Czy Mata Hari była superszpiegiem?
Mata Hari to nie jedyny znany szpieg, o którym możesz przeczytać w Histmag.org. Dowiedz się więcej o słynnej „Piątce z Cambridge”
W polskiej literaturze sprawa ta jest przedstawiana jako tani melodramat dla ubogich duchem, lecz w rzeczywistości jego bohaterka była pionkiem w poważnej grze trzech wywiadów. Z tego względu uważam za właściwe przedstawienie kulis tej rozgrywki, tym bardziej że obnaża ona metody działania tajnych służb. Warto także zwrócić uwagę, że dokumenty sprawy Maty Hari bardzo długo były utajnione. Tak się nie postępuje z błahymi sprawami, a dla tajnych służb największą tajemnicą zawsze są szczegóły ich działania. One bowiem składają się na metodę, a ta często przez wiele lat jest niezmienna.
Margaretha Geertruida Zelle urodziła się w 1876 roku w Holandii. W wieku dziewiętnastu lat poślubiła dwukrotnie starszego kapitana Rudolfa McLeoda. Małżonkowie wyjechali do Holenderskich Indii Wschodnich i osiedli na Jawie, gdzie MacLeod podjął służbę wojskową. Małżeństwo nie było udane. Margaretha przejściowo porzuciła męża i zajęła się poznawaniem indonezyjskiej kultury i tradycji oraz występami w miejscowym zespole tanecznym. Wówczas przyjęła pseudonim Mata Hari, co w języku indonezyjskim oznacza dosłownie Oko Dnia, czyli Słońce. W 1901 roku MacLeodowie wrócili do Holandii, a rok później przeprowadzili separację (rozwiedli się dopiero w 1907 roku). W 1903 roku Margaretha MacLeod przeniosła się do Paryża. Początkowo żyła w nędzy, pracując dorywczo w cyrku jako woltyżerka, pozując artystom, a także prostytuując się. Wreszcie z początkiem 1905 roku zaczęła występować jako tancerka egzotyczna Mata Hari, na koniec występu odziana jedynie w biżuterię. Przyniosło jej to ogromny sukces, który sprawił, że o jej względy zaczęło zabiegać wielu wysoko postawionych mężczyzn. Stała się międzynarodową kurtyzaną, a wśród jej kochanków znaleźli się między innymi ambasador Francji w Niemczech, prefekt berlińskiej policji i szef niemieckiego kontrwywiadu.
Poza Paryżem występowała w największych europejskich miastach: Berlinie, Wiedniu, Madrycie, Mediolanie (w La Scali), na Riwierze Francuskiej, w Monte Carlo.
W marcu 1914 roku znów znalazła się w Berlinie, gdzie spotkała porucznika barona Alfreda Kiperta, z którym miała romans w 1906 roku podczas manewrów niemieckiej armii na Śląsku. Zawarła umowę z berlińskim teatrem „Metropol” na udział w spektaklu baletowym, którego premiera miała się odbyć 1 września. 31 lipca wieczorem jadła kolację z szefem oddziału zagranicznego policji, von Gribalem. Wtedy oboje usłyszeli odgłosy demonstracji, której uczestnicy wznosili okrzyk „Deutschland über alles!”, domagając się stanowczej postawy rządu w obliczu kryzysu sarajewskiego.
Następnego dnia Niemcy wypowiedziały wojnę Rosji, a 3 sierpnia Francji i uderzyły na Belgię. Mata Hari, obywatelka neutralnej Holandii, postanowiła wrócić do Paryża przez neutralną Szwajcarię, lecz 6 sierpnia na przejściu granicznym w Bazylei okazało się, że tylko jej bagaż może opuścić Niemcy, ona jednak nie może przekroczyć granicy z powodu bałaganu w dokumentach. Wróciła zatem do Berlina, a dopiero 14 sierpnia otrzymała w holenderskim konsulacie we Frankfurcie odpowiedni dokument.
Zgodnie ze swoim zwyczajem w Amsterdamie zatrzymała się w drogim hotelu Victoria, mimo że nie miała na taki wydatek dość pieniędzy. Również zgodnie ze swoim zwyczajem poznała wkrótce kilku mężczyzn, którzy chętnie pomogli jej się wydobyć z tarapatów finansowych. Jeden z nich był przyjacielem niemieckiego generalnego gubernatora okupowanej Belgii generała Moritza Ferdinanda von Bissinga, a z początkiem 1915 roku poznał ją z konsulem Karlem Kramerem (Cramerem), szefem niemieckiego wywiadu (Oddział III b sztabu generalnego) w Amsterdamie. Jednocześnie przy pomocy dawnego przyjaciela, pułkownika barona van der Capellena, wynajęła niewielki dom w Hadze i uzyskała angaż do haskiej opery. Jednak jej wydatki wciąż przekraczały dochody. Późną jesienią 1915 roku Kramer zwerbował Matę Hari.
Ćwierć wieku później, 24 listopada 1941 roku, major w stanie spoczynku von Röpel, były szef Wydziału Zachód (Kriegsnachrichtenstelle West) niemieckiego wywiadu wojskowego w Düsseldorfie, ujawnił, że to on był oficerem prowadzącym Maty Hari, a na jej zwerbowanie nalegał generał Werner von Mirbach, jej długoletni wielbiciel, wówczas służący w dowództwie walczącej w Szampanii 3. Armii, a orientujący się w tarapatach finansowych tancerki. Tę jego sugestię przekazał do centrali wywiadu w Kolonii kapitan Hoffman z wywiadu 3. Armii, a z centrali odpowiedni rozkaz dotarł do Kramera. Kobiecie nadano kryptonim H-21, w Dom-Hotelu w Kolonii odbył z nią rozmowę szef wywiadu pułkownik Walter Nicolai. Następnie Mata Hari została przewieziona do Frankfurtu. Tam, w hotelu Frankfurter Hof, przez kilka dni instruowano ją w szpiegowskim fachu w aspekcie politycznym i wojskowym, uczono metod obserwacji i przekazywania informacji, posługiwania się atramentem sympatycznym. Później kontynuowano to szkolenie.
Mata Hari wróciła do Hagi z zadaniem udania się do Francji i zdobycia planów alianckiej ofensywy oraz informacji dotyczących ruchów alianckich wojsk. Miała utrzymywać kontakt z majorem von Röpelem w Düsseldorfie i z majorem Arnoldem Kalle, attaché wojskowym w Madrycie.
W tamtym czasie droga z Holandii do Francji musiała wieść przez Półwysep Iberyjski. Mata Hari dotarła statkiem do Folkestone, aby przesiąść się tam na statek do Lizbony. Jednak w Folkestone wzbudziła podejrzenie brytyjskiego kontrwywiadu, który nosił wówczas nazwę MO5(g). Wypytywana przez urzędnika imigracyjnego zupełnie niepotrzebnie wdała się w opowieść, jakoby znała Londyn, gdyż spędziła tam pewien czas z baronem van der Capellenem w hotelu Savoy. Najłatwiej wpada się na szczegółach, a tych Mata Hari nie znała i w rezultacie Brytyjczycy powiadomili o podejrzanej Holenderce szefa francuskiego wywiadu i kontrwywiadu kapitana Georges’a Ladoux.
W Paryżu Mata Hari początkowo utrzymywała się ze sprzedaży przechowywanych tam kosztowności. Miała też kilka przelotnych romansów, przekazała Niemcom jeden krótki meldunek, w którym zawiadamiała, że wiosną należy się spodziewać alianckiej ofensywy (o czym pisały wszystkie gazety w krajach neutralnych), i wróciła do Holandii. W czerwcu 1916 roku ponownie udała się do Francji – przez Lizbonę i Madryt. W ciągu niespełna sześciu tygodni spała z jedenastoma wysokiej rangi oficerami czterech alianckich armii, ale od żadnego nie próbowała wydostać informacji dotyczących jego pracy. Wtedy poznała Władimira (Wadima) Masłowa, rosyjskiego oficera lotnika. Czterdziestoletnią kobietę i dwudziestojednoletniego mężczyznę połączyła miłość. Jak w klasycznym melodramacie, na przeszkodzie małżeństwu stanęli rodzice Masłowa, od których był zależny finansowo. Jednak Mata Hari się nie poddawała. Masłow musiał wrócić na front, a ona postanowiła zdobyć tyle pieniędzy, aby móc utrzymać ich oboje. Zresztą jej umiarkowane paryskie zasoby także się już kończyły.
Ten tekst jest fragmentem książki Tadeusza A. Kisielewskiego „Uwaga, szpieg! Dzieje wywiadu od Noego do Bonda”:
Udała się zatem do siedziby szefa kontrwywiadu kapitana Georges’a Ladoux przy boulevard Saint-Germain 282 i zaproponowała mu, że będzie szpiegować dla Francji. Za swe usługi zażądała miliona franków. Ladoux przyjął propozycję i wysłał Matę Hari do Belgii, aby tam mogła zacząć swoją nową misję. Statek, którym płynęła do Holandii, miał krótki postój w Falmouth. Tam na jego pokład weszli funkcjonariusze kontrwywiadu, ze zdjęciem w ręku poszukujący wśród pasażerek niemieckiej agentki Clary Benedix. Wprawdzie Mata Hari była wyższa i szczuplejsza od poszukiwanej i miała paszport holenderski, jednak uznano, że to ona jest Clarą Benedix, ponieważ była do niej nieco podobna. Aresztowano ją i przewieziono do Londynu, gdzie osadzono ją na komisariacie przy Cannon Street.
Tam przesłuchiwał ją Basil Thomson, asystent komisarza New Scotland Yardu (trzecia funkcja w hierarchii tej instytucji), nadzorujący kontrwywiad, który zrelacjonował to przesłuchanie w opublikowanej w 1922 roku książce Queer People. Drugim przesłuchującym był komandor William Reginald „Blinker” Hall z Royal Navy, szef wywiadu Admiralicji (DNI). Mata Hari oczywiście zaprzeczała, że jest niemieckim szpiegiem i że nazywa się Clara Benedix, a prawdziwość jej paszportu i tożsamości potwierdził poseł Holandii w Londynie. Jednak popełniła błąd, podobnie jak kilka miesięcy wcześniej mówiąc więcej, niż było konieczne, choć tym razem nie minęła się z prawdą. Zaprzeczając, jakoby była niemieckim szpiegiem, oświadczyła, że jest szpiegiem, ale francuskim.
Po pierwsze, ujawnienie tego dyskredytowało ją jako agentkę, a po drugie – kompromitowało francuski wywiad. Tak czy inaczej, Brytyjczycy zapytali Francuzów, czy kobieta mówi prawdę. Prawdę mówiąc, chociaż obie strony były sojusznikami, zadanie tak delikatnego pytania było co najmniej niestosowne i Brytyjczycy nie otrzymali innej odpowiedzi niż taka, jakiej powinni się byli spodziewać. Kapitan Ledoux odpowiedział bowiem, że Mata Hari nie tylko nie jest jego agentką, ale wręcz przeciwnie – pracuje dla Niemców. Jednak nie zażądał jej uwięzienia, lecz zasugerował odesłanie do Hiszpanii. Tak też się stało.
W rezultacie, zamiast w Belgii, Mata Hari zaczęła intensywnie wypełniać zlecone jej przez Francuzów zadanie w Madrycie. Nie udało się jej jednak zdobyć ważnych informacji od niemieckich dyplomatów. Arnold Kalle powiedział jej tylko o tankowaniu U-Bootów w hiszpańskich portach, o czym alianci i tak wiedzieli od swoich agentów (Kalle musiał sobie z tego zdawać sprawę) oraz o umieszczeniu niemieckich agentów w Monako. Niemniej Mata Hari zamierzała solidnie zapracować na obiecany jej milion franków, który miał jej i Masłowowi zapewnić wspólną spokojną przyszłość. Jednak z początkiem 1917 roku została wezwana do Paryża, gdzie 13 lutego aresztowano ją pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Niemiec i przewieziono z hotelu do więzienia Saint-Lazare.
W 1916 roku alianci (ale także Niemcy) ponieśli na froncie zachodnim, szczególnie pod Verdun, olbrzymie straty. Co więcej, na początku 1917 roku nic nie wskazywało na to, by sytuacja miała się zmienić (Stany Zjednoczone dopiero w kwietniu przystąpiły do wojny). Dowódcy sztabowi i frontowi byli w zasadzie nietykalni, chociaż zwłaszcza we Francji krytykowano ich coraz powszechniej. Potrzebny był kozioł ofiarny, na którego można by złożyć winę za nieudolność, klęski i miliony ofiar.
W akcie oskarżenia zarzucono Macie Hari nie tylko szpiegostwo na rzecz Niemiec, ale i odpowiedzialność za śmierć co najmniej 50 tysięcy alianckich żołnierzy.
Oskarżyciel nie dysponował ani jednym dowodem jej szpiegostwa na rzecz Niemiec. Jedną z poszlak były przechwycone przez Brytyjczyków telegramy wysyłane z niemieckiej ambasady w Madrycie podczas pobytu tam Maty Hari. Akurat te depesze były szyfrowane kodem, który wcześniej został złamany w Room 40 – wydziale dekryptażu Admiralicji. Niektórzy uważają, że Niemcy rozmyślnie użyli tego szyfru, aby pogrążyć swoją nielojalną agentkę. Jednak jeszcze 16 stycznia 1917 roku właśnie tym kodem zaszyfrowano słynny telegram ministra spraw zagranicznych Arthura Zimmermanna, w którym nakazywał on niemieckiemu ambasadorowi w Meksyku, aby w razie przystąpienia Stanów Zjednoczonych do wojny skłonił prezydenta Meksyku do przyłączenia się do państw centralnych. Zatem równie dobrze można by argumentować, że także Zimmermann świadomie użył złamanego kodu, aby ostrzec Amerykanów, co ich czeka, jeśli po rozpętaniu przez Niemców „nieograniczonej wojny podwodnej” wystąpią zbrojnie po stronie ententy.
Depesze z niemieckiej ambasady w Madrycie między innymi informowały, że do Hiszpanii przybył agent H-21, który przeniknął do francuskiego wywiadu. Ponieważ – jak dowodzi forma telegramu Zimmermanna – Niemcy nie zdawali sobie sprawy, że ich szyfr został złamany, zatem jest możliwe, że uważali Matę Hari za swoją wierną agentkę, a ona (znowu zupełnie niepotrzebnie) powiedziała im o swojej ofercie dla wywiadu francuskiego, przedstawiając ją jako fałszywą. Równie dobrze można przypuszczać, że przechwycili meldunki Maty Hari do Paryża, ponieważ wysyłała je ona pocztą… Ale i w tym wypadku nie można odrzucić domniemania, że uznali to jedynie za sposób uwiarygodnienia się agentki wobec Francuzów i wciąż uważali, iż pracuje ona dla Niemiec.
Jednak przeważa opinia, że widząc bezużyteczność Maty Hari i wiedząc o jej kontaktach z Francuzami, Niemcy po prostu sprzedali im podwójną agentkę, a Francuzi połknęli przynętę, tym bardziej że także im jej działalność nie przynosiła spodziewanych korzyści, mogło je zaś przynieść postawienie jej przed sądem. A informacje przekazywane przez Matę Hari Niemcom rzeczywiście nie wykraczały poza bezwartościowe, choć prawdziwe, plotki. Na przykład z jednej z owych depesz z Madrytu przechwyconych przez Francuzów można się było dowiedzieć, że księżna Maria Bonaparte, żona księcia Grecji i Danii Jerzego, wykorzystuje swe „intymne stosunki” z francuskim premierem Aristide’em Briandem, aby zyskać jego poparcie dla objęcia greckiego tronu przez męża. Wiadomość tę Mata Hari uzupełniła takimi oto spostrzeżeniami: wrogowie Brianda z radością powitaliby dalsze klęski wojenne, aby go obalić; Wielka Brytania politycznie i militarnie kontroluje Francję, a Francuzi boją się podnieść głos; na wiosnę planowana jest francuska generalna ofensywa… Były to oczywiste banały.
W śledztwie Mata Hari początkowo w ogóle zaprzeczała, że miała jakiekolwiek kontakty z niemieckim wywiadem, a jeśli chodzi o atrament sympatyczny, który przy niej znaleziono, upierała się, że jest to jeden z jej kosmetyków. Kiedy wreszcie w kwietniu załamała się, wyznała przesłuchującemu ją kapitanowi Pierre’owi Bouchardonowi, że istotnie została zwerbowana w Amsterdamie przez Kramera, że zgodziła się pracować dla niemieckiego wywiadu i że otrzymała atrament sympatyczny. Jednak utrzymywała, że nie prowadziła żadnej działalności wywiadowczej, chyba że na rzecz Francji. Od Niemców jedynie wyłudziła pieniądze, tak jak wyłudzała je od kochanków. I taka chyba była prawda o szpiegowskiej działalności Maty Hari.
Ten tekst jest fragmentem książki Tadeusza A. Kisielewskiego „Uwaga, szpieg! Dzieje wywiadu od Noego do Bonda”:
Trzeba przyznać, że jeszcze w grudniu 1916 roku Deuxième bureau podjęło próbę sprawdzenia jej lojalności. Spowodowano, by poznała nazwiska sześciu belgijskich agentów (własnych Francuzi woleli nie ryzykować). Pięciu z nich podejrzewano o dezinformowanie, szóstego o podwójną grę dla Niemców i Francuzów. Dwa tygodnie po tym, jak Mata Hari wyjechała z Paryża do Madrytu, Niemcy rozstrzelali podwójnego agenta, a pięciu pozostałych kontynuowało działalność. Oczywiście nie był to dowód, że nazwiska ich wszystkich zdradziła Mata Hari, lecz poszlaka – zbieżność czasowa – była bardzo mocna. Nie można zresztą wykluczyć, że był to element jej amatorskiej gry, który miał ją uwiarygodnić u Niemców i pozwolić tym łatwiej szpiegować na rzecz Francji.
W całej historii Maty Hari pewne są dwie rzeczy.
Po żadnej ze stron frontu nie zdobyła żadnej ważnej informacji i nie była superszpiegiem, lecz zupełną amatorką. Elsbeth Schragmüller („Fraulein Doktor”), która szkoliła Matę Hari, zachwycała się jej osobowością, lecz uważała, że jest ona słabym materiałem na szpiega.
Jej legendę superszpiega stworzyli francuski wywiad, francuski prokurator i francuski sąd. Wyolbrzymiono, a raczej sfałszowano jej osiągnięcia, aby podkreślić wagę rzekomego sukcesu francuskiego kontrwywiadu (podczas gdy nagroda powinna była przypaść Anglikom) oraz rzekomych szkód wyrządzonych przez nią aliantom. Ale głównym powodem jej aresztowania i późniejszego skazania była – powtórzę – potrzeba znalezienia kozła ofiarnego, na którego można by złożyć winę za nieudolność generalicji, klęski i miliony ofiar. Prawdopodobnie miała na sumieniu tylko jedno życie – wspomnianego podwójnego agenta.
Z więzienia Mata Hari napisała kilka listów do holenderskiego konsula w Paryżu, uskarżając się, że nie zdoła dowieść swojej niewinności. Proces – dwudniowy – rozpoczął się 24 lipca 1917 roku i dopiero tuż przed nim podano do wiadomości publicznej informację o jej aresztowaniu i postawieniu w stan oskarżenia. Bronił jej jeden z najwybitniejszych ówczesnych prawników, siedemdziesięciodwuletni Édouard Clunet, jej były kochanek i wieloletni doradca prawny. Niestety, jego specjalnością było międzynarodowe prawo handlowe, a nie występowanie przed sądem, szczególnie w sprawach kryminalnych i o szpiegostwo. Nie pozwolono mu też przesłuchać świadków oskarżenia i nie dopuszczono świadków obrony. Ujęło się za nią niewielu innych znajomych – wśród nielicznych, którzy się odważyli, było dwóch jej dawnych kochanków z ministerstwa spraw zagranicznych i byłych ambasadorów: Jules Cambon i Henri de Marguerie.
Oskarżyciel publiczny, porucznik André Mornet, który podczas rozprawy z braku dowodów uciekał się do chwytów retorycznych mających poniżyć i moralnie skompromitować Matę Hari, odniósł zwycięstwo. Po półgodzinnej naradzie sąd skazał ją na karę śmierci. Prośba holenderskiego rządu o zastosowanie prawa łaski została przez prezydenta Francji odrzucona. Apelacje także nie zmieniły wyroku. 15 października 1917 roku Mata Hari została rozstrzelana w koszarach Vincennes.
Ćwierć wieku później prokurator André Mornet i główny śledczy Pierre Bouchardon najpierw służyli Vichy, a następnie jako prokuratorzy oskarżali Pierre’a Lavala, premiera tego reżimu. O ile proces marszałka Philippe’a Petaina był uczciwie prowadzony, o tyle proces Lavala przypominał pod względem proceduralnym sąd nad Matą Hari. Żadnemu z trzech jego obrońców nie pozwolono się z nim spotkać przed rozprawą. „Trującą polityczną atmosferę ery czystek” zauważyło wielu wybitnych prawników, między innymi Robert Paxton i Geoffrey Warner. Było oczywiste, że – jak powiedział obrońcom zięć Lavala, René de Chambrun – „Jeśli da mu się czas na przygotowanie obrony, jeśli pozwoli mu się mówić, wezwać świadków i uzyskać z zagranicy informacje i dokumenty, których potrzebuje, to zbije on z tropu swoich oskarżycieli”. Niezależnie od rozmiaru winy Lavala, nic z tego nie było mu dane, a Mornet i Bouchardon potwierdzili, że każdy reżim potrzebuje ludzi skłonnych służyć każdemu reżimowi.
Akurat w lutym 1917 roku, kiedy aresztował Matę Hari, kapitan Georges Ladoux awansował na szefa Deuxième bureau. Ale wkrótce i on stał się ofiarą szpiegomanii. Jeszcze w tym samym roku aresztowano go pod zarzutem, że jest podwójnym agentem… Miał jednak więcej szczęścia niż ta, którą doprowadził przed pluton egzekucyjny, ponieważ pozwolono mu oczyścić się z zarzutu.
Dopiero w 1985 roku starania brytyjskiego pisarza i dziennikarza Russella Warrena Howe’a spowodowały odtajnienie akt Maty Hari. I dopiero wówczas w pełni wyszło na jaw, w jak wielkiej mierze Mata Hari była ofiarą wojny, polityki i osobistych ambicji kilku ludzi z Deuxième bureau i prokuratury wojskowej. I oczywiście własnej naiwności.
Trudno zatem uznać, że w okresie pierwszej wojny światowej francuski wywiad był sprawną służbą odnoszącą znaczące sukcesy, skoro pożałowania godna sprawa Maty Hari bywa podawana jako jego czołowe osiągnięcie. Bez wątpienia wywiad niemiecki miał większy wpływ przynajmniej na polityczne rezultaty wojny. Nie ustępował mu w tym wywiad brytyjski.