Dożynki: jak wyglądały uroczystości w dawnej Polsce?

opublikowano: 2024-08-25, 17:02
wolna licencja
Dożynki to kulminacja cyklu prac na roli i świętowanie zakończenia żniw. W Polsce dożynki na stałe wpisały się w rodzimą tradycję. Dawniej podczas uroczystości właściciel majątku bawił się z chłopami, a ci kolei bez uchybiania formom towarzyskim mogli zapraszać do tańca szlachcianki.
reklama
„Dożynki” obraz Alfreda Kowalskiego

Żniwa są czasem intensywnej pracy, której trudność wzmaga nieprzewidywalna i kapryśna pogoda. Aby dokończyć zbieranie żniw, nierzadko trzeba pracować w czasie upałów czy podczas ulewnych deszczów. Po zakończeniu najważniejszych prac przychodzi czas dożynek, a więc największego święta gospodarskiego, będącego ukoronowaniem rolniczego trudu.

Dożynki – gospodarskie święto rolników

Należy pamiętać, że w poszczególnych regionach Polski omawiane święto nosi różne nazwy, przy czym dożynki to nazwa najpopularniejsza. Do innych nazw święta plonów, przyjętych od obrzędowego obchodzenia pól, należą formy: wyżynki, obżynki i okrężne. Z kolei od dożynkowego wieńca pochodzą nazwy: wieńcowe i wieńczyny.

Staropolskie dożynki (fot. Autor nieznany. Rycina z Archiwum PME)

W tradycyjnych obchodach dożynek wyróżnia się trzy etapy. Pierwszy polega na obrzędowym ścinaniu ostatnich kłosów. Drugi skupiony jest wokół pieczenia symbolicznego bochenka chleba z nowego ziarna oraz tworzeniu wieńca dożynkowego, który przybiera imponujące rozmiary (często jest wyższy od człowieka). By przygotować tak ogromny wieniec, wykorzystuje się cały snop zboża. Następnie dekoruje się go ogrodowymi i polnymi kwiatami, ziołami, orzechami, gałązkami jarzębiny, zdobionymi dodatkowo kolorowymi wstążkami. Niektórzy, chcąc się wyróżnić, upiększają go słodkimi wyrobami, głównie figurkami z piernika. Okazałość wieńca i przygotowywanie go z największą starannością niesie pewną symbolikę. W polskiej tradycji przyjęło się bowiem, że wieniec dożynkowy to symbol szczęśliwie zakończonej pracy, jest on też darem dziękczynnym dla Matki Boskiej za urodzaj i uchowanie ludzkości przed głodem. Ostatnim etapem dożynkowych obchodów jest uroczysty pochód z wieńcem, uczestnictwo w dziękczynnej mszy oraz huczna zabawa z orkiestrą, śpiewem i tańcem.

Uroczystości dożynkowe w dawnej Polsce

Dożynki uświetniały zakończenie prac gospodarskich już od XVI wieku. Były świętem, które jednoczyło mieszkańców poszczególnych wsi. Chłopi z różnych regionów przybywali do wsi, w której organizowano radosną dożynkową zabawę. Było to wielkie święto plonów łączące rolników. Niemniej jednak, aby obchodzić dożynki, należało najpierw zebrać plony. Warto odnotować, że dawniej zbieranie żniw miało zarówno chrześcijański, jak i pogański charakter. Tradycje chrześcijańskie przeplatały się bowiem z pogańskimi rytuałami czczenia bóstw słowiańskich. Co ciekawe, niektóre przedchrześcijańskie zwyczaje pozostały w tradycji ludowej.

W dniu rozpoczęcia żniw tłumnie uczestniczono w uroczystej mszy, podczas której następowało święcenie narzędzi rolnych. Następnie duchowny błogosławił pola. Prace rolne rozpoczynano od chrześcijańskiej tradycji uczynienia znaku krzyża nad polem. Był to dość widowiskowy zwyczaj, gdyż znaku krzyża nie wykonywano rękami, lecz kosami i sierpami. Następnie właściciel pól pozdrawiał żniwiarzy, mówiąc „Szczęść Boże”, potem wszystkich pomocników częstował trunkiem, by dobrze się pracowało. Resztki napoju alkoholowego symbolicznie wylewał na wybrany, mały kawałek pola. W miejscu tym kładł również kawałek chleba na obrusie. Ten ludowy rytuał miał zapewnić urodzaj w kolejnym roku. Po wykonaniu obrzędów rozpoczynano pracę. Zgodnie z przyjętym zwyczajem pierwsze kłosy ścinał gospodarz lub dziedzic i składał je na krzyż. Następnie w pierwszym rzędzie ustawiali się przodownicy i przodownice, którzy nadawali pracy odpowiednie tempo. Mężczyźni ścinali kłosy kosami, a kobiety posługiwały się sierpami.

reklama
Przodownica w wiecu dożynkowym

W czasach staropolskich rolnicy nie posiadali zaawansowanych maszyn rolniczych. Rolniczy dorobek liczył tylko kilka nieskomplikowanych narzędzi, służących do zbierania plonów, głównie były to kosy i sierpy. Dlatego, by praca przebiegała dość sprawnie, ustawiano się do niej w określonym porządku.

Warto też odnotować, że dawniej chętnie pomagano sobie wzajemnie, gdy przychodziła taka potrzeba. Osoby samotne i schorowane mogły liczyć na pomocną dłoń sąsiadów, którzy bezinteresownie pracowali przy ich zbiorach. Za swoją pomoc zawsze jednak otrzymywali dar, z reguły był to poczęstunek wyrażający ogromną wdzięczność.

Podczas zakończenia prac na roli odprawiano ciekawy ludowy obrzęd związany z ostatnią pozostałą na polu kępą zboża. Kępę tę starannie pielono, skrupulatnie oczyszczano teren wokół niej, otaczano ją kamieniami, przystrajano kwiatami i wstążkami, na końcu kładziono pod nią chleb, sól i monetę. Praktyka ta miała ochraniać pole przed nadmierną ilością chwastów oraz zapewniać urodzaj w kolejnym roku. Po upływie kilku lub kilkunastu dni kępę uroczyście ścinano. Czynności tej dokonywał tylko najlepszy kośnik, co stanowiło dla niego wielki zaszczyt. Ścięte kłosy przekazywano żniwiarkom przodownicom, by dodały je do dożynkowego wieńca. Uważa się, że obrzęd ten pochodzi z czasów pogańskich, kiedy to składano ofiary bóstwom urodzaju.

Witold Pruszkowski – „Niedziela zielna”

Po zakończeniu wszelkich prac i ścięciu ostatnich kłosów właściciel majątku wyprawiał dożynki. W dawnej Polsce obchody dożynkowe najczęściej łączono ze świętem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, zwanym też dniem Matki Boskiej Zielnej. Ceremoniał zakończenia żniw odbywał się więc 15 sierpnia. Ludowe dożynki i chrześcijańską uroczystość Matki Boskiej Zielnej obchodzono w tym samym dniu ze względu na podobny charakter obu świąt. Matka Boska czczona jest jako patronka ziemi w rozkwicie, ziół, kwiatów, owoców i zbóż. Zgodnie z przyjętą tradycją w dniu sierpniowego święta maryjnego składało się Matce Bożej w ofierze płody ziemi. Ze zbóż, warzyw, owoców, polnych kwiatów i leczniczych ziół przygotowywano bukiety, które zanoszono do kościoła. Dożynki to również święto dziękczynne za urodzaj.

W dniu dożynkowych obchodów wszyscy, którzy pracowali przy zbiorach, zbierali się w domu gospodarza, by wspólnie wziąć udział w uroczystym pochodzie z chlebem i dożynkowym wieńcem. Mówiąc o wieńcu, należy odnotować, że dawniej przy pomocy wstążek umieszczano w nim żywe, a niekiedy sztuczne ptaki gospodarskie: koguty, kaczęta, małe gąski. Rytuał ten miał charakter magiczny. Umieszczony w wieńcu ptak miał zapewnić zdrowy przychówek gospodarski.

Polecamy e-book Anny Wójciuk – „Jedz, pij i popuszczaj pasa. Staropolskie obyczaje i rozrywki”

Anna Wójciuk
Jedz, pij i popuszczaj pasa. Staropolskie obyczaje i rozrywki
cena:
11,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
115
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-41-9
reklama
Michał Stachowicz - „Dożynki”

W pochodzie obowiązywała odpowiednia hierarchia. Pierwsze szły żniwiarki, które brały udział w pieczeniu chleba i przygotowywaniu wieńca. Wraz z wybranymi mężczyznami niosły chleb i wieniec. Za wieńcem w orszaku szli odświętnie ubrani żniwiarze, którzy nieśli kosy i sierpy przybrane kwiatami i ziołami. Wieniec niesiono do kościoła, by duchowny go poświęcił podczas dziękczynnej mszy. Po zakończeniu nabożeństwa właściciel majątku zapraszał na ucztę. Przed wejściem do domu rytualnie oddawano chleb i wieniec gospodarzowi. Ten z radością je odbierał i ustawiał w honorowym miejscu, wygłaszając przy tym zwyczajową orację, w której podkreślał znaczenie wieńca w corocznych zbiorach. Następnie rozpoczynała się uczta, której towarzyszyły tańce i pieśni. Warto pamiętać, że pieśni dożynkowe były obowiązkowym elementem każdej dożynkowej zabawy. Mówiono, że są one kroniką wsi, gdyż w wielu zwrotkach opowiadały o pracy na polu, rolniczym trudzie, pięknie żniw, charakterze gospodarza i nadziei na dobre zbiory w kolejnym roku.

Dożynkowe zabawy odbywały się poza domem, a dokładniej w ogrodzie należącym do gospodarza. Stoły i krzesła z reguły ustawiano pod drzewami, by uchronić biesiadników przed promieniami słońca. Zgodnie z przyjętym obyczajem uczta zawsze była bogata w różne wspaniałości. Biesiadników częstowano daniami mięsnymi, najczęściej podawano baraninę i wołowinę, najbardziej hojni gospodarze decydowali się na potrawy z gęsiny. Poza tym na biesiadnym stole znajdowało się różnorodne pieczywo, warzywa, owoce, sery oraz trunki w postaci piwa lub wódki.

Należy odnotować, że podczas dożynkowej biesiady zanikały wszelkie granice pomiędzy poszczególnymi grupami społecznymi. Właściciel majątku siedział wśród chłopów, rozmawiał z nimi i żartował. Chłop mógł zaprosić do tańca szlachciankę bez obaw, że ta mu odmówi lub skarci za zuchwałość i naruszenie zasad etykiety. Popularne były też wspólne zabawy i konkursy. Chętnie uczestniczono w rywalizacji wspinaczkowej, polegającej na jak najszybszym wejściu na posmarowany mydłem słup, na którego wierzchołku znajdowała się nagroda. Inną, szczególnie lubianą zabawą były wyścigi z surowym jajkiem. Uczestnicy tego konkursu musieli biec, trzymając w zębach łyżkę, na której znajdowało się jajko.

Zabawa z okazji żniw zawsze trwała wiele godzin, ukazywano w ten sposób radość z ukończenia trudnej pracy na roli. Po uroczystościach wieniec zanoszono do stodoły, gdzie przechowywano go do czasu nowego wysiewu zbóż. Wieńca nigdy nie spalano. Rozkruszano go, a wydobyte z niego ziarna wsypywano do worków z ziarnem siewnym. W ten sposób zboże z wieńca zataczało symboliczny krąg, wracało do ziemi, skąd się narodziło. Dawniej wierzono, że ten magiczny rytuał zapewnia ciągłość urodzaju.

reklama
Dożynki w Krakowie, 1938 r. (fot. Archiwum NAC)

Dożynki w XX i XIX wieku

Do połowy XX wieku uroczystości dożynkowe niewiele różniły się od tradycji zakończenia żniw w poprzednich wiekach. Większe zmiany nastąpiły w okresie międzywojennym, kiedy to wspólne obchodzenie święta plonów rozdzielono. Zaczęto organizować dożynki gminne, powiatowe i parafialne, przez co każda wieś miała osobne uroczystości. Przygotowywały je przede wszystkim koła Stronnictwa Ludowego, kółka rolnicze i szkoły, w pracach pomagały również lokalne samorządy, partie chłopskie oraz parafie.

Po zakończeniu II wojny światowej gospodarzami dożynek byli przedstawiciele władz administracyjnych. Ze względu na ówczesną sytuację polityczną obchody święta plonów miały charakter polityczny, zniesiono wszystkie tradycje chrześcijańskie, zakazano odprawiania dziękczynnych nabożeństw. Odbywały się natomiast pochody ukazujące poparcie dla ówczesnej władzy socjalistycznej. Organizowano co prawda kolorowe kiermasze, występy artystyczne i zawody sportowe, tyle że w każdym występie czy zawodach można było dopatrzeć się politycznej agitacji na rzecz władzy PRL.

Dożynki na Psim Polu w 1949 roku (fot. Archiwum NAC)

Charakter dożynek zmienił się upadku komunizmu w Polsce. Przywrócono ich rolniczo-chrześcijański charakter. Wówczas powróciły uroczyste pochody z wieńcami do kościołów oraz dziękczynne msze. Po nabożeństwie można było udać się na dożynkowy kiermasz z różnymi atrakcjami, które nie miały charakteru politycznego.

Współcześnie w różnych gminach i wsiach w całej Polsce w dalszym ciągu organizuje się obchody dożynkowe. Najbardziej popularne są dziękczynne pielgrzymki do miejsc świętych, miejsc kultu religijnego, szczególnie do sanktuariów maryjnych. Wielu rolników udaje się do największego sanktuarium polskiego mieszczącego się na Jasnej Górze w Częstochowie, gdzie odbywają się największe i najbardziej uroczyste dożynki rolnicze. Pielgrzymi, ubrani w tradycyjne stroje regionalne, uczestniczą w uroczystej mszy świętej, podczas której składają Matce Bożej dary w postaci płodów ziemi. Każda delegacja przynosi również do poświęcenia wieńce, które zachwycają swoją wielkością, kształtem i wykonaniem. Współcześnie pielgrzymi stawiają na pomysłowość i oryginalność. W ciągu ostatnich lat można było podziwiać wieńce w kształcie serca, herbu miasta, globusa a nawet mapy Polski. Patrząc na polską historię, można powiedzieć, że tradycja dożynek na stałe zakorzeniła się w rodzimej tradycji. W kolejnych latach najprawdopodobniej w dalszym ciągu będziemy celebrować święto plonów.

Bibliografia:

Bystroń Jan Stanisław, Dzieje obyczajów w dawnej Polsce wiek XVI-XVIII, t. 2, Warszawa 1960.

Kuchowicz Zbigniew, Obyczaje staropolskie XVII-XVIII wieku, Łódź 1975.

Łagoda Joanna, Łagoda-Marciniak Maja, Gotowiec Anna, Święta w polskim domu: praktyczny poradnik, Poznań 2006.

Minksztym Joanna, Tajemnice obyczajów i tradycji polskich, Poznań 2008.

Obyczaje w Polsce: od średniowiecza do czasów współczesnych, red. A. Chwalba, Warszawa 2005.

Ogrodowska B., Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne, Warszawa 2004, 2006.

Szczypka Józef, Kalendarz Polski, Warszawa 1984.

redakcja: Jakub Jagodziński


Polecamy e-book Izabeli Śliwińskiej-Słomskiej – „Trylogia Sienkiewicza. Historia prawdziwa”

Izabela Śliwińska-Słomska
„Trylogia Sienkiewicza. Historia prawdziwa”
cena:
14,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
128
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-55-6

Książka dostępna również jako audiobook!

reklama
Komentarze
o autorze
Anna Wójciuk
Doktor nauk humanistycznych, absolwentka Instytutu Języka Polskiego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, członkini Stowarzyszenia Przyjaciół Instytutu Języka Polskiego UŚ „Via Linguae”. Zainteresowania naukowe: grzeczność językowa, perswazyjna funkcja języka, reklama.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone