Czerwiec 1976 w (nie)pamięci zbiorowej Pomorza
Czerwiec 1976 roku to jeden z głównych kryzysów politycznych w historii PRL. Dowiedz się, w jaki sposób przebiegał?
Naukowe rozważania na temat pamięci kolektywnej ogniskują się wokół elementów ważnych z punktu widzenia społeczeństwa, pozostawiając szerokie pole zjawisk niezbadanych lub przeanalizowanych jedynie marginalnie. Wybór danej tematyki często spowodowany jest sytuacją polityczną, aktualnymi problemami społecznymi lub indywidualnymi zainteresowaniami badaczy. W takim ujęciu samo podjęcie danej kwestii staje się elementem pamięci społecznej. Wydarzenia, które w rozważaniach naukowych przyjęło się nazywać „polskimi miesiącami”, są przykładami zmiennych wariantów opowiadania o przeszłości, podążającymi tropem zmian politycznych. Ich percepcja oraz funkcjonowanie lub jego brak w społecznej pamięci więcej mogą nam powiedzieć o współczesnym stanie społeczeństwa niż czysto faktograficzne przedstawienie.
Pamięć zbiorowa: konceptualizacja, nośniki, zapominanie
Niniejszy tekst skupia się na pamięci zbiorowej o wydarzeniach z czerwca 1976 roku, czyli na protestach społecznych, których główną areną były miasta Radom, Ursus i Płock. Zanim pamięć o tych wydarzeniach zostanie poddana analizie, należy uszczegółowić, co rozumiemy pod pojęciem „pamięci zbiorowej” oraz jakie skojarzenia wywołują jego konceptualizacje.
W klasycznym dla badań nad pamięcią zbiorową dziele Maurice’a Halbwachsa znajdujemy zarówno złożoną konstrukcję teoretyczną pamięci zbiorowej, jak i wskazówki metodologiczne, które mimo prawie stu lat od spisania nadal stanowią bogate źródło inspiracji. Halbwachs przedstawił mechanizm działania pamięci kolektywnej jako ram społecznych stanowiących odniesienie dla pamięci indywidualnej, podtrzymującej najważniejsze identyfikacje związane z tożsamością jednostki. Teza Halbwachsa o społecznym uwarunkowaniu pamięci stanowi podstawę kolejnych koncepcji pamięci zbiorowej. Jan Assmann, analizując pamięć zbiorową, wyodrębnia jej dwie formy: pamięć komunikatywną i pamięć kulturową. Pamięć komunikatywna „obejmuje wspomnienia dotyczące najbliższej przeszłości. Człowiek dzieli je ze swoimi współczesnymi. Typową jej odmianą jest pamięć pokoleniowa. Grupa społeczna zyskuje ją w procesie historycznym; pamięć ta powstaje w czasie i przemija wraz z nimi, a dokładnie rzecz biorąc – wraz z członkami grupy, czyli nosicielami pamięci”. Pamięć kulturową odróżnia od komunikatywnej jej zakres (obejmuje wydarzenia z przeszłości absolutnej), forma (święto, komunikacja ceremonialna), trwała obiektywizacja i wyspecjalizowani nosiciele. Z kolei Barbara Szacka, analizując pojęcie pamięci kolektywnej, wskazuje na trzy rodzaje elementów, które ona obejmuje: „Jedne to pamięć jednostek o własnych przeżyciach. Drugie – pamięć zbiorowości wyrosła ze wspólnych, osobistych doświadczeń wielu jednostek i zbiorowo uzgodniony symboliczny język ich przekazu. Trzecie to oficjalnie przekazywany obraz przeszłości i oficjalne obchody upamiętniające te wydarzenia”. Obok elementów składowych pamięci zbiorowej przeszłości wskazuje ona na tożsamościową i legitymizującą funkcję pamięci. Pamięć zbiorowa nie jest raz daną stałą, której transmisja z pokolenia na pokolenie przechodzi bezinwazyjnie. Plastyczny charakter pamięci zarówno w skali jednostkowej, jak i społecznej pozwala uchwycić zmiany, jakim ona podlega, oraz odnieść je do szerszej perspektywy społecznej.
Dynamika zmian pamięci zbiorowej może prowadzić również do wyeliminowania z jej obszaru pewnych elementów. Proces „zapominania” przybiera różne formy – od samoistnego wypierania faktów z pamięci kolektywnej do celowych działań służących przedefiniowaniu postrzegania przeszłości przez władze polityczne. Drugie z wymienionych zjawisk związane jest z polityką pamięci, która w najszerszym sensie oznacza „wszelkie działania świadome lub przypadkowe, prowadzące do ugruntowania i wzmocnienia pamięci zbiorowej”, a w najwęższym znaczeniu dotyczy „manifestacji poglądów na temat zbiorowej przeszłości, wygłaszanych przez aktualnych przywódców państwowych w oficjalnych sytuacjach”. Orientacje temporalne społeczeństw także odgrywają ważną rolę w modyfikowaniu pamięci kolektywnej, szczególnie jeśli zachodzi proces zawężania horyzontu czasowego.
Elżbieta Tarkowska, analizując orientacje temporalne Polaków w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, wysunęła tezę o istnieniu „społeczeństwa czekającego” jako dominującej kategorii opisującej stan zawieszenia i tymczasowości. Tarkowska opiera swą tezę na zdiagnozowanym poczuciu permanentnego kryzysu, które towarzyszyło Polakom w trakcie istnienia Polski Ludowej, i wynikającym z niego zawężeniu perspektyw czasowych do teraźniejszości z lekkim przesunięciem w przeszłość. Tezy Tarkowskiej są nadal aktualne. Dziś prezentystyczna orientacja temporalna wpływa na zapominanie poprzez promowane dążenie za nowością jako wartością samą w sobie. Fascynacja nowością jest efektem zmian społeczno-kulturowych oraz gospodarczych wynikających z dominującego, konsumpcyjnego trybu życia. Proces ten prowadzi z kolei do nadprodukcji informacji, a co za tym idzie – do niemożności pomieszczenia wszystkich napływających danych w pamięci kolektywnej. Wśród czynników wpływających na „pamięć społeczną” jest również zmiana pokoleniowa. Stosunek „pamięci zbiorowej” do „niepamięci” należy uznać za swoisty kompromis, obie współwystępują bowiem w życiu społecznym.
Kolejnym aspektem pamięci zbiorowej, który należy wyszczególnić, są jej nośniki. Oczywiście podstawowym nośnikiem pamięci zbiorowej jest sama zbiorowość, której ona dotyczy. Najczęściej zbiorowość musi funkcjonować, aby jej pamięć była reprodukowana, chociaż pamiętamy również o społecznościach już nieistniejących, takich jak mieszkańcy starożytnego Egiptu. Artefaktami pamięci są także wszystkie wytwory kulturowe danej zbiorowości. Nośniki pamięci kolektywnej możemy podzielić na techniczne środki zapamiętywania (na przykład pismo, fotografia), instytucje, których zadaniem jest gromadzenie wytworów przeszłości (muzea, biblioteki, archiwa), oraz uroczyste obchody rocznic. Odrębnym rodzajem instytucji stojących na straży pamięci zbiorowej są te, których główne zadanie nie wiąże się bezpośrednio z upamiętnianiem, ale których rola w tym procesie jest znacząca. Do takich instytucji społecznych należą przykładowo Kościół (religia), państwo, wojsko, rody dynastyczne oraz uniwersytety. Jednak nie tylko instytucje i wytwory materialne służą przekazywaniu informacji o przeszłości. Wszelkie elementy przestrzeni oraz przyrody, którym zostało nadane społeczne znaczenie, również odgrywają tę rolę. Analizując różne formy przestrzeni metropolii, Bohdan Jałowiecki wyróżnia przestrzeń symboliczną, której zostało nadane szczególne znaczenie ze względu na przypisane do niej wartości wysoko cenione przez daną zbiorowość oraz miejsca związane z jej przeszłością, czyli zabytkowe kamienice, pomniki oraz miejsca kultu.
Podsumowując powyższe rozważania, należy wskazać czynnik, któremu w niniejszym tekście poświęcona zostanie szczególna uwaga – a jest nim wymiar instytucjonalny upamiętniania Czerwca 1976 na Pomorzu, pozwalający przeanalizować materialne sposoby obecności wydarzeń z lat siedemdziesiątych w pamięci zbiorowej. Wadą tej perspektywy zdecydowanie jest pominięcie symbolicznych miejsc pamięci związanych z przedmiotem analiz. Miejsca takie rzadko są objęte rejestrem, a mimo to pełnią bardzo ważną funkcję w konstruowaniu obrazu przeszłości przez zbiorowość. Jednak przeważającym czynnikiem wpływającym na eliminację tego rodzaju miejsc z analiz jest powiązanie pamięci o Czerwcu 1976 z polityką pamięci. Należy zastrzec, że główny nacisk zostanie położony na obszar województwa pomorskiego, ze względu na stałą obecność trzech innych „polskich miesięcy” z okresu PRL w jego kalendarzu rocznicowym (Grudzień 1970, Sierpień 1980 i Grudzień 1981), a więc cyklicznym utrwalaniem pamięci o walce społeczeństwa z reżimem komunistycznym.
Tekst jest fragmentem książki „Czerwiec 1976 na Pomorzu”:
Pamięć Czerwca 1976 na Pomorzu
Analizując topografię istniejących pomników, nazw ulic i innych form upamiętniania Czerwca 1976 na Pomorzu, badacz trafia na pojedyncze materialne ślady wydarzeń z tego okresu. Pustka związanej z nimi symboliki jest uderzająca, zważywszy na tradycje oporu samego Trójmiasta oraz fakt, że w czerwcu 1976 roku strajkowali również pracownicy Stoczni Gdańskiej. Na terenie województwa pomorskiego znajdziemy tabliczkę „Radom 1976” na zbiorowym pomniku Ofiar Terroru Komunistycznego (Gdynia, ul. Kazimierza Pułaskiego). Wydarzenia z Radomia, Ursusa i Płocka znalazły się również na wystawie stałej Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku. W Grudziądzu (województwo kujawsko-pomorskie), gdzie strajkowała Pomorska Odlewnia i Emaliernia, w piątą rocznicę wystąpień odsłonięto tablicę pamiątkową (Grudziądz, ul. Pomorska). Bardziej zawiła historia wiąże się z pomnikiem Poległych Stoczniowców 1970 na placu Solidarności w Gdańsku.
David Morgan, powołując się na słowa Bogdana Pietruszki, projektanta ze Stoczni Gdańskiej im. Lenina, podaje interpretację trzech ukrzyżowanych kotwic jako metaforę lat 1956, 1970 i 1976. Uzupełnia ona najpowszechniejszą interpretację, która symbolikę trzech krzyży wiąże bezpośrednio ze stoczniowcami zabitymi podczas Grudnia 1970. Bardziej wymownym pominięciem przez projektantów pomnika wydarzeń Czerwca 1976 jest jedna z dziesięciu płaskorzeźb, odwołująca się do innych „polskich miesięcy”, jednak pomijająca protesty radomskie. Wśród uwzględnionych lat możemy znaleźć 1956, 1970, 1980 i 1981. Chronologia ta pomija nie tylko Czerwiec 1976, ale także Marzec 1968. O próbach powiązania miejsc pamięci związanych z Grudniem 1970 i Czerwcem 1976 świadczy wyrażona w teleksie działaczy NSZZ „Solidarność” z Radomia chęć pobrania ziemi spod pomnika Poległych Stoczniowców w Gdańsku, aby później umieścić ją w projektowanym pomniku Czerwca 1976 w Radomiu.
„Oficjalny spis pocztowych numerów adresowych” Poczty Polskiej nie odnotowuje na terenie województwa pomorskiego żadnej nazwy ulicy odnoszącej się do Czerwca 1976. Co więcej – takie nazwy noszą jedynie ulice w Radomiu i Warszawie (Ursus).
Nieobecność w wymiarze materialnego upamiętniania wydarzeń z 1976 roku skłania do postawienia pytania o powód ich przesunięcia na margines pamięci zbiorowej. Aby sformułować wstępne tezy, należy przeanalizować czynniki, które mogły wpłynąć na postrzeganie tych wydarzeń, uwzględniając przynajmniej kilka elementów. Po pierwsze, należy przedstawić istniejące już i wyodrębnione przez badaczy narracje o Czerwcu 1976. Po drugie, trzeba określić wpływ oceny z lat siedemdziesiątych na postrzeganie tych wydarzeń. Po trzecie, musimy uwzględnić rolę Radomia jako ośrodka miejskiego i jego możliwości oddziaływania na pamięć zbiorową.
Narracje Czerwca 1976
Protesty z Czerwca 1976 wpisują się w narrację o tak zwanych polskich miesiącach, czyli między innymi wydarzeniach z lat 1956, 1968, 1970, 1976, 1980 i 1981. Jerzy Eisler, próbując dokonać konceptualizacji „polskich miesięcy”, wskazuje na liczne rozbieżności w protestach z okresu Polski Ludowej, które uniemożliwiają precyzyjne ich zdefiniowanie. Różnice w „polskich miesiącach” dotyczą więc zarówno skali, formy, skutków, jak i stopnia złożoności. Podstawowym składnikiem narracji „polskich miesięcy” jest wpisanie ich w historię walki narodowowyzwoleńczej. Tradycja ta, będąca dziedzictwem polskiego romantyzmu, sławiącego uczestników powstań narodowych w okresie zaborów, narzuca interpretację wpisanych w nią wydarzeń jako działań podejmowanych przeciwko obcej dominacji. „Polskie miesiące” w okresie PRL wiążą się również z dialektyką systemu komunistycznego w Polsce. Kolejne protesty robotnicze prowadziły do zmian, choć ich skala i trwałość bywały różne. Taka charakterystyka „polskich miesięcy” odwołuje się do ujmowania wydarzeń politycznych jako „kurzu historii”, pod którym – w myśl szkoły Annales – kryją się długotrwałe procesy dziejowe.
Czerwiec 1976 jako element pamięci zbiorowej Polaków doczekał się monografii autorstwa Davida Morgana. Wyodrębnił on cztery główne symboliczne narracje na temat wydarzeń z roku 1976. Pierwsza narracja, ukształtowana przez samych uczestników, przedstawiała protesty jako sprzeciw wobec PRL i politycznego monopolu PZPR. Druga, stworzona przez Polską Zjednoczoną Partię Robotniczą – jako bunt marginesu społecznego („lumpenproletariatu”). Trzecia, stworzona przez opozycyjną inteligencję (działaczy KOR, NSZZ „Solidarność”), skupiała się na podkreślaniu tragizmu tych wydarzeń. Czwarta, ukształtowana już po roku 1989 i propagowana przez Edwarda Gierka i Piotra Jaroszewicza, interpretuje wydarzenia w Radomiu, Ursusie i Płocku jako efekt spisku i zakulisowych działań Służb Bezpieczeństwa, mających na celu odsunięcie ich od władzy. Wspólnym mianownikiem narracji po 1989 roku jest umniejszanie roli Czerwca 1976 w procesie tworzenia III RP.
Szczególnie interesująca jest druga ze wskazanych przez Morgana narracji. W okresie PRL polityka pamięci była silnie zideologizowana, co skutkowało pomijaniem niewygodnych dla władz elementów przeszłości, zarówno konkretnych wydarzeń, jak i postaci. Selektywna polityka pamięci prowadzona przez władze unikała wszystkich elementów mogących zagrozić systemowi. Walka o pamięć Czerwca 1976 rozpoczęła się zaraz po ich wygaśnięciu. Kampania propagandowa z wiecami poparcia dla polityki partii jako sztandarowymi dowodami marginesowego charakteru protestów miała zdyskredytować strajkujących, jednocześnie tworząc pole interpretacji zgodne z przyjętą taktyką PZPR. Sam fakt robotniczych protestów w Radomiu i innych polskich miastach podważał legitymizację władzy komunistycznej. Polska Zjednoczona Partia Robotnicza, której polimorficzny charakter sprawiał, że przenikała wszystkie sfery życia, musiała potwierdzić i odbudować swoje symboliczne znaczenie awangardy polskiej klasy robotniczej. Choć zagrożenie nie było tak wszechobecne jak później, po Sierpniu 1980, kolejne protesty wskazywały na niewydolność systemu.
Tekst jest fragmentem książki „Czerwiec 1976 na Pomorzu”:
Rzutując analizy Morgana na potencjalne funkcjonowanie pamięci o Czerwcu 1976 wśród całej społeczności, warto przyjrzeć się konstruowaniu dyskursów w tradycji poststrukturalizmu. Trzy z wyodrębnionych narracji powstały w niewielkich odstępach czasu, więc stanowią różne interpretacje jednego wydarzenia, które musiały konkurować o włączenie w obszar pola symbolicznego zbiorowości. Michel Foucault, postulując archeologię wiedzy jako metodę badawczą, zakłada odrębność sfery dyskursu od sfery społecznej, uwzględniając jednak fakt wzajemnego oddziaływania tych sfer. Oddziaływanie to odgrywa szczególną rolę w połączeniu z przemocą symboliczną wiedzy/władzy oraz możliwościami komunikacyjnymi. Interpretacja wydarzeń w Radomiu, skonstruowana i rozpowszechniana przez władzę posiadającą niekwestionowany wpływ na treść przekazywanych przez media komunikatów, miała niewspółmiernie większe możliwości oddziaływania niż pozostałe narracje. Jednak nie tylko monopol medialny sprawiał, że interpretacja ta była uprzywilejowana.
Status władzy PZPR, który pomimo legitymizacyjnych kryzysów nadal nie został zakwestionowany, uwiarygodniał oficjalny przekaz szczególnie wśród jej zwolenników i osób postronnych, których zainteresowanie polityką było znikome. Z kolei utworzenie Komitetu Obrony Robotników w 1976 roku, jako reakcja na prześladowania uczestników protestów radomskich, stworzyło możliwość sformułowania odmiennej interpretacji wydarzeń. Szczególnie sprzyjającym czynnikiem był rozwój wydawnictw niezależnych, które przyjęły rolę pośrednika pomiędzy opozycją a odbiorcami. Redakcje „Komunikatu” i „Biuletynu Informacyjnego”, sygnowanych przez KOR, początkowo unikały tekstów publicystycznych i skupiały się na relacjonowaniu przebiegu wydarzeń. Podwójne ograniczenie, z jednej strony polityką redakcji, z drugiej możliwościami technicznymi (baza drukarska i kolportaż), sprawiło, że interpretacja opozycyjna wobec rządowej przekładała się na relację kat–ofiara oraz trafiała do wąskiego grona odbiorców. Trzecia interpretacja, samych uczestników protestów Czerwca 1976, eksponująca wymiar walki o zmiany systemowe, została zdominowana przez dwie wcześniej wspomniane. Przyczyną takiego stanu rzeczy mógł być brak własnej bazy informacyjnej. KOR, kierując się własną strategią wydawniczą, informował społeczeństwo o prześladowaniach, ale nie stanowił nośnika rozpowszechniania narracji prześladowanych. Pozbawieni możliwości artykulacji własnej wersji wydarzeń radomianie kultywowali pamięć Czerwca 1976 jako element lokalnej historii. Czwarta narracja powstała po roku 1989 i funkcjonowała w całkowicie odmiennych warunkach, dlatego jej rolę trudno porównać z pozostałymi.
Przenikanie się sfery dyskursu i sfery społecznej przy „walce dyskursów” nie tylko polaryzuje zbiorowy odbiór przekazu, ale wpływa również na ukształtowanie się swoiście hybrydowego obrazu. Pamięć o Czerwcu 1976 charakteryzuje się niepewnością ocen. Z kolei niejednoznaczne oceny przyczyn, przebiegu i roli w późniejszych przemianach, spowodowane rywalizacją różnych narracji, silnie ograniczają włączenie tych wydarzeń w obręb pamięci zbiorowej.
Lata siedemdziesiąte i Edward Gierek w ocenie Polaków
Wydarzenia Grudnia 1970 doprowadziły do zmian w obrębie elit politycznych w Polsce. Skompromitowany Władysław Gomułka został zastąpiony przez Edwarda Gierka. Lata siedemdziesiąte to przede wszystkim wyczerpywanie się formuły zarządzania społeczeństwem przez kryzys oraz tak zwany pełzający kryzys w gospodarce. Jednak na ocenę dekady Gierka znacznie bardziej wpłynęły łatwo zauważalne dla społeczeństwa zmiany spowodowane otwarciem się na kapitał zachodni oraz propaganda sukcesu.
Przedstawienie tego, jak Polacy oceniają lata siedemdziesiąte, warto rozpocząć od przeanalizowania ogólnych ocen okresu PRL. Głównym czynnikiem różnicującym opinie na temat Polski Ludowej okazuje się wiek respondentów. Według badań TNS Polska z 2014 roku najlepiej ten okres w powojennej historii kraju oceniają osoby pomiędzy 50 i 59 rokiem życia (50%) oraz osoby powyżej 60 roku życia (56%). Obok wieku pozytywnej opinii sprzyja również bezrobocie (44%) oraz negatywna ocena własnej sytuacji materialnej (60%). Wytłumaczeniem pozytywnego obrazu PRL u osób starszych może być sentyment za czasami młodości. Z kolei dwa kolejne czynniki można uzasadnić rozczarowaniem zmianami systemowymi oraz ich skutkami dla jednostkowej biografii. Niestety badania te nie wskazują na możliwe korelacje pomiędzy sytuacją materialną a wiekiem respondentów, co utrudnia jednoznaczne zarysowanie profilu demograficznego. Według tych samych badań najgorzej okres PRL oceniają osoby z wykształceniem średnim i pomaturalnym (40%) lub wyższym (51%). Największe trudności w określeniu swojego stosunku wobec okresu od 1944 do 1989 roku mają osoby młode, które wychowały się już po zmianie ustrojowej (65% nastolatków i 47% dwudziestolatków). Badania te unaoczniają zmianę postaw przebiegającą na linii pokoleń, obecnej sytuacji materialnej oraz bezpośredniego doświadczenia życia w realiach PRL.
Omawiając postawy Polaków wobec PRL, warto także zwrócić uwagę na zjawiska, fakty czy wydarzenia oceniane dodatnio i negatywnie. W 2003 roku najczęściej krytykowanymi zjawiskami były te, które odnosiły się do sytuacji politycznej (rządy komunistów, brak swobód obywatelskich, szykany, stan wojenny) i gospodarczej (braki w zaopatrzeniu, kredyty z Zachodu, błędy gospodarcze), a także zamknięte granice. Najkorzystniej oceniano zjawiska ze sfery gospodarczej, takie jak brak bezrobocia, poziom życia, oświata oraz lata siedemdziesiąte.
W 1999 roku Ośrodek Badania Opinii Publicznej przeprowadził sondaż na reprezentatywnej grupie Polaków, prosząc ich o ocenę postaci Edwarda Gierka oraz porównanie sytuacji obecnej i lat siedemdziesiątych. Według tych badań aż 54% respondentów pozytywnie oceniało jego rolę w dziejach Polski, a negatywnie tylko 19%. Połowa respondentów stwierdziła również, że za czasów Gierka w kraju było lepiej niż obecnie, czyli w 1999 roku. Postać pierwszego sekretarzastanowi jeden z najważniejszych symboli Polski Ludowej. Według badań z 2003 roku należy on do grupy tych osób z historii Polski, z których Polacy mogą być dumni (2,9% wskazań). Wyprzedzają go takie postacie jak Jan Paweł II czy Lech Wałęsa, jednak uzyskał on największą liczbę wskazań respondentów z wszystkich pierwszych sekretarzy PZPR. Co więcej, wyprzedził między innymi Bolesława Chrobrego, Stefana Wyszyńskiego i Wisławę Szymborską. Z kolei tylko 1% badanych w 2003 roku wskazał Gierka jako postać, której należy się wstydzić. Dla porównania Lech Wałęsa uzyskał 9% wskazań. W analogicznych badaniach z 1987 roku Gierka wskazało 7,6% badanych, a Lecha Wałęsę – 1%.
Tekst jest fragmentem książki „Czerwiec 1976 na Pomorzu”:
Zestawiając oceny poszczególnych lat, według badań TNS w okresie od 1971 do 1979 roku jako największe sukcesy Polacy wskazywali następujące wydarzenia: sukcesy przemysłowe (1975), uchwalenie emerytur dla rolników (1977), wybór Karola Wojtyły na papieża (1978) oraz pielgrzymkę Jana Pawła II do Polski (1979). Wśród niepomyślnych wydarzeń wymieniano przede wszystkim braki w zaopatrzeniu (1975, 1977 i 1978) oraz katastrofy, wypadki i klęski żywiołowe (1979).
Odmienną ocenę lat rządów Edwarda Gierka przedstawiają ustalenia badaczy, co jednoznacznie wskazuje na różnice pomiędzy konstruowaną społecznie pamięcią a rozważaniami naukowymi. Jane Hardy, analizując okres władzy Gierka, wskazuje na jeden z głównych mankamentów polityki otwartości – import międzynarodowej inflacji lat siedemdziesiątych oraz wbudowanie jej w system cenowy gospodarki centralnie planowanej. W takim ujęciu polityka gospodarcza Gierka prowadziła do pogłębienia istniejących już problemów oraz skutkowała stale wzrastającymi kosztami obsługi i spłaty zobowiązań międzynarodowych PRL. Taka diagnoza polityki Gierka nie współgra z utrwalonym pozytywnym wizerunkiem jego epoki.
Przegląd danych statystycznych z różnych okresów historii Polski wskazuje na pozytywny obraz lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku w ocenach Polaków. Zmiany w klasyfikowaniu określonych postaci historycznych jako powodów do dumy lub wstydu można wytłumaczyć zmieniającą się polityką pamięci oraz ogólnymi zmianami w życiu społecznym i gospodarczym.
Województwo radomskie i Radom – charakterystyka
Kolejnym czynnikiem, który zostanie bliżej scharakteryzowany i odgrywa znaczącą rolę w oddziaływaniu na pamięć zbiorową, jest pozycja ośrodka miejskiego pod kątem wpływów ekonomicznych, kulturalnych i religijnych. Wszystkie te czynniki wiążą się ze sobą i wzajemnie przenikają. Analizie zostanie poddane województwo radomskie oraz Radom jako największy ośrodek miejski, w którym rozgrywały się wydarzenia z czerwca 1976 roku.
Województwo radomskie zostało utworzone na mocy ustawy z 28 maja 1975 roku o dwustopniowym podziale administracyjnym państwa, a na jego stolicę wyznaczono Radom. Wraz ze stołecznym województwem warszawskim, ciechanowskim, miejskim łódzkim, piotrowskim, płockim, sieradzkim i skierniewickim współtworzyło tak zwany makroregion środkowy. Analizy danych z lat 1975–1976, przeprowadzone przez Tadeusza Kwiatkowskiego, Jana Dużyja i Mirosława Wójtowicza, skupiające się na porównaniu rozwoju społeczno-gospodarczego województw tworzących makroregion środkowy pod kątem dwudziestu dwóch wskaźników, sytuują województwo radomskie na ostatniej pozycji. Omawiając wyniki przeprowadzonych analiz, badacze zauważają: „Województwo radomskie, jako region rolniczo-przemysłowy charakteryzuje się ponadto niższym stopniem urbanizacji, co w konkretnych warunkach oznacza gorsze, w porównaniu z regionami przemysłowymi wyposażenie we wszelkie urządzenia infrastruktury technicznej i społecznej, jak: wodociągi, kanalizacje, komunikacja miejska, mieszkania, placówki zdrowia, punkty sprzedaży detalicznej, obiekty kulturalno-oświatowe itp.” W tym krótkim cytacie znajdziemy zestaw charakterystycznych dla okresu PRL problemów społeczno-gospodarczych wskazujących na zacofanie cywilizacyjne.
Czułym wskaźnikiem sytuacji gospodarczej danego regionu czy też miasta jest dynamika zmian liczby ludności. Region, który może zaoferować więcej miejsc pracy, lepsze warunki mieszkaniowe oraz dostęp do atrakcji kulturalnych, przyciąga większą liczbę migrantów. Dane statystyczne wskazują, że liczba ludności Radomia w okresie od 1950 do 1999 roku wzrosła z 80 do 232 tysięcy (175 tysięcy w 1975 roku). W tym samym okresie ludność w innych miastach związanych z „polskimi miesiącami” wzrosła następująco: Gdańsk z 195 do 458 tysięcy, Poznań z 321 do 577 tysięcy, Gdynia z 103 do 255 tysięcy. W świetle tych danych Radom pozostaje miastem najmniej docenianym przez migrantów.
Miejsca kultu religijnego oraz atrakcje turystyczne pozwalają na zaznaczenie na mapie pamięci zbiorowej konkretnych miejsc. Częstochowa na przykład nierozerwalnie wiąże się z miejscem kultu, a Gdańsk z morzem – zapisują się one w pamięci poprzez utożsamienie ze szczególnymi walorami przyrodniczymi oraz kulturowymi. Pod tym względem Radom nie może konkurować z innymi miastami „polskich miesięcy”. Gdańsk, Gdynia, Poznań i Warszawa mają silną pozycję ekonomiczną, kulturową lub polityczną, która umożliwia im wpływanie na formę oraz rodzaj przekazu, który trafia do reszty społeczeństwa.
Dlaczego nie pamiętamy o Czerwcu 1976?
Podatność pamięci zbiorowej na modyfikacje wywołane bieżącymi wydarzeniami oraz różnymi odmianami wspominania przeszłości skutkuje potrzebą wieloaspektowego analizowania wszystkich jej elementów. Przedstawione dane rzucają światło na czynniki makro, które przyczyniły się do przesunięcia Czerwca 1976 na margines pamięci kolektywnej, warto jednak zwrócić uwagę także na inne interpretacje oraz ścieżki analiz.
Jadwiga Staniszkis, odwołując się do perspektywy psychologicznej, wskazuje na amnezję społeczną spowodowaną niemożnością zachowania osobistej godności. Porównując dwa protesty klasy robotniczej w latach siedemdziesiątych XX wieku, Grudzień 1970 i Czerwiec 1976, dochodzi do wniosku, że w przypadku wydarzeń radomskich protestującym nie udało się zachować godności, co spowodowało, że dotknęła ich społeczna amnezja. Głównym czynnikiem są tutaj wystąpienia robotnicze z przeprosinami skierowanymi do Edwarda Gierka, choć jak sama zauważa, po Sierpniu 1980 sytuacja ta uległa zmianie i Czerwiec 1976 wrócił do tradycji mówionej.
Paweł Sasanka z kolei zwraca uwagę na konkurencję rocznicową pomiędzy Czerwcem 1956 i Czerwcem 1976, spowodowaną zbieżnością dat dziennych (25 i 28 czerwca). Współwystępowanie dwóch rocznic „polskich miesięcy” w tak krótkim odstępie czasu w połączeniu z innymi wspomnianymi czynnikami mogło zatrzeć pamięć o radomskich protestach, czyniąc z nich element historii lokalnej.
Ukształtowana w latach sześćdziesiątych tradycja upamiętniania wydarzeń historycznych z perspektywy indywidualnych biografii również nie wspiera pamięci o wydarzeniach radomskich. Choć wspominane są ofiary brutalności milicji obywatelskiej, sam protest nie doczekał się bohaterskiej biografii, mogącej stanowić symbol sprzeciwu. Upamiętnianie poprzez tablice wskazujące konkretnych uczestników danego wydarzenia wpisuje się w europejski trend, wpływający na społeczny odbiór przeszłości.
Podsumowanie
Pamięć o wydarzeniach radomskich stanowi na Pomorzu marginalny element upamiętniania „polskich miesięcy” z okresu Polski Ludowej. Przeanalizowane zostały trzy czynniki o zasięgu makrospołecznym, które mogły wpłynąć na wyeliminowanie Czerwca 1976 z pamięci zbiorowej, czyniąc go elementem lokalnej historii. Niejednoznaczna ocena protestów, wynikająca z walki dyskursów, pozytywne oceny zarówno dekady rządów Edwarda Gierka, jak i jego postaci, a także prowincjonalna rola Radomia jako ośrodka oddziałującego na pamięć kolektywną przyczyniły się do powolnego wypierania wydarzeń radomskich z symbolicznego uniwersum oporu wobec opresyjnej władzy.