionowanym” Niemcem wśród jego przodków był wspominany cesarz Maksymilian I. W przypływach wzmożonej niechęci oponenci nazywali go „flamandzką świnią”, a najważniejszy religijny adwersarz Marcin Luter – „Hiszpanem”. Przez całe życie, począwszy od elekcji, Karol V Habsburg będzie zmuszony do uwiarygodniania swojej niemieckości, i to w czasach, gdy jej formuła dopiero się krystalizowała.

Wracając do cesarskiej elekcji, trudno o trzech tak różnych kandydatów. Franciszek I i Henryk VIII uważani byli za światowców, doświadczonych w turniejach i miłości, istniał między nimi rodzaj współzawodnictwa. Kiedy Walezjusz zapuścił brodę, podobnie uczynił Tudor, ale to jego lekko rudawa miała lśnić jak złoto... W roku elekcji pewien cudzoziemiec opisywał Henryka:

(…) niezwykle przystojny. Natura nie mogła dla niego więcej uczynić. Jest o wiele piękniejszy niż inni władcy w chrześcijańskim świecie, bez porównania piękniejszy niż król Francji; bardzo jasny, o figurze zgrabnej i zachwycająco proporcjonalnej.
- Cyt. za: A. F. Pollard, Henryk VIII..., s. 30–31.
reklama

Dodatkowo podkreślano liczne talenty władcy, jego wykształcenie, muzykalność. umiejętności szermiercze i myśliwskie:

Niezmiernie lubi polować i nie ma wypadku, by bawiąc się w ten sposób nie zmęczył ośmiu lub dziesięciu koni, które nakazuje poprzednio rozstawić wokół terenów, na jakie ma zamiar się zapuścić i kiedy jeden jest zmęczony, dosiada  następnego; przeto za nim dotrze do domu, wszystkie są zajeżdżone. Uwielbia grę w tenisa i nie ma nic ładniejszego niż widzieć go jak gra, a jego jasna skóra przeziera przez koszulę z najcieńszej tkaniny.
- Cyt. za: A. F. Pollard, Henryk VIII..., s. 30–31.
Meynnart Wewyck, Portret Henryka Tudora, ok. 1509 rok

„Angielski Oktawian”, w słynnych potyczkach ze szwagrem, księciem Suffolk, porównywanym do Achillesa, chwalony był nawet samemu Erazmowi. Śmiało można rzec, że Henryka cechowała nawet swoista próżność, a wygląd konkurenta Walezjusza był przedmiotem szczególnego zainteresowania. W maju 1515 r. do pałacu w Greenwich wezwano ambasadora Wenecji – tam zastał Tudora przyodzianego kompletnie w zieleń, i dosiadającego gniadosza fryzyjskiego, którego podarował mu markiz Mantui. W zieleni prezentowała się także straż królewska, w zielonych altanach podano również gościom śniadanie. Henryk miał wówczas  zapytać Wenecjanina: „Czy król Francji jest wysoki jak ja?”, ten odrzekł, że nie dostrzega wielkiej różnicy, po czym Tudor dopytał o tężyznę Walezjusza. Gdy na kolejne pytanie, dotyczące tym razem monarszych nóg, dyplomata, odrzekł, że szczupłe, Henryk ostentacyjnie odpiął przód swego kaftana – i kładąc dłoń na udzie – powiedział: „Patrz tutaj; i łydki też mam dobre”. Dwa miesiące później Henryk dopytywał: „Nie wiem jaki też może być ten młodzik; jest wszakże Francuzem, nie potrafię przeto powiedzieć, jak dalece można mu ufać”. Mamy zatem mit słynnych królewskich łydek z domieszką akcentów antyfrancuskich. Na tle obu próżnych i samoświadomych „światowców”, introwertyczny, melancholijny Karol, mógł się jawić jako „zahukany trzpiot”:

Oschły, powściągliwy i oficjalny, nie miał w sobie nic z fizycznych czy intelektualnych uroków Franciszka I i Henryka VIII. Nie celował w żadnym sporcie, miał nieładne rysy i odpychające maniery. Żaden przebłysk wielkoduszności czy rycerskiej galanterii nie rozjaśniał jego charakteru, nie odznaczał się jeszcze niczym, ani jako wódz, ani jako mąż stanu.
- Cyt. za: A. F. Pollard, Henryk VIII..., s. 70.

W innym świadectwie czytamy:

Proporcjonalne ciało, umięśnione nogi, silne ramiona, orli nos, jasne, poważne oczy, jednak bez cienia okrucieństwa czy surowości. 
- Cyt. za: G. Tremllet, Katarzyna Aragońska..., s. 201.

Teza o łagodnym usposobieniu władcy była dość powszechna. Jakkolwiek „powierzchowność przybladłego młodzieńca w osobliwym, w zbyt obszernym stroju” w istocie mogła nie robić wrażenia – „jednakże jak na swoje dwadzieścia lat był bardzo dojrzałym, ostrożnym, mądrym władcą”, którego „dyskretny sposób kontrastował z romantyczną ostentacją i okazjonalną porywczością dwóch jego największych rywali: Henryka i Franciszka”.

Polecamy e-book Michała Gadzińskiego – „Tudorowie. Od Henryka VIII do Elżbiety”

Michał Gadziński
„Tudorowie. Od Henryka VIII do Elżbiety”
cena:
11,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
115
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-43-3
reklama

Habsburg był samotnikiem, pozbawionym pychy i megalomanii, nie lubił śmiechu, a jego zawsze lekko otwarte usta przydawały twarzy nieco infantylnego wyrazu. Dla niektórych biografów Karol był melancholikiem tylko „z wyglądu”, dla innych kompletnym, charakterologicznym. Złożona osobowość przyszłego cesarza mogła być odbiciem fascynującej kultury burgundzkiej, stanowiącej „doskonałą syntezę tamtych czasów, krzyżowania się średniowiecznej przeszłości i nowożytnej przyszłości”:

Stanowczy i melancholijny, po części twardy polityk nowożytny, po części religijny rycerz średniowieczny, skory do żartów i zmysłowy, ale również przesadnie świadomy ciężaru swojej godności, zwolennik stanowczych rozstrzygnięć i niepoprawny idealista.
- Cyt. za: Ana M. Arancón, La visión..., s. 20.
Karol V pod Mühlbergiem – obraz Tycjana, rok 1548

Franciszek i Henryk jawili się przy Karolu jako niepoprawne dzieci renesansu, podczas gdy on kumulował dodatkowo pierwiastki średniowieczno-barokowe:

Ocena Karola w powszechnej opinii jest zgodna, że był to człowiek w konflikcie ze swoją epoką, średniowieczny rycerz z innych czasów, przedstawiciel jesieni flamandzko-burgundzkiego średniowiecza, dużo bliższy Karolowi Wielkiemu, żyjącemu siedem wieków wcześniej, niż Ludwikowi XIV, półtora wieku później.
- Cyt. za: F. Kubiaczyk, Cesarz Karol..., s. 133.

Karol V Habsburg: na rozdrożu epok i idei

Był urodzonym władcą, potomkiem cesarzy, synem, wnukiem i prawnukiem królów, podczas gdy rody Henryka i Franciszka nosiły koronę w drugim pokoleniu (główna linia Walezjuszy wygasła na Karolu VIII, Ludwik Orleański, który przejął po nim tron jako Ludwik XII był jego dalekim krewnym; córkę tego ostatniego – Klaudię poślubił jego kuzyn Franciszek I, stając się królem Francji; Henryk VII dość powszechnie uchodził za uzurpatora i walijskiego parweniusza; w żyłach Tudorów tylko poprzez małżeństwa płynęła krew angielskich królów). Dodatkowo dziewiętnastolatek był dziedzicem najnowszego tworu instytucjonalno-gospodarczego, pierwszego imperium kolonialnego. To wszystko przesądzało o odmienności pozycji i spojrzenia. Habsburg był w istocie skazany na ambitną, ale niebezpieczną (bo pionierską) syntezę idei:

Projekt jedności chrześcijańskiej, który próbował realizować Karol V, zbiegł się w czasie z niezwykłym i znaczącym momentem w historii Europy, jakim było otwarcie nowych horyzontów myślowych i przestrzennych. W wyniku narodzin nowych idei i odkryć geograficznych, wspieranych rozwojem nauki, techniki i organizacji życia gospodarczego, narodziło się zjawisko europeizmu z towarzyszącą mu polityką imperialną i powstającymi w jej rezultacie nowożytnymi imperiami.
- Cyt. za: F. Kubiaczyk, Cesarz Karol..., s. 81.

Karol V stworzył imperium niejako przez dziedzictwo, wojny prowadził tylko z konieczności, kontynuował za to rozpoczętą ekspansję kolonialną. Stanął w obliczu dostosowania cesarstwa do nowych okoliczności, i to w dyskomfortowej sytuacji, gdy reformy instytucjonalne Rzeszy, których wdrażanie rozpoczął jego dziad Maksymiliana I, utknęły w połowie drogi, a pojawiały się coraz to nowe problemy. Zmiany w Niemczech były konieczne, wiedział o tym poprzedni cesarz, jakkolwiek swoimi wizjami tkwił tyleż we współczesności, co w średniowieczu. Lubował się m.in. w porównywaniu Rzeszy do „Corpus Christi” (Ciała Chrystusa), co nadawało jego polityce:

reklama
(…) odcień nierealności; nawet jego kampanie militarne zaprzeczały zdrowemu rozsądkowi, nabierając pod komendą Maksymiliana cech turnieju. W jego umyśle krążyły setki na wpół uformowanych koncepcji; uważał, że  chwała jego dynastii wiąże się ściśle ze świętością osoby cesarza; wierzył, że ma zadanie wyprzeć Turków z Europy...
- Cyt. za: K. Brandi, Cesarz Karol V..., s. 66.

Rodzi się zatem modernizacyjno-archaiczny koncept reformowania Rzeszy. Wciąż aktualny problem turecki, nierozwiązywalny przez następne stulecia, uruchamiał na powrót stare krucjatowe imaginarium. Przekonanie o zagrożeniu tureckim jako najważniejszym problemie cesarstwa Maksymilian przejął niewątpliwie od swojego ojca cesarza Fryderyka III, który dla obrony południowo-wschodnich rubieży swojego państwa nie wahał się użyć pieniędzy stanowiących małżeńskie uposażenie syna. Wymuszał także na synowej dosyłanie kwot burgundzkich. Dodatkowo cesarstwo nie było przygotowane na reformacyjny wstrząs. Przejęta przez Karola wizja Rzeszy jedną nogą wciąż tkwiła w średniowieczu, a idea uniwersalnej władzy cesarskiej nad całym światem chrześcijańskim konkurowała w jego czasach z nieśmiałymi pomysłami jej „nacjonalizacji”. W swoich marzeniach o „monarchii uniwersalnej” Karol V pozostawał jednak osamotniony...

Strategie Maksymiliana I

Przy oczywistości tezy, że Habsburg miał wśród elektorów największe szanse na cesarski tron, nie można jednak zgodzić się z poglądem forsowanym przez niektórych historyków, jakoby kandydatura Henryka VIII była zupełnym wybrykiem, czy jedynie fanaberią Anglika. Elekcja była polem oczywistej konkurencji, jednak przedstawiciele omawianych koron potrafili także kooperować. Za przykład może posłużyć Liga z Combrai powołana do rozbioru Włoch, a w ramach której wspólnie działali cesarz Maksymilian Habsburg, Ludwik XII i Ferdynand Aragoński. Ponadto Karol z Gandawy, jak i Franciszek mniej więcej od 1517 r. aktywnie zabiegali o przymierze z Anglią. Autorem zaskakującego pomysłu, by Tudor kandydował na cesarza  miał być zresztą Maksymilian I:

(…) po raz pierwszy wspomniał o tym, kiedy służył pod sztandarami Henryka we Francji. Ponowił swe sugestie w 1516 roku zapraszając Henryka na spotkanie w Coire, Towarzysze broni mieli stamtąd ruszyć przez Alpy na Mediolan, gdzie cesarz nadałby królowi angielskiemu księstwo; potem zabrałby go do Rzymu i zrezygnował na jego rzecz z tronu cesarskiego.
- Cyt. za: A.F. Pollard, Henryk VIII..., s. 66.
„Święto Różańcowe” autorstwa Albrechta Dürera,rok 1506

Projekt godzien najlepszego political fiction. I na tym nie koniec, bo Maksymilian snuł także plany o zamianie korony cesarskiej na papieską tiarę, swoją córkę powiadomił nawet, że ma zamiar być kanonizowany, i że po śmierci będzie musiała oddawać mu cześć. Trudno ocenić, na ile poważnie Henryk traktował swoje kandydowanie w 1519 r. Po elekcji i wyborze Karola V, papież Leon X, obawiając się francusko-habsburskiego otoczenia, miał wyrazić „żal, że Henryk nie przykładał należytej wagi do projektu, który z dalekiego uczyniłby go bliskim sąsiadem państwa papieskiego”. Poza ogromnymi ambicjami politycznymi, trzech kandydatów na cesarza łączyło coś jeszcze, choć dostrzec to będzie można dopiero z perspektywy czasu:

POLECAMY

Zapisz się za darmo do naszego cotygodniowego newslettera!

reklama
Jeszcze przez kilka dekad XVI stulecia monarchowie w rodzaju króla Anglii Henryka VIII, króla Francji Franciszka I czy króla Hiszpanii i cesarza rzymskiego Karola V głośno snuli górnolotne plany zebrania wielkiej chrześcijańskiej armii i wyruszenia na wojnę z podstępnymi Turkami. Z reguły były to jednak słowa rzucane na pokaz przy okazji negocjacji pokojowych toczonych przez te wiecznie zwaśnione kraje. Retoryczna zagrywka pozwalała znaleźć chrześcijańskim możnowładcom płaszczyznę porozumienia i zmuszała, by przestali atakować siebie nawzajem. W rzeczywistości natomiast powstanie państw narodowych i ostre podziały w okresie reformacji sprawiły, że na Zachodzie powoływanie się na krucjaty stało się jedynie pustosłowiem i elementem pozerstwa uprawianego przez dyplomatów.
- Cyt. za: D. Jones, Krzyżowcy..., s. 468.
François Duchatel ukazujący Karola V po abdykacji wsiadającego na statek płynący do Hiszpanii w porcie Vlissingen, rok 1677

Duch krucjatowy towarzyszył polityce Walezjusza, Tudora i Habsburga, żaden z władców nie wykorzystał go jednak wprost jako uzasadnienia swoich poczynań, nawet w odniesieniu do religii, która lada moment na powrót usadowi się w centrum najistotniejszych spraw europejskich. Decydować będą realne interesy narodowe, co siłą rzeczy stawiało kosmopolitycznego Karola V w najtrudniejszej sytuacji. Przed elekcją, owej pamiętnej wiosny zapanowało w Niemczech ogromne ożywienie:

Sprawdzone informacje o zamiarach Francuzów mieszały się z najdzikszymi pogłoskami: Franciszek nie szczędzi ludzi ani pieniędzy; zamierza przejść na czele armii przez Lotaryngię i dotrzeć nad Ren; ma w cesarstwie tajnych sojuszników. Elektorzy nadreńscy z kolei zwrócili się do Karola, by zagwarantował im ochronę przed przymusem.
- Cyt. za: K. Brandi, Cesarz Karol V..., s. 71.

Cesarz musi być Niemcem!

W Bawarii dostrzegalne były ruchy wojsk, widok uzbrojonych Francuzów w Rzeszy działał jak straszak, nie dziwi zatem, że domagano się wyboru cesarza Niemca. Kartą przetargową okazało się poparcie tzw. Ligi Szwabskiej. Sukcesem Habsburgów było pozyskanie Karla Franza Sicklingena, dowódcę słynnych landsknechtów (nie dziwią zatem setki głównie graficznych przedstawień żołnierzy tej formacji). Wszyscy ówcześni „obserwatorzy” twierdzili, że nikt poza niemieckimi książętami nie ma właściwie szans na cesarską koronę. O wyborze zadecydowała ryzykowna mieszanka: pieniędzy, retoryki narodowej i propagandy. Nakład finansowy Habsburgów, kredytowanych przez wielkie bankierskie fortuny z Augsburga, Florencji i Genui był tak ogromny, że współczesny historyk, Karl Brandi, nazywa Karola „cesarzem z łaski Fuggerów”. Bankierzy ze Szwabii odmówili natomiast pożyczki Franciszkowi. Mimo to Walezjusz oznajmił, że gotów jest poświęcić trzy miliony koron, a zatem Karol nie mógł sobie pozwolić na pozostanie daleko w tyle.

reklama

Największej łapówki zażądał dla siebie „ojciec wszelkiej chciwości”, jak nazywali go stronnicy Habsburgów, czyli margrabia brandenburski Joachim I Nestor. Konkurenci próbowali zadowolić jego aspiracje perspektywami matrymonialnymi, obiecano mu wdowę po Ferdynandzie Aragońskim, królu Hiszpanii, dziadku Karola z Gandawy – Germaine de Foix, Franciszek odparował cios, oferując synowi margrabiego francuską królewnę Renée. Z kolei Habsburg przelicytował go wysuwając kandydaturę swej siostry Katarzyny. W tym stanie rzeczy:

Franciszek liczył głównie na swój osobisty wdzięk, sławę wojenną, jaką zyskał podbijając północne Włochy, i oparcie Leona. Z papieżem zawarł w tym roku nowy pakt, mający na celu zdobycie Ferrary, powiększenie państwa kościelnego i osadzenie w Neapolu młodszego syna Franciszka pod warunkiem, że tymczasem rządzić tam będzie legat papieski, a król Neapolu nigdy nie będzie się mieszał do spraw duchownych.
- Cyt. za: A. F. Pollard, Henryk VIII..., s. 70.
Koronacja Karola V na obrazie Jana Erasmusa Quellinus, rok 1681

Karol natomiast zawdzięczał przewagę nie zaletom osobistym (wówczas nie miał jeszcze szansy, by takowe ukazać), lecz swojej pozycji. Francuzi pracowali także na rozdźwięk w domu habsburskim, snując plany mariażu brata Karola – Ferdynanda z jedną ze swoich księżniczek. Wspomnianymi Fuggerami nie kierowały tylko względy polityczne i oczekiwanie na kolejne apanaże. W ich zachowaniu dostrzec można nieśmiałe promienie niemieckiego patriotyzmu. Karol V Habsburg nie był jednoznacznym Niemcem, ale pochodził z niemieckiej dynastii. Ambitny Franciszek odwołał się do starego średniowiecznego sporu o pochodzenie potomków równie niedookreślonego narodowo Karola Wielkiego. Kłamiąc, że chodzi mu jedynie o wojnę z Turcją, która zawsze była dobrym straszakiem propagandowym, zwłaszcza dla południa Niemiec – dowodził, że Frankowie mieli przecież germańskie korzenie. Nie był zatem zupełnie obcy. Ambitny Franciszek, którego słusznie brano za polityka mało wiarygodnego, nie został cesarzem. Nie mógł się jednak pogodzić z przegraną. Pozostał zaciętym wrogiem Habsburga przez całe swoje życie, a wielu badaczy uważało go za stronę agresywną w sporze obu monarchii, ukazującym w istocie dwie wykluczające się wizje polityki:

Karol V uosabia klasyczne myślenie o polityce jako realizacji dobra wspólnego. W takim ujęciu polityka ma wymiar jednoznacznie pozytywny etycznie. Franciszek I natomiast wyraża nowożytny sposób uprawiania polityki, która nie jest już wyłącznie domeną dobra, lecz staje się areną walki o zdobycie i utrzymanie władzy. Teraz najważniejsza staje się skuteczność, a zapewnić ją ma zasada „cel uświęca środki”. 
- Cyt. za: F. Kubiaczyk, Cesarz Karol..., s. 154.

Polecamy e-book Pawła Burdzyńskiego pt. „Droga do imperium. Początki Wielkiej Brytanii 1603-1707”:

Paweł Burdzyński
„Droga do imperium. Początki Wielkiej Brytanii 1603-1707”
cena:
15,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
215
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-63-1
reklama

A na skutek twierdzenia, iż:

Nowożytność, odrzucając uniwersalizm chrześcijański, odseparowała dobro od polityki. Kategoria dobra nabiera odtąd charakteru instrumentalnego, którym władca posługuje się w zależności od potrzeby”.
- Cyt. za: F. Kubiaczyk, Cesarz Karol..., s. 154.

Francuzi otwierać mają triadę wrogów cesarza, w której pojawiają się protestanci i Turcja. Obok wizji polityki także cechy charakterologiczne zaważą na tej sprzeczności:

(…) cesarz w swojej aktywności jest powściągliwy, samotny, dyskretny, Francuz jest towarzyski, hałaśliwy, elastyczny i nie ma w sobie niczego z głęboko przeżywanej religijności i rycerskiej szlachetności swojego adwersarza. Franciszek I jest makiaweliczny, nie dotrzymuje słowa, a dla osiągnięcia korzyści jest gotowy posłużyć się każdym środkiem. 
- Cyt. za: F. Kubiaczyk, Cesarz Karol..., s. 147.

Z czasem nastroje antyfrancuskie w Rzeszy przechylały się na korzyść Karola, pospiesznie „zniemczanego”, Niemców zaczynała bowiem nużyć ostentacyjna manifestacja francuskiej potęgi i stałe podkreślanie przez wysłanników Franciszka mocy oraz bogactw króla. Dodatkowo:

W tych pierwszych latach ruchu luterańskiego spadło poparcie dla papieża. Rozwój humanizmu wzbudził uczucia narodowe – przede wszystkim w Alzacji i Nadrenii codziennie wzrastała świadomość politycznej jedności, przeciwstawnej Francuzom, a związanej z dynastią ostatniego cesarza.
- Cyt. za: K. Brandi, Cesarz Karol V..., s. 74.

Na Karola patrzono bowiem przede wszystkim przez pryzmat przodków:

Przyjazny, otwarty, wesoły i rycerski sposób bycia Maksymiliana zjednał mu zarówno książąt, jak i lud. Zapomniano o błędach jego polityk, pamiętając o obrazie rozpowszechnianym w kraju przy pomocy niezliczonych ulotek, a młody wnuk cesarza, który nie dał się zastraszyć potędze Francji ani jej osobistym żądaniom, zyskał (z pewnością bez żadnych osobistych zasług), to co powszechnie zwie się popularnością.
- Cyt. za: K. Brandi, Cesarz Karol V..., s. 74.

Żywy w pamięci wielu Maksymilian I posłużył zatem jako figura pogromcy Francuzów, zwłaszcza z okresu, gdy jeszcze jako małżonek Marii Burgundzkiej kilkukrotnie stosunkowo niewielkimi siłami zagrał na nosie Ludwikowi XII. Na krótką chwilę Karol V funkcjonował jako gwarant jedności Rzeszy. W 1519 r. Francuzi w sojuszu z papiestwem przechodzili do ostatecznego uderzenia, namawiając do startu w pojedynku o tron cesarski elektora saskiego i oferując mu nawet możliwość wskazania jednego kardynała. Legenda głosi, że mogło chodzić o samego Lutra.

Karol V Habsburg: „bicz Europy” i „Hiszpan”

Polityka była wówczas bardzo zawikłana i nieprzewidywalna. Ostatnie francusko-papieskie naciski nie przyniosły jednak pożądanego efektu. W okresie elekcyjnym, a nawet tuż po nim, Francuzi rozpowszechniali pamflety posądzające Karola V o chłód i okrucieństwo, a wzięcie Walezjusza do niewoli, ośmieszające w istocie ich władcę, prezentowali jako przejaw braku rycerskiej kurtuazji. Dodatkowo Karol V Habsburg miał być ciemiężycielem Flamandów, Włochów, Hiszpanów i Niemców, prawdziwym „biczem Europy”.

reklama

Za chwyt poniżej pasa uznać natomiast należało granie hiszpańskim pochodzeniem władcy. „Hiszpańskość” w połączeniu z cechami stereotypowo przypisywanymi Niemcom, których wówczas nie brakowało, tworzyło mieszankę wybuchową. Antymit „Hiszpanii” rozwinie się za panowania cesarskiego syna – Filipa II, przede wszystkim poza granicami ogromnego królestwa, już jednak wcześniej, nawet w pierwszych dekadach XVI w. pojawiają się symptomy tego zjawiska. Co ciekawe, ta czarna legenda zaczęła się szerzyć we Włoszech w XV w., gdzie przedstawiono Hiszpanów jako ludzi okrutnych, lubieżnych, i dumnych, podając za przykład królewski ród Trastámara oraz zitalianizowanych Borgiów. Często wypominano także mieszkańcom Półwyspu Iberyjskiego „skażenie” krwią mauretańsko-żydowską. Słynny Erazm z Rotterdamu, duchowy patron Karola w okresie dojrzewania, był autorem modnej paremii Non placet Hispania („Nie lubię Hiszpanii”).

Na elekcji w 1519 r. hiszpańskie powinowactwo uruchamiało naturalne skojarzenia z rządami Izabeli Katolickiej i Ferdynanda Aragońskiego. Mogło chodzić o centralizację państwa, ekspansję terytorialną, w mniejszym stopniu o politykę „Katolickich Władców” wobec Żydów i Maurów. A jednak babka Karola, królowa Izabela, postrzegana była jako fanatyczka. Epitet „hiszpański” kojarzył się z iberyjskimi „specjalnościami” typu inkwizycja i Święta Hermandada, które budziły powszechny lęk w Europie.

Joanna Szalona na obrazie Francisco Pradilla y Ortiza

Odwołując się do „hiszpańskości” Karola, bezwstydnie przypominano rodowe choroby psychiczne iberyjskich władców – matki Joanny Szalonej i prababki Izabeli Portugalskiej, żony Jana II Kastylijskiego. Parę dekad później Martin de Cellogorio nazwie Hiszpanię „rzeczpospolitą zaczarowanych istot, które żyją poza porządkiem naturalnym”, a półwysep stanie się krainą Don Kichota. Hiszpańskość Karola V musiała być sporym problemem, skoro apologeci usiłowali znaleźć uzasadnienie pozytywne, dowodząc, że przecież wielcy cesarze starożytności – Trajan, Hadrian, Teodozjusz – ruszyli do Rzymu z ówczesnej Hiszpanii. Koligacje doprawdy odległe, ale działające na wyobraźnię.

A jednak wieczorem 27 czerwca 1519 r.:

wyznaczono następny dzień jako datę wyborów. Rada miejska [Frankfurtu nad Menem – dopisek JMP] poinformowała mieszkańców, że nie należy obawiać się trzykrotnego uderzenia w dzwon; taki był zwyczaj elekcji i każdy musi wtedy prosić Boga o zesłanie łaski na elektorów, „by mogli wybrać króla użytecznego Bogu Wszechmogącemu, Świętemu Cesarstwu i nam wszystkim”. Karol został wybrany jednogłośnie, jedynie elektor brandenburski oświadczył, że głosował „ze strachu, a nie wiedzy”. Gdy ogłoszono wynik, „22 trębaczy hrabiego Palatynatu i margrabiego Brandenburgii zadęło w trąby, a organy zagrzmiały Te Deum Laudamus” […].
- Cyt. za: K. Brandi, Cesarz Karol V..., s. 76.

23 października 1520 r. w Akwizgranie obyła się pierwsza z dwóch koronacji nowego władcy Niemiec.

Polecamy e-booka Michała Gadzińskiego pt. „Perły imperium brytyjskiego”:

Michał Gadziński
„Perły imperium brytyjskiego”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
98
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-11-2

Bibliografia

  • Arancón Ana Martinez, La visión de la sociedad en el pensamiento español de los Siglos de Oro, wyd. UNED, Madrid 1987.
  • Brandi Karl, Cesarz Karol V. Powstanie światowego imperium, tłum. M. Młynarz, wyd. Wydawnictwo Napoleon V, Oświęcim 2019.
  • Czapliński Władysław, Galos Adam, Korta Wacław, Historia Niemiec, wyd. Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1981.
  • Jones Dan, Krzyżowcy. Epicka historia wojen o ziemię świętą, tłum. J. Dzierzgowski, wyd. Znak Horyzont, Kraków 2020.
  • Kubiaczyk Filip, Cesarz Karol V. Klęska polityki, triumf idei, wyd. Napoleon V, Oświęcim 2017.
  • Münkler Herfried, Mity Niemców, tłum. A. Kopacki, Wydawnictwo Sic!, Warszawa 2013.
  • Parker Geoffrey, Filip II, tłum. I. Szymańska, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1985.
  • Pollard A. F., Henryk VIII, tłum. I. Szymańska, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1988.
  • Tremlett Giles, Katarzyna Aragońska: Hiszpańska królowa Henryka VIII, tłum. E. Skowrońska, wyd. Astra, Kraków 2013.

Redakcja: Natalia Stawarz

reklama
Komentarze
o autorze
Jakub Michał Pawłowski
Urodzony w 1977 r., dr n. hum., literaturoznawca, badacz europejskiego romantyzmu, prawnik, twórca niezależnych projektów teatralnych, lektor, podróżnik, autor najnowszego przewodnika do Austrii (Wyd. Helion/Bezdroża, 2020) oraz zbioru esejów „Nerwowa uliczka. Modernistyczne obrazy kobiecości (z Berlinem w tle)”, w procesie wydawniczym. Felietonista Kuriera szczecińskiego i Teologii politycznej. Po Wiedniu, Dreźnie, Berlinie, Poczdamie, Lwowie, Londynie, Bristolu oprowadził ponad 50 wycieczek.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone